
Steviear
Użytkownik-
Postów
1 186 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Steviear
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Evia, Nie. To koty z sąsiedztwa -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Umarły kolejne koty. Za każdym razem, z każdą śmiercią, nieważne czy zobaczę, czy usłyszę historię od kogoś. Już wizualizuję sobie jak to mogło wyglądać / lub wyglądało, automatycznie przypominam sobie każdy obraz cierpienia zwierzęcia, które widziałam i przeżyłam, a było ich naprawdę dużo i każdy na inny sposób. Widzę ich ogromny ból i jednocześnie niemoc z mojej strony. Nigdy w takich sytuacjach nie potrafiłam pomóc zwierzęciu, dobijając je. Nie chcę tego widzieć. Nie chcę sobie tego przypominać i na nowo tego przeżywać :/ -
Nie mogłam znaleźć odpowiedzi, próbowałam więc proszę o pomoc. Czy da się automatycznie usunąć wiadomości ze skrzynki? Czy trzeba z osobna każdą usuwać?
-
To właśnie dla mnie nie jest najgorsze. Gorzej jeśli obcy ludzie się uśmiechają do Ciebie. W takich sytuacjach przeżywam lęk, że pewnie znajomy, że znajomy znajomego a ja nie kojarzę. Myślę wtedy, że człowiek musi mieć jakiś powód. Wolę tę obojętność. A Ci ludzie niekoniecznie muszą być smutni, samotni. Mogą powstrzymywać radość, mogą myśleć o czymś miłym nie uśmiechając się :) Radość rzuca się w oczy.
-
Niby nic wielkiego ale posiłek w ogrodzie to jest coś miłego. Żadnych hałasów, krzyków. Wokół kwitnące kwiaty i śpiewające ptaki, koktajl truskawkowy i ciastka
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Kurcze, nie wiedziałam że tak szybko mnie zapiszą a jeszcze po drodze muszę zahaczyć parę spraw. Kiedy ja to zdążę zrobić? Jak zwykle w tempie nieosiągalnym, wszystko pod presją czasu, dosłownie w biegu. Nienawidzę takiego toku. Boję się strasznie, ze nie zdążę, że będę musiała walczyć o coś i być poniżana, pouczana przez mądre panie, których nie cierpię za ich chamskie podejście i brak szacunku dla drugiego człowieka. Znów mam wrażenie że straciłam kontrolę nad własnym życiem. Byłam w przeświadczeniu, że ''co sie odwlecze, to nie uciecze'. Nieprawda. Że jeszcze sie tego nie nauczyłam, choć tyle razy popełniałam ten sam błąd. Rany boskie, rodzina się pyta o mnie co się ze mną dzieje, sprawdzają czy żyję. Ano żyję, jak mi głupio, bo cały czas gdy ktoś się tym interesuje to ja jestem w łózku albo mam lekki nieporządek w pokoju albo wyglądam tragicznie. Pewnie myślą że nie radzę sobie, że totalnie odpadłam z życia. Jak mogłam do tego dopuścić. Boję się że rzeczywiście tak myślą i że będą mnie bardziej kontrolować a tego nie cierpię. Wystarczy że ktoś łazi pod pokojem to ja już sie budzę. -
Zawsze to zmiana ludzi, trochę inne środowisko. 8 lat w jednej klasie a potem gwałtowny skok do innej szkoły, innej grupy? Poza tym to zlikwidowanie gimnazjum nie zmieni mentalności uczniów. Tylko będą bardziej ze sobą zżyci przez te 8 lat, na więcej będą sobie pozwalać. ale to tylko moje zdanie, może tak nie było/ nie byłoby.
-
Zawsze to zmiana ludzi, trochę inne środowisko. 8 lat w jednej klasie a potem gwałtowny skok do innej szkoły, innej grupy? Poza tym to zlikwidowanie gimnazjum nie zmieni mentalności uczniów. Tylko będą bardziej ze sobą zżyci przez te 8 lat, na więcej będą sobie pozwalać. ale to tylko moje zdanie, może tak nie było/ nie byłoby.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
piękny, piękny :) Ale żeby płacić kasę za kota? Tego nie rozumiem. Tyle kociąt cierpi z powodu braku właściciela, a ci hodowcy dorabiają sobie i rozmnażają te koty dla zysku, zamniast je wysterylizować, a tamte niechciane, znalezione umieraja na ulicy..jakby mało było opuszczonych, zaniedbanych zwierząt na świecie.. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
piękny, piękny :) Ale żeby płacić kasę za kota? Tego nie rozumiem. Tyle kociąt cierpi z powodu braku właściciela, a ci hodowcy dorabiają sobie i rozmnażają te koty dla zysku, zamniast je wysterylizować, a tamte niechciane, znalezione umieraja na ulicy..jakby mało było opuszczonych, zaniedbanych zwierząt na świecie.. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
co racja, to racja. no jest gorzej bo psychicznie normalnie, ale za to teraz fizycznie umieram :) wolę tamten stan. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nic mi się nie chce. Jutro kolejny dzień w którym muszę się zmuszać do robienia czegokolwiek. nie wiem skąd brać tę energię do życia, radość. nic mnie nie interesuje, dosłownie nic.. nawet spać mi się nie chce, wstawać też nie. -
Te upały. Wkurza mnie to, że nic nie mogę załatwić w ciągu dnia, muszę wszystko odkładać w oczekiwaniu na ochłodzenie. jednak nie wszystko mogę przełożyć i muszę jutro wyjść w godzinach szczytu. że nic nie mogę z tym zrobić tylko muszę cierpieć.
-
Oglądałam prognozę i mówili że 35, a to już bardziej 40, naprawdę to dobra pogoda na wychodzenie, biomet niekorzystny, wszyscy tam umrzemy :) To tak na zachete A ja oczywiście po zachodzie przyjdę, jeśli już.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
No, że mnie nie odrzucą i że moje przeświadczenie o tym jest błędne. No ale zawsze byłam inna-w sensie gorsza od pozostałych. Trochę chaos, chyba nie odpowiedziałam na pytanie, nie wiem jak inaczej na nie odpowiedzieć -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Veikko, Ze smutku, z rozczarowania. Możliwe, bardzo nawet. Daję radę. Tylko są właśnie takie stany w których jest bardzo ciężko i to ich nie mogę wytrzymać. Ale ogólnie do niczego nierozważnego nie zmierzam. Dobrze jest sobie popłakać, potem jest trochę lepiej. Za duża ilość stresu zwiększa ilość tych nieprzyjemnych załamań. Niestety na to nie mogę nic poradzić, tylko to wytrzymać. Tak samo inne rzeczy, na które nie mam wpływu, a z którymi pogodzić się nie mogę. Lekami się nie chcę ogłupiać bo jeszcze nie zrezygnowałam z życia i planów. Tak, tylko terapeuta. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Veikko, Tak, profesjonalne. Co do tego prawdopodobieństwa to masz rację pewnie ale i tak zawsze czuję że te gorsze scenariusze się częściej potwierdzają. Spoko ale nigdy im nie powiem. Jeszcze ktoś popadnie w depresję/nerwicę przeze mnie a tego bym sobie nie wybaczyła. Gorzej raczej nie będzie. Za bardzo się boję konsekwencji i tego że te misterne ukrywanie wyjdzie na jaw :) Mam. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Veikko, Nie wiem czy mam. Testy na zaburzenia osobowości robiłam ale nie wyszło nic konkretnego tylko że lgnę w nieprawidłowym kierunku( słyszałam że to w miarę normalne w tym wieku), na depresję to z kilka razy to też negatywne. Może coś terapeuta mi dopisał ale tego nie wiem, bo nie sprawdzałam. Pozytywnych reakcji nie oczekuję, bo są mało prawdopodobne. Rodzina spoko, trzymam ich na dystans, nic o mnie nie wiedzą, to się nie martwią. nie potrzeba im jeszcze moich problemów -
tak.wiele razy. Czy jest coś, co chciałbyś zmienić na świecie(gdyby była taka możliwość)?
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Veikko, Nie wiem co masz na myśli. Diagnozy chyba żadnej nie mam psychiatrycznej. Bo gdy pokażę to zepsuję idealny obraz samej siebie w oczach innych osób i wszyscy mnie zostawią albo wyśmieją -
kotek ,który ucieszył się gdy mnie zobaczył (nie był głodny)
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Steviear odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Kolejny elaborat w moim wydaniu. już się wstydzę za to ale mam to gdzieś. to jedyne miejsce gdzie mogę to z siebie wyrzucić. Dobija mnie ta codzienna gra pozorów. Każdemu się wydaje że jestem szczęśliwa, bo się cały czas śmieję i w ogóle jestem pogodna jak nigdy. To śmieszne, ale to najlepsze wyjście na to by nikt się o mnie nie martwił i by mnie wszyscy zostawili. Ale ile to wymaga sił by tak o wszystko zadbać, by nie uronić ani jednej łzy w czasie rozpaczy. Co jest głupsze? że z jednej strony dążę za wszelką cenę do tego, by wszystkich odsunąć od siebie a z drugiej odczuwam chroniczną samotność która nie ustaje nawet jak jestem w towarzystwie. Dlatego izolacja jest najlepszym rozwiązaniem. Myślę że beze mnie wszystkim byłoby lepiej, czuję się winna tego, że w ogóle mieszkam w domu rodzinnym. Minęły 2 tygodnie a ja słowem się nie odezwałam do taty. Olałam imieniny matki, dni babci, no wszystko totalnie co było tylko do olania. Tak panicznie boję się tego, że ktoś zobaczy w moich oczach smutek, że uciekam jak najdalej od ludzi. W ogóle nie mogę być w domu. Praktycznie tyle co śpię, to tu jestem. gdy tylko słyszę że ktoś jest w kuchni to tam nie idę bo się boję że się spotkamy. Wiąże się to z kolejnym pokazem normalności. Rzygam tym. Ciężko mi już jest z tym. Dziś prawie uroniłam łzę w autobusie. Wewnątrz piekło. Wracam do domu i wybuch emocji, tyle czasu je powstrzymywałam.. Nie wytrzymałabym gdybym miała z kimś pokój dzielić. Tak przynajmniej mam to miejsce. Choć nawet tu nie czuję się w pełni bezpieczna, bo nie mam zamka do drzwi. W każdej chwili może ktoś wejść (choć zawsze pukają..) A wstydzę sie prosić o niego bo pomyślą że mam coś do ukrycia..Poza tym nawet jakbym zamontowała to przyciągnęłoby to niepotrzebną uwagę Jestem załamana terapią. Raczej tym że nie potrafię sobie tam poradzić. Prawie rok tam chodzę a nadal się boję mówić, własciwie teraz prawie nic nie mówię. Terapeuta mówi że go prowokuję, że próbuję nim manipulować, pewnie ma rację. ''Czemu Pani nie potrafi normalnie powiedzieć jakie ma potrzeby?'' Na każde pytanie tego typu mam wyczerpującą odpowiedź- ''nie wiem'', no bo naprawdę nie wiem. Nic więcej nie mogę powiedzieć. Chce mi się ryczeć że jestem tak beznadziejna, że nie potrafię nawet normalnie rozmawiać, tylko wszędzie muszę sprawdzać wszystkich czy mogę im zaufać czy nie ale nawet jak ich sprawdzę to nie daje mi tego poczucia że mogę. Nikomu nie mogę zaufać. Źle mi z tym wszystkim. Jestem u kresu wytrzymałości. Mam dosyć. Nie mogę już. Jakaś pomoc by się przydała ale też się boję, że będzie mi gorzej. Bo w tym całym pokręconym życiu są momenty w których czuję się dobrze. A jakby to wszystko wyłączyć? Jak ja bym wtedy żyła? Co by to było za życie, bez żadnej radości?- tylko ogłupienie lekami.. -
Szukam jakiejś dobrej lektury. Lista długa, limit 6 woluminów, hmm.
-
Wchodzę do pokoju a tam arbuz pokrojony na talerzu dla mnie :) Miła niespodzianka. Idę do jednej kuchni i dostaję obiad, którego nie muszę sobie nakladać. Wszystko gotowe.. Idę do kuchni i dostaję ciastka do kawy. Miłe to, bardzo miłe ze ludzie się troszczą.