Witam, jestem nowa na forum. Na nerwicę lękową z natretnymi myślami choruje od 14 lat. Z przerwami. Rok 2014 był chyba najgorszy jak do tej pory. Silne objawy somatyczne. Ataki paniki, szpital 3 miesiące terapii. Leki ciągla zmiana, obecnie kwetaplex i velaxin . Doszukuje się opętania i schizofrenii. Często zapominam o lęku i nerwicy. Ale zdarza sie tak , ze malo co nie zwariuje. Przyklad z wczorajszego dnia. Siedzę oglądam tv, napiecie i lęk towarzyszą mi prawie poł dnia. Nagle przyszła mysł, ze czuję inny zapach(czesto mam tak , ze doszukuje sie innych zapachów) , kolejna rzecz uczucie, ze coś slyszę(rowniez, czesto sobie to wmawiam). I panika gotowa , zaczynam panikować , serce szaleje chciaz przy dotykaniu go wydawalo sie , ze pracuje normalnie, poty. I czarny scenariusz, ze cos zobacze zaraz, uslysze. A ja tego nie chcę, nie chcę wariować. Mowię do męza, ze mam atak a on nic mowi , to nie mniej go. Od miesiąca , jestem na tych lekach i co, nic nie dość ze lekarz mi zmienil tabketki na noc na benzo to jest do bani. Od roku, leczę sie u lekarza, ktory pomogl mi z tym opetaniem 7 lat temu, wtedy leczylam sie 3 miesiące. Nie wiem, jak mam sobie pomóc wiem ze myslenie , zmiana myslenia duzo daje. Ale u mnie, jest ten problem , ze ja mam uczucie, tej schizy. Naczytalam sie o tym, ze są rozne rodzaje itp i chyba dopasowuje to do siebie. Rodzina juz ma tego dosc, a ja ja tez mam dosc , czuje sie ciezarem dla nich.
obrazy myślowe pojawiają sie u mnie automatycznie np idąc do kosciola, ktorego unikam z powodu lęku (wiem, ze to nie jest dobre wyjscie unikanie) pojawiają się obrazy i mysli z automatu . Diabel będzie mną rzadzil itp (wstyd mi nawet o tym pisac)Boje sie również, byc sama w domu , ponieważ boje sie tego, ze opętanie , jakieś rozne rzeczy bedą sie dziac itp.