Znowu wykonałem natręctwo. Zobaczyłem przejeżdżający pobliską drogą samochód z obawy, aby jabłka nie były zniszczone. Wcześniej sprawdziłem, jak jest jabłko po japońsku. Boję się, że popełniłem grzech ciężki. Sytuacja taka jak w poście z 30.10.2016.
"Beznadziejnie" radzę sobie z pisaniem pracy magisterskiej (nawet nie chce mi się tym zająć), może leki (zwł. olanzapina) dodatkowo utrudniają mi jej pisanie.
W pewnym ośrodku zajmującym się osobami niepełnosprawnymi proszono mnie, abym najpierw udał się do psychiatry. Odbyłem wizytę u psychiatry i dostałem pewne zaświadczenie. Zamierzam stawić się na kwalifikację do oddziału dziennego (wydrukowano odpowiednie zaświadczenie(?) dla lekarza).