Skocz do zawartości
Nerwica.com

wel2

Użytkownik
  • Postów

    620
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wel2

  1. wel2

    Psychoterapia

    a podsłuchiwaliście kiedyś jak lekarz lub terapeuta rozmawia przez tal ? booooże jakie to ciekawe !!!!!!
  2. wel2

    Psychoterapia

    ale ciekawie poporównywać ;-) i posłuchać co tam za ścianą piszczy ;-)
  3. wel2

    Psychoterapia

    stara :> w sumie jestem zazdrosna że ta pinda wciąż do niej regularnie chodzi. jak ona k*%$^ śmie :> i skąd ona ma k%&* na to kase. myślałam że ona już dawno skończy a się dalej włóczy za moją terapeutką. no przecież ileż można :> ;-)
  4. wel2

    Jakie macie fantazje ?

    depresja24h, ja to coś innego sobie wyobrażam jak mnie jakiś lekarz lub psycholog sfrustrował... ale nie mogę powiedzieć bo się wstydzę. nie da się tego na trzeźwo opisać na forum ;-)
  5. wel2

    Psychoterapia

    Moja terapeutka jest bardzo dobrą osobą ale kiedyś jak inna pacjentka wychodziła a ja wtedy miałam wejść to tak się na mnie terapeutka popatrzyła jakbym miała skrzywdzić tą inną pacjentkę. więc tak się na mnie popatrzyła mówiąc w myślach "ani mi się waż" a ja jej w myślach odpowiedziałam "a gdzież bym śmiała"
  6. wel2

    Jakie macie fantazje ?

    Ja mam ich chyba dużo a może nie. Ale je czasem uwielbiam i kocham. chyba się teraz za bardzo wstydzę opisać te fantazje, które lubię ostatnio. Może później coś opiszę. A ktoś z Was ma takie fantazje do których lubi się schować ? które pozwalają mu odciąć się od przykrych emocji w rzeczywistości ? a może fantazje spełniają jeszcze inną funkcję u was ? może są tak obezwładniające i zamykają was w pięknej nierealności :-)
  7. zapisać się na siłownie :>
  8. monk.2000, :) w sumie miałam nadzieję na normalne zwierzenia świąteczne w tym wątku :) trochę nie obczaiłam od razu że ten mój filmik może groźnie brzmi ;D
  9. warrior11, nie mam znajomych przez jakiś czas chodziłam z właścicielami psów na dłuższe spacery ale już nie chodzę z nimi bo okazało się, że nie mogę ścierpieć większości z nich, bo trzymałam się na uboczu jak przychodził ktoś nowy w moim wieku to unikałam go i mam wrażenie że przeze mnie ta grupa się rozpadła, bo nie czuli się ze mną zbyt dobrze ale nie robiłam tego specjalnie. starałam się bardzo tylko ja nie mam sił na zbyt dużą towarzyskość. a ludzie tego nie rozumieją i myślą że ja ich nie lubię i po prostu nie chcą być ze mną więc już nie będę z nimi chodzić nawet po to by pies miał się z kim bawić się (bo dla niego tam chodziłam) bo nie chce im psuć grupy ostatnio unikam matki i jak przychodzi to zamykam drzwi. Unikanie jej nie jest takie trudne bo ona nie wchodzi w ogóle do tego pokoju gdzie ja jestem. taka niepisana zasada. Ja nie mam prawa wstępu do jej pokoju od 15 lat. Nie chce żeby widziała że tak siedzę po ciemku i ciągle leżę w łóżku. Wiem że wyglądam na towarzyską. Jak czasem widzę jakiegoś tam człowiek z psem to staram się gadać. Ale większość z nich unikam i omijam. Teraz staram sie niektórym sąsiadom mówić dzień dobry. Ale generalnie nie mówiłam w ogóle. No dobrze jestem cholernie towarzyska tylko nie mam żadnych znajomych i raczej nikt nie jest w stanie mnie ścierpieć. Nikt nie ma czasu, albo ja nie mam siły. Więc pozostaje mi się zaprzyjaźnić z szafą, krzesłem,... albo znaleźć tą uwagę w pigułce. w ostatniej pracy jaką miałam. początkowo starałam się wszystkim mówić cześć. co było strasznie trudne !!!!!!!! no ale wyduszałam to z siebie bo tak trzeba bo to była nowa praca i chciałam się zmienić pracować nad sobą w szczególe i w ogóle. później dwie z nich zaczęły się nade mną pastwić ? jedna dziewczyna mi bardzo pomagała, tłumaczyła milion razy wszystkie zawiłości pracy, ale ja nie umiałam w ogóle się z nią zaprzyjaźnić. Nie wiem jak to opisać. Jedna z tych dziewczyn co się nade mną później pastwiła też mi pomagała dość dużo ale ja jakoś okazałam się w pewnym momencie chyba "zdystansowana" i ona uznała że ja ją nie lubię ? a u mnie w domu od rodziców był zawsze dystans. Mało się z nimi rozmawiało. Czasem kilka lat ani słowem. I ja się nauczyłam iść nie reagując na nic i wysyłając nic. Ale ludzi to wnerwia wszystkich. Jak wynajmowałam pokoje to nikt nie mógł tego ścierpieć i myśleli że ja ich nie lubię. A ja po prostu nie miałam siły. Każdy gest, uśmiech, wymiana słów wymaga ode mnie strasznie dużo siły. Jestem zajebiście kontaktowa ? a jakby popatrzeć na efekty i rezultat ? -- 24 gru 2014, 10:03 -- czasem się strasznie czuję i ten Signopam jest wybawieniem. Po co mam się strasznie czuć w imię jakiej zasady ? że jak przetrzymam to kiedyś będzie mi łatwiej ? całe życie wytrzymuje i na razie odpoczywam od lęków jeśli się tylko da. Owszem jest spokojniej niż kiedyś.. ale to też dlatego że siedzę sobie w domu, dużo śpię, nie przemęczam się niczym... jak mam jazdę to sobie wezmę tabletkę. a jak nie to sobie upiekę ciastko. i żyję sobie w tych moich małych czterech ścianach. Reszta pojechała na święta albo do szpitala. -- 24 gru 2014, 10:07 -- nie trzymają się mnie żadne emocje. w jednej sekundzie jest deprecha w innej totalna bezmyślność. Generalnie cechuje mnie bezmyślność i otępienie. Może jak będę mieć szczęście to przestane wiedzieć gdzie żyję i co ja tu robię. -- 24 gru 2014, 10:08 -- warrior11, jeśli jestem zdolna do relacji to zaprzyjaźnisz się ze mną ? bardzo cię lubię. podam ci moja dane. możemy się spotkać w realu. na serio. -- 24 gru 2014, 10:10 -- możemy pogadać na skype a jak nie to bez sensu tak mówić że jestem zdolna. bo sama jesteś osobą która nie chce mieć ze mną więcej do czynienia. ale a cię naprawdę lubię więc byłaby jakaś szansa na przyjaźń naprawdę.
  10. a kiedy już można mówić o uzależnieniu Signopam ? Kiedyś wystarczyło 1/4 tabletki, jeszcze w tamtym roku mogłam nie brać pół roku ? nie pamiętam. Biorę od siedmiu lat (?) i czasem i pół roku nie brałam. Teraz jak biorę 1 tabletkę to prawie nie działa. Nie wiem czy dlatego że przytyłam. No i teraz częściej znajduje się powód żeby wziąć. Ale tak co dwa, trzy dni. Czasem udało mi się wziąć po prostu na nudę żeby iść spać. Teraz muszę wziąć chyba półtorej tabletki albo dwie żeby mnie ścięło z nóg. Może tabletki mam bardzo przeterminowane ? No bo kiedyś to jeden listek 20 tabletek mógł u mnie przeleżeć dwa lata lub więcej ? mam receptę na nowe i się zastanawia.... ale chyba kupię może kiedyś się przydać. był taki okres że następnego dnia po zażyciu Signopamu czułam się przeszczęśliwa, spełniona dziś też coś we mnie się utuliło przez to że wczoraj wziełam ale nie aż tak wyraźnie jak to było kiedyś. I mam wrażenie że organizm tego potrzebuje. Ale jak by mi ktoś zabronił brać tego leku to bym go odstawiła na pół roku. Tylko teraz nie mam co innego zażyć. Psychiatrę mam dopiero na styczeń. Ale nic się nie dzieje. Tylko się zastanawiam kiedy to już jest uzależnienie a kiedy jeszcze nie.
  11. wel2

    Co teraz robisz?

    wpatruje się w monitor i czekam aż do mnie przemówi
  12. Jeśli cały świat będzie dziś świętować i nikogo nie będzie na necie będzie to zbyt duże wyzwanie dla moich nerwów Będę musiała napisać 3 tomy książki o tęsknocie
  13. wel2

    Hej...

    hej dobrze zaczęłaś
  14. casablanca, nie dam rady o tym pisać. po za tym teraz to mi taka pustka hula między uszami :-)
  15. nie. tylko chciałam się z kimś umówić ale okazało się że wykręcałam zły nr ale się w końcu dodzwoniłam nie jestem aż tak rozsypana żeby jechać do szpitala, a do rodzinnego to już w ogóle.. nie wiem kto się będzie bardziej wyśmiewał ze mnie ja czy lekarz rodzinny siedzę sobie w domu i od leżenia mi korona z głowy nie spada. do szpitala żeby jechać to trzeba mieć jakiś dramatyczny powód. Ja po prostu jestem łomem bez mózgu leżącym w łóżku. właściwie to ja bym tak mogła leżeć wieczność. Nawet sobie ciastka piekę..
  16. wel2

    Co teraz robisz?

    harlancoben, trzymam kciuki że wytrzymasz aż do końca świąt !!
  17. elo, kurcze nie jest tak. Takich lekarzy trzeba unikać. Kilka ms temu byłam w NFZ i dość dużo miała czasu dla mnie. -- 23 gru 2014, 22:14 -- Tzn u tej lekarki byłam pierwszy raz więc musiała sobie spisać historię no ale nie liczyła czasu.
  18. w NFZ są tacy sami ludzi jak i prywatnie - lepsi gorsi tylko na NFZ czekasz np. 1 ms albo milion lat albo poznasz gdzieś tam w NFZ osobę i uważasz że ci pasuje ale nie masz szans się dostać do tego miejsca to się umawiasz prywatnie, no bo ta osoba jest spoko. -- 23 gru 2014, 21:57 -- nawet nie że lepsi czy gorsi tylko jednemu to pasuje a drugiemu co innego
  19. chodziło mi o to że jak kogoś polubię to mam nieodpartą potrzebę "zalać sobą" tą osobę. Tej uwagi od tej osoby musiało by być naprawdę strasznie dużo. Mam obsesję. Zdążyłam się nauczyć, że to NIGDY nie działa pozytywnie i NIGDY mi nie pomoże utrzymać znajomość.
  20. wel2

    Co teraz robisz?

    madlen92, nie za ambitnie ? ;-)
  21. warrior11, ja jestem osobą męczącą i moje granice są nie tam gdzie powinny być.
  22. a można to gdzieś kupić ? najlepiej w ilościach hurtowych. trochę żartuje. ale jakby się dało kupić pakowane w ampułkach. I to musi być uwaga nie od kogokolwiek tylko od specjalnie wyselekcjonowanych ludzi. Ja nie mam w ogóle znajomych. A jeśli chodzi o święta to wyłączyłam telefon i nie odbieram tel. i się nigdzie nie wybieram. nawet to forum to czasem dla mnie za dużo i przeciąża mi zwoje. jak się za dużo osób odzywa.
×