
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
W średniowieczu wiele szlachetnych niewiast miało włosy rudo-blond Z nastawieniem mi na razie nie idzie. Dzisiaj dopiero jeden pączek Siedzę i medytuję nad pracą. Dali mi dwa kursy w tygodniu dla grup w firmie. Najrozsądniej byłoby je wziąć, a pracy szukać tak czy inaczej, w "najgorszym" razie część kursów się przekaże innemu lektorowi.
-
BratKat, ale musiałabym budzić się z chęcią czynienia dobra, a nie dania w mordę. I rude włosy by się przydały
-
Cognac, czyli mówisz, że można było wziąć tego manuka z biedry?
-
misty-eyed, jeśli jest łagodny to może kiedyś spróbuję
-
Próbowałam różnych firm, za mocny dla mnie smak, niepokojące nuty Nie było to de facto zakończenie terapii tylko próba czasowego zastąpienia jej prawdziwym życiem, bo jeśli jakiś problem jest zewnętrzny i nie można go zmienić samym nastawieniem, to trzeba zmianą w otoczeniu. Purpurowy, to może pizza i lody?
-
Wiem jaka jest procedura, ale czasem pomagaliśmy w nielegalnym zakopywaniu małych przyjaciół na działkach i w ogrodach, jak np. umarł kot w domu, a nie u weta. No ale nie mówmy o rzeczach ostatecznych tylko dlatego, że dzień ponury. Chciałam dzisiaj kupić herbatę z miodem manuka, ale przy kasie zobaczyłam, że Roibos, więc stanowczym ruchem ręki odrzuciłam w kierunku pustych koszy
-
mirunia, kuli się, nie może sobie miejsca znaleźć, zaspana jest, uszy ma zimne, jakaś taka zmierzwiona, seplata, szara... Wróć, zawsze była szara. Może ją przedwiośnie uderzyło i jeszcze się nie wybiera do utylizacji Zamówiłam jej nową karmę dla staruszek z tendencją do niskiej wagi. A ja się czuję przez cały dzień jakby mnie dopiero z łóżka wywleczono. Jadę do pani, poproszę o kolejną kawę. Jeszcze mnie coś strzyka z boku buzi i za uchem, chyba zawiało. Na pocieszenie manuk 1 klasy:
-
BratKat, też mam mnóstwo ksywek, a najlepiej jest mieć jeden pseudonim, pod którym jest się znanym wszędzie. Ciężko się zdecydować, mam inne imię na każdą okazję. Muszę się zdecydować kim chcę teraz być, dobroduszną królewną, ekscentrycznym mędrcem, anty-bohaterem...? kosmostrada, smutno raczej, ale konieczna jest zmiana otoczenia, nowe obowiązki, żebym się inaczej poczuła, rozmawianie o planach nic nie wnosi do terapii. mirunia, wszyscy osłabieni, kotka źle wygląda...
-
BratKat, obecnie pseudonimy wymyślam sama, w czasach szkolnych nie było przydomków, tylko dokuczanie i np. przekręcanie nazwiska. Tylko raz miałam koleżankę Michalinę, co ona do mnie Żaba, a ja do niej Miś. Jestem dzisiaj niewyobrażalnie osłabiona, ale wykonałam kilka obowiązków domowych.
-
kosmostrada, a na co jemu było tyle jaj? Aj aj aj! Na co tyle jaj... było mu?! Purpurowy, weź, że ważysz teraz mniej niż ja? Wątrobę można obecnie wydrukować w 3D. mirunia, tak, moja mama też powtarza, że z dwojga złego lepsza pełna buzia, niż zasuszony wygląd. wiejskifilozof, u mnie w podstawówce było jeszcze lepiej. Przyszedł jakiś pedagog mediator terapeuta do nas chyba w 7 klasie, bo się nie lubiliśmy i robił nam gry integracyjne. Graliśmy w głuchy telefon, wychowawczyni zaczynała, terapeuta kończył. Pani wymyśliła hasło "lubię naszą klasę", pierwszy chłopak nie zrozumiał i ze złości zrobił do następnej osoby "psz psz psz". Ja i dziewczyny postanowiłyśmy powtarzać jak najdokładniej. W połowie stawki wyklarowała się forma "si si sik" i takie hasło dotarło do p. pedagoga. Nie potrafię tego opowiedzieć i się nie roześmiać. Byłam dzisiaj u terapeutki, przyjęła moje racjonalne argumenty, że gadanie o najbliższej przyszłości nic nie wnosi, po prostu pewne kwestie się muszą zmienić obiektywnie (moje otoczenie, moje obowiązki) i wtedy się dopiero zobaczy, jak się będę czuła. No i też omówić musiałam, co było skuteczne/osiągnięte, a co nie. Oczywiście mogę dzwonić, jakbym czegoś potrzebowała.
-
Dlatego "sroł it aut sru dze łindow", tak pani od biologii mówiła po angielsku. Mogą uczulać substancje, którymi spryskują, mama raz dostała obrzęku gardła po winogronach O.o A mnie sok z pomarańczy lekko podrażnia, tak żre raczej nie piję. Dzisiaj zamykam wyspę, bo znowu opór materii w kwestii położenia głowy na podusi. Jutro "podsumowanie" terapii, w sumie idę z grzeczności, bo to nie jest dobry moment na głęboką analizę
-
Zgłaszam, że bardzo mi się nie chce nic #niedzielnymarazm
-
kosmostrada, czipsy były niedobre. Takie jakby kukurydziane pieczywo chrupkie posypane przyprawami czipsowymi, ani w dotyku ani w smaku się to nie zgrało No nic, biorę się za dalsze przyjemności sobotniego wieczoru, a nie tylko praca i nauka...
-
Tak, przebrana za faceta
-
misty-eyed, ha, kiedyś się wzbraniałam, bo Eurowizja potrafi zirytować, ale zawsze ciekawość wygrywa Więc chyba lepiej odpuścić i rozciągnąć się z chrupkami przed telewizorem, a nawet zagłosować na Brzozowskiego
-
Dzisiaj preselekcje do Eurowizji, mam dietetyczne czipsy, pepsi się chłodzi, będzie można hejtować
-
kosmostrada, moja interpretacja, że boję się cofnięcia zmian. Sypialnia musi być różowa. Plot twist, salon też. Przysłali test z niemieckiego ze słuchu, większość zrozumiałam bez problemu, a w pozostałym mogłam dobrze ustrzelić. Wysłałam jeszcze parę CV w inne miejsca, jedno bardzo ciekawe
-
Cognac, tam kiedyś była zielona ściana, sen taki realistyczny. Przysłali mi kolejny test czy jakieś szkolenie online. Biorę kawusię i odpalam.
-
Ale to jest nowa szafa, wstawiona w zeszłym tygodniu, jeszcze zafoliowana
-
BratKat, Szina fajnie, szkoda że wcześniej ci się nie przyśniło, miałabym imię dla postaci. Ja miałam koszmar, że zabrali mi szafę z przedpokoju, sypialnię przemalowali na zielono i zaślepili drzwi tapetami Dzisiaj jeżdżę autkiem, a potem codzienna rutyna, wyszywanki, przekopywanie ogłoszeń, gra i serial
-
Cognac, ja pierwszy raz byłam w firmie HR i oni mi dopiero wybiorą branżę
-
Tak! Należy walczyć z podwójnymi standardami wszędzie i zawsze! Trochę inne stanowisko niż się spodziewałam, ale nie będę wybrzydzać (oni sami dobierają stanowiska do ludzi), teraz czekam na zaproszenie na drugi etap, czyli już spotkanie w docelowej firmie. W międzyczasie oczywiście rekrutuję się dalej, bo mam jeszcze sporo ogłoszeń i kilka korporacji do obadania. Ale już wiesz, gdzie manuk ma liście i tonik. Tak, połyskliwość jest dość zaskakująca, ale to najlepiej skrojony żakiet na chwilę obecną.
-
Muszę czekać na wyniki i jeszcze będzie drugi etap.
-
Rozmowa spoko, miła babeczka, ale proponują stanowisko nie w swojej firmie, tylko pośredniczą. Czyli jak Ferdek, w pośredniaku byłam :V kosmostrada, znowu się będziesz śmiała, jak ci polecą tonik z liści manuka
-
BratKat, moda na lata '90-te wraca, będziesz trendy. Zażyłam APAP Noc, narysowałam manuka i nic Ale dzięki za wsparcie. W załączeniu przesyłam TONIK z LIŚCI MANUKA.