Skocz do zawartości
Nerwica.com

carmen.s

Użytkownik
  • Postów

    322
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez carmen.s

  1. jejuś, chyba naprawde zwariowałam, bo nawet nie wiedziałam, że dopadła go moda na pisanie książek tzn, wiadomo, po nim sie można spodziewać akurat czegoś wartoścowego :) a zazdroszcze Ci u mnie w mieście pewnie go nie będzie, ale może chociaż we Wrocławiu
  2. Ale z Ciebie szczęściarz. Na jakim spotkaniu, co żeś z nim robił? -- 12 cze 2014, 09:25 -- Btw dzień dobry
  3. Spaidermessiah, Oby tylko nie Niemcy. Mają szanse ale jak dla mnie mogli by troche poprzegrywać i np. nie wyjść z grupy :)
  4. A czemu w tym temacie na otwarciu jakieś ole ole a nie lalala? Lalala jak dla mnie zajebiste Ja będe kibicować Argentynie, mam nadzieje na finał Argentyna - Brazylia.
  5. Dokładanie. Zajmij sie swoim zainteresowaniami, czymś co Ci sprawia frajde, poznasz ludzi bardziej podobnych do siebie plus zdystansujesz sie troche. A desperacja to bym powiedziała, że jest wtedy, jak zmęczony poszukiwaniem schodzisz ze swoimi wymaganiami z np. Angeliny Joli do np. Agaty Buzek. -- 11 cze 2014, 18:37 -- Może troche to co nieosiągalne jest bardziej pociągające, ale to nawet nie tylko kobieca przypadłość. No i bez przesady. Bardziej raczej chodzi o to, że ja facet za szybko i za mocno okaże swoje zainteresowanie, to cała chemia się ulatnia.
  6. Nathallie, ale co z tymi motylkami? Czy że są czy nie są? :)
  7. hobbi, mnie coś chyba środkowy palec pobolewa
  8. hobbyturysta, już Ty mi się tu w lekarza nie baw :)
  9. yo wieslawpas, mnie jak mam sprzątać też zazwyczaj kłuje w krzyżu albo gdziekolwiek
  10. Kestrel, gratulacje. to jak bede mieć w rękach ziemniak pomyśle o nich, w te strone mam nadzieje też zadziała.
  11. Kestrel, sam stworzyłeś te definicję czy cytujesz jakiegoś innego użytkownika tegoż forum? :)
  12. carmen.s

    ot

    Pozwole sobie zgadywać, że luźnej wymianie myśli
  13. Uhh nie zazdroszczę Tak pytałam, bo troche mnie zastanawiali ludzie, którzy mieli dziwne obsesje na punkcie swoich części ciała. Fetysz wiele wyjaśnia. Teraz mnie to troche przeraża
  14. carmen.s

    ot

    Chyba coś w tym jest, ale facetów też to dotyczy - zwykle ci niewiele prezentujący i osobowością i aparycją mają najbardziej wygórowane oczekiwania wobec kobiet. A to raczej nie przez to, że sami siebie uważają za jakichś super atrakcyjnych i cierpią na auto-ślepote, tylko może właśnie odwrotnie, chcą sobie kompensować własne braki atrakcyjnym partnerem.
  15. A mnie to tak ciekawi, jak ktoś ma właśnie jakiś fetysz (ale taki typowy fetysz, nie "ukierunkowane preferencje"), to czy ta część ciała (np. właśnie dłonie/stopy) u niego samego jest uważana za intymną i wstydliwą? I np. zazwyczaj ją zakrywa?
  16. Nathallie, tychże złych wydarzeń. Mechanizm obronny wyparcia :)
  17. Nathallie, tak w sumie to masz racje, każdy jest narażony na to, że coś złego go spotka. Chodzi mi o to, że problemy z adaptacją, samoakceptacją, emocjami - ich kontrolą, sposobem wyrażania, kontaktami z ludźmi - umiejętnością tworzenia więzi i związków i ogólnie wszystkim takim, powoduje trudności (czy już mówiąc dosadnie i banalnie - ból) na takich polach codzienności, gdzie normalnie go nie ma. Taką nieumiejętność osiągania szczęścia. W ogóle po tym co napisałaś to sie wydaje poplątaną siatką różnych sprzecznych uczuć i mechanizmów obronnych. Ktoś Ci tam napisał, że to wszystko bierze sie z traumy. Pewnie jest w tym racja, nie chce wnikać dokładnie bo nie miałam styczności z akurat takim typem osobowości, ale im młodziej doświadcza się złych wydarzeń, tym silniejsze jest wyparcie.
  18. No jak widzę niektóre wypowiedzi to aż mi słabo. Miałam czegoś takiego nie komentować, bo z tego co widze na tym forum, to zazwyczaj i tak strata słów, no ale... Laska się rozpisuje, wychowywała się bez ojca, matkę straciła bardzo wcześnie - no naprawde, najlepiej jej napisać, żeby się zajęła nauką i nie oglądała tv. Super. Po samym stylu wypowiedzi można zauważyć, że nie jest to żaden gimnazjalny popis. Generalnie to myśle, że jak najbardziej powinnaś opowiedzieć o tym psychiatrze, psychologowi czy komuś profesjonalnemu. Może niektóre rzeczy z tego co piszesz (jak np. to, że czasem łatwo sie denerwujesz, bardzo chcesz być doceniana itd.) są wynikiem młodego wieku i burzy hormonów, ale tych sadystycznych fantazji nie ignorowałabym. I dobrze by było, żeby nie tylko to "nazwać" ale żebyś podjęła jakąś terapie, bo nie wiadomo co z tego może wyniknąć. Wiele przyszłych wydarzeń życiowych może Cie jeszcze zmienić, załamać i gdy wszystko się na siebie nałoży możesz bardzo cierpieć. W leki troche słabo byłoby się na starcie pakować, no ale zależy co Ci powiedzą. Jak będziesz po wizycie to jak chcesz daj znać co Ci powiedzieli.
  19. carmen.s

    nerwica-symbioza.

    Z tego co słyszałam, to w normalnym domu matka daje dziecku poczucie bezpieczeństwa przez bezwarunkową akceptacje, natomiast ojciec działa bardziej motywująco na dziecko - jego akceptacja jest warunkowa, a przynajmniej tak okazywana. W pewnym wieku dziecku zależy przede wszystkim na tym, żeby zaimponować ojcu. Także może Twoje problemy nie są wynikiem zachowania matki, ale tego że nie było z Wami ojca. Emocjonalnie była dla Ciebie dwojgiem rodziców - i pojawiła się pewna sprzeczność między tym, czy chcesz widziec w niej autorytet czy opiekunkę. Pojawia się taki emocjonalny regres, że jedna osoba jest dla Ciebie wszystkim i sam nie wiesz co zrobić, nie miałeś odpowiedniego wzorca jaki daje mężczyzna związanego z podejmowaniem decyzji, i jak jesteś sam czujesz lęk. W ogóle to myśle, że jak Twoja mama nie poparła Cię w tym, gdy wyrażałeś złość na ojca to też mogło mieć swój skutek - mogłeś wtedy wywnioskować, że Twój gniew jest nie odpowiedni (w końcu mama była wtedy "wyrocznią"), a jednocześnie nie mogłeś się go pozbyć i powstał taki dysonans. Mogło się to powtórzyć z innymi uczuciami, które się mniej pamięta. Stąd też taki lęk i "sam nie wiem co czuje".
  20. carmen.s

    Gdzie szukać pomocy.

    Tomasz25,, współczuje, wyobrażam sobie sytuacje bo samej mi nie idzie z usamodzielnianiem, chociaż jestem w troche lepszym położeniu. Niestety takie czasy że z pracą dla normalnych ludzi jest ciężko, a dla tych z problemami to już w ogóle. Pierwsze co powinieneś zrobić to poprosić tego psychiatre o inne leki, na pewno można lepiej dobrać leki, które będą Ci pomagać. Wtedy te stany, które się nasiliły po lekach powinny ustąpić. W ogóle to rozejrzyj się za jakimś psychologiem na NFZ, może ten psychiatra jakiegoś Ci poleci. Najważniejsze, żeby Ci się polepszyło i odważył się pójść nawet na ten staż, zawsze to coś na początek. A jeśli w urzędzie pracy dalej nic nie znajdą zobacz w innych pośrednictwach pracy jak ohp czy jakieś agencje, czasem wysyłają na różne kursy zawodowe. Doradca w urzędzie pracy i w innych instytucjach (jak np. jakieś inkubatory przedsiębiorczości) powinni wskazać Ci konkretnie w Twoim mieście gdzie są organizowane jakieś kursy i szkolenia.
×