Skocz do zawartości
Nerwica.com

arahja7

Użytkownik
  • Postów

    831
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez arahja7

  1. Miało być, ja mam tak samo jak za długo siedzę w domu to potem jak z niego wyjdę to jakby wszystko widzę na nowo :)
  2. cel: schudnąć jeszcze 50kg marzenie: zarobić/dostać kredyt na operacje plastyczne po odchudzaniu, znaleźć dobrego terapeute plany: rozwinąć się zawodowo w jakimkolwiek satysfakcjonującym kierunku, w ogóle w jakimś, zarobić na terapeute jakie to abstrakcyjne że pewne i realne jest zrzucenie 50kg, nawet mimo chorób układu trawiennego, ale mieć pieniądze na życie to już nie XD
  3. NN4V, jeśli wiesz coś o tym środowisku to wiesz też, że składa się głównie z ludzi zaburzonych. Jeśli dwóch wariatów wie, że są wariatami i chcą się leczyć to stworzą związek. Jeśli jeden twierdzi, że jest normalny a reszta świata nie to z tego związku nie będzie. No i ilość normalnych mężczyzn w tym środowisku jest mniejsza niż normalnych kobiet. W moim odczuciu to przegrana sprawa. Jak to powiedział mój znajomy z bdsmów "po dwóch latach poszukiwań normalności bez efektu kobiety zazwyczaj się załamują lub rezygnują". Chyba czas przywyknąć do samotności , szukam 5 lat i ci normalni zawsze są zajęci
  4. NN4V stanowisko jest takie, że od zawsze siedzę w klimatach bdsm i związek z kimś kto tego nie czuje nie jest możliwy :/ jestem przygnębiona od kiedy uświadomiłam sobie swoją infantylność w odniesieniu do tego środowiska, nie widzę żadnego wyjścia z tej sytuacji. Ani nie wiem jak pozbyć się infantylności ani nie mogę pozbyć się skłonności do bdsmu by szukać w szerokim świecie drugiej połówki.
  5. Konkretnie to grupy osób w której mogę szukać partnera. Mam marne szanse znaleźć kogoś poza środowiskiem : P Wiem jak to brzmi, ale na razie nie chcę opowiadać czemu tak to wygląda.
  6. Nie wiem jak inaczej miałabym ją rozpoznać, jak Ty to widzisz? Wiem, kiedy przeginam, tym bardziej, że mam porównanie w kimś kto też się tak zachowuje. Ludzie nie chcą cały czas być niepoważni i gadać o głupotach, ja mogłabym tak przez większość czasu. Tu jest dysonans. Druga sprawa, że brak wspólnych tematów do naprawdę poważnej rozmowy bo jak moge rozmawiać o zaburzeniach osobowości, terapii czy innych rzeczach dla mnie ważnych które znam, wiem o nich dużo, z kimś, kto problemy psychiczne traktuje jak żart? Niestety w moim otoczeniu są tylko tacy ludzie. Był w tym gronie jeden terapeuta. Troche miał dziwne rzeczy w głowie, jak to niektórzy terapeuci ale pomagał, niektórym bardzo. Nie krył się ze swoimi poglądami i szybko wyleciał z towarzystwa okrzyknięty sekciarzem... niestety nie mam opcji zmiany towarzystwa. Przeprasza, że tak wylewam żale ale nie mam komu o tym powiedzieć ani kogo się poradzić
  7. A ja mam problem ze znalezieniem partnera i myślę, że to przez to... Zbyt szybko zaczynam czuć się swobodnie i się wygłupiać. No i nie chcę prowadzić poważnych rozmów chyba, że chodzi o sprawy dla nas ważne ale kurwa, nie będę rozmawiać o dobrych pisarzach, ani o polityce, nie będę udawać, że znam słowa których nie znam tylko zapytam co znaczą... Każda znajomość upada mi właśnie na tej swobodności i niechęci do bycia inteligentną na pokaz. Gdybym stała się poważniejsza to nie byłabym ja. Z drugiej strony znam osoby podobne do mnie i zupełnie rozumiem, co w moim zachowaniu zniechęca. Co zrobić?
×