Skocz do zawartości
Nerwica.com

coma

Użytkownik
  • Postów

    498
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez coma

  1. kolejna próba podważenia diagnozy spełzła na niczym, rozmawiam, przekonuję, a doktorek po prostu od tak rozwala mnie swoimi argumentami mam ChAD i już czy Wam też było tak trudno pogodzić się z tą diagnozą?
  2. amelia83, nie dostaniesz wysypki ja zwiększałam co tydzień o 50mg i nie dostałam
  3. AmnuM, no ja dobrze trafiłam, rzeczywiście miałam szczęście, a Tobie szczerze życzę powodzenia, trzymam kciuki i mam nadzieje, że wenla będzie dobrym rozwiązaniem dla Ciebie.
  4. coma

    Normalność

    jetodik, pomieszałam, rzeczywistcie straszne, świat się zawala, po prostu przemyślałam sobie pewne sprawy i tyle, jak Ci nie pasuje to tu nie zaglądaj i się nie wypowiadaj to jest temat do przemyśleń, nie muszę mieć od razu sprecyzowane co i jak, może Ty jesteś oświecony, ja nie; poza tym to jest dla mnie szeroki temat i trudno mi jest go ująć w jakieś ramy bo to wszystko się łączy. bittersweet, u mnie było trochę inaczej, ale rozumiem Cię.
  5. załatwiłam sobie praktyki zaczynam od 1 kwietnia
  6. ja akurat dobrze trafiłam, od 4 lat leczę się u tego samego lekarza i jestem zadowolona, wyciągnął mnie z czarnej dupy, w szpitalach spotykałam też w więksxości dobrych lekarzy.
  7. Kalebx3, spoko, masz swoje zdanie i ja je szanuję, moze masz rację z tym ze trudno znalezc dobrego lekarza. Ale powoedz mi, jak mozna doradzac koledze tak jakby On chciał, , jeżeli ludzie różnie reagują na leki? Czy jesteś w stanie doradzic i wziąc za to odpowiedzialność? Psychiatra bierze, my niekoniecznie
  8. Kalebx3, też tonęłam w opioidowym bajzlu może jeszcze gorszym nawet, i oddałam się w ręce lekarzy, dla mnie mieszanie się lekarzowi w leki to jest zwykły ćpunski mechanizm. Ja własnie zaczęłam z tego wychodzić kiedy zaufałam psychiatrom i terapeutom. A jeżeli coś jest nie tak to zmienia się lekarza, nosz kuurfa, nie wyobrażam sobie leczenia się na podstawie tego co przeczytało sie na Wikipedii, chyba zee kolega skończyl medycyne lub farmację; nie wierzę, żeby wiedział więcej niż jego psychiatra, nie wie nawet połowy tego
  9. AmnuM, ja pierdziele, to lekarz ma wybrać nie Ty. Przestań się leczyć sam. A Solian jest do dupy. Nie polecam. Przy najmniej u mnie się nie sprawdził. Ale nie łączyłam go z paro. Wenla jest dobra, ale ja dostałam po niej manii. Jezeli nie masz ChADU to wenlę Ci polecam.
  10. coma

    Normalność

    bittersweet, no to się nie rozumiemy, ja nie mówię o normach społecznych tylko o tym jak wyglądało nasze życie np. przed chorobą bo choroba jest dla wielu osób czymś nienormalnym w ich życiu, więc zastanawiam się czym była dla nich normalność i normalne życie, dla mnie normalność nie ma związku z normami społecznymi, jak dla mnie jest pojęciem względnym, każdym ma swoją normalność i codzienność.
  11. coma

    Normalność

    bittersweet, specjalnie użyłam skrajnego przykładu,dla mnie to co opisujesz to życie ograniczonego człowieka z ciasnym umysłem, nie trzeba miec duzo kasy żeby chciec robic cos fajnego, dodam ze ja nie pochodzę z bogatej rodziny i moje zycie nie jest uslane różami a pomimo to staram sie zeby moje zycie miało większy sens, zeby bylo czyms wiecej niz pierdoleniem o tym jak to jest zle
  12. coma

    Normalność

    Życie normalne wcale nie musi być nudne, dla jednego normalnością będzie 8 godzin roboty, obiad, gazeta, spanie i spłata kredytu, a dla kogoś innego normalnością będzie skakanie codziennie na spadochronie i życie pełne pasji.... Dla mnie normalność to posiadanie pasji, czerpanie satysfakcji z tego co robię, czerpanie przyjemności z bycia z ludzmi, zadowolenie z życia, twórczość, ogólnie tworzenie czegoś swojego... i myślę, że wracam do tej swojej normalności, czekałam na to 6 lat... normalność jest pojęciem względnym i tak naprawdę każdy ma swoją "normalność"
  13. coma

    Normalność

    Jako osoby z zab. psychicznymi często mówimy : "Chcę być normalny", "Chcę żyć normalnie".... Tak się zastanawiam ostatnio czym jest ta normalność... Wydaje mi się, że ja wracam do jakiejś tam normy/ normalności... a z drugiej strony nie do końca wiem czym ona jest... i czy ja jej właściwie chcę, może to po prostu nuda? Normalność to pojęcie względne, chciałam się zapytać CZYM DLA WAS JEST NORMALNOŚĆ?
  14. khaleesi, a ja nie powiedziałam, że na mnie działa po pierwsze nie biorę już jak wcześniej napisałam, tylko pod względem migreny na mnie działało, jeżeli chodzi o stabilizację to depakine mnie po prostu nie stabilizowało khaleesi, a jaką dawkę bierzesz?
  15. kwas walproiowy jeszcze świetnie zapobiega atakom migreny, w ogóle chyba wszelkie leki przeciwpadaczkowe tak działają, od 3 lat biorę różne stabilizatory i ani razu nie miałam napadu migreny, a kiedyś doskwierały mi one bardzo często i były bardzo silne
  16. barsinister, a bo ja wiem zwiększono mi do 300mg kiedy mi zjechał nastrój ze dwa miesiące temu jakoś, teraz ogólnie dobrze się czuję i jestem w miarę stabilna, ale ciężko mi powiedzieć czy czuję jakąś różnicę. barsinister, kwietiapina wcale nie jest bezpieczna, niestety to udowodniłam
  17. elfrid, dla mnie są, to jest moje zdanie, Twoje jest inne i je szanuje,ja zle reaguje na te leki.. nie zaryzykuję bo boje się o to , że bede chciala odebrac sobie znowu życie, wiec nie mow mi co bedzie dls mnie dobre a co nie, myslę ze moje obawy są uzasadnione -- 23 mar 2014, 14:06 -- wolę byc mniej stabilna niz znowu obudzic sie w szpitalu na oddziale ostrych zatruc pod respiratorem
  18. slow_down, nie biorę neuroleptyków bo nie mogę, po pierwsze - nie dam sobie takowego leku przepisać, po drugie - mój lekarz jest ostrożny z tą grupą leków bo ostatnia stabilizacja nastroju przy pomocy ketrelu skończyła się u mnie próbą samobójczą; po prostu neuroleptyki niszczą mi życie; moje górki nie są na tyle niebezpieczne żeby mój nastrój musiał być zbijany jakimś gównem, nie mam zamiaru chodzić przymulona jak jakiś zjeb; mam górki które nie dezorganizują mi życia, to depresja je dezorganizuje; teraz mam podwyższony nastrój, ale u mnie polega to tylko na zwiększeniu weny twórczej, przypływie pomysłów, większej aktywności i poczuciu ogólnej zajebistości A antydepresantu nie borę typowo przeciwdepresyjnie tylko przeciwlękowo i w celu uspokojenia, jest to bardzo mała dawka
  19. Odstawiłam Depakine w listopadzie naszczęście, tyje się po tym strasznie (ponad 15 kg w ciągu pół roku ), efekt stabilizacji był u mnie raczej marny, przerzuciłam się na lamo, stabilizuje świetnie, i nareszcie gubię kilogramy, od listopada prawie 10 kilo dodam, że nie stosuję żadnej radykalnej diety i nie katuję się cwiczeniami
  20. cytrynka84, ja sobie nie zazdroszczę, w sumie to odstawiłam kilka dni temu, sama, nie mogę brać alprazolamu bo jestem uzależniona od subst. psychoaktywnych, psychiatra mi przepisał bo mi znowu zaufał, ale ja nie chcę brać bo nie lubię stanu otępienia i senności po benzo, tym bardziej że wszystko działa na mnie mocniej niż kiedyś (benzo nie brałam przez 2 lata), będę brała doraznie, ale postaram się ograniczyć to do minimum
×