-
Postów
734 -
Dołączył
Treść opublikowana przez tizziano
-
Jak lekarz mówi że jesteś uśmiechnięta i rozgadana i nie masz depresji to chyba nie do końca wie co mówi.... Może po prostu Paro nie jest dla wszystkich bo ten lek co do zasady ma wyciszać a nie aktywizować.. mi nerwice wycisza dobrze... ale dla ludzi których potrzebna aktywizacja i bardziej przeciwdepresyjny profil to może Wenlafaksyna? Nie wiem tak strzelam. Zdrówka życzę:)
-
U mnie było tak że jak pierwszy raz brałem w 2015 i wtedy lek nie zadziałał w ogóle to od początku do końca brania były problemy z wtryskiem. A za drugim razem czyli jak zacząłem 3 lata temu brać lek zadziałał pp bardzo długim czasie i wtedy nie miałem żadnych problemów z seksualnością. Dziś jestem 3ci raz na wejściu i po 1,5 tygodnia znowu żadnych problemów z wtryskiem.
-
U mnie czwarty dzień po powrocie i niestety 4rty dzień męczarni... jak poprzednio nie mam żadnych skutków ubocznych oprócz pogorszenia stanu-czyli o wiele większego zdenerwowania/lęku... Poprzednim razem taki stan trwał całe 2 miesiące i dopiero ja lek zaczął działać zeszło ze mnie te ciśnienie. A nie po np. 2 tygodniach Czy jest jakaś szansa że teraz paro za drugim razem po 3 tygodniowej przerwie załapie szybciej??
-
No zobaczymy wczoraj miałem pierwszy dzień i był fatalny, dziś jest drugi nie było już depresji i można powiedzieć że było już lepiejm, ale był lęk więc wziąłem sobie lorafen. Bo jednak na te pierwsze dni wskazane jest branie benzo, gdzie ja na prawdę boje się ich brać, no ale trzeba przyznać są skuteczne.
-
Dzięki Przyjacielu osobiście jednak wierze ze skoro po 3 latach regularnego brania odstawiłem tylko na 3 tygodnie to efekt będzie jednak szybciej, a nie po 2 miesiącach... a jesli nie to drugi raz tak długo już nie wytrzymam i chyba będę jechał na benzo, bo zawsze się wzmagałem przed nimi a przecież to nie trucizna
-
Hej dzieki za odpowiedź.. no właśnie nie wiem bo są os0by które muszą do końca życia brać leki chociażby w minimalnej dawce...I sam nie wiem co robić dalej...mi tam nie przeszkadza aby brać do końca życia połówkę tabletki czyli 10 mg... Ale dziś wziąłem po miesiącu przerwy pierwsza tabletkę 10 mg i czuję się fatalnie... :(
-
Cześć wszystkim, jestem weteranem tutaj od 2009 roku mam problemy z lękami (głownie ciągle zdenerwowanie i niepokój wolnopłynący), depresja bardzo rzadko. Od tego czasu brałem multum leków które mi nie pomagały. Ostatnio brałem przez 3 lata właśnie PAroksetyne i mi bardzo pomagała (pierwszy taki lek który coś dał...) Najlepsze jest to że była to druga próba z tym lekiem, pierwsza w 2015 nie dawała żadnych skutków...dziwne prawda?? Ale do rzeczy Paroksetyna brałem od 2020 roku (doszedłem do najwyższej dawki 60 mg). Ale jakoś od 2022 zacząłem schodzić z dawką bo wszystko było w porządku, i tak od jakiegoś pół roku brałem połowę jednej tabletki to jest 10 mg.. i wszystko było ok.. w tym okresie często zapominałem nawet 3 dni brać w ogóle leku przypominały mi o nim brain zappsy. Wcześniej było brane cały czas regularnie. W związku z tym że poł tabletki to żadna dawka postanowiłem lek odstawić kompletnie miesiąc temu. Niestety od tygodnia źle się czuję, chodzę mocno wkurzony i czuję lęk.... Co prawda jest tam jakaś mała przyczyna, ale wcześniej przez te 3 lata brania paroksetyny co kilka miesięcy tez były takie epizody ale to tak 2-4 dni... Wtedy po prostu wspomagałem się benzo i przechodziło.. teraz jest już ponad tydzień a lęk nie ustępuje... Nie wiem czy dobrze zrobiłem odstawiając PARO? najlepsze że brałem go 3 lata a ostatnio w dawce która nie jest w ogóle terapeutyczna... pierwszy raz kiedy brałem ją w 2015 roku nie pomagała w ogóle. Co myślicie? Boję się tez że może już nie pomóc, chodź z drugiej strony to dopiero miesiąc bez brania... był bym bardzo wdzięczny za pomoc
-
Witam od sierpnia mialem spokoj z objawami nerwicy ew lekkiej depresji. Teraz mam covid-przechodze dobrze,w tej chwili w zasadzie nie mam zadnych juz objawów. Ogolnie jestem przeciwnikiem twierdzen ze mamy do czynienia z pandemią,wiec sie wirusa nie boje... Co nie zmienia faktu ze wraz z covidem powrocila mi nerwica....leki kiepsko na mnie dzialaja,szpital tez....po prostu samo przechodzi i jest dobrze...a zeby wrocilo nie zawsze musi sie cos wydarzyc... Wyczytalem gdzies w necie ze badacze twierdza ze covid u osob ze stwierdzonymi zaburzeniami psychiki czesto zaostrza objawy... Co wy o tym sadzicie????.pozdrawiam