
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Ooo, tak Ja koraliki nawlekać umiem całkiem nieźle, ale ty jesteś lepsza w kupowaniu materiałów, ja lubię tylko stare przerabiać, straszny ze mnie złomiarz koralikowy. Dam ci uczynić honory, co by, wiesz, wisiorek pasował do kolczyków i ewentualnie bransoletka może nawet -- 30 mar 2015, 20:00 -- Ale zanim była Alma to była Krakchemia i przez pierwsze 10 lat istnienia na osiedlu twardo używano starej nazwy. Teraz się już marka wyrobiła -- 30 mar 2015, 20:04 -- A w zależności od dodatków może być do pracy/szkoły, albo na randkę, ale na randkę to mnie nikt w tym sezonie nie zaprosił Lepiej mi powiedzcie, gdzie ja założę czerwone szpilki
-
Aranjani, platek rozy, na Pilotów to jest Krakchemia
-
platek rozy, dobry byłby jakiś duży czerwony element do zawieszenia na tle sukienki, ewentualnie w towarzystwie innych koralików
-
Davin, nie mam z kim iść na sesję zdjęciową, a w pokoju mam żodne światło do zdjęć
-
Taka tylko krótszy rękaw (3/4). kolory... czysta czerwień, może odrobina złotego i coś z neutralnej palety (biały, czarny, szary, przezroczysty?).
-
Davin, bałam się, że mnie z chodnika na jezdnię zdmuchnie Nie żebym nie chciała polatać, bo to fajne, ale niekoniecznie pod auta
-
mirunia, dzięki za dobre słowo, mam nadzieję, że jutro dostanę maila z labu, że odebrali moją przesyłkę, już o tym nie myślę, najwyżej trochę nad moimi serdecznymi opuszkami się rozczulam. platek rozy, no bo raz, że się mierzysz z lękami, to jest duży wysiłek, a potem trafiasz na durnych ludzi i każdy by wymiękł. Co powiesz, jakbym miała może zamówienie na biżu? Kupiłam szarą sukienkę, mam do niej czerwone lakierki i przydało by się coś do powieszenia A tak dzisiaj się prezentuję, bo wiatr w oczy i uszy, oraz alergia i zmiany temperatury
-
konwali@, Megi_, platek rozy, cześć dziewczynki! Marcin2013, Zebrec, cześć chłopczyki! mirunia, jasaw, dzisiaj jak wracałam z terapii było słońce i wiatr, owinęłam się chustką jak Palestynka i zastanawiałam się po co mi ten parasol w torbie Potem się przepakowałam, wyjęłam parasol i jak wracałam z pracy to mnie zlało i bałam się, że mnie normalnie z chodnika na jezdnię zwieje Taka sytuacja, miałam pobrać próbkę krwi do badania, nakłuć palec, nakapać, schować rurkę w rurkę i odesłać kurierem do labu. Musiałam to robić rano, bo na czczo. A rano mi krew prawie w ogóle nie dociera do dłoni i stóp, jestem jak zimny gad. Strasznie się zmartwiłam, że może ta próbka za mała, no i sińce mam na palcach Do tego straszne głupoty gadałam na terapii, ale w psychodynamicznej to jest lepszy materiał dla terapeuty niż wypowiedzi przefiltrowane przez logikę i chęć robienia wrażenia osoby ogarniętej Mam jeszcze jednego klienta dzisiaj do przepracowania, wrócę to będę grać w grę, bo jest dzisiaj jakaś oferta specjalna, że sobie trochę szybciej ponabijam postacie
-
Ja jutro mam terapię i wysyłam próbkę krwi na badania nietolerancji, też się boję, że coś pokręcę z tym wysyłaniem kurierem i w ogóle A dzisiaj chyba jeszcze czekolada i gra, bo coś się przy niedzieli należy
-
kosmostrada, no robiliśmy te ćwiczenia raz w tygodniu przez jakiś czas. Może spróbuję teraz w domu to czasem stosować i inne proste ćwiczenia oddechowe. W ogóle wczoraj mnie coś w brzuchu kłuło, więc wzięłam sobie papierosika na rozkurczenie i dzięki temu udało mi się przeanalizować głębokość oddechu. Palenie kształci jetodik, sulpiryd brałam czasem doraźnie, ciepło wspominam platek rozy, mnie ostatnio psychiatra zapytała jakie elementy dawnego życia czy dawnej mnie już wróciły. Strasznie się wkurzyłam, bo nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Wcale nie chcę być taka jak 5, 10 czy 15 lat temu
-
platek rozy, na warsztatach wokalnych robiliśmy takie ćwiczenie relaksacyjne, że się leżało, oddychało, a prowadząca kazała obserwować jak oddech wpływa na ciało. I mówi coś takiego: "jeśli pojawia się myśl, zauważ ją, stwierdź, że jest, a potem daj jej odpłynąć dalej"
-
platek rozy, no nerwicę to niewdzięcznie się leczy lekami. Natomiast jako, że ja mam inny mechanizm, to ja bez leków dalej bym myślała, że ludzie mnie nie lubią, albo bym się dziwiła, że nie myślą tego samego co ja. I bym dalej cierpiała i dalej nie ogarniała
-
A długo by opowiadać. Pierwsza i podstawowa rzecz nieogarnianie rzeczywistości. Mylenie tego co ja o kimś sądzę i co sobie wyobrażam z tym jaka ta relacja jest naprawdę. Albo, że czegoś komuś nie mówię, bo mi się wydaje, że on myśli wszystko to co ja. Do niedawna miałam problemy z wchodzeniem w grupę ludzi, bo wydawało mi się, że mnie nie chcą i namawiają się przeciwko mnie.
-
kosmostrada, rozumiem. Mnie kiedyś na lęki pomogła zielona herbata i banany jetodik, a to to samo co sulpiryd, czy nie to samo?
-
kosmostrada, dziwią mnie tacy lekarze. Niby z racji swego wykształcenia powinien się kierować racjonalnymi przesłankami Najtwardszy argument w całej debacie to "psu sąsiadki pomogło", nie da się tego obalić U nas też kiedyś lekarka rodzinna najpierw się śmiała, że czary - mary, a potem sama zapisywała nie mówiąc Pewnie dostała jakąś ładną ofertę od producenta
-
mirunia, ja nie lubię budyniu, bo Kożuch. Ale lubię pokrzywę. Teraz piję najczęściej zioła, pokrzywa, koper, verdinka, lipa, rumianek, mięta, praktycznie odstawiłam czarną herbatę
-
kosmostrada, jetodik, trochę kosztują te "idee" substancji. A ze stwierdzeniem, że homeopatyki to placebo to też się nie do końca zgodzę, jako językoznawca -farmaceuta, bo placebo jest używane w innym celu i w innym kontekście sytuacyjnym, żaden lekarz nie przepisze placebo na receptę, poza badaniami klinicznymi. ok, rozumiem, niektórym wiara w lek pomaga, ale to można sobie wierzyć w coś co chociaż delikatnie działa, albo ogólnie wierzyć, że się wyzdrowieje za darmo, a nie nabijać kasę zagranicznym koncernom sprzedającym nic.
-
kosmostrada, to dobrze, że nie wierzysz. Kiedy homeopaci widzą, że ktoś już pojął, że nie ma żadnej substancji leczniczej, zaczynają gadać o niezbadanych energiach i inteligentnych bytach. Wiem, bo przeczytałam wiele artykułów. Pseudonauka prawie zawsze zaczyna argumentację od nauk przyrodniczych, a kończy na demonach.
-
kosmostrada, ja w miesiące ciepłe, długo dniowe, na przełomie wiosny i lata często nie mogę sobie miejsca znaleźć. Chociaż w tym roku może być inaczej Natomiast jak mama miała lęki czy depresję, to tłumaczyła, że dany miesiąc jest koszmarny. Prawie każdy był. Sierpień, wrzesień, styczeń -- 29 mar 2015, 16:00 -- platek rozy, Przespałam się mocno i dopiero jem obiad. mirunia, o to miałaś dzień z rozmachem Ja chyba dopiero na 18 do kościoła, a za oknem faktycznie ładniej.
-
Ziołowe to nie to samo co homeopatyczne Zioła zawierają wiele ciekawych substancji leczniczych oraz witaminy i mikroelementy. Homeopatyki nie zawierają nic. Proszę nie mieszać bytów, bo będę musiała znowu zrobić wykład
-
amelia83, ooo, też sobie pomaluję, dostałam nowy lakier
-
JERZY1962, platek rozy, cześć! Szkoda, że dzisiaj z was takie bacze. . . amelia83, jak przywykniesz, to zobaczysz, że koty lubią mieć trochę czasu dla siebie. Nie przeżyłam dzisiaj zmiany czasu + pms, słabo mi było, chłodno i oczy mi się zamykały. Pomyślałam, że lepiej leżeć w domu niż na ławce w szkole i się zwolniłam. Dostałam omlet Ale już pretensje, że leżę, a nie krzątam się udając, że pomagam. Serio, jakby mi nie było słabo, to bym nie leżała
-
Niutek, tak, polecamy się. W tym wątku ostatnio trochę porad modowych, oryginalnie był to temat dla odreagowania w dziale lękowców. Dobra, pooglądałam trochę programów rozrywkowych zamiast się uczyć, to może jutro zamiast kartkówki coś zaśpiewam