Niutek, DD jest rzekomo reakcją obronną organizmu na silne napięcie.
Ja się czuję wtedy jakbym była w potrzasku.
W komunikacji miejskiej mam wrażenie, że odpływam, bo czuję się zapadnięta do wewnątrz. Dzisiaj rano wyszłam na spacer z psem i znowu mnie to chwyciło. Nie dość, że czułam jakieś napięcie w głowie, to jeszcze świat wydawał mi się taki jakby oddalony, jakby był za szybą, jakby wszystko działo się obok mnie... Nie wiem nawet za bardzo jak to opisywać, żeby ktoś inny dobrze mnie zrozumiał.
Jak jadę samochodem też mi się czasem tak dzieje. Siedzę, a nagle czuję jakbym się zapadała, jakbym traciła świadomość i się przy tym denerwuję, boję się, że zemdleję... I już tak się męczę od września 2013. To wszystko niesamowicie ogranicza.
Życzę wesołych świąt, smacznych jajek i pomyślnej walki z chorobą wszystkim z DD i innymi cholerstwami