
Inga_beta
Użytkownik-
Postów
2 735 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Inga_beta
-
Ja po tych atakach już chyba nie odważę się na tym forum niczego o sobie napisać. A myslałam że na forum psychologicznym jest bezpiecznie bo osoby zaburzone potrafią zrozumiec inne zaburzone. Nie chcę więcej przeżywać tego co tu przeżyłam. -- 04 lut 2014, 13:49 -- "Przyzwyczaiłam się, że zawsze znajdzie się jakiś osoba w Internecie, która korzystając ze swojej anonimowości, szuka okazji do tego, by komuś dopiec i wytknąć wszelkie możliwe wady, słabości, potknięcia. Zamiast wejść w wątek i wyrazić swoje własne zdanie, ktoś wchodzi, by zbesztać przedmówcę/przedmówców. OK, szanuję krytykę, ale konstruktywną, a nie słowa zwyczajnej obelgi. Mnie też irytują niektóre wpisy użytkowników forum, ale staram się asertywnie i grzecznie wyrazić swoje odmienne zdanie. Na szczęście chyba już uodporniłam się na "hejterów", bo zdaję sobie sprawę, że powodem ich zachowania jest zazdrość, niskie poczucie własnej wartości, brak samoakceptacji albo inne problemy emocjonalne." to wypowiedź eksperta ABC Zdrowie. Akurat bardzo pasuje do sytuacji tu zaistniałej.
-
To jest wzorzec prawidłowej odpowiedzi do forumowicza: A tak nie należy formułować swoich wypowiedzi: "Odpisując na Twojego posta chciałam jedynie poznać bliżej virtualnie jakikolwiek element prawdziwej osobowości autorki(Ciebie), a nie wysterowany odpowiedziami na powszechne i nudne pytania w stylu " czy byłaś na terapii?" lub emotkowym głaskaniem, które można sobie w realnym życiu w d... wsadzić. " To cytat z odpowiedzi tej pani do mnie. Teraz już każdy powinien wiedzieć jak należy pisać na forum.
-
EmInQu, Może zobacz wreszcie prawdę o sobie i pochwal się swoimi bohaterskimi czynami bo jak dotąd to jedyne co potrafisz robić t o mnie atakowac i jechać na moim poczuciu winy. Rzadko mozna spotkać kogos z aż tak wrednym charakterem jak ty. Szukasz słabego miejsca u kogos i tam go uderzasz. Może to psychopatia? Dlaczego nie przyznasz się jakie masz zaburzenie? Jak to łatwo jest pyskować i oskarżać innych. Jaką złę decyzję podjęłam. Że nie poszłam na ulicę tylko oddałam dziecko do adopcji? Czy wtedy to byłoby dla dobra dziecka? Czy nie lepiej że dziecko ma dwoje rodziców, dom itd? -- 04 lut 2014, 10:34 -- EmInQu, jest taki mechanizm jak projekcja gdy swoje złe i niechciane części projektuje się na kogoś innego i w nim widzi to zło. Potem taką osobę się atakuje, oskarża, ma do niej pretensje i w ten sposób pozbywa swojej agresji. Ty właśnie na mnie wyprojektowałaś to co masz w sobie, zaatakowałaś i teraz dzięki temu czujesz się lepiej. Za jakiś czas trzeba to powtórzyć wobec innej osoby, żeby znów poczuć ulgę.
-
EmInQu, Jakie masz zaburzenie? Dlaczego piszesz na tym forum? Czy tym zaburzeniem jest nienawiść do ludzi?
-
Nie wiedziałam o takiej mozliwośći. Adopcję załatwiłam przed porodem tak aby dziecko od razu trafiło do jakiejś rodziny. Ale mój mąż nie zgadzał się na adopcję i dlatego dziecko aż 3 miesiące było w DD co wzbudzało we mnie bardzo silne poczucie winy, że dziecko tak cierpi. On cały czas miał nadzieję że ja wezmę to dziecko bo wtedy by mógł nadal do mnie przyjeżdzać po to aby się nade mną znęcać.
-
A najgorsze jest to że gdy ktoś się znajdzie w takiej sutuacji jak ja byłam to nie ma chętnych do pomocy. Ale potem tak łatwo się takie osoby oskarża. -- 04 lut 2014, 09:09 -- EmInQu, Dobro dziecka wtedy było dla mnie najważniejsze. Nie byłam w stanie zrobić dla niego niczego więcej. Nadal nie wiem w jaki sposób ja skrzywdziłam to dziecko. Nie miałam domu, pracy, pieniędzy, byłam atakowana przez męża i rodzinę na której utrzymaniu byłam i która mnie chciała wyrzucić z domu. Co mogłam wtedy zrobić innego? Miałam silną depresję. Myśli samobójcze. Jak miałam iść na ulicę z dzieckiem i go wychowywać? Mąż po ślubie się zmienił i rozpoczął ataki na mnie, okradał mnie, groził że zabije. Jak miałam chronić przed tym dziecko? Byłam na policji ale mi nie pomogli.
-
EmInQu, Zadałaś mi tyle oskarżających pytań. jaki masz w tym cel? to dla dobra tego dziecka? Czy też chcesz mi wymierzyc karę za to co zrobiłam. Skąd u ciebie tyle jadu i nienawiśći do obcej osoby z forum. i pytanie najważniejsze. Ciągle mnie oskarżasz że skrzywdziłam dziecko. wmawiasz mi że jest w DD. Może wreszcie mi powiesz w jaki sposób ja skrzywdziłam to dziecko? Bo ja nie wiem. Wiem że zrobiłam dla niego wszystko co tylko moglam. Nie zabiłam, chociaż pierwsze pytanie ginekolog brzmiało- Czy usuwamy? Chciałam go mieć, wychowywać. Do adopcji oddałam zaraz po urodzeniu żeby jak najmniej cierpiał. Co mogłam więcej dla niego zrobić? -- 04 lut 2014, 08:59 -- Dlatego od swojego pierwszego postu zadaję jedynie pytania. Aby mieć choć blade, virtualne pojęcie. To tak gwoli ścisłości. Zadajesz pytania oskarżające, tak jak prokurator. Bo ty jesteś pewna mojej winy a tylko chcesz to sobie potwierdzić. Tylko nie wiem o co mnie oskarżasz bo stwierdzenie że skrzywdziłam dziecko jest bardzo ogólnikowe. Co konkretnie zrobiłam temu dziecku? To nie są pytania po to aby sie dowiedziec jak było rzeczywiśćie tylko pytania atakujące.
-
EmInQu, masz rację że mnie atakujesz. Zasłużyłam na to. Jestem wyrodną matką bo oddałam moje dziecko do adopcji a to że nie było innego wyjścia nie zmazuje mojej winy. Mam straszne poczucie winy za to że skrzywdziłam moje dziecko. nawet nie wiedziałam że ono tak mocno we mnie siedziało. Teraz to sobie uświadomiłam. Potrzebuję być karana za to co mu zrobiłam, za to że go oddałam. Moje dziecko jest w obcych rekach. Jestem zła i winna. Potrzebuję kar ,wielkich kar. Krzycz na mnie jeszcze bardziej, jestem zła i winna. Ty na pewno byś czegoś takiego nie zrobiła. tylko ja potrafię tak krzywdzić ludzi. dobrze że na mnie krzyczysz, załuguję na to. Czuję że jestem tak zła że powinno się mnie zabić.
-
Nie zdecydowałam się na moje dziecko. Zostałam zgwałcona i po to aby to dziecko wychować wyszłam za mąż za tego gwałciciela. Bo inaczej rodzina by mnie wyrzuciła z domu. Ale on potem tak się znecał nade mną że musiałam zrobić wszystko aby się od niego uwolnić. Oddałam dziecko do adopcji, bo nie miałam z czego żyć i gdzie mieszkać, W czym ja tak bardzo to dziecko skrzywdziłam? EmInQu, Jesteś wyjątkowo wredną osobą. Nie powinnaś mieć kontaktu z dziećmi mając taki charakter, bo im przekazujesz zło które masz w sobie. Przestań wylewać na mnie jad kóry masz w sobie. Ciekawe ile ty na moim miejscu mając moje zaburzenia zrobiłabyś dla tego dziecka. Moje dziecko po tym co przeszło będąc w moim brzuchu raczej jest już od urodzenia zaburzona i wątpię aby było szczęśliwe. Mój mąż tak bardzo się wtedy nade mną znęcał że aż wyrzuciłam ten okres z pamięci.
-
Kokojoko, Mam nieuleczalne zaburzenia schizotypowe. Od 6 lat jestem w terapi i będę chodziła dotąd dopóki będę miała pienądze. Moje całe życie to piekło. Nie mam uczuć więc niczego nie czuję do tego dziecka. Żyję w silnych lękach, cały czas przez całe życie się boję, potwornie się boję. Do tego choroby fizyczne. Jest pewna poprawa ale nigdy nie uda mi si e wyleczyć ponieważ mam zerwany kontakt ze swoim wnetrzem. A ta ciąża i te ataki mające na celu mnie wykończyć psychicznie jescze pogłebiły moją chorobę. Mój ojciec jest psychopatą a ojcieć dziecka chyba też. Dziecko oddałam do adopcji i tylko w ten sposób udało mi się uwolnić od tego człowieka, bo go już nic przy mnie nie trzymało. Mam poczucie winy z tego powodu że oddałam to dziecko do adopcji bo wiem że ludzie mnie za to potępiają. Czuję się wyrodną matką.Matką która nie kocha swojego dziecka. -- 03 lut 2014, 16:06 -- EmInQu, jesteś hipokrytką użalasz się nad cierpieniami dziecka ale nie nad moimi cierpieniami gdy ja też byłam dzieckiem i doznawałam czegoś najgorszego, bo ojciec mnie mordował przy tym molestowaniu. Czy moje cierpienia sa mniej ważne? Czy życie matki jest mniej ważne od zycia dziecka?
-
EmInQu, A może ty byś wziął na wychowanie jakieś takie niechciane dziecko. CZy tylko potrafisz krytykować? -- 03 lut 2014, 14:39 -- EmInQu, moje dziecko nie ma obowiązku za to cierpieć. Może weźmiesz i je wychowasz? tacy jak ty tylko potrafią krzyczeć i atakować a nie potrafią pomóc. Jesteś taki sam jak ojciec dziecka i moja rodzina.
-
EmInQu, Byłam molestowana jako niemowlę z wielkim okrucieństwem. Myślisz że miałam przyjemność z seksu? W dodatku ze zwyrodnialcem? W podobny sposób byłam atakowana przez moją rodzinę jak ty teraz mnie zaatakowałeś. gdybym usuneła to nikt by o tym nie wiedział i nie musiałabym czegoś takiego znosić jak teraz od ciebie.
-
Uzależnienie od użalania się nad sobą.
Inga_beta odpowiedział(a) na PospolityCzłowiek temat w Uzależnienia
"Tak, jestem nikim i nic nie osiągnę. Jestem z tego dumny..." Mówienie sobie czegoś takiego to prosta droga do depresji. Najlepsze wyjście to psychoterapia grupowa na NFZ jeżeli nie masz pieniędzy na indywidualną. -
Ja nie usunęłam, urodziłam. Dla dziecka wyszłam za mąż za zwyrodnialca. A potem za to że ja nie zabiłam swojego dziecka, moja rodzina ojciec dziecka, sąsiedzi omal mnie nie zabili swoimi atakami za to że zaszłam w ciążę. Przeżyłam cudem. Życie za życie. Czyje życie jest ważniejsze? Mam się cieszyć że nie zabiłam po tym co przeszłam? Gdzie jest pomoc dla tych które nie zabijają?
-
Od kiedy ma te wyrzuty sumienia? Od zawsze czy od czasu kiedy zrobiła się nagonka na kobiety usuwające ciąże? Bo poczucie winy można bardzo łatwo wmówić. Jeżele sama natura usuwa ciąże to może nie to aż tak wielkie zło?
-
Potomkini, A jak skomentujesz to że około 50% zarodków w pierwszych dniach po zapłodnieniu jest usuwanych przez organizm z powodu wad genetycznych? Czy te zapłodnione komórki nie są już dziećmi? Dlaczego wszystko jest w porządku gdy oraganizm sam zabija dzieci i nikt przeciwko temu nie protestuje i nie robi akcji?
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
Inga_beta odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Zgadzam się z tym że do szczęścia trzeba dążyć zawsze, z tym że u jednych będzie to dążenie do szczęścia a u innych dążenie do tego aby przeżyć a u tych którzy umierają bedzie można tylko pogodzić się z tym. U mnie tym dążeniem do szczęścia jest dążenie do wyleczenia się. "Ja uważam, że pozbywanie się przeświadczenia, że uniknie się cierpienia" Mnie chodziło o coś innego - o to żeby nie wierzyć w niueuchronność cierpień tylko miec świadomość że życie bez cierpień jest możliwe w jakiejś dalekiej perspektywie, bo wiem że są ludzie którzy są szczęśliwi. A nie można być jednocześnie szczesliwym i cierpieć. A cierpienie po prostu jest gdy się go czuje. Ale im więcej szczęścia tym cierpienia będzie mniej. Ja uważam że cierpienie nie jest nieodzownym składnikiem ludzkiego życia i że życie bez cierpień jest możliwe. Lęk jak najbardziej jest emocją z którą można pracować. "Mówię sobie też, że skoro czuję to co czuję albo nic nie czuję to musi to z czegoś wynikać, po coś być. Że to jestem ja i chcę się dowiedzieć co mi jest (to już rodzaj modlitwy, w sensie prośby)." Też tak uważam i też staram się tego dowiadywać. -
Moim największym sukcesem jest to że udało mi się przeżyć
-
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
Inga_beta odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Mój ojciec to psychopata tym impulsywny. -
Też jestem przywiązana do swojego terapeuty. Ale teraz po latach terapii jest ono inne niż na początku. Mój stan psychiczny teraz jest lepszy, jestem silniejsza i łatwiej mi jest wytrwać od terapii do terapii. Mój obraz terapeuty też się zmienił i patrzę ju z na niego bardziej dojrzale a nie tak jak na początku gdy czułam się jak niemowlę a jego odbierałam jak matkę. Czułam wręcz z nim jedność, zlanie się i takie rozstania były dla mnie nie do wytrzymania. Jestem nadal przywiązana bo nadal bez niego sobie nie poradzę. Ale nie martwię się już tym przywiązaniem. Zresztą zauważyłam że on uważa to za coś pozytywnego, bo to oznacza że ja potrafię tworzyć, czy też potrzebuję mieć z kimś więź. A to dobrze rokuje.
-
Nie, nie do doktora Curyły
-
Mój kolega bierze leki przez całe życie i nadal ma silną nerwicę lękową. Jest tak uzależniony od leków że aby przestać je brać musiałby iść do szpitala na odwyk. Bez tabletki nie jest w stanie wyjść z domu. Jest bezrobotny, nie ma co jeść a drogie lekarstwa musi kupić, bo bez nich wpada w jakieś ataki lęków. Leków lepiej unikać gdy nie jest naprawdę silna potrzeba. -- 24 sty 2014, 09:13 -- Bierze te leki od kilkudziesięciu lat, a psychiatra twierdzi że jeszcze trzeba poczekać żeby go wyleczyły z tej choroby i zapisuje dalej to samo. A on tak bardzo się boi ludzi że nie potrafi się upomnieć i jej sprzeciwić.
-
Witaj :) świetnie że bierzesz odpowiedzialność za siebie i swoje życie. Na pewno będzie coraz lepiej. Z pewnośćią wyjdziesz z tego bagna, czego bardzo ci życzę. Ja też chodzę na terapię i też mam pozytywne efekty.
-
Nie znajdziesz bo trudno ci cokolwiek doradzić, co by ci pomogło. Masz problemy z własną psychiką, która jest zaburzona i potrzebuje wyleczenia. Rozumiem to co przeżywasz, bo sama przechodziłam przez coś podobnego, a wyrzekanie się takiej miłości nic nie daje, bo to nie miłość jest przyczyną twoich problemów. Ta miłość jest jak narkotyk, i służy do tego żeby sobie poprawić samopoczucie oraz do tego aby nie widzieć tego czego najbardziej się boisz i od czego uciekasz. Cierpisz na jakieś zaburzenia i za pomocą takiej toksycznej miłośći próbujesz sobie pomóc. Jest taka książka Kobiety które kochają za bardzo. Przeczytaj ją sobie a na pewno odnajdziesz tam siebie i zrozumiesz skąd biorą się twoje problemy. A cierpienie z powodu nieszczęśliwej miłośći jest straszne i bardzo wyniszczające.
-
Witaj Jeżeli twój ojciec pił to terapia jak najbardziej jest dla ciebie, bo to samopoczcuie które masz to wynik nieszczęśliwego dzieciństwa. Trzeba się rozprawić z dzieciństwem, uleczyć dawne rany a wtedy wróci radość życia i odzyskasz kontrolę nad sobą i swoim życiem. A używki to droga na dno.