Nie wiem jak inaczej miałabym ją rozpoznać, jak Ty to widzisz? Wiem, kiedy przeginam, tym bardziej, że mam porównanie w kimś kto też się tak zachowuje. Ludzie nie chcą cały czas być niepoważni i gadać o głupotach, ja mogłabym tak przez większość czasu. Tu jest dysonans. Druga sprawa, że brak wspólnych tematów do naprawdę poważnej rozmowy bo jak moge rozmawiać o zaburzeniach osobowości, terapii czy innych rzeczach dla mnie ważnych które znam, wiem o nich dużo, z kimś, kto problemy psychiczne traktuje jak żart? Niestety w moim otoczeniu są tylko tacy ludzie. Był w tym gronie jeden terapeuta. Troche miał dziwne rzeczy w głowie, jak to niektórzy terapeuci ale pomagał, niektórym bardzo. Nie krył się ze swoimi poglądami i szybko wyleciał z towarzystwa okrzyknięty sekciarzem... niestety nie mam opcji zmiany towarzystwa.
Przeprasza, że tak wylewam żale ale nie mam komu o tym powiedzieć ani kogo się poradzić