
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Monster6, mój ojciec mawia: "Nie rób drugiemu dobrze, jeśli nie chcesz mieć źle", ale oczywiście sam się do tego nie stosuje, bo pomaga ludziom na potęgę. Tak poza tym, czy chcielibyście może porozmawiać o soli sodowej kwasu 4-amino-2-hydroksybenzoesowego?
-
Ja już się naćpałam minesulinem zanim mnie zaczęło na dobre boleć i będę pisać referat z chemii
-
Arfour, no właśnie platek rozy, ale pomyśl, sfinks bez głowy zupełnie nie wyglądałby jak sfinks. A jak ty byś wyglądała. misty-eyed, chyba wyleczyłam się z przewlekłej tęsknoty. W zasadzie to był najcięższy objaw moich chorób. Fajny tekst: [videoyoutube=_NhdQhzLh78][/videoyoutube]
-
Carica Milica, mnie z okazji przymulenia babka dała lek na krążenie mózgowe i podniesienie ciśnienia, ale z dawki schodzić nie może. Ludzie pytają mnie, jak ja to robię, że nie zwariuję w tej pracy. Prosta sprawa, ja już od dawna biorę leki p/wariatkowe Lusesita Dolores, fajnie, że sobie jakoś upiększasz otoczenie misty-eyed, a dlaczego trzeba szukać? Nie można sobie być singlem z wyboru? Albo nosić w serduszku kogoś, z kim być nie można z przyczyn niezależnych i nie mieć do siebie żalu?
-
Ale co to? Ja przecież nie mówię, że nic nie będę robić, tylko wzdychać i czekać. Chodzi mi o to, że nie będę czekać. Jeśli chodzi o moje potrzeby emocjonalne i inne, to muszę je przepracować mądrymi sposobami, bo jeszcze się taki nie narodził, co byłby mi w stanie wszystko zrekompensować.
-
Ja też już love odpuściłam, ja się do sfionskuf nie nadaję
-
Dzieci na lekcjach bardzo średnio, po lekcjach ok. Idiotyczna pogoda, chodzę w czapce
-
Z tylnej szafki zamykanej na kłódeczkę mirunia, a ja bym się nie zdziwiła, jakby ktoś/coś zamiast unikać, zechciał(o)by skonsumować, bo dojrzały. Ja w sumie powinnam się teraz skupić i przyłożyć, bo jak to zawsze pod koniec roku szkolnego trzeba będzie pokonać Voldemorta Muszę ogarnąć praktyki, napisać sprawozdanie ze stażu, ogarnąć uczniów, podsumować co umieją, przygotować się do egzaminu końcowego, a mam ochotę się położyć do łóżka z czekoladą i obudźcie mnie za 3 miesiące No mnie to tak średnio pomaga raczej Przez parę dni jadłam praktycznie wszystko i zaczynam już odczuwać pewne symptomy.
-
kosmostrada, ja teraz jadę herbatkę za herbatką. Troszkę wam nie chciałam zawalać problemami, raz ze względu na dyskrecję wobec bliskich osób, a dwa, że macie swoje smutki, to raczej powinnam was podnosić na duchu, a nie opowiadać o cudzych tragediach
-
kosmostrada, ja przedwczoraj podlałam trawę na balkonie, ogródkowanie poważne acherontia-styx, zasyłam buziaki urodzinowe :* Przyniosłam dzisiaj pudełka po lekach, żeby pani od farmakologii miała pomoce naukowe. Akurat zostało trochę czasu na zajęciach, więc rozpakowała i zaczęła odpytywać, kto co zna. A tam masa jakichś przeciwwirusowych, antybiotyków na skórę, jakieś suple na wątrobę i oczywiście venla Co ja narobiłam. I jeszcze wszyscy byli źli, że nie skończyliśmy wcześniej. A jedna to w ogóle na mnie z takim oburzeniem skąd mam psychotropa. To mówię, że nie moje w sumie, ale tak na prawdę, to nawet jakbym wszystkie zeżarła osobiście, to co w tym złego. Na pociechę wonsz-banan:
-
jaktobylo, serio? Chcesz eksperymentować z lekami i my ci mamy na tej podstawie wykluczać i potwierdzać choroby? Carica Milica, buziakuję urodzinowo! :* rolosz, mamie ostatnio zdiagnozowali męty, a to i tak dobrze, bo wymyśliła raka mózgu. Ja mam dla towarzystwa jakąś drobną bliznę w gałkensie, przy białym rozproszonym świetle miga mi przezroczysty wężyk. Ostatnio mało pisam, bo ogólnie jest dziwnie mało powiedziane: 1) przyjaciółka, która się ze mną od lat nie kontaktuje miała dużą tragedię osobistą i motam się, czy się próbować do niej jakoś odezwać 2) za jeden dobry dzień w pracy, jeden dzień takiego wariatkowa, że głowa mała 3) ogólnie chcę stamtąd po kawałku wyp!3^&@lać, ale też zabrałabym kogoś ze sobą, gdybym mogła, a nie, żeby ich tam zostawić na pastwę losu 4) jedna mama obiecała, że nagada dyrektorowi samych dobrych rzeczy na mnie, a ona gadatliwa jest 5) za dwa tygodnie de facto mamy zakończenie semestru na farmacji, a mnie już nic nie wchodzi do głowy 6) jeszcze nie mam 100% potwierdzenia, że mi znajoma podbije praktyki na piękne oczy, jakoś się krępuję dzwonić 7) siedzę jeszcze na innym forum, ale nie bierzcie tego do siebie
-
kosmostrada, powiedzmy, że jest osoba lub osoby, które mają ze startu przekichane u nauczycieli i kto by nie zaczął, to i tak jest zawsze na nich. Natomiast ja uwielbiam z nimi rozmawiać i oni też mi ładnie słodzą czasami. Kto stanie po ich stronie, kiedy mnie nie będzie? Ḍryāgan, przykro słyszeć. To bardzo ważne, co teraz robisz. Wróciłam z pracy, trafiłam na szybką aukcję dzieł sztuki na fb Będę miała kilka szkiców ulubionej malarki w uczciwej cenie, a nawet powiem, że okazyjnej.
-
mirunia, dzięki za dobre słowo, na szczęście poszli z tatą na spacer i ich nie widziałam kosmostrada, nie chodzi o koleżanki dla mnie, tylko że nie zobaczę jak dzieci dorastają, nie będzie mnie przy nich
-
17 czerwca pisemny test, 19 czerwca praktyczny. Też jakiś sajgon się w domu zrobił Spaliłam drewnianą podstawkę pod garnek, dymu było tyle co na ognisku No i pretensje, że nie wszyscy jedli obiad o tej samej porze i nie wszystko.
-
kosmostrada, z jednej strony jestem wesoła, z drugiej strony zwykły stres związany z końcem pracy i studium. Niby bardzo się cieszę, że zabieram manatki z miejsca, gdzie ktoś mnie nie docenia i w ogóle głupiego robota, natomiast jest kilka osóbek, z którymi się rozstawać nie chcę A muszę przysiąść fałdów i się przygotować do ostatnich sprawdzianów i egzaminu zawodowego, a nie grać w gry i snuć fantazyjne plany Wszyscy mają chyba jakiś zjazd nastroju z okazji późnej wiosny, która jest przecież ulubioną porą roku wielu
-
JużTuByłem, u mnie angażowanie się w relacje, które były wytworem wyobraźni, a miały bardzo słabe lub zerowe odbicie w rzeczywistości, było uznane za objaw psychotyczny. U borderline'owców też się zdarzają takie sytuacje.
-
takie tam, no z jednej strony się cieszyłam, z pomysłu wyjazdu, z drugiej strony jakiś stres bokami wychodził. misty-eyed, fajne miejsce, działka ze starym domem. Zazdrościłam koledze miejscówki za miastem, dziewczyny, rodzeństwa i beztroskiego dzieciństwa platek rozy, no widzisz, ja powalczyłam i ty powalczyłaś. Ja od lęku bardziej boję się tęsknoty, że nigdy nie będę w pełni szczęśliwa, bo zawsze będę miała wrażenie, że czegoś/kogoś mi w życiu brakuje. Mama właśnie dostała ataku paniki, bo tata chciał przyjąć niezapowiedzianych gości. Dzwonią i proponują 5 osób w porze obiadu. A ja jestem w łóżku, nieumyta jeszcze, a po południu planowałam się uczyć Więc też mam ochotę się schować. Dzisiaj śniło mi się, że się zgłosiłam się jako wolontariuszka do pocieszania Breivika w więzieniu Pewnie dlatego, że widziałam jakieś artykuły o nim przed zaśnięciem.
-
Z soboty na niedzielę zasiedziałam się u kuzynki, trochę żałuję, niewyspana potem byłam. W niedzielę wieczorem było ognisko u kolegi, nocowaliśmy, bardzo wcześnie zasnęłam. Dzisiaj byliśmy na długim spacerze, potem ugotowałam obiad dla siebie i paru osób. Potem grali w grę, ale dla 5 osób, więc kilka było tylko w roli kibiców. Rozmowa z ładnym kolegą się nie kleiła, nic z tej chemii nie zostało Koleżanka dzisiaj musiała wracać, to się zabrałam, nie zostałam do jutra, bo zmęczona byłam, a nie chciałam jutro tracić czasu na pakowanie, sprzątanie, czekanie... Trochę walczyłam ze sobą, żeby być obecną myślami, żeby docenić to, co jest tu i teraz. Momentami mnie łapały smutki/lęki, ale trzymałam w ryzach. Aczkolwiek trzeba było wrócić niezwłocznie do strefy bezpieczeństwa.
-
kosmostrada, jeszcze musiałam zmienić dokumenty i przefarbować się na rudo
-
Ja też nie. Pewnie dlatego, że w dzieciństwie głównie bawiłam się w domu. mirunia, to może ta skleroza przynajmniej pomaga w zażywaniu ruchu Odespałam dzisiaj ostatnie pół roku (do 13:00) i miałam najdziwniejszy sen, który na dobrą sprawę ilustrował moją sytuację i wszystko, o czym ostatnio myślałam. Jednym z elementów było, że musiałam usunąć tu konto, ale miałam nowe.
-
Cholerna alergia, nie mogę oddychać, zgon rychły.
-
rolosz, słowo pisane >>> słowo mówione. Większość moich słów mówionych zaczyna się na "y".
-
Elokwentna to ja nigdy nie byłam
-
rolosz, szału nie ma, może dlatego, że nie zażywam regularnie, bo ciągle zapominam JERZY62, można długo, bo to praktycznie nie ma uboków, Dark mi tłumaczył.