Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jeszoswiesz

Użytkownik
  • Postów

    238
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jeszoswiesz

  1. Byłem dziś na basenie z maluchem pewnym takim, z autyzmem. Nie mów za głośno, bo nadwrażliwy. Woda? Ojejku, wręcz jak lawa. Nawalczyłem się wpierw by pod prysznic wlazł, a by do wody basenowej wszedł, przekonywałem go na enty sposobów przez 20 minut. W pewnym momencie, trochę jakby z zaskoczenia, chwyciłem go za dłonie i pociągnąłem na głębszą wodę. Ten, niespodziewanie skoczył na mnie i wtulił się mocno ramionami. Trzymał mocno, nie puszczał broń boże ze strachu. Powoli oswajałem go więc z wodą, tą niespodziewaną metodą, ale puścić nie chciał, dopóki go do tego nie zmusiłem. To było słodkie i wspaniałe uczucie, kiedy uświadomiłem sobie jak potrzebny mogę dla kogoś być. Zajebiste uczucie, przy którym każda terapia i farmakologia to bzdury.
  2. Akurat to nie jednemu fobikowi by pomogło
  3. Jeszoswiesz

    Na co masz ochotę?

    Żeby to tak wszystko nagle przestało istnieć.
  4. Jeszoswiesz

    Filmy i seriale

    Uwielbiam ten serial. Kevin Spacey jak zwykle mistrzem, a w tej roli po prostu zamiata wszystkich i wszystko :). Zakończenie przecudne. mam nadzieje że wypuszczą choć jeszcze jeden sezon.
  5. Mrozu pozytywnie nakręca :). Dodaje energii i w ogóle dobry kawałek. W sam raz na życiowe zmiany! [videoyoutube=cZQvm2g4c-E][/videoyoutube]
  6. Jeszoswiesz

    Na co masz ochotę?

    Mam ochotę na nowe życie. Muszę tylko pozbyć się obecnego, ale na szczęście wierze w reinkarnację! ...Skasować, usunąć, zapomnieć, wszystko jedno. Byle tylko tak przestać istnieć w tej postaci, ohydnej i zgniłej. Utknąłem w jakimś życiu, w jakimś ciele, którego nie chce by było moje. To śmierdzi. To jest boska pomyłka, albo moja pomyłka. Wszystko jedno, takie pomyłki, które zaszły za daleko w swej pomyłkowości powinno się niszczyć.
  7. Przedstawienia mogą być bardzo fajne, jak się sobie trochę odpuści i właśnie pójdzie na spontan. Choć właściwie sam nie wiem co ja właściwie zrobiłem gdy przyszło mi publicznie zaliczać przed grupą emisję głosu. Trzeba było jedno zdanie wypowiedzieć na trzy emocjonalne sposoby. Nerwy mnie nie zjadły, nie, ja po prostu wpadłem w najgłębszą czeluść nerwowego piekła. Słabo mi już się robiło gdy przyszła kolej na mnie, ale gdy mnie wyczytano, wpadłem w amok chyba jakiś. Trochę jak z automatu wstałem i poszedłem na środek. Zrobiłem swoje i dostałem masę oklasków oraz propozycje by zainteresować się aktorstwem ;D. Nie bardzo nawet pamiętam co konkretnie robiłem, pamiętam jedynie że w pewnym momencie wykrzyczałem tak agresywnie to zdanie, inne jak filozof i strasznie przy wszystkim grałem ciałem odruchowo. Uczucie po, było piękne. Uskrzydliło mnie na cały dzień i zapomniałem w ogóle o ograniczeniach w mojej głowie. Chciałbym to powtórzyć.
  8. Jeszcze trochę leżenia przez całe dnie i zdiagnozują mi zanik mięśniowy. Napewno.
  9. Jackowski powinien zagadać z duchami i zaraz ich znajdzie.
  10. Dziś me cele, marzenia i cokolwiek z tym związane są proste i głupawe, jak coś co zwykle jest proste i głupawe, ale jakże pełne energii beztroskiej, czy też rozpierdzielającej. Najpierw chcę dobrze wyglądać, jak ciacho do schrupania i ru.. miłego dla oka się ruszania. Może siłka? Och tak. Basen też, no i zumba naturalnie. Wszystko jednak z proporcją godną Walkera czy innego nie cierpiącego na patologiczny zrost czacho-szyjny. Tak normalnie, ale ładnie i proporcjonalnie, z kaloryferkiem do wystawiania na słoneczko. Zrobię też zęby i może ogólnie zmienię twarz, papierem ściernym. Albo nie, nie może być tak źle. I będę robił selfcie, na tle wspaniałej imprezy. Głośnej, z mocną klubesiarską muzyką, aż bassy ducha ze mnie wytrącą. Błyskają światła, skąpe stroje na dziewczynach i morze wódki nad morzem, na Ibizie na przykład, albo na Tomorrow Land (tylko że tam morza nima). I cyknę zdjęcie z komórki z obiektywem na siebie, jedno, drugie, trzecie, na fejsbuku, insta i twiterze. I będą lajki jak z bajki. Znajomi nieliczni zobaczą jak spędzam czas, jak setnie się bawię, jak potrafię to co oni i inni, biegnąc na drinie po plaży, nago na przykład. Rozwalić coś, doświadczyć, i zalec na koniec w poczuciu spełnienia. Będą nowi znajomi, ciekawi i kochani. Dziewczyna ta jedyna. Przecież jeszcze jestem młody, dlaczego mam gnić w tym pokoju gdy tyle zdziałać można, w depresji nie depresji. Nie ma kasy? Bez przesady, kasy nigdy nie ma. Więc nic i do dzieła.
  11. Jeszoswiesz

    Samotność

    Sorki Vett, moje niedopatrzenie :)
  12. Jeszoswiesz

    Samotność

    Oj bo może, ona chciała Ci jakiś głębszy sens przekazać Vett, prawie popełniasz te same błędy co mark, bo coś tam gdzieś zobaczyłaś/usłyszałaś, ale tu nawet nie chodzi czy te 60 - 70% pokrywają się z rzeczywistością, bo może i tak, ja tam nie wiem. Chodzi tylko o nieprawidłowy sposób wyciągania wniosków, które mogą okazać się dla nas szkodliwe.
  13. Jeszoswiesz

    Filmy i seriale

    No bo właśnie o to chodzi, by na tym etapie historii pokazać, że dzieci nie są już traktowane jak dzieci. Choć bohaterom i widzom, może być smutno i żal, to niestety zombiastyczna rzeczywistość pozostaje brutalna - nie ma już jakichkolwiek dzieci. Próbowano to utwierdzić m.in. dzięki historii tego synka Johna oraz jak dzieci jeszcze w więzieniu odbywały trening z użyciem broni. Mimo to nadal czasem się pokazuje ile jeszcze niewinności w nich siedzi i siwa babka o tym głośno mówiła na temat tej zamordowanej, że ją to zabije. Powinni zabić na miejscu tamtą drugą, albo nie powinni, to po prostu ludzkie emocje mieszają w głowie no i robią z serialu należyty i w miarę wiarygodny dramat. A co z tym zombie na torach? Mała po prostu miała schizofrenie ("słyszę jak do mnie mówią") czy inne takie fajne sprawy, omamy itp i uważała zombie za rozumne - niemartwe - istoty, którym trzeba pomóc, bratać się z nimi, imprezować i jeść myszki. Dziewczyna już parę odcinków wstecz przejawiała dziwne zachowania, sugerujące że coś nie tak dzieje się jej we łbie. No ;d Miła niespodzianka dla mnie, jest pierwszy odcinek Continuum sezonu trzeciego. Jak miło
  14. Jeszoswiesz

    Samotność

    Ze co? To jakaś pała nie psycholog! O ile ktoś tu nie ma zbyt bujnej wyobraźni, to chyba był to szarlatan jakiś, a nie psycholog
  15. Jeszoswiesz

    Samotność

    Dokładnie, sam się niestety mark ograniczasz w takim wypadku. No ale wierze że masz ku temu powody. jedynie twoje wypowiedzi tracą na znaczeniu w pewnych sytuacjach. Szkodzisz sobie.
  16. Jeszoswiesz

    Samotność

    Okej, a czy była to obserwacja taka na serio jako narzędzie badań, diagnozy itp.? Może pośrednia? Albo bezpośrednia? I odpowiednio odkomentowana? Nie chodzi mi by tu się mądrzyć, ale żeby pokazać pewne różnice. Czy może po prostu tak sobie "obserwowałeś" otoczenie, sieć, TV? Jeśli to drugie, to psychologia społeczna ma nawet na to swoje określenie, na temat wyciągania jakiś wniosków jednie na podstawie "tak o" zaobserwowanych zdarzeń wokoło i nadania im znaczenia ogólnego co do społeczeństwa w jakim żyjemy. I jest to po prostu błąd po twojej stronie. Twoje dane, jeśli nadal uważasz je za wartościowe, niestety obiektywnie wciąż są do niczego ;d.
  17. Jeszoswiesz

    Na co masz ochotę?

    Białą czekoladę z mlekiem.
  18. Jeszoswiesz

    Samotność

    Uważam, że dla większości młodzieży to jest priorytetem i zdania nie zmienię. Masz prawo, tylko że takie dane są bezwartościowe.
  19. Jeszoswiesz

    Samotność

    Nie ma tak i nigdy nie było że "60 - 70%" - skąd w ogóle te magiczne dane - robi tylko to i tamto. Pewne zachowania mogą być oczywiście podobne do siebie w wielu przypadkach. Generalnie jednak różne grupy imprezują na swój indywidualny sposób. Nie ma też oficjalnie żadnej reguły, że jak nie pijesz czy nie palisz, to nie masz szans na poznawanie ludzi. Niewolno alkoholu postrzegać jak przepustki do barwniejszego życia towarzyskiego, ostatecznie zawsze w tym rachunku liczą się ludzie. Alkohol to tylko popularna forma rozrywki, nic więcej. Metoda rozładowania energii. Ludzie piją i imprezują z różnych powodów, by się rozluźnić, lepiej poznać, zapomnieć, otworzyć się itd. Oczywiście może być trudniej kiedy w grupie tylko ty nie akceptujesz takiej formy zabawy. W takim razie, szukaj ludzi gdzie indziej. Można spędzać wolny czas na inne sposoby. Np. zapisać się do kółka teatralnego, na fintess, na zumbę, albo iść na jakiś wolontariat, czy coś przy kościele jak jest się religijnym. Grunt żeby z ludźmi się zadawać, i w ten sposób odpowiednie osoby nas akceptujące niemal same się znajdą. Po drugie. Ostatecznie zawsze można się jednak z kimś napić, zaszaleć (lub na spokojnie) i wielka krzywda się nikomu nie stanie. Bo niby czemu, nie ma nie bo nie. Jak ma się jakieś poważne problemy z alko to okej, nikt nie zmusza. Ale co w tym złego by napitolić się do nieprzytomności z raz czy dwa lub pić z umiarem bawiąc się bez oporów do rana, lub odwalić coś głupiego. To nie jest casting do ekipy z Warszawy.
  20. Jeszoswiesz

    Co teraz robisz?

    Zaginam czas, by odwlec godzinę wyjścia do pracy. Jak mi się uda, skocze pod kołdrę i spróbuję się nią udławić.
  21. Jeszoswiesz

    Samotność

    Nie są takie najgorsze, mają też dużo dobrego. Po prostu trzeba czasem coś durnego odwalić w życiu.
  22. Jeszoswiesz

    Samotność

    Nic fajnego w takim imprezowym życiu po jakimś czasie. Gdy odkrywasz pewnego dnia, że na początku jakby na fali życia, w pewnym momencie wiesz już że opadasz na dno. Kiedy przyjaciele przestają nimi być, gdy alkohol służy już tylko zerwaniu ze świadomością, a narkotyki ją rozpierdzielają na kawałki, robisz coraz dziwniejsze rzeczy (na granicy prawa lub śmierci) i w końcu gdy na wszelki wypadek robisz badanie na HIV, bo za wiele razy się ryzykowało z obcymi, a i tak dostajesz przynajmniej HPV w nagrodę, to wiesz już, że coś nie do końca jest z twoim życiem. Wolałbym uniknąć tego i owego, ale jest jak jest i może bym nie żałował, gdyby tylko nie to, że opadłem w końcu na wspomniane dno. Może prawda jest taka, że imprezowy styl nie jest dla każdego.
×