
Inga_beta
Użytkownik-
Postów
2 735 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Inga_beta
-
Widzę że ona tego bloga skasowała niestety. A co do ciebie to mam takie spostrzeżenia Jeżeli masz dobrą terapię a mimo to nie ma poprawy, zmian to 7F też ci nie pomoże. Jeżeli masz złą terapię to 7F może pomóc, ale wtedy jaki jest sens chodzić na terapię? No i zauważyłam coś z czego pewnie nie zdajesz sobie sprawy. Jest to uciekanie od tego co trudne. A zmiany zachodzą tylko wtedy gdy bierzemy byka za rogi i mierzymy się ze swoimi największymi lękami czyli mówimy na terapii o tym o czym najbardziej nie chcemy, czego najbardziej się boimy i na co najbardziej nie chcemy spojrzeć. Ty masz bardzo silny lęk przed tym aby porozmawiać z terapeutą o tym że terapia nie działa. Uciekłaś od tego i zamiast tego chcesz : „wiem, że muszę się bardziej zaangażować, wejść głębiej, poruszyć ten temat lęku przed zdrowiem, odpowiedzialnością za siebie. za mało tam mojej inicjatywy chyba, to muszę zmienić.” To jest ucieczka w robienie czegoś innego, byle tylko nie zająć się tym czego się boisz. W tej sytuacji nie ma sensu kontynuować tej terapii jeżeli na terapii nie będziesz ujawniać swoich największych lęków. Jeżeli obawiasz się powiedzieć terapeucie wszystkiego to to bezpieczeństwo z nim o którym mówisz jest iluzoryczne, bo się obawiasz odrzucenie w razie gdy powiesz mu coś co mu się nie spodoba. Dlaczego po diagnozę chcesz iść do lekarza, jeżeli masz kilka lat terapii więc to terapeuta zna cię najlepiej? Dlaczego on ci nie postawi diagnozy? Dlaczego cię pozostawił samą przy podejmowaniu tak trudnej decyzji? -- 24 sty 2014, 07:58 -- Czy możesz się na nim oprzeć? Czy czujesz wsparcie z jego strony?
-
Wg mnie kluczowa jest ocena dlaczego terapia nie pomaga. A co na to terapeuta. Omawiacie to? bo jeżeli to twoje opory i lęk przed wyzdrowieniem to wtedy na terapii nad tym się pracuje. A to przywiązanie do terapeuty i poczucie bezpieczeństwa akurat jest pozytywne. Bloga postaram się poszukać. -- 23 sty 2014, 13:44 -- http://studium-poczwarki.blog.onet.pl/
-
Nie wiem czy czytałaś blog Annarchi. Ona też miała wiele nieudanych terapii a dopiero na 7 F jej pomogli. Jak to nie masz nikogo kto by cię wsparł i pomógł podjąć decyzję. Przecież od tego jest terapeuta. I jeżeli ty sama się z tym borykasz, szukasz rad na forum to znaczy że terapia nie spełnia swojej roli. Ja wszystkie swoje wątpliwość rozwiązuję na terapii i nie na zasadzie że terapeuta mi coś doradza, sama dochodzę do decyzji a on mi tylko pomaga zobaczyć na czym stoję, jaki mam problem, czego chcę. Po kilku latach terapi powinnaś już tak dobrze poznać swojego terapeutę i swoją terapię żeby wiedzieć czy ona ci pomaga i czy cię wyleczy. A jeżeli nie masz pewnośći że ci pomaga to najlepiej poszukać kogoś bardziej kompetentnego. Ja odkąd mam terapię tak skończyłam szukac rad czy pomocy gdzie indziej.
-
Jedna z nich miała silną fobię społeczną i żadnego doświadczenia w pracy nad sobą. Dla niej ten okres był tylko męczarnią, bo w dodatku miała początkującego terapeutę. Po czuła sie gorzej niż przed. Druga to osoba z BPD, w dodatku trafił jej się Puk jako terapeuta i ta skorzystała. Przed miała próby samobójcze a po już nie myslała i zabiciu siebie tylko szukała dalszej pomocy. Jeżeli w trakcie terapii wybierasz się na 7F to coś nie tak jest z tą terapią. Myślałaś o zmianie terapeuty?
-
Nie każdy ma objawy fizyczne, ja też ich nie mam. A u ciebie wygląda to na nerwicę. Najlepiej w takim wypadku znaleść sobie dobrego psychoterapeutę, bo te objawy zazwyczaj zwiększają się z upływem czasu. Daleko masz do warszawy? Mam namiary na dobrych terapeutów w Warszawie.
-
Witaj Może lepiej zapytaj w wątku dotyczącym leków.
-
witaj eunika A może zamiast lekarstw byłaby lepsza psychoterapia? Jakie są przyczyny depresji?
-
Witaj ajana Miałaś cieżkie dzieciństwo w wyniku którego zaczyna się u ciebie rozwijać nerwica. Te lęki przed chorobami słuzą do tego aby wyprzeć ze świadomośći niechciane emocje i wspomnienia z dzieciństwa. Leki w takim przypadku tylko stłumią to wszystko i zablokują. Najlepsza jest w takim wypadku psychoterapia, bo się problem załatwia raz na zawsze. Najlepiej się zmierzyć z tym co było kiedyś, rozpuścić to tak aby przestało zatruwać
-
Bardzo ważne jest aby mieć dobrego psychoterapeutę, to podstawa. W jakim nurcie masz psychoterapię? Zaniepokoiły mnie twoje słowa że nic do mnie nie dociera na psychoterapii. To jest normalne że gdy się jest w takim stanie to nic nie dociera. A terapeuta ma ci pomóc zrozumieć to co się z tobą dzieje, co czujesz i przeżywasz.
-
Witaj Który wątek mówi o 7F? Moje dwie znajome tam były A nie myślisz o psychoterapii?
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
Inga_beta odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Lukk Cechy charakteru nie są niezmienne. To znaczy niektóre są niezmienne a niektóre można zmienić. Zrobiłam ten test i wyszedł mi pewien typ osobowości który teraz mam. A gdy się wyleczę z mojego zaburzenia to zupełnie inaczej rozwiążę ten test i wyjdzie mi inny typ osobowości. Ja obecnie i przez całe życie jestem cicha i małomówna ale wiem że moja prawdziwa natura jest radosna i pełna energii. I tylko będąc taka mogę się czuć szczęśliwa. Czyli wyrażając to jaka jestem. Ja uważam że nie ma granic, ale albo może zabraknąć czasu ( co pewnie zdarzy się u mnie), albo metodę trzeba zmienić albo brakuje odwagi aby siebie tak całkowicie zmienić i stać się wręcz kimś innym. Odpoczywać trzeba oraz zajmować się czymś przyjemnym bo to uczy tego przyjemnego czucia się. A jest to ważne najbardziej w przypadku osób które zawsze cierpiały. Sensem życia może być korzystanie z jego uroków ale tylko dla osób które potrafią czuć przyjemność. CZy komuś umierającemu na raka powiesz że jego życie ma sens i że jest to radość? Ja nie czuję przyjemnośći ani niczego pozytywnego. „mieć świadomość, że życie w dużej mierze składa się z cierpienia, że się go nie uniknie” – uważam że taka świadomość jest niepotrzebna bo to jest programowanie się na to żeby te cierpienia jednak były. Wiele osób deklaruje że są szczęśliwe i że nie cierpią więc uważam że życie bez cierpień jest możliwe. „No ale życie nas kopie co powoduje różne schorzenia”- życie kopało nas w dzieciństwie, co nam ukształtowało taką osobowość która sobie nie radzi i przyciąga różne kopniaki od życia. Życie przestanie nas kopać gdy my się zmienimy. Ja jestem również fizycznie chora ale wszystkie moje choroby pochodzą od psychiki. Na jakie kolejne cierpienia się przygotowujesz? Ja nie mam kontaktu ze swoim wnętrzem, nie mam uczuć a na ich miejsce weszły lęki. Boje się wszystkiego, boję się wstać z łóżka, boję się ubrać, boję się jeść, boję się sprzątać, wyjśc z domu, zadzwonić, pójść do sklepu, ćwiczyć, boję się ludzi, nie ma czegoś czego ja się nie boję. Boję się bo za wszystko spotka mnie kara. Boje się przyszłośći, chorób, starośći, wojny, boję się żyć i boję się umrzeć. Nie mam własnej woli, własnej siły, nie mam granic. W moim wnętrzu nie ma mnie i stąd ta pustka. Czytałeś książke Podzielone ja? Tam dobrze jest opisany stan w którym jestem. Ja jestem znacznie starsza od ciebie. White Rabbit Spotkało nas to co najgorsze. Ja sobie poradziłam z tym tak że się od siebie oddzieliłam i stworzyła się we mnie sztuczna osobowość a z prawdziwą osobowością obecnie nie mam żadnego kontaktu. A ty uciekasz w jakies alternatywne światy, po to aby nie umrzeć ze strachu przed światem rzeczywistym. -- 20 sty 2014, 13:00 -- Też się czasami kiwam jak sierota. A moja siostra jak była mała to właśnie tak podtykałam pod nos jakieś szmatki. Rodzice wtedy na nią krzyczeli. U nas się to nazywało mniumanie. Ale ona z tego wyrosła i czuje się dobrze w wieku dorosłym. Nie ma nawet nerwicy. -
Dziennik moich zmagań z depresją na rok 2014.
Inga_beta odpowiedział(a) na DoIWannaKnow temat w Kroki do wolności
Hej DoIWannaKnow Przeczytałam twój dzienniki jestem ciekawa jak wygląda dalszy ciąg towjej walki o szczęśćie. -
To że jutro jadę do Krakowa, na terapię
-
Witaj :) Nie załamuj się, na pewno da się coś zrobić. Byle tylko próbować, szukać a znajdzie się jakieś wyjście. Poszukaj jakiegoś wątku dla siebie, tu ludzie potrafią wesprzeć i doradzić.
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
Inga_beta odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
lukk Odpowiadam tu na twoje pytania z wątku Witam W tym co napisałeś poruszyłeś również ważne kwestie dla mnie. Z tym że moja sytuacja jest taka że ja ciągle walcze o przetrwanie, przeżycie. Mam złą sytuacje materialną(mogę stracić pracę) i mam bardzo silne lęki przed śmiercią głodową. Ja też sobie zadaję pytanie po co to wszystko, po co mam się tak męczyć i pracować nad sobą. Po to żeby żyć? Ale ja nie chcę żyć, bo nie widzę sensu życia. Nie wiem po co mam żyć. Nie wiem po co się żyje. Mnie do pracy nad sobą napędzają cierpienia i lęki że nie uda mi się przeżyć. Każdy dzień staram się jakoś przetrwać. Jeżeli tobie się żyje dość szczęśliwie to nie masz takiej motywacji do pracy nad sobą. A po to żeby z kimś być to też nie chciałoby mi się tak wysilać aby wywracać całe swoje życie. O jakich ograniczeniach mówisz których nie da się zmienić? W psychice da się zmienić wszystko co nam zostało wdrukowane a nie jest naszą prawdziwą naturą. Moim obecnym celem a także celem wcześniejszym jest dążenie do odzyskania swojej prawdziwej natury, do odzyskania siebie, do bycia sobą. A idę w tym kierunku poprzez poznawanie siebie i to poznawanie siebie jest głownym czynnikiem który mnie zmienia. Ja sobie nie wytyczam żadnych konkretnych celów ani problemów którymi miałabym się zajmować na terapii. Problemy pojawiają się same gdy im pozwalam wydobyć się na powierzchnię. Moja terapia wygląda inaczej niż to się dzieje w przypadku nerwic. Ja staram się dotrzeć do swoich najgłębszych odczuć a następnie opowiadam co czuję. Wchodzę na terapię, siadam, zasłaniam twarz rękami ( po to aby się wczuć w siebie) i i staram się zobaczyć co czuję, co jest we mnie. Czasami siedzę tak bardzo długo ponieważ niczego nie czuję. W koncu dochodzę do odczucia pustki, tego że nic we mnie nie ma, a to jest najbardziej przerażające. I o tej pustce opowiadam. A terapeuta mnie w tym prowadzi. Te sesje są czasami przerażające. W podobny sposób pracuję w domu, po to aby coś z siebie wydobyć na światło dzienne, aby zobaczyć co jest we mnie. Rozmawiałeś o tym swoim problemie z terapeutką? Dzisiaj np uświadomiłam sobie że ja nie mam własnego napędu do życia, nie mam w sobie źródła życia a moim akumulatorem jest terapeuta i gdybym go straciła to bym umarła. Nie poradziłabym sobie bez oparcia się na nim. I narysowałam tę zależność od niego jako rurę pomiędzy nami którą on mnie zasila życiem. Nie potrafię żyć bez oparcia się na kimś. -
Odpowiedziałam ci na wątku i schizotyowym zaburzeniu.
-
Widzę że na tym forum są jakieś osoby z Tarnowa. Ja też jestem z Tarnowa ale na terapię jeżdże do Krakowa.
-
Ja byłam jak najbardziej cierpliwa w stosowaniu tej metody, a trwało to 4 miesiące, dokładnie tak jak pisze w książce. Nie pomogła mi w niczym a przypuszczam że nawet zaszkodziła. Dużo później się dowiedziałam że tą ręką przesyłamy sobie energię taką jaką mamy, A ja w tamtym okresie miałam jak najgorszą, bo wtedy czułam się najgorzej i miałam najwięcej nienawiśći do siebie. I całą tę nienawiść wtłaczałam sobie z powrotem. Mam zaburzenia schizotypowe i ogrom wytłumionej autoagresji. Szkoda że autor nie informuje że ta metoda nie nadaje się dla osób zaburzonych, ale jest tak we wszystkich książkach. Jeszcze nigdy nie przeczytałam informacji że metoda nie zalecana jest w przypadkach takich i takich. Mnie najbardziej zaszkodziły afirmacje bo nikt mnie nie ostrzegł aby ich nie używać przy zaburzeniach osobowośći natomiast wszyscy zalecają jako cudowne lekarstwo na każdy problem.
-
Nie, ja nigdy nie brałam leków, bo w moim przypadku by mi zaszkodziły. Zresztą leki nie leczą tych naszych chorób a tylko pomagają przetrwać. 6 lat temu mój stan był tragiczny, byłam na krawędzi utraty kontaktu z rzeczywistością czyli zwariowania. Niewielki bodziec by wystarczył abym znalazła się po drugiej stronie a leki mogłyby mi w tym pomóc. Przetrwałam najgorszy okres, pozostając przy zdrowych zmysłach. A teraz już nie potrzebuję lekarstw bo te lęki które mam jestem w stanie znieść. Przy trzeźwym umyśle lepiej jest pracować w terapii, zwłąszcza w moim przypadku gdy ja muszę zaglądać do największych głębin podśwaidomości.
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
Inga_beta odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Żeby mieć to zaburzenie to trzeba spełniać trochę więcej kryteriów niż tylko błedne odczytywanie pewnych odczuć. Ja nie znam nikogo z rozwojowców kto chociaż by miał cokolwiek wspólnego z tym zaburzeniem. -
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
Inga_beta odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
veganka Są zaburzeni ale to są najwyżej słabe nerwice,depresje, DDA a rozwój rozpoczynają od autopsychoterapii za pomocą różnych metod, głownie afirmacji, rhebirtingu, EFT i u nich te metody działają. Od początku też potrafią wchodzić w relaks. Czyli leczą się i rozwijają jednocześnie. Znam jedną osobę z nerwicą lękową kóra chciała się rozwijać i też się to dla niej źle skończyło. Piszę na podstawie osób które ja znam. -- 15 sty 2014, 21:02 -- lukk Samo ci się poprawia? Mnie samo nic się nie dzieje, na jakąkolwiek zmianę musze ciężko zapracować. Codzienna praca nad sobą, ciągła obeserwacja i analiza tego co czuję. Nie mam życia poza terapią i pracą nad sobą. O niczym innym nie myślę i tylko do tego dążę. -
Nie bardzo wiem co masz na myśli. Mnie chodzi o taką postawę- zrobię wszystko co tylko możliwe aby się wyleczyć i nigdy nie zaprzestanę próbować się wyleczyć.
-
Dla nas terapia to jedyny ratunek, bo żadne inne metody nie działają. To zaburzenie sam rozpoznałeś? A co na to obecny terapeuta?
-
Nerwica lękowa to nie jest jakiś wyrok. To coś co daje się wyleczyć. Potrzebujecie psychoterapii. Poczytaj wątki dotyczące wyleczeń z nerwic.
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
Inga_beta odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Mnie rozwój duchowy też interesuje ale dla mnie jest to nierealne z racji mojej choroby. Rozwój duchowy to kolejny etap rozwoju zdrowej osobowości, osobowośći dojrzałej a jego podstawą jest medytacja która jest poprzedzona relaksacją. Jeżeli nie potrafię się zrelaksować to nie mogę robic kolejnych kroków. Dlatego ja dość dużo poczytałam o tym, zdobyłam wiedzę i na tym się skończyło. Nie przeskoczę pewnych etapów. Jak się wyleczę z zaburzenia to pomyślę o rozwoju. Dlatego trochę się dziwię że mogłaś coś robić w tym kierunku i miałaś efekty mając jednocześnie to zaburzenie. Ja kiedyś stosowałam afirmacje i pozytywne myślenie i źle się to dla mnie skończyło, wytłumiłam się do reszty.