-
Postów
710 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez eligojot
-
Tzn. mnie sie wydaje, że jest coś takiego jak uzależnienie od lęku/napięcia. Gdy okazuje się, że już tych objawów nie ma, to my na siłę sprawdzamy, czy jest tak rzeczywiście czy nam się tak tylko zdaje. Pokrętne to, ale prawdziwe.
-
czego się boimy? Lęk przed.................
eligojot odpowiedział(a) na mysia temat w Nerwica lękowa
Sluchajcie, tez to miałem i czasem się pojawia. Ja sobie tłumaczyłem, że najwyżej się uduszę na śmierć i będzię spokój do końca życia. Raz a dobrze. I przeszło. -
oj chyba ktoś za mocno nakręcił włosy na wałek
-
LUDZIE - nie wszystko co tu piszecie jest depresją!!!
eligojot odpowiedział(a) na skała temat w Depresja i CHAD
W swojej depresji nienawidzę tego, że odwróciła moje życie do góry nogami. Chodzi mi o to, że dotychczasowe przyjemności teraz są problemem. Np. wyjście na "miasto" wiąże się z lękiem przed autobusami, i był on nawet tak silny, że wolałem zostać w domu niż wyjść, choć do tej pory uwielbiałem podróżowanie i pamiętam, że jak byłem młodszy to lubiłem jeździć po mieście od krańcówki do krańcówki. Kolejny problem to spotkania ze znajomymi. Uwielbiałem je, teraz natomiast ich unikam, bo boję się, że ktoś może coś mi powiedzieć, o coś się zapytać, a mi będzie ciężko jakoś się "odgryźć" i przez to mnie zrani. Z lęku przed zranieniem wolę nie rozmawiać z ludźmi. Uczelnia - kiedyś chodziłem z radością, teraz tylko wegetuję, bo cały czas się boję, że nie zdążę się nauczyć na laboratorium, nie zdążę się przygotować do kolokwium, nie zaliczę, będę ostatni na liście. Czasem nawet boję się otworzyć książkę, z lęku, że nic nie zrozumiem, nie pojmę. Ta depresja jest straszna. -
Nerwica a drżenie mięśni,trzęsienie kończyn,tiki,perestezje.
eligojot odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Po prostu lubię stawiać pytania, gdy mam wątpliwości. Dziwi mnie to, że wszyscy jednogłośnie podają za przyczynę skurczów łydek braki magnezu, choć sam stwierdziłeś, że nie tylko magnez może być problemem. Idąc dalej tym tropem zastanawiam się, czy np. zbyt gęsta krew też nie może być czynnikiem. Skoro badania wyszły OK, to taki scenariusz może być tym bardziej prawdopodobny. Muszę przyznać, że po zastosowaniu przepisanej kuracji na rozrzedzanie krwi przez tydzień, podobny skurcz nie złapał mnie przez cały okrągły rok. No więc albo kuracja była strzałem w dziesiątkę albo był to jednorazowy incydent zupełnie niezwiązany ani z brakiem magnezu ani z gęstością krwi. Inna rzecz - gdzieś pisałeś, że Mg nie wychodzi adekwatnie w badaniach krwi, bo organizm mimo wszystko próbuje utrzymać wysoki poziom tego pierwiastka w krwi, i spada ta wartość, dopiero gdy poziom magnezu jest krytyczny. Czy jest tak samo z innymi jonami? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
eligojot odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
wróbelek Elemelek, normalnie nic nie slysze, tylko takie jakby "wwiercanie sie" ciszy w uszy. Żadnych pogłosów. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
eligojot odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Mam do Was pytanie. Możecie opisać te szumy w uszach? Gdy na przykład kładę się spać i w domu jest cisza, to ta cisza jakby zaczynała brzęczeć? Powiedzcie mi proszę czy to są te szumy czy tylko tak brzmi cisza? -
Słuchajcie, chciałem się z Wami podzielić moją radością. Moją straszną fobią było podróżowanie środkami lokomocji publicznej. Chyba nie muszę wymieniać tych wszystkich lęków, nudności, drżeń, a nawet mrowień. Czasem aż bolały mnie paznokcie od zaciskania rąk na przedramieniu - tak byłem spięty. Dziś, po 7 tabletce, wybrałem się w "podróż". Moi drodzy, żaden z ww. objawów nie wystąpił! Cud!!! Mam nadzieję, że nie jest to przypadek.
-
Nerwica a drżenie mięśni,trzęsienie kończyn,tiki,perestezje.
eligojot odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Piszecie tylko o magnezie, potasie, sodzie, ale czemu ja na skurcze dostałem leki na zakrzepy i na rozrzedzenie krwi? -
Nerwica a drżenie mięśni,trzęsienie kończyn,tiki,perestezje.
eligojot odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Niestety, miałem te pierwiastki badane dość niedawno i jak zwykle wszystko w normie. Pamiętam, że rok temu w październiku dostałem podobnego "ataku", tylko był dużo dużo silniejszy. Z natężenia bólu podejrzewałem, że to może być zapalenie albo nawet zerwanie główki mięśnia czy jak to się nazywa. Pół dnia okładałem nogę ręcznikami zmoczonymi w ciepłej wodzie i jakoś popołudniem przeszło. Jak doszedłem już do siebie, to poszedłem do profesora, u którego się leczyłem na nerwicę i on wcale nie zaproponował magnezu czy innych pierwiastków, tylko przepisał Polfilin (lek na zakrzepy) i Acard (na rozrzedzenie krwi). A czy taki skurcz nie może po prostu wystąpić, tak podczas napinania mięśni? -
Nerwica a drżenie mięśni,trzęsienie kończyn,tiki,perestezje.
eligojot odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Tzn. Na, Cl i K? -
Nerwica a drżenie mięśni,trzęsienie kończyn,tiki,perestezje.
eligojot odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Pomóżcie! Próbuję wstać dziś rano, przeciągam się i nagle... czuję ból nie do wytrzymania w mięśniu łydki, taki kroczący, napinający. Jakby taki skurcz. Trzymało mnie to z 2 minuty. Co to było? Jakie są tego przyczyny? Wątpię, że to od nerwicy. Nawet teraz, po jakiś 4 godzinach nie mogę dotknąć nogą do podłogi i chodzę kulejąc. -
Chyba jednak najciekawszą bakterią przenoszoną przez kleszcze jest yersinia: Yersinia pestis - dżuma Yersinia enterocolitica - o tym było głośno w mediach na początku lata, zakażenia układu pokarmowego przypominające zapalenie wyrostka. Czyli to nie od mięsa, tylko od kleszcza? Yesinia pseudotubeculosis - rodencjoza - gruźlica rzekoma. Zlitujcie się nad sobą i nie wyszukujcie sobie chorób na siłę, bo jak się czegoś szuka, to się zawsze znajdzie. Jak cie kot zadrapnie to też można dostać bartonelli czy toxoplazmozy, jak pchła ugryzie to duru, jak zardzewiały gwóźdź ukuje to tężca. Na wspomnianym forum jest taka kumulacja objawów, że każdy, nawet zdrowy, znajdzie coś dla siebie i zdiagnozuje bb. Potwierdzi to PCR-em, ktory wyjdzie fałszywie dodatnio i hulaj dusza piekła nie ma. Już nie ma choroby emocji, tylko jest po tej poprawniejszej stronie barykady, z poważną a zarazem tajemniczą chorobą, która trudno się leczy. Co tam jakaś nerwica, depresja, ja przecież mam krętki w sobie! Ktoś ma podwyższoną temperaturę (skoro ciśnienie się może rozregulować, to czemu nie temperatura?), kogoś innego boli szyja jak ją odkręca do tyłu (widzieliście chyba "Egzorcystę"), resztę strzyka w kolanach... Kochani, posprawdzajcie sobie objawy tych wszystkich tajemniczych koinfekcji i oceńcie, czy takie objawy można podciągnąć pod nerwicę. a_o_wroc, Twoje zachowanie tłumaczyć może tylko galopująca neuroborelioza, stąd nie panujesz nad emocjami i wszędzie widzisz bb i inne takie. Nie strasz ludzi. Internet to nie miejsce na leczenie i diagnozowanie chorób.
-
Kochani, jestem już po 5 tabletce, czyli jakby miały wystąpić jakieś zaburzenia, to pewnie by już były. Żadnych zawrotów, bólów głowy, nudności, wymiotów, bólów brzucha, stolec normalny, łaknienie w normie, bez ospałości, otępienia, sen normalny. Jedyne objawy to powiększone źrenice i jakby nasilony lęk, ale piszą, że to częste. Czy ktoś może to jakoś wyjaśnić, że jak brałem po raz pierwszy w zeszłym roku Efectin, to miałem praktycznie wszystko, co napisałem wyżej t.j. zawroty, otępienie, nudności, biegunki, ból brzucha, który budził podejrzenia o wyrostek? Organizm jednak jakoś musi pamiętać tę substancję, albo to autosugestia?
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
eligojot odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
No raczej nie. Musisz zrobić jakieś podstawowe chociaż badania. Morfologia krwi z rozmazem, OB, CRP, ASO. Do tego przydałoby się RTG zatok (choć idealnie byłoby TK), wymaz z gardła. Stany podgorączkowe jeszcze jakoś można podciągnąć pod nerwicę, przy braku zupełnym innych objawów, ale raczej nie zatykające się zatoki i powiększone migdałki. -
Pytania budzi również fakt, czemu na forum nie wypowiedzi negatywnych, temu się pogorszyło, tamtemu to doszło. Tylko pozytywy: "Pacjent taki a taki leczony od X lat, wyzdrowiał". Rzadko też słowa radości z wyzdrowienia pochodzą od samych forumowiczów. Inna rzecz to wrażenie nagonki: "to śmiertelna choroba", "skończysz na wózku". Relacje poprawy komentowane są: "hmmm, zobaczymy za pół roku". Co do PCR-ów, doktorowi nauk medycznych, który na co dzień je wykonuje z krwi zwierząt, który oświadczył, że są one nadwrażliwe, odpowiedziano, że tak jest, bo ma brud w laboratorium! Ten sam naukowiec - specjalista immunolog - negował możliwość zarażenia się mykoplazmami od kleszcza. Najpierw wmawiano mu, że myli to z chlamydiami, a potem "dyskutant" doszedł do wniosku, że kleszcz może przenieść cokolwiek, nawet HIV. Przykro mi, ale po takim czymś ja przestaję wierzyć, że to forum ma jakąś merytoryczną wiedzę na temat boreliozy. Inna sprawa - są tam przedstawiane metody leczenia metodami amerykańskimi - jaka pewność, że to zadziała na europejskie bakterie?
-
Tzn. chodziło mi o WB, a nie PCR.
-
To z angielskiej Wikipedii: B. Burgdorferi odpowiada za stawy i tak dalej, natomiast te dwie pozostałe za neuroboreliozę. PCR szuka DNA specyficznego dla B. burgdorferi, która to występuje w Ameryce, bo na pewno stamtąd testy są importowane i nie opłaca się ich adaptować Amerykanom do europejskich warunków, czyli aby stworzyć testy dla B. afzelii i B. garinii. Jaki jest zatem sens wykonywania w Polsce, Europie testów na bakterie, która tu nie występuje lub odpowiada sporadycznie za zachorowania?
-
a_o_wroc, oczywiście tak naprawdę współczuję Ci z całego serca Twojej choroby, nie neguję potrzeby istnienia tamtego forum, ale wszędzie (również na forum nerwica.com) zdarzają się nadużycia. Jednak zaburzenia psychiczne, z którymi się borykam, nie przeszkadzają mi w myśleniu i wyciąganiu wniosków. Wniosków dla siebie, nie dla kogoś innego. Dlatego będę tu mówić za siebie. W zeszłym roku każde wejście na forum boreliozy kończyło się atakiem paniki, przekonaniem, że boreliozę już mam, że oto właśnie rozwija się u mnie co najmniej 2 lub jestem na pograniczu 3 stadium. Oczywiście sprawdzałem objawy z listy w Wikipedii. Może to wydać się śmieszne, ale co przeczytałem o jakimś objawie, zaczynałem o nim intensywnie myśleć czy mi się nie przytrafił, to za parę dni się pojawiał, oczywiście w moim przekonaniu. Zrobiłem zarówno WB jak i PCR. Wszystko ujemne. Później miałem jeszcze inne perypetie zdrowotne i po porządnym przetrzepaniu mózgu, zaczęły rodzić się pewne wątpliwości. Czy ten PCR jest wiarygodny, dlaczego jest tak tani w porównaniu z zagranicą? Skoro bakteria nie żyje w krwi, to po co laboratorium pobiera krew? Przecież to fachowcy od diagnostyki, wiec powinni wiedzieć. Inna sprawa z rozpoznaniem, co to znaczy "przypadki rozpoznane klinicznie", znów to zależy od kogoś "widzi-mi-się"? ELISA niewiarygodna, bo ileś tam procent "przypadków rozpoznanych klinicznie" nie ma przeciwciał w tym teście, a jeżeli to nie są przypadki boreliozy(no bo niepotwierdzone), to skąd mają mieć te przeciwciała? A co z innymi chorobami? Czy wszyscy przychodzący na forum są przebadani od stóp do głów? Ktoś może mieć małego guzka na śledzionie, inny paciorkowca w zatokach, kobieta np. cystę na jajniku i stąd stany podgorączkowe, ogólne rozbicie i poczucie grypy? Czy wszyscy przebadali się na HVC, HVB? Zapalenie wątroby również nie zmienia wyników krwi, próby wątrobowe mogą wyjść w normie, a może dawać nawet przez 20 lat ciągłe poczucie grypy, bóle mięśni, nudności, zawroty głowy. Co z chorobami autoimmunologicznymi, wszyscy zrobili sobie panel przeciwciał przeciwko różnym narządom? Kiedyś wchodzę na forum poświęcone jeden z chorób autoimmunologicznych (miałem podejrzenie - wystawione przez lekarza, na szczęście się nie potwierdziło), a tam borelioza szaleje! Rolowanie tematu przez 10 wątków, linki do wątpliwych prac naukowych. Chorzy (na to schorzenie autoimmunologiczne) mówią grzecznie "dziękuję", "nie porzucimy swoich lekarzy, profesorów, którzy zgłębiają wiedzę na temat tej choroby, którzy mają doświadczenie w leczeniu na rzecz jakiś dywagacji, antybiotyków". Na koniec stwierdzenie, że wszystkie choroby autoimmunologiczne mają swoje podstawy w krętkach boreliozy. Wchodzę na forum borelioza, tematy krzyczą: "Boreliozę przenoszą roztocza, komary, muszki, pchły", "Borelioza choroba przenoszoną drogą płciową", "Borelioza wrodzona - wszyscy jesteśmy zakażeni", "Darłam się jako dziecko - czy mam boreliozę", "Co zjeść/wypić, aby borelioza wyszła", "W nocy zdrętwiała mi ręka, czy to borelka?". A co z poważnymi profesorami zakaźnikami, docentami w klinikach? Oni się zmówili, specjalnie nie leczą boreliozy, bo nie warto, za droga, albo tak jak jest lansowane "bo kiedyś ktoś tak powiedział i reszta boi się wychylić"? To niedorzeczne. Jeżeli chodzi o boreliozę wrodzoną to wierzę, jest przecież toksoplazmoza wrodzona i kilka innych rzeczy. Krętki w spermie znaleziono raz. A co jeżeli borelioza zaatakowała np. jądra i stąd te bakterie w spermie? A co jeżeli test był nadczuły i "nawalił"? Co z ludźmi ze wsi, przedmieść, mieszkających w okolicach kompleksów leśnych? Leżą właśnie w domu i umierają na boreliozę? Mam już nigdy nie włożyć krótkich spodenek, bo nimfa albo kleszcz mnie dziabnie u siebie na trawniku (w mieście), mam nie iść przez park bez kapelusza wielkości sombrero? A jak pies mi to przyniesie do łóżka? Ja nic nie ma do lekarzy, którzy leczą tą długą metodą antybiotykami, jeżeli to pomaga, to tak trzeba. Ale skąd wiedzieć, że leczy się akurat tą chorobę, skoro badania są tak niepewne? Ja adekwatnie do objawów leczę nerwicę, depresję. Nie jest powiedziane, że nie dostanę boreliozy w przyszłości. Ale trzeba to potraktować jako kolejne wyzwanie. I kiedy poczuję, że naprawdę mam objawy boreliozy, to adekwatnie do stanu podejmę odpowiednie kroki. Sama mówisz, że masz 20 letnia boreliozę, już po roku leczenia czujesz się dużo lepiej, więc? Wszystko jest do wyleczenia, tylko bez paniki, histerii i radykalnych słów. Nawet w Wikipedii jest uwaga, że nie wszystkie objawy należy wiązać z boreliozą.
-
Może i g... wiem o boreliozie, jedno wiem, że jej nie mam, ani żadnych innych mykoplazm czy chlamydii. Nie mam zamiaru bezgranicznie wierzyć we wszystko, co ktoś napisze na forum internetowym. Tak jak ty jesteś po etapie wiary w nerwicę, tak ja po etapie wiary w boreliozę. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie z porażeniami czy silnymi parestezjami wchodzić na forum o nerwicy, bo każdy wie, że jednak nerwica to nie poważne zaburzenia w funkcjonowaniu organizmu. Tym bardziej sparaliżowany. Duszenie, palpitacje, ciśnienie, lekkie (niebolesne) mrowienia, zawroty głowy (do opanowania), pocenie, trzęsące ręce to tak. A przede wszystkim lęk. Ty widzisz w swoim otoczeniu ileś tam osób z boreliozą, ja widzę zbiorową paranoję. Borelioza nie jest chorobą weneryczną. A jeżeli tak uważasz to skąd przekonanie, że to ty męża zaraziłaś nie odwrotnie? Nikt mnie z żadnego forum nie wyrzucił. A w ramach rewanżu tobie życzę zakażenia tymi wszystkimi 20 czy 30 niezidentyfikowanymi zarazkami tez przenoszonymi przez kleszcze.
-
Yyy... Oczywiście tak jest. To było pytanie retoryczne.
-
Mam jeszcze jedno pytanie, do Efectinowców-recydywistów. Czy jak już raz się brało Efectin, to organizm w jakiś sposób go pamięta i już tak histerycznie nie reaguje na nową substancję? Brałem go w zeszłym roku, tzn. przez jakieś 10 czy 14 dni, tylko potem musiałem poddać się niezaplanowanej operacji z innych oczywiście przyczyn i dałem sobie z nim spokój... Pamiętam tylko tyle, że przez 1 tydzień leżałem ledwo żywy w łóżku i dostałem 24 godzinnego bólu brzucha!
-
Słuchajcie, a czy ktoś ma tak, że np. podczas nauki "wykłada" materiał tak jakby był nauczycielem, wykładowcom i zwracał się do uczni, studentów? Ja się tak prawie zawsze uczę...
-
Napiszcie mi proszę czy te negatywne skutki uboczne, to występują już po 1 tabletce? Byłem przygotowany na najgorsze (wymioty, nudności, zawroty głowy, rzucanie, drżenia, ścinanie z nóg) a tu nic. Jedyny objaw to jakiś taki wewnętrzny niepokój i uderzenia gorąca. Jest mi non stop gorąco! Ale już po pierwszej tabletce?