
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
acherontia-styx, ja też, nie dałam rady się nauczyć równań reakcji na pamięć, a na zrozumienie miałam za małe zaplecze. A w testach szczelam bardzo logicznie
-
acherontia-styx, zdecydowanie za brak umiejętności ściągania dostałam. Jutro będę szczelać, bo dużo materiału, ale test. Za koniakiem nie przepadam, ale dobry przynieśli. To na wzmocnienie będę mieć. platek rozy, na Smokonie na pewno widziałaś moich kolegów, tylko nie wiedziałaś, którzy to Ahma, trzymaj się! :* kosmostrada, ludzie-jaszczury czczący złoty dąb, nie mów, że o nich nie słyszałaś. Pozostałych też tulam!
-
platek rozy, nie tyle mogę, co muszę. Teraz leżę, bo się zdrzemnęłam, a jutro mam jeszcze test. Po prostu zmęczenie fizyczno-umysłowe. Nie mogę się doczekać wakacji, a także tego, co po wakacjach, bo może nastąpią jakieś zmiany. Na razie tylko leżeć i wariować
-
Zawaliłam sprawdzian, bo zobaczyła, że mam Ściągę, z której nawet się nie dało skorzystać. Wkurzyłam się, bo inni jadą ze ściągami równo i jakoś nikt nie widzi. Poza tym to są rzeczy, których ja w szkole nie miałam, dawki leków mam coraz grubsze i nie ma się po nich genialnej pamięci. No i nie mam gdzie się uczyć, bo w domu się nie da. No i się zwolniłam z reszty zajęć, selerzę i zaczynam już się uczyć na jutro.
-
Wróciłam z kina. Zeżarłam sama cały duży popcorn, jak wonsz, tylko łykałam. Ale muszę iść na siłownię, bo też chcę być superbohaterką... Kolega nawet zauważył moją genialną koszulkę i w ogóle dużo się uśmiechał, tak co raz spoglądał i się uśmiechał. Aż się w duchu poskarżyłam, że ma za ładny uśmiech. Powinno się takie rzeczy opodatkować! A wiecie, że ja sobie kiedyś umyśliłam, że kiedyś pojawi się w moim życiu ktoś, kto się uśmiecha niesymetrycznie, jednym kącikiem wyżej? Niesamowicie mi się to u facetów podoba. Fiu, dobrze że mam leki, bo jeszcze bym się zakochała albo co gorszego. Przepłaciłam za bilet autobusowy, za bilet do kina, popcorn też nie był tani... Ale to i tak mniej niż terapia, dzięki której już wiem, że mogę się umawiać ze znajomymi, jeśli chcę (bez dzielenia włosa na czworo i rozkminiania, czy ktoś mnie lubi albo w ogóle chce widzieć). I nic w porównaniu z tym, z czego nas oskubał bank, który reklamowano przed filmem. Wracając chciałam sobie ironicznie pomyśleć, że jestem chora na mózg, ale przypomniałam sobie, że to prawda. Muszę też zacząć kontrolować, kiedy się uśmiecham, a kiedy nie, bo często nie jestem tego świadoma. Czasem myślę, że się uśmiecham, a inni tego nie widzą, czasem uśmiech jest nieobecny, a czasem niestosowny do sytuacji. (Podobnie jest z rękami jak tańczę, nie wiem co one wtedy robią). Gratulacje dla wiernych czytelników, którzy dotrwali do końca posta. A jutro z powrotem szkoła i sprawdziany do niedzieli. ..
-
Chciałam się jeszcze pouczyć przed wyjściem i znowu ta zasrana muzyczka z telewizora. I przez to mi będą zwiększać leki, a dużo prościej by było zrobić cicho.
-
Wolfx, do Minnessoty Ale oczywiście możemy zamieszkać gdzie indziej, to jak już wolę. Stary, ja mam paszport nieważny...
-
Wolfx, no ja nie ogarniam, co ludzie mają w głowie, za jakiś czas go skasuję, ale jeszcze trochę śmiechu mam.
-
kosmostrada, nie wiem czy mam, a jeśli nawet to na koncentrację mi nie pomogą, ani na fakt iścia rano do pracy, więc nie mogę siedzieć za długo. Poza tym nie potrafię korków w domu nosić, bo wiem, że ktoś by od razu przyszedł zagadać do mnie DUŻYMI LITERAMI, inna rzecz, żeby mnie swędziało w uszach. W sumie to jest dla mnie teraz jedyne źródło stresu, że nie mam warunków do nauki. Z drugiej jednak strony jak nie miałam szkoły to miałam poczucie straconego czasu, co mi pogłębiało depresję. A jutro kino. Ja, koleżanka, pan ciacho i jeszcze jakiś jeden znajomy. I mam w planie kupić duży popcorn i mieć na wszystko wywrócone. Ale to jeszcze nie dziś. No i z rana się jeszcze podenerwuję i jutro i w sobotę, bo klient i sprawdziany w szkole. P.S. Wariat z Ameryki się rozkręca, ma dla mnie prezent na dzień matki
-
Ale nie mogę się uczyć
-
nieboszczyk, kiedyś robiłyśmy napar z papierosa do podlania roślin, żeby wytruć szkodniki. Kiedyś też kupiłam zieloną kawę i prezentowała się równie apetycznie
-
Wróciłam z próby, zjadłam jedzenie, myślałam, że się pouczę tak teraz, ale leci ta zasrana muzyczka z telewizora, no to będę myć głowę i teraz już się schowałam w łazience na pół godziny.
-
kosmostrada, dopiero zaczynam rozumieć o co chodzi z tą wiarą w w marzenia, że nie chodzi o to, żeby siedzieć jak dziecko, zaciskać się i bardzo *chcieć*, tylko zachowywać się tak jakby te rzeczy były osiągalne, były już częścią życia. Ale nie mogę z terapeutki, że ona mi mówi, to niech pani weźmie i napisze, a się nie zastanawia, bo takie plątanie się, zrobić, nie zrobić, to jest niepoważne. No i jak zaczęłam te sytuacje wdrażać w życie, to się zaczęło sprawdzać. Czyli dobrze wydane pieniądze. A dzisiaj we śnie przyszła do mnie myśl - chciałam o czymś powiedzieć koledze, tylko nie wiedziałam jak wejść w ten temat, żeby wyszło naturalnie, a nie "wyczytałam na twoim profilku, że ". I przyśnił mi się pretekst, co powiedzieć, żeby on sam o tym wspomniał. Ach, te głosy w głowie
-
platek rozy, no ten, no, szkoła, taka z dziećmi małemi. Ale nie chcę się za bardzo nakręcać. Aranjani, sznurem, ale czy nie takim na stryczek?
-
Cześć ekipa! Dzisiaj dostałam telefon z obietnicą, że ktoś się wstawi za mną i miałabym pracę po znajomości. I jeszcze do mnie napisał jakiś wariat z Ameryki i mi proponuje wspólne mieszkanie i śniadanie do łóżka. Jeszcze go nie skasowałam, bo jestem ciekawa co człowieka, który niby college skończył popycha do pisania jak idiota.
-
Ferdynand k, pan Szakal
-
[videoyoutube=OEViLsMwb0g][/videoyoutube] Taka sytuacja
-
Koledze się dziecko urodziło, zaczynam odczuwać początki zawalania fejsbuka zdjęciami noworodków (dwóch kolegów wystarczy, żeby zaspamować dziećmi cały newsfeed).
-
Ferdynand k, dobry wieczór, dawno pana nie widziałam, panie Ferdku
-
Dzisiaj grałam w grę, bo myślałam, że tylko dzisiaj jest bonus... a bonus jest do jesieni. No i z tego mi się nie chce uczyć. Chciałam kupić koszulkę i znowu schrzaniłam z przelewem, tak jak ostatnio. Tylko nie pamiętam, czy ostatnio płaciłam jeszcze raz, bo koniec końców się udało
-
platek rozy, tak, słaby powód do dumy, ale mnie to bawi jasaw, ja też nie wiem na kogo zagłosować, bo na tych, którzy nic nie zmienią, to nie chcę, nie mogę, a ci, którzy mają oryginalne pomysły są strasznie głupi
-
Nie, z ziemniakami to miałam niedawno. I w ogóle pierogi ruskie to jakaś masakra jest, a było to moje ulubione danie. Teraz na prawdę czuję się lepiej bez sera i z mniejszą ilością mąki
-
O, to ja wam opowiem, bo śmieszne. Kiedyś, jeszcze w liceum, byłam na zlocie fanek Tolkiena w Warszawie i nocowałyśmy u koleżanki jakoś tam w poprzek łóżka. To było na Tarchominie i tam strasznie przez okno waliło z zakładów chemicznych Polfa Tarchomin. No to zdecydowałyśmy się zamknąć okno. Chwila konsternacji, czemu, skoro okno zamknięte, śmierdzi nie mniej, lecz bardziej. A to ja zrobiłam
-
platek rozy, mądrze robisz
-
Gorsze od fasolki są odsmażane ziemniaki