Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 068
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. Bezżenność daje mi "w kość". Oznacza jakby rodzaj bezrobocia. Mogę podejrzewać u siebie depresję, która może mieć związek z celibatem. Bezżenność oznacza brak "żywej przytulanki" w łóżku, dla której można np. częściej się myć i zmieniać ubrania. Celibat jawi mi się jako coś szkodliwego w moim wypadku. Ostatnio dość często zdarzały mi się głupie sny (mające związek z seksualnością). Moja psychika może mieć kolejny schizofreniczny sposób na zapobieganie myślom nieczystym: urojenia, że pewne osoby po prostu nie istnieją (np. są iluzją tworzoną przez złe duchy, a nie autentycznymi ludźmi). Zauważyłem, że nawet w takim myśleniu może być pożądliwość! Nie chcę pożądliwości! Może są i nieseksualne pobudki zachęcające do myślenia o pewnych osobach? Mój poziom funkcjonowania jest żałosny!
  2. To, że ktoś tam jest, to niewesoła informacja Bardzo nie chcę trafić do Piekła. Obawiam się kary za grzechy. Mam myśli atakujące religię. Moja psychika wolałaby, żeby każdy bez wyjątku poszedł do Nieba, NIE ZAZNAWAŁ KATUSZY!
  3. Dla mojej psychiki kary piekielne, o których mowa w tradycyjnym nauczaniu, jawią się jako nieopisane okrucieństwo. Po co ci ludzie mają cierpieć? To nie my wybraliśmy świat, w którym żyjemy. Dlaczego mamy mieć możliwość doznawania czegoś tak nieprzyjemnego, i to bez korzyści dla siebie z tego? "Moja mentalność" nie zgadza się na karanie grzeszników mękami piekielnymi. Chce nawet dla najgorszego grzesznika wygód i radości, chociaż grzechu nie chce. Z definicji Stwórca nie może być sadystyczny. Nie wierzę w to, że Stwórca ma jakieś negatywne przymioty.
  4. U mnie sprawę może pogarszać obecność różnych pokus (zwłaszcza przeciwko czystości i wierze). Przed pokusami "moja natura" może bronić się "urojeniami", np przez zaprzeczanie temu, że ludzie mają pewne części ciała czy wykonują czynności fizjologiczne. "Nie mam wyczucia", kiedy popełniam grzech, a kiedy nie.
×