
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Wiesz, to że mebli będzie bardzo mało, to nie znaczy, że będą one chłodne lub biurowe. Chcę po prostu uniknąć zabudowy - meblościanek, regału przy regale, kuchni wyszafkowanej po sufit, bo to mi zmniejsza mieszkanie. Jedna osoba potrzebuje mniej ubrań i naczyń niż cała rodzina, więc siłą rzeczy mogę mieć mniej szafek. Sądzę, że zostaną miejsca, gdzie będzie się dało podejść do ściany. U rodziców niestety patenty są takie, że niektóre meble blokują dostęp do innych, a nowe ubrania i nowe naczynia leżą na wierzchu, bo do starych się nie idzie dokopać. To nie jest przytulne, to jest totalnie odpychające.
-
Pocieszę cię, że głupsi od ciebie zdawali. Natomiast nie pocieszę faktem, że po obronie dostałam mega doła pt. "I po co mi to wszystko". No ja się mogę pochwalić niedoszłym mężem #zagranico. Zaliczonym stażem, po którym nie mam pracy. I spoufalaniem się z cudzymi dziećmi nie dlatego, że mam rozwinięte instynkty macierzyńskie, tylko że emocjonalnie jestem na poziomie tych dzieci. Ogólnie to piłam w Spale, spałam w Pile, i to jak na razie tyle, heeej, ooo, hej!
-
Może ludzie już tyle leków biorą, że ich muli z wieczora. Paczcie co znalazłam: http://allegro.pl/naklejka-naklejki-scienne-sciane-kola-kolka-grochy-i5024074313.html Jakby w całym mieszkaniu zrobić ściany jasne, beż przełamany morelą, i w dużym pokoju na ścianę takie kółka - pomarańczowe, jasno zielone i brązowe, ale by było groovy, c'nie? Po prostu mi się wydaje, że to miejsce ma aurę lat 60-tych. I mało mebli, meble totalnie wyszły z mody.
-
kosmostrada, misty-eyed, jak będzie brzydka pogoda to będziemy malować obrazy, komponować muzykę i brać narkotyki. No cóż, pewnie w południowej Francji plażowanie byłoby bardziej egzotyczne, ale darowanemu koniowi i te sprawy
-
Dobra, ja się bawię w ubieranki, a powinnam ogarniać życie. Kwestia 1: zapomniałam, że jutro Black Sabbath. Kolega poradził, żebym szukała pod halą czy ktoś ma do odsprzedania bilet za pół ceny. To jest rzekomo ostatnia trasa BS. Przychodzi przyjaciółka mamy na obiad, a preferowałabym iść z kolegą na cheeseburgera bez sera. Kwestia 2: trzeba wejść z remontem. Posiadam limit czasowy i finansowy. Muszę zdobyć ekipę, która zrobi wszystko - od usprawnienia instalacji elektrycznej po wyprostowanie parapetów. Szkopuł 1: muszę mieć pracę po wakacjach Szkopuł 2: miałam robić prawo jazdy Kwestia 3: mam zaproszenie na cały sierpień do Francji i teoretycznie uważam, że siedzenie dupą na plaży w Normandii mi się należy jak psu miska, bo formalnie jestem zatrudniona i mam wolne, a marzyłam, żeby sobie trochę pomieszkać w innym kraju. Kwestia 4: jest praca od zaraz, ale w innym mieście: Szkopuł 1: dyplom dostaję dopiero z końcem wakacji Szkopuł 2: remont mieszkania byłby idiotycznym pomysłem, gdybym miała pracować w innym mieście Szkopuł 3: dalej nie mam prawa jazdy Ogólnie nic się nie klei i nie wiem jak żyć.
-
-
platek rozy, coś chyba źle robię, bo nie mogę zapisać swojej czarodziejki
-
F:0milionpińcet - apatia narodowo-futbolowa
-
Purpurowy, chodziło mi o to, że twardo bronisz swego braku zainteresowania piłką i bardzo dobrze. Chwilę oglądałam i od razu gorsze wyniki
-
maniek123321, "Labirynt Fauna". Purpurowy, wystudiowana riposta O czymś dzisiaj zapomniałam, więc jest foch. Nie macie rozwiązania co robić, żeby rano nie spać, tylko pamiętać, co ma się zrobić. I teraz już zawsze tak będzie.
-
Ja mam jutro sprawę do załatwienia, ale nie wiem, czy się obudzę.
-
Nihil, mogę tylko objaśniać słowa pochodzenia francuskiego. Rozmówek ani dydy. Problemy ze snem się pogłębiają, kiedy nie chodzę do pracy. Po prostu zwyczajnie, po ludzku się nie budzę.
-
kosmostrada, na mnie działa tylko CHĘĆ pójścia spać. A wewnętrzna walka się toczy. Jakaś część uważa, że trzeba robić rzeczy późnym wieczorem, a inna się w ogóle boi iść spać. [videoyoutube=h17e_XQHyrQ][/videoyoutube] Jeszcze działa dwa dni nie brać kwety, a potem wziąć. Niechcący dwa razy się tak załatwiłam. Purpurowy, jak będziesz miał jeszcze pytania o jakieś słowa, to polecam się
-
Purpurowy, to dwie albo trzy, ułożysz flagę z nich albo inną tęczę.
-
kosmostrada, ale kto ma bana na eksperymenty? Ja. A to nie był mój pomysł. Melatonina jest droga i prawdopodobnie organizm wcale nie traktuje podanej doustnie tak jak endogennej. Terapia polega na regularnym podawaniu o ściśle określonej porze dnia, w działanie doraźne nie wierzę już ani trochę. Siła sugestii. Purpurowy, frotkę, taką jak gitarzyści noszą, żeby im pot nie spływał na dłonie.
-
kosmostrada, trochę posoliłam i trochę odsączyłam, ale mało wody wyszło, a potem jak wszedł słony ser, to wtedy wiadomo, że dopiero wtedy wyjdzie woda, a wtedy to już za późno, ale się nie dało inaczej. Jakby była jedna cukinia, a nie dwie, to mniej soku by było. Dosypałyśmy na chama mąki zwykłej, ziemniaczanej i bułki tartej, to coś tam się udało ulepić. Ale ogólnie strata czasu.
-
Karolina66, dzikie pomysły Teraz masz bardziej cyklopi avatar niż ja Ja planuję wyczyścić papierem ściernym b. stare krzesło. Nie pozwolono mi go pomalować. Carica Milica, no i było panikować? Wzorowa uczennica kosmostrada, mama bardzo chciała ze mną robić placuszki wg. przepisu z gazety, co się jej prawie nie zdarza, ale mi dała dwie cukinie zamiast jednej i za rzadkie wyszły
-
Jak coś pójdzie nie po jego myśli to klnie, a potem beczy. Parę razy się z kimś pobił, ale nie on jeden. Ogólnie tylko to, że ma teksty trochę nie na miejscu. Serio. A oni chcą z niego zrobić psychicznie chorego potencjalnego bandziora. Aktualnie mam wszystko pod kontrolą, jego mama sama się ze mną skontaktuje, bo mi ufa. Może sobie terapeutka mówić, że się identyfikuję z jednostkami odrzuconymi przez kolektyw, ale takie są fakty, że mamy wspólnych wrogów, więc musimy sobie pomagać. Wiecie o ile się zdrowsza czuję wiedząc, że mam prawdziwych wrogów, a nie urojenia? I możecie sobie mówić, że mnie wzięło na ratowanie świata, ale pomyślcie, czy on dla swojej mamy nie jest całym światem? Lusesita Dolores, fajnie, że chcesz iść, szkoły policealne rządzą Asystentka stomatologiczna wydaje się przydatną profesją. Dobra, lecem do klientki, potem pewnie do was zajrzę, dobrego popołudnia!
-
HoyaBella, problem jest w tym, że tam nie zostaje ani jedna osoba, która go toleruje. Nawet była wychowawczyni mówi, że "bardzo starała się, ale nie była w stanie go polubić". Wykorzystam resztki moich mocy, żeby pójść jak gdyby nigdy nic po dokumenty i wziąć ten numer telefonu. Prawdopodobnie to będzie moja ostatnia wizyta w tym przybytku. Jeśli ich odwiedzę, to najwcześniej za wiele miesięcy. Możliwe, że dyrektor jeszcze nie wyzdrowiał i faktycznie skończę pracę nie musząc mu podawać ręki.
-
Te kopie prawie na pewno nie będą mi potrzebne, to taka kompulsja.
-
Kto przyjdzie po mnie, ten puszczać będzie. Albo nie będzie.
-
Purpurowy, nie "będą mieli", tylko "mieli". Oddaję płyty do szkoły. Zrobiłam kopie zapasowe części z nich.
-
Lekcja w szkole z płytą nie jest ani trochę ciekawsza od lekcji w szkole bez płyty, ale przynajmniej się osłuchają. OK, koniec na dzisiaj, komp odmówił posłuszeństwa.
-
A ja, widzisz, w miarę możliwości pobudzam im te synapsy bodźcem dousznym.
-
Purpurowy, a pani na lekcji nie puszczała?