-
Postów
4 277 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kontrast
-
Aha, no to jak najbardziej zasługujesz na subtelne wyściskanko:)
-
Ja mogę jak powiesz o co chodzi z tymi dziećmi??
-
Robię chore rzeczy, których nie rozumiem...
Kontrast odpowiedział(a) na as.a temat w Pozostałe zaburzenia
Ciężko będzie tu ci coś doradzić, bo temat jest mi raczej obcy, ale podejście tych pań jest co najmniej dziwne. Można się tu doszukiwać wielu rzeczy, albo masz spaczony gust i to jakaś forma twojego bycia, albo jakaś forma kary i ja bym tu się czegoś doszukiwał i grzebał w nieświadomości. Może jakiś podświadomy pociąg do ojca i to forma kary, albo te spaczenie ze złych doświadczeń z młodości, z tym chłopcem? Ten problem można by pewnie zostawić, jakby kończył się na myśli, emocjach, ale ty prężnie działasz jak wypijesz, wiec to nie jest coś na podśmiechujki i skwitowanie ,,szukasz sponsora''. Pomyśl co będzie jak zajdziesz w ciąże z jakimś ekstremum? To są dla ciebie ważne sprawy. Ja bym odstawił alkohol na razie i poszukał pomocy. -
glupiajestempowraca, Toś nie taka głupia Jeszcze nic, ale wyczuwam ponury dzień niestety.
-
-
Robię chore rzeczy, których nie rozumiem...
Kontrast odpowiedział(a) na as.a temat w Pozostałe zaburzenia
Ciężko powiedzieć z czego ale to może być ten lęk przed odrzuceniem, że ktoś na twoim poziomie zagra tobą i zostawi a taki ,,ogryzek'' na pewno zakocha na wieki. A jak się układają twoje kontakty z ojcem? Rodziną? Myślę, że to idealny przypadek na terapię psychodynamiczną i całe te filozofowanie Freuda. Jakbyś to opowiedziała terapeucie to on by to lepiej zinterpretował. Jak piszesz, jesteś nieśmiała, czy też nerwowa przed spotkaniem, masz niskie poczucie własnej wartości, tu trzeba by szukać dużo wcześniej w dzieciństwie, skąd to się wzięło i jak wykształciło. Jak sama zauważyłaś to idzie na przód, podobają ci się coraz bardziej ekstremalne przypadki a ludzie postrzegają cię z takimi ,,partnerami'' w sposób mieszany/abstrakcyjny, to wskazuję że to cały czas trwa, postępuję ten proces się jakoś rozwija i na pewno dzieje się nadal w twoim życiu. Można by tu pewnie dużo zaburzeń podpiąć, związek tych działań z alkoholem też nie jest bez znaczenia. Jak to taki sposób odreagowywania, to trzeba by w zamian tego wprowadzić jakieś zdrowe mechanizmy, abyś się tak nie ,,karała'' czy nie odreagowywała, bo to jak typowe działania autoagresywne. Może to w sumie jakaś dla siebie kara? kto wie... -
gimboli nie cieszą akcje żarłaczne?
-
nie haha pomyliły mi się wątki Czy masz więcej niż 24 lata?
-
-
Napisałem po co poszedłem przecież. Mam problemy z postrzeganiem swojej osoby, z autoagresją, mam depresję i tak dalej. Jestem na początku, więc to też inaczej wygląda.
-
NaaN, Trudno wyczuć, mało mówi Ja jestem dobrym mówcą, znam siebie, swoje działania, ale takie spojrzenie z boku dużo daje. Przyszedłem i wiedziałem co chce powiedzieć, do czego się przyznać, ale na swoich zasadach. Teraz mówię więcej, łamię swoje zasady, daje więcej, jeszcze bardziej się pogrążam ( w swoim mniemaniu) Potem się okazuję, że siebie nie lubię za rzeczy z którymi ma problem większość ludzi w moim wieku. Okazuję się, ze nikt nie jest idealny a ja siebie czasami w myśl autoagresji w takie nawiasy wstawiam. Mam problem z postrzeganiem swojej osoby i ten gość nie to, że mi mówi jaki jestem, że takie problemy mają inni żebym się nie przejmował, tylko on mi mówi o tym mechanizmie, daje instrument i ja już wiem w całej płaszczyźnie jak działaś i gdzie źle działam. Dlatego nie musi mi mówić jaki jestem wspaniały i żebym się nie łamał, tylko tak w drugim planie dochodzę do tego sam, więc na razie go zostawiam choć w chwilach własnego geniuszu myślę ,,boże co za frajer, jak się zabije to przez ta nic nie wnoszącą terapie;;;P milena.ana, Niby się nie powinno, ale to taka terapia. Oni interpretują to co mówisz. Ja jak zaczynam myśl, co mi w moim życiu nie pasuję i dlaczego nie jestem szczęśliwy i dlaczego nigdy nie będę raczej, przywołując przy tym Humphrey Bogart'a i odnosząc się do ideałów od których jestem wieki, to ja nie wiem czy to mi na ten czas potrzebne, czy to nie czcza pogadanka, ale fajnie się gada a mi to sprawia radość, jak mogę sobie powiedzieć coś co już rzadko kto zrozumie i narysować scenariusz swego życia w sposób niemożliwy. Terapeuta powinien się skupiać na problemach, możliwych wyjściach, ja gadam o czym chce i tylko z własnej inicjatywy przechadzam się w strony mojego jestestwa które brzmią już zwyczajnie, szaro, nędznie i do dupy, nie jak scenariusz filmowy. Jak bym za to płacił to bym się chyba wkurwił. Znaczy się, w sumie to kazałbym sobie płacić.
-
Wiesz co on jest fajnym gościem, tylko wiesz: pytasz gościa z grzeczności na rozgrzewkę - co robi w święta? ty mówisz, że będziesz się nudzić i tak dalej, a on znowu, że to luźne pytanie tylko coś tam, coś tam... no to tak w sumie dziwnie. Kiedyś była niezła akcja, jak powiedział mi o tym ukrytym sensie każdego pytania. Zacząłem mówić tak że w ,,tle'' czyli w tym ukrytym sensie, wychodziło że uznaje, że jest cienkim gościem, na końcu oczywiście zacząłem się śmiać, bo pierwotny sens był wporzo a w tle pocisk. No i też mówił, że to nie poważne i tak dalej. Ale to spoko chłopak, jest młodszy ode mnie, ale na to co opowiadam wie co odpowiedzieć, co z tego wynika, umie to nazwać, to dla mnie b.ważne, bo ja nie wiem co się zemną dzieje. Może nie ,,nie wiem co się dzieje'' ale niektóre wybory, lęki frustracje są dla mnie niejasne. Taka osoba z zewnątrz potrafi to wytłumaczyć i to mi coś jednak daje. A że czasami sobie zrobię popisówkę, to już moja przewrotna natura, choć, że będą takie zasady terapii to nie przypuszczałem. To właśnie ta psychodynamiczna, pacjent musi być zorientowany, żeby coś z tego gadania wynieść, bo jak się odda w stu procentach i nie właściwie trafi to może być kuku.
-
Oni nie są w stanie wszystkiego zapamiętać. Ja się kiedyś spytałem terapeuty ,,od kiedy mam dobry humor'' nie było to znienacka, tylko akurat leciałem jakąś myślą i chciałem porównać okresy czasowe i spytałem - od kiedy. Na co terapeuta mi nie odpowiedział na pytanie, za to powiedział, że to nie pytanie informacyjne - od kiedy, tylko próba sprawdzenia jego zaangażowania. Nie odpowiedział mi w sumie na żadne pytanie które mu zadałem. Kiedyś na sugestie o tematach które chciałem poruszyć na terapii odpowiedział, że to próba przejęcia kontroli. Ostatnio zapadła cisza i powiedziałem, że -szkoda tych tematów które miałem a sobie nie spisałem (aby nie kontrolować) to powiedział, że źle go zrozumiałem, że on powiedział że to próba ale, że nie powiedział że mam tego nie robić i mogłem dokonać wyboru. Nie zna się na sztuce więc jak daje porównania do czegoś to potem muszę tłumaczyć na przedmiotach użytku codziennego i już go nie pytam tylko daje takie metafory infantylne. Wpłynęło mu to na ego i powiedział. że mogę pytać ale nie wiadomo czy odpowie. To go trochę przerobiłem i zapadło istotne pytanie ,,jak pan ocenia moją pracę/terapię'' i w tym momencie zorientowałem się, że przejąłem gościa, zmanipulowałem i mi się odechciało do niego chodzić.
-
Ja też właśnie. Leże i się przewracam z boku na bok. Zabrałem telefon i patrze co w świecie.
-
ja, choć może się położe. A ty wyspana?
-
podobnież jak się przyłożymy i postaramy jak odreagowujesz takie chwile?
-
harlancoben, wpieprzasz się w zadawajkę gimbazo bezsens, nostalgie, słucham muzyki klasycznej -więc jakieś poruszenie i trochę głodny jestem. W sumie to też bym pokrzyczał albo pobiegał, nie wiem... taki ucisk w głowie, podobny do tego stanu tuż przed płaczem ale to nie to. Kiedyś to zdefiniuję. kto trzęsie tym kioskiem?
-
śmierć co czujesz?
-
Z tą modelką ze zdjęcia.
-
Dużo tych ,,siebie i siebie'' Terapia by sie przydała, ale to jak rozumiemy nie za bardzo osiągalne. Taki egocentryzm ciężko jest ,,zbić.'' Maż pewnie by to dostrzegł, gdy ktoś w jego mniemaniu lepszy, mu to np po śmierci tej osoby z rodziny powiedział, że jego zachowanie jest nie taktowne, czy dziwne (brak współczucia) Oczywiście pisze ,,w jego mniemaniu'' bo rozumiem, że to typowe zaburzenia wartości, związków logicznych i tak dalej. Jeśli pieniądze by się skończył, lub jakieś uświadomienie, ze dzięki nim w taki sposób istnieje, to też by więcej zaczęło docierać. Tak to takiego pana i władcę ciężko zatrzymać.
-
Witaj W odpowiednim dziale pisze się, nie jest to skomplikowane. Opisujesz historie, pytanie, tyle. Co cie do nas sprowadza?
-
Wyrzeźbiłem sobie ładną krawędź w odnawianym stole, lecz potem pomyślałem ,, po co mi ten stół w sumie, nawet nie wiem czy przy nim siądę?'' I ta myśl zakończyła tą jakże fantastyczną radość z robienia tego szlaczka.
-
Ja sporo brałem, piłem. Dom artystyczny, więc bezproblemowo ukrywająca się ddd pełną gęba. Mama schizofremiczka i nie zachorowałem. Nie ma jakiś stałych jak widać do tej choroby.
-
Gdzie tą kofeine kupujesz?
-
Pewnie tak. Kiedy zaczyna się dorosłość?