Mam skłonności do czytania tekstów na tematy związane z religią - zajmujących różne stanowiska, nie tylko katolickie. Naprawdę różne mogą one być.
Przeraża mnie coś takiego jak dogmat o możliwości wiecznego Piekła. Ale nie chcę się sprzeciwiać Stwórcy, nie chcę mieć grzechu, chociaż moja natura wolałaby, aby Piekło w ogóle nie istniało, aby żaden człowiek się tam nie dostał kiedykolwiek.
Mam dużo pokus. Zwłaszcza przeciwko wierze i czystości.
Nie chcę być heretykiem, schizmatykiem, obłudnikiem, bałwochwalcą. Najlepiej byłoby w ogóle nie mieć grzechu.