-
Postów
5 760 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Arasha
-
elo, przecież zdarza Ci się od wielkiego dzwonu uśmiechnąć ... trza się bardziej starać ! Chociaż sztuczny uśmiech, to raczej niezbyt fajny jest. Mnie osobiście nie podobają się laski, którym tapeta odpada z gęby przy najmniejszym podmuchu wiatru, ale jak tam sobie chcą się upiększać, to ich sprawa. Może ja też kiedyś zacznę Dla mnie liczy cię przede wszystkim uczciwość, szczere intencje, życzliwość do drugiej osoby i nieobgadywanie innych ... niestety bardzo rzadko spotykane cechy u kobiet, dlatego stawiam na facetów ( ale oczywiście wyjątki się zdarzają, może jakieś 10%, ale zawsze )
-
zależy co ... marychę czy fajki ? Niestety ani jednego, ale obawiam się, że z moją psychiką to by się skończyło w najlepszym razie atakiem paniki Ale nie ukrywam, że spróbowałabym sobie kiedyś zioła ( jak sobie we łbie poukładam ) Czy zdarzyło się się sfałszować receptę ? -- 19 lut 2015, 16:06 -- i_am_a_legend, nie płaczę na filmach, bo jestem zimna ryba
-
kiedyś misiek i wszystkie artykuły papiernicze, teraz serdeczne słowo od osoby z forum Czy bywasz tak wściekły / -a, że bez kija nie podchodź ?
-
A to tak na poważnie, czy może jakaś prowokacja ? Chyba, że naraz jest u Ciebie pojęciem względnym, znaczy się rozciągniętym w czasie
-
godzina kawkowania i słuchania opowieści 100zł?!
Arasha odpowiedział(a) na ideaxp temat w Psychoterapia
Kochany jesteś. Ja zawsze powtarzam, że na nerwicy to same porządne chłopy siedzą -- 18 lut 2015, 22:28 -- essprit, ja tam nie wiem. Byłam dwa razy i więcej się nie wybieram Ta druga kwalifikacje miała na bank, bo przyjmowała w centrum medycznym. Ale profesjonalistka z niej żadna, już sama jej postawa sygnalizowała ignorancję dla pacjenta i jego problemów -
godzina kawkowania i słuchania opowieści 100zł?!
Arasha odpowiedział(a) na ideaxp temat w Psychoterapia
Otóż to Ja zadzwoniłam raz do jednej psycholog, która swego czasu występowała w "Rozmowach w toku" ( znalazłam w necie namiary ), kobita się wydawała stanowcza, bardzo jasno akcentowała w programie swoje zdanie ... myślę se, kogoś takiego mi trzeba, żeby się ze mną nie ciaćkał. Ale jak do niej zadzwoniłam i powiedziałam w skrócie, z czym mam problem, to ona mi na to, że jest zbyt cienki Bolek na natręctwa Byłam wtedy dość zmotywowana, żeby się jednak z nią spotkać i pogadać, że może mi coś doradzi czy jakoś pokieruje i w końcu namówiłam ją na spotkanie. Byłam półtorej godz. w jej mieszkaniu, nie powiem sympatyczna atmosfera, ale dowiedziałam się tyle, że być może moja psychiatra pomyliła się w diagnozie, a mnie dobrze zrobiłoby zajęcie się wolontariatem, np. pomocą gościowi, który zajmuje się jeżami ( serio ! ) ... zapłaciłam 150 zeta, przy czym dałam jej 200 zł, a ona resztę wydała mi, otwierając sejf Byłam jeszcze u drugiej, też z Rwt ... to były dopiero cyrki, najpierw, żeby się umówić, potem raz się okazało, jak przyjechałam, że ona sobie zapomniała, bo ja nie zadzwoniłam dzień wcześniej, żeby potwierdzić wizytę ( to nic, że jechałam z innego miasta, naćpana benzo z fobią komunikacyjną, kasa na bilety, ona po prostu nie pomyślała ), a jak już się w końcu do niej dostałam ( przyjmuje w centrum ), to rozmawiała ze mną cały czas wgapiając się w monitor, z nogą prawie pod brodą, nonszalancją w postawie ... w zasadzie po 20 min powiedziała, że nie jest w stanie mi pomóc, dopóki nie zacznę porządnie brać leków ... ale skoro już zapłaciłam za wizytę, to już ją trochę pomęczyłam, pytając o różne pierdoły Tak więc odradzam panie z telewizji Może ktoś ma lepsze doświadczenie. W każdym razie z poszukiwań psychoterapeuty idealnego nie zamierzam póki co rezygnować ! A nuż się trafi Jet, aż tak bardzo musiałeś udawać ? -
godzina kawkowania i słuchania opowieści 100zł?!
Arasha odpowiedział(a) na ideaxp temat w Psychoterapia
jetodik, też uważam, że stawki, jakie bierze większość psychoterapeutów to przesada i nie znajduję tu większego usprawiedliwienia dla takiego postępowania poza chęcią wzbogacenia się. Dlaczego np. korepetycje z chemii czy majcy na poziomie studiów za 40 zeta wydają się już bardzo drogie, a obiektywnie rzecz biorąc taki korepetytor więcej się musi napocić, zwł. jeżeli uczeń mało kumaty jest Ale spójrzmy też na psychoterapię z innej strony ... może i się jeden z drugim nie narobi fizycznie, ale wysłuchiwanie po kilka godzin dziennie o czyichś problemach może obciążać psychicznie, zwł. jak ktoś nie jest zimną rybą Jet, ale dla znajomych i forumowiczów dasz extra stawki, nie ? Co do instruktorów jazdy, to w zupełności się zgadzam Ja miałam genialnego, w wieku moich rodziców, a kontakt miałam jak z kumplem jedynie mi kopcił pod nosem Ale nie o tym chciałam ... zanim gościu założył jedną z lepiej prosperujących szkół nauki jazdy, pracował w innej i trochę dorabiał na lewo ... w sumie sporo na tym skorzystałam, bo miałam jazdy za 20 zeta w bardzo miłym towarzystwie ( było to co prawda 10 lat temu, ale w końcu paliwo nie było wtedy wiele tańsze niż dzisiaj ). Inna sprawa, że facet był totalnym pracoholikiem ... umawiał się z kursantami od 7 do 21 -
detektywmonk, czemu ? Przynajmniej będzie o Tobie głośno ( żartuję )
-
smutny lisek, moja ostatnia wypowiedź odnosiła się do zapytania suiseiseki Ale nie ukrywam, że marzy mi się taki świat i tacy ludzie Zdaję sobie sprawę, że zmiana własnej natury jest przedsięwzięciem praktycznie niewykonalnym ( co nie znaczy, że nie należy próbować ... niekoniecznie w kontekście nabycia cech totalnej znieczulicy ). Ale czasami człowiek miałby chociaż ochotę spróbować, jak to jest być kimś innym, bardziej odpornym na ciosy. W moim przypadku zmiana granicząca z cudem, ale wszak i cuda się czasem zdarzają. Póki co pozostaje zaopatrzyć się w specjalny kuloodporny ochraniacz na 4 litery, żeby kolejne kopniaki tak nie bolały. No i zawsze można mieć avatar a'la "zimna ryba"
-
suiseiseki, dla mnie bycie dobrym jest bardzo złożonym i skomplikowanym pojęciem. Ale postaram się jakoś wyjaśnić. Prawdziwa dobroć przejawia się wtedy, kiedy robimy coś dla innych bezwarunkowo, tzn. nie oczekując niczego w zamian. Jeżeli pomagamy tym najsłabszym, odrzuconym, od których inni się odwrócili, nawet narażając się samemu na śmieszność i niezrozumienie ze strony otoczenia ( co jest więcej niż prawdopodobne, że tak właśnie będzie ), co więcej nawet, jeżeli sami nie rozumiemy motywów postępowania takiej osoby ! Nie mówię tu o jakichś skrajnych przypadkach, typu próba usprawiedliwiania mordercy itp. Podam przykłady bardziej z codziennego życia wzięte. Chodzisz to klasy, w której jesteś jedną z bardziej lubianych osób, masz wokół siebie kupę znajomych, ale dostrzegasz, że X jest przez innych odtrącany, wyśmiewany, czuje się samotny i Ty z własnej nieprzymuszonej woli starasz się nawiązać z tą osobą kontakt, poświęcasz jej swój czas, nawet kosztem docinków ze strony swoich kumpli. Przykład nr 2 - jesteś pracodawcą świetnie prosperującej firmy i przychodzi do Ciebie na rozmowę kwalifikacyjną osoba, która co tu dużo mówić, już samym wyglądem nie sprawia wrażenia super rokującego pracownika, ale dajesz tej osobie się wypowiedzieć, przy okazji dowiadując się, że ma trudną sytuację rodzinną / społeczną / zdrowotną, w związku z czym nie miała możliwości wypełnić dotychczas swojego CV jakimiś nadzwyczajnymi osiągnięciami. Masz świadomość, że zatrudnienie tej osoby zbyt wiele nie wniesie do Twojej firmy, a może wręcz spowodować dodatkowe kłopoty ( L4, zastępstwa, bla bla ), ale masz wewnętrzną potrzebę pomocy tej osobie ot tak po ludzku i robisz to, nie przeprowadzając bilansu zysku i strat. Tak, wiem, to jest utopia, nie te czasy, nie to społeczeństwo, generalnie to urwałam się z choinki ... ale tak ja to widzę. Okazywanie dobroci ludziom, od których spodziewamy się w rewanżu tego samego, jest dla mnie zwykłą kalkulacją i siedzeniem w dobrze znanym ciepełku. Oczywiście, że powinniśmy być z natury rzeczy dobrzy dla wszystkich i nie chodzi mi o to, żeby naraz olać wszystkich znajomych i zająć się zbawianiem świata, bo nie w tym rzecz. Chodzi o to, żeby wypracować w sobie taką postawę, która pomoże nam to jakoś wypośrodkować, żeby mieć zarówno czas i serce, dla tych których już znamy i lubimy, ale też nie zamykać się na nowych ludzi, którzy na pewno kiedyś na naszej drodze się pojawią. Generalnie to ja bym była najszczęśliwsza na świecie, móc być dla wszystkich dobrą, ale jestem zbyt wrażliwa i za bardzo biorę sobie wszystko do siebie. I cóż mi z tej dobroci, skoro się szybko wypalę i zamiast pomagać innym, będę musiała się sama na nowo składać do kupy
-
Nie będę się pakować w kolejny lek, bo nie chcę uboków. Wolę to sobie wypracować na terapii, licząc na trwalsze efekty
-
To że bycie dobrym jest średnio ( żeby nie powiedzieć mało ) opłacalne, większość zapewne wie ( poza utopistami ) Ale chętnie dowiedziałabym się, jakie można osiągnąć korzyści, będąc nieczułą i obojętną na wszystko zimną rybą ? Jak takie osoby są postrzegane w społeczeństwie ? Czy ten pozorny dystans i nieprzystępność w ostatecznym rozrachunku coś człowiekowi daje ? Czy jest to kolejna mrzonka lub stereotyp ? Zapraszam do dyskusji
-
Bardzo dobrze napisane. Nic dodać, nic ująć Poza tym marzy mi się, żeby ludzie wreszcie zaczęli być dla siebie dobrzy i nie wylewali na innych swoich żali i frustracji, ale to jest jeszcze mniej realne od tego pierwszego
-
Wolfx, ale wielkie kocisko A na tym zdjęciu to Ty, czy przyjaciel ?
-
Wcale się nie dziwię, że ludzie odnoszą się w niewłaściwy sposób do osób z problemami psychicznymi na ulicy czy w jakiejś innej sytuacji społecznej, skoro nawet na forum nie potrafi się uszanować zaburzenia czy odmienności drugiego człowieka. Nie rozumiem, jak można się denerwować na drugą osobę, że ma np. urojenia, dlatego że samemu ma się tylko depresję lub co gorsza przesiaduje na forum z braku ciekawszych zajęć. Albo próbować kogoś przekonać, że nerwica jest niczym w porównaniu do depresji. Już nie wspomnę o sytuacji, w której dziewczyna została zwyzywana od wariatek, bo bała się Eboli Dla mnie to jest oburzające ! Dla mnie bardzo znamiennym jest już sam fakt, że taki temat jak ten ma praktycznie zerowy odzew, podczas gdy na inne fascynujące sprawy, dyskutuje się na kilkanaście stron, oczywiście przy okazji obrzucając się błotem, gdzie tylko się da Osobiście mam bardzo duży szacunek w stosunku do osób, które potrafią podać pomocną dłoń osobie odrzuconej, wyśmianej i nierozumianej, nawet jeśli sami nie są w stanie takiej osoby zrozumieć. Bardzo żałuję, że tak mało w nas dobra, szacunku i zrozumienia, za to złość, agresja i ostracyzm są na porządku dziennym. Nie sądzę, żeby to kiedykolwiek się zmieniło. Przykre jest dla mnie także, że większość ludzi potrafi zrozumieć chorobę psychiczną, dopiero jak sama jej doświadczy
-
Pieprz, Btw Ciekawy temat
-
Chciałam się dowiedzieć, czy wszystkie posty, które lądują w koszu są do odnalezienia ? Chodzi mi o wyjątkowo wulgarne komentarze i tym podobne. Czy takie teksty zostają całkowicie zutylizowane ? Będę wdzięczna za odp.
-
exodus!, masz nigdy takowego nie posiadam Czy masz wygodne łóżko ? Dobra żegnam się
-
ale taką do kręcenia włosów, czy robienia gofrów ? W sumie mam jedną i drugą ( tę pierwszą od niedawna, a drugą w ogóle nieużywaną ) Masz dobre serce ?
-
na razie nie jestem, ale dążę do tego Czy jesteś szczery ?
-
devnull, to bardzo ciekawe masz informacje i źródła ( które w tym miejscu pozdrawiam ) Skoro się nie znasz na ustawkach, to Twój problem. Cóż, może wolisz ulizane paniusie ... Twoja sprawa. Nie rozumiem tylko po co się wypowiadasz, żeby trochę swojej złości upuścić. Co Ci takiego kobiety zrobiły, że masz takie o nich zdanie i w dodatku wrzucasz wszystkich do jednego wora ? A już kompletnie nie rozumiem Twojego chamskiego tonu, który przebija z większości Twoich wypowiedzi. Nawet w tematach lekowych jedziesz po innych równo. Powodzenia
-
homogenizator aseptyczny Wierzysz w anioły ?
-
próbuję walczyć ze sobą ( póki co z mizernym skutkiem ) Co najczęściej jesz na śniadanie ?
-
zmęczona_wszystkim, ( nie chciałam tak ostro, dzięki za wyręczenie mnie )
-
devnull, związek oparty na kłamstwie nie ma najmniejszego sensu. Lepiej go zakończyć, zanim się na dobre rozkręci Ale mógłbyś się czasami powstrzymać ze swoimi niewybrednymi komentarzami ( mam na myśli Twoją poprzednią wypowiedź ), bo są zwyczajnie nie na miejscu Możesz mieć swoje przemyślenia, ale nie musisz od razu jechać po bandzie ... nigdy nie można jakiejś kwestii uogólniać, bo zawsze znajdzie się jakiś wyjątek i chociażby przez szacunek dla takich osób lepiej się czasami ugryźć w język niż potem tłumaczyć ze swoich słów -- 16 lut 2015, 23:27 -- monooso, masz prawo do swojego zdania, ale nie licz, że ktoś będzie koło Ciebie skakał, zwł. z podejściem, jakie od dłuższego czasu nam prezentujesz. Chyba, że trafisz na wyjątkową frajerkę, której już współczuję. Ale chyba nie muszę ... bo Ty i tak nie zakładasz żadnych scenariuszy, tylko jak zwykle tak sobie luźno filozofujesz.