Skocz do zawartości
Nerwica.com

wisnia80

Użytkownik
  • Postów

    966
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wisnia80

  1. Update. Minęły już chyba 2 miechy jak jestem na tiane. Coś co rzuca mi się w oczy to zanim zacząłem brać ten lek, miałem trzeźwość 100%. Ostatnimi czasy kilka razy się napiłem. Niby niegroźnie i nic się stało. Tylko strasznie odchorowywałem te pare piw na drugi dzień. Jakbym anticol brał, albo wszywkę miał.
  2. Gwiazdeczka forum nerwica inez3 chyba została w końcu dobrze dopchnięta. Ale miną 2-3 dni i będzie pisać znowu to samo. Nie wiem jaki ty masz ze mną problem. Przestań mnie wiecznie obrażać. Zajmij się swoim życiem i swoim niedopchnięciem. Stwierdzam fakty. No ale poczekajmy te 2-3 dni
  3. wisnia80

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Zdziwiło, bo to są metody z epoki kamienia łupanego.
  4. wisnia80

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Anticol bierzesz? Chłopie. Co to za lekarz Ci to przepisał. Alkoholizm to choroba myślenia.
  5. Kurcze, ja mam dokładnie przeciwieństwo tego o czym piszecie. Duży napęd, i w głębi duszy czający się lęk. Pytanko: dlaczego na ulotce od tany jest napisane aby nie spożywać alko? Na wenlie/sercie nie było wzmianki o alko.
  6. Ale ja biorę samą tiane. No może + 4 kawki dziennie, ale takie leciutkie. A co masz na myśli pisząc: paronoję z mocnym napedem? Ano wyjebalo mnei zdrowo jak nigdy w zyciu. Dostalem gonitwy mysli, masa pomyslow i ENERGIA do realizacji, wpadlem na pomysl ze otworze sklep internetowy z nootropami. W kilka dni kupilem stlep internetowy, zatrudnilem grafika zeby zaczal projektowac strone, nawiazalem kontakty handlowe z chinczykami i zakupilem towaru na probe za 4 kola Oczywiscie chinczyk zakombinowal i zeby zanizyc oplaty celne wpisal mrowczan sodu a w przesylce bylo kilka kilo bialego proszku celnicy od razu wzieli to do laboratorium. Wtedy dostalem paranoi, zaszyfrowalem kompa truecryptem z 28 znakowym haslem, wyrzucilem wszystkie piraty jakie mialem na xboxa (w razie jakby celny wpadl na kontrole ). Jak ktos stal pod domem to wydawalo m isie ze to moze celny dostal od sadu zgode na podsluch. W sumie to takei smieszne bylo bo ja wiedzialem ze to bzdury sa ale takie mysli sie ciagle pojawialy. Przestalem brac seleginine i wszystko poodkrecalem, z paypala zwrocili mi kase za prochy, w celnym powiedzialem ze nie zamawialem przesylki w takim skladzie zreszta wszystko bylo legalne wiec po prostu to odeslali do Chin, paranoje tez przeszly Mozna powiedziec ze mialem lekki przedsmak psychozy taki dziwny pzrejebany stan zupelnie neipasujacy do mojej psychiki Ale to każdy by miał gdyby tak zrobił. Nawet ktoś zdrowy. Mania: Uczucie drażliwości występuje u 80% chorych.
  7. Ale ja biorę samą tiane. No może + 4 kawki dziennie, ale takie leciutkie. A co masz na myśli pisząc: paronoję z mocnym napedem?
  8. Mysle ze docelowo to mogloby dac niezly naped i energie, ja bym sie chyba manii obawial ale u mnie wszystko co dorzucalem do tianeptyny dawalo submaniakanlne stany, kazdy mozg jest inny Mam rozumieć że mania na tiane to efekt uboczny który z czasem minie.
  9. A nie widać że działa? Działa, tylko niekoniecznie tak jakbym tego chciał. Z tymi wszystkimi lekami widzę problem taki: że one są głównie dla depresantów o profilu: "leżę w łóżku i nie mam siły umyć zębów ani zrobić kupy". Czyli działają pobudzająco, a ja potrzebowałbym czegoś sedującego, ale żeby mnie nie zamuliło. Hydroksyzyna tak działa, ale hydro zamula. Oj, to uroczo. A może tak więcej coś, np. jak długo bierzesz.
  10. A jest tu ktoś kto bierze tiane z pół roku albo i więcej?
  11. wisnia80

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Ja jestem po odbiciu się od dna, psychoterapii i zmiany podejścia. Jestem chory na ChAD i głównie zapijałem smutki, niepowodzenia w pracy i w domu, w pewnym momencie zacząłem wyznaczać sobie dni picia i były to weekendy, a nie żadko każdy dzień, a wiec alkoholik. Moje picie było dla mnie koszmarem, popołudniu i wieczorem piłem sam w domu, przeważnie w piwnicy, a na drugi dzień umierałem z powodu kaca i wyżutów sumienia. Po ostatnim epizodzie depresyjnym w którym żuciłem się na swoje życie, po namowie lekarzy, postanowiłem pójść na odwyk 2,5 lata, 2x w tygodniu, no i tam zmieniłem podejście i wiele zrozumiałem. Wydaje mi się że mógłbym pić kontrolowanie i w niewielkich ilościach ale boję się, że to co nam tłukli do głów jest prawdą i skończy się to powrotem do nałogowego picia. Nie żyję z bojaźnią, ale jest mi dobrze bez alkoholu, w kwietniu minęło 3 lata jak nie piję, a od roku nie palę i z podjęcia tych decyzji jestem zadowolony, wizja picia w ten sposób i te wszystkie kace i problemy z tym związane mnie w tej chwili przerażają, i nie chcę do nich wracać nawet w myślach. No no jak już zostałeś terapeutycznie zindoktrynowany, masz styczność/chodzisz na AA, to lepiej nie próbuj pić. To że mogę pić, nie oznacza że piję. Bo piłem w konkretnym celu - zmiany świadomości/pozbycia się niewygodnych emocji. Emocji i picia nie można łączyć bo to równa się katastrofa. Nuda to też stan emocjonalny. Człowiek to zwierzę i tak na prawdę to nie masz nigdy wglądu w siebie 100% co tak na prawdę Tobą w danej chwili kieruje. I jeszcze jedna istotna rzecz. WYRZUTY SUMIENIA powodują powstanie ciągu. Napiłeś się? TRUDNO. Od tego momentu nie piję dalej, i nie robię sobie WYRZUTÓW SUMIENIA.
  12. wisnia80

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Wielokrotnie w tym temacie była dyskusja, czy będzie mógł, czy nie. Każdy ma na ten temat swoje zdanie i nie ma sensu nikogo do niczego przekonywać. Ja uważam, że będzie mógł bo żyję w przeświadczeniu, że psychiczne uzaleznienie od alkoholu (nie mówię o fizycznym, z którego jest wyjść o wiele łatwiej), to kwestia podejścia i zmiany myślenia. Jeśli ktoś uzaleznił się od alkoholu bo zapijał w nim smutki - albo jak ja - piłam przez x-lat po to, żeby ten dół wywoływać, to jeśli poszuka jakiegoś innego sposobu na odreagowanie i zmieni podejście do samego alkoholu w sobie, to może pić w sposób kontrolowany. Trzeba po prostu zmienić podejście i nie utwierdzać się w przekonaniu, że już nie może więcej alkoholu tknąć bo do nałogowego picia wróci - z takim mysleniem własnie tak się stanie bo gdy po jakimś czasie człowiek wypije kilka piw (nawet będąc na imprezie i dobrze się bawiąc), to nastepnego dnia obudzi się z przeświadczeniem, że właśnie z powrotem zaczął byc alkoholikiem, a to z kolei rozpocznie błedne koło. Jeśli człowiek zacznie podchodzić do alkoholu nie jak do sposobu radzenia sobie z problemami a po prostu zwykły dodatek do imprezy nic nie znaczący, to nastepnego dnia budząc się nawet nie będzie wpędzał się w poczucie winy i wracał z powrotem do tego samego schematu. Przeżyje normalnie kolejny tydzień i ewentualnie pójdzie na kolejną imprezę nie identyfikując alkoholu zupełnie z czymś negaywnym, nie nakręcając się itp. Gdy człowiek znajduje inny sposób odreagowywania problemów/stresu itp., to po pewnym czasie przestanie odczuwać potrzebę napicia się ze względu na dół a co za tym idzie postrzegać alkohol jako wspomagacz. Kwestia jest tylko taka, żeby wrócić do normalnego życia z utwierdzonymi nowymi schematami dzieki czemu nie wpędzać się w poczucie winy, które to własnie w głownej mierze napędza potem tą całą machinę ciągu. Ale to moje zdanie i filozofia, nie mam zamiaru nikogo do tego przekonywać. W każdym bądź razie wolę myśleć w ten sposób niż życ w wiecznym napięciu i bać się wejść do sklepu, gdzie jest alkohol, żeby go nie kupić - bo to właśnie jest takie błedne koło wg. mnie. Mam dokładnie takie same zdanie jak Ty. I myślę że trzeba mieć takie zdanie, bo w życiu różnie bywa. Zapicia się zdarzają. Jak nie będziesz umiał trzymać dystansu, i sobie wybaczyć, to takie zapicie wywoła lawinę z której już się człowiek może nie podnieść.
  13. wisnia80

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Czy dużo? Na pewno najwięcej jest tych co nie mieli wyboru.
  14. wisnia80

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Ja jestem dowodem. Jak to zrobiłem? Ano dokopałem się do przyczyn. Nie piję jak mam problemy emocjonalne. Ogólnie, to fakt że mogę pić, nie oznacza wcale że piję. "Picie kontrolowane" na świecie nic nowego. W Polsce nadal ciemnogród. Ale niech większość alkoholików myśli lepiej że pić nie mogą. Tak będzie lepiej dla nich.
  15. wisnia80

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Nie kategoryzowałabym tego tak. Zaróno alkoholizm, jak i depresja czy nerwica mogą spowodowac dokładnie takie samo spustoszenie (tak psychiczne jak i fizyczne) w życiu człowieka a wszystkie te przypadłości da się wyleczyć. Alkoholizmu nie da się wyleczyć. Da się. Ale alkoholicy wolą twierdzić, że się nie da.
×