Psychoanalepsja_SS

Czy zdajesz sobie sprawę z różnicy, jaka dzieli 5 stów od 500 stów? Hej, no ale bez przesady, nie czepiajcie się lapsusów jak mikre niedojeby z zerówki.

21. maja debata? A jeszcze parę dni temu wydawało się, że szlachciura nie musi rozmawiać z chamami .

Duda przed Komorem, a Kukiz 20%????????? Gdyby to oznaczało przełamanie rutynowej dominacji POPiS-u, byłoby fajnie. Tylko że na płaszczyźnie parlamentarnej ni się nie zmienia. Za każdym razem, gdy spoglądam na mordę Komora, coraz mniej preferuję go nad Dudę, już jest bardzo bliziutko zrównania preferencyj. Może to zasługa faktu, że codziennie rano widzę Dudzi pysk, znajdując raz gdzieś jego plakat i stawiając na biurku.

Na szczęście delegalizacja dopiero 1. lipca, więc jeszcze trochę Cię handlarze śmierci powkurwiają . Chemicy również nie śpią i bezustannie będą nas raczyli nowymi substancjami, nauka jest potężna, Alhamdulillah. Wspaniała, bezpieczna i pożyteczna zabawa, nie muszę chyba rozwijać.

Może masz rację z EFFD, słyszałem o tym, poczytam jeszcze. Schizofrenia to takie "książkowe" wariactwo, więc nie mają ludzie niepewności co do nazywania jej chorobą. Drugi koniec kija - depresja kliniczna jest często zbywana jako zwykłe doły zmieszane z lenistwem, z których można wyjść "wzięciem się w garść". Sam się często zastanawiam, czy ja zwyczajnie nie jestem leniwy, a moje problemy z funkcjami wykonawczymi, koncentracją i, jak mi się również wydaje, pamięcią nie są zwyczajne. Ale przecież próbowałem "wziąć się w garść" z uwagi na ból, który mi one sprawiają i nie wychodziło. Stwierdzenie zasłyszałem, że ADHD jest i naddiagnozowane i poddiagnozowane równocześnie: nad- u dzieci, a pod- u dorosłych. Przynajmniej w polskich realiach nie byłoby to dalekie od prawdy, gdzie losowy psychiatra prawdopodonbnie powie, że "z ADHD się wyrasta".

Zaiste, prawdą wielką jest stwierdzenie, że "kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą". Wypowiedź Eisenberga została wyrwana z kontekstu. Co Eisenberg naprawdę rozumiał przez "ADHD to fikcyjna choroba", to to, że ADHD jest naddiagnozowane. ADHD istnieje: osobowość nadpobudliwa ze słabą koncentracją, niską motywacją, kiepską kontrolą nad impulsami istnieje, skutki jej w postaci gorszych osiągnięć edukacyjnych, zawodowych, słabszych przeto zarobków, większego ryzyka uzależnienia, samobójstwa, skończenia na ulicy lub w więzieniu... Także i leki, stymulanty, pomagają osobom z ADHD. Dlaczego ci, którzy zaprzeczają istnieniu ADHD zazwyczaj nie zaprzeczają istnienia schizofrenii? Bądźcie konsekwentni.

Czat niby jest, acz mało aktywny. Trzeba się jakoś w realu zorganizować Woo starą ekipą . podbijam pytanie

No cóż, trzeba czekać na lysdeksamfetaminę, może mimo tłuctwa narkofobów uda się ją przepchnąć, a nuż zdobędę kiedyś receptę od lekarza. Inaczej zostaje liczyć na cud z chińskich labów. Etylofenidat zbyt krótko działa, za niedługo zresztą delegal (1. czerwca, skurwysyny). Ostatnio jakiś nowy metylopodobny zaczął świtać, izopropylfenidat. Cytuję z hypa: "Znalazłem, że może działać dłużej (nawet dwukrotnie) od eph." Pewnie po 1. czerwca zacznie się nieśmiało pojawiać. Tyle że teraz minister będzie mógł ponoć bez głosowania w Sejmie zdelegalizować nowe substancje, więc nadzieja mocno zgaszona.

Nie krzacz Edypie. Alkohol najlepszy na stypie,

Jakie dębowe? VIP!

A ja do siebie zapraszałem! Szykuj kaskę i do Wawy! Połączenia do stolicy winny być za darmo!

Ja gdy jest mi nudno, smutno lub źle. Np. teraz.

Hah. Też będę się pewnie cały dzień nudził jak cholera. Jakieś propozycje?

O, Woo Woo. Ekipa gejczata pozdrawia.

Ja mogę się przespacerować. Lubię chodzić sobie tu i tam, lepsze to od siedzenia w lokalu.

Arasza, c'mon... podobny nick nie oznacza prowokacji. OP: Z mojego doświadczenia, takie zamknięcie i brak swobody komunikacji o problemach interpersonalnych może wynikać z lęku przed odrzuceniem. Takie wygadanie się mogłoby być dla niego krępujące i stresujące, nawet jeśli obiektywnie nie powinien być to żaden big deal.

Pomyliłem się - etylo jednak działa i tolerka nie wybiła/nie wybiła tak mocno. Być może to dzieło pani Metoksetaminki, dzielnie walczącej z lewacką propagandą tolerancji farmakologicznej. Działa etylo, działa, tylko trza się skupić na konkrecie, bo inaczej wkręta w pierdoły.

Roma locuta, causa finita. Co do LSD - jest on agonistą receptorów serotoninowych 5HT2a, więc nie zwiększa poziomu serotoniny, działanie klasycznych psychodelików wręcz słabnie przy równoczesnym stosowaniu SSRI. Również w przypadku MDMA + SSRI występuje co najwyżej osłabienie bani. Śmiało. Jedzcie banany, na zdrowie. Możecie nawet nektar z bananów dordzeniowo podawać.

Hot sajko dajno laski rezistętne na mitiłory z cosmosu i strzelby kłusowników z mezozoiku kontynuują życie. Może czekają na hoboki i inne stwory forumowe?

No pso tam mordeczki? Banany na ryjkach czy gniecie Was cóśko w serduńko?

Dobra dobra, tylko co te ten temat i poprzedni (o Twoich poglądach) mają do działu "Socjologia"? Mówiłem już, żebyś skrobał te głupoty w "Off-topicu".

Monk -> Le Monk -> Le Ming -> Leming Dlaczego Polański nie trafi za kraty? Bo Komorowski Broni sław.

Poglądy Monka byłyby spoko, gdyby ich dumny posiadacz raczył ich nie wpychać pomiędzy pomidora a sałatę. I kanapka smaczna, i poglądy mniej tłuste (bo masłem ocieka dwupajda razowego). Pamiętajcie dzieci drogie - cholesterol to trutka starannie gotowana w kotłach magów z prąciem zamiast brwi (każdej jednej, pojedynczej). Nie dajcie się zrobić w przysłowiowego banana i strzeżcie swoje naczynia krwionośne przez pomyleńczą miażdżycą!

Oto jest opowiadanie nihilistyczne. Może absurdalne przy okazji. Takie coś napisałem i takim czymś się z Wami dzielę. https://justpaste.it/konr

Jeżeli odnosisz się do mojego postu, to nie czepiałem się o to. To było wyrażenie zażenowania z powodu wypowiedzi Brauna. "Exegi monumentum..."