-
Postów
194 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Amos
-
Jestem kretynem bez żadnych zalet - osobowości, intelektualnych czy ogólnie życiowych. Nie mam przyjaciół i mam dość życia. Co gorsza, staję się tylko coraz głupszy ;/
-
No cóż ... nick "Moherka" - sporo tłumaczy. Współczuję - tobie.
-
To nie lepiej je zakończyć w sposób mniej bolesny?
-
To boli. Dlaczego akurat to?
-
Czuję tak samo. Z tym, że nie mam własnej rodziny, ale mam rodziców, dziadków, siostrę ... Ale nie mam przyjaciół i jestem potwornie samotny.
-
kit żółta koszula / bluza / sweter
-
Nie miałem okazji, żałuję. Ale myślę, że hit. Na pewno miałbym więcej pewności siebie i być może przyjaciół jak i hobby. masło orzechowe?
-
Nie najgorzej. Nie wiem czy zgłaszać się do szpitala teraz
-
Ostatecznie ''dałem się przekonać'' żeby spędzić święta z rodziną. Moja matka wmawia mi, że wyjdę ze szpitala ze ''zjebanym mózgiem'' za przeproszeniem, i że będę tylko szprychowany mocno prochami. Mówi mi, że jest doświadczona i mam jej zaufać, i że jej intuicja nigdy jej nie zawiodła
-
Ja np. nie widzę nic pięknego w życiu. Ze mną też jest źle od bardzo dawna, więc rozumiem jak Zmeczonyzyciem może się czuć.
-
Samotność dobija mnie.
-
To, że żyję mnie wkurza ;/ Wyobraźcie sobie to jak musi być ze mną źle, skoro tak o sobie myślę.
-
Dziękuję za te miłe słowa.
-
Po co poprosiłeś o nie? Bo jestem bezsilny, bo mam nawracające myśli samobójcze? Bo każda czynność jest dla mnie dużym wysiłkiem.
-
''Mogą to wiedzieć'' bo coś usłyszały od kogoś, przeczytały, znały kogoś kto miał za sobą szpital etc. Jeśli chodzi o skierowanie, to ja sam poprosiłem o to moją panią psychiatrę.
-
No tak, ale ktoś mi powiedział, że to jest najgorszy moment na dobrowolne udanie się w tym celu. Tam gdzie chcę pójść podobnie nie trzeba czekać, ale w te dni podobno jest mniej personelu i gorzej dla pacjenta.
-
Pewne osoby odradzają mi to, mówią, że wyjdę w jeszcze gorszym stanie. A poza tym, że święta Wielkanocne się zbliżają i nikt się mną nie zajmie i że ''nie mogę tego zrobić''.
-
Powiedziałem mojej mamie, a ona westchnęła i powiedziała, a ''co ja mam z tym zrobić''. No w sumie, nie dziwię się. Ale jak mówię, że chcę się zgłosić do szpitala psychiatrycznego, to ona mi mówi, że ''nie mogę jej tego zrobić'':/ Nie jestem maminsynkiem, ale ona mną manipuluje. Mam skierowanie od psychiatry.
-
Ja prawie nie mam nikogo bliskiego. Wszyscy mają swoje problemy, po co mam im dodatkowo zatruwać życie swoimi? I tak będą mieli mnie to w d*pie.
-
Jeszcze jedna zbyteczna awantura, ''wygarnięcie'' mi czegoś przez kogoś. Mam już tego dosyć. Dziękuję za wskazówkę.
-
Te myśli nie pojawiły się z ''konkretnego powodu'' ani pod szczególnym impulsem, bardziej jako konsekwencja długotrwałej frustracji.
-
O co chodzi ci z tą ''złą drogą''? Czy miałeś kontakt z psychiatrą?