Skocz do zawartości
Nerwica.com

marwil

Użytkownik
  • Postów

    1 932
  • Dołączył

Treść opublikowana przez marwil

  1. Zbadaj sobie cukier. To nie cukier. To nigdy nie był cukier (badany powielokoroć podczas hospitalizacji), ani nawet borelioza, jak sugerował mój kumpel.
  2. Skoro tak kulinarnie, to racz nie pieprzyć: http://www.polskieradio.pl/42/3889/Artykul/1641920,Rodzina-500-motorem-wzrostu-PKB-Polski-Ekonomisci-w-krotkiej-perspektywie tudzież z mediów "niezaleznych": http://tvn24bis.pl/pieniadze,79/ekspert-bez-500-plus-wzrost-pkb-bylby-mniejszy-niz-3-proc,667881.html
  3. Cooooo? To już endemiczni Galowie będą zmykani do gett? Może rodowitych Francuzów przyjmą jednak Niemcy?
  4. Kierowcy znaleźli sposób na „uchodźców” z Calais: [videoyoutube=HOHgwOL0DNk][/videoyoutube] Pancerz aktywny z wieprzowej golonki.
  5. Plan programu jest prosty i sprawiedliwy. To nie jest socjal dla ubogich, tylko strategiczny i dalekowzroczny plan genialnej władzy. Powoduje przyrost urodzin, rozkręca gospodarkę, oraz zapewni władzy wieloletnie panowanie. Jednocześnie korzystają z tego same dzieci, bo nawet jak patol przepije 500+, to nie przepije tego, co już przepijał, no chyba że ma ostry spust i przepije wszystko. Tacy dostają 500+ w bonach. Pary starające się o dziecko, gotowe są wiele zapłacić (in vitro itp.) aby je mieć. Ale tylko JEDNO! Państwo nie będzie płaciło za jedno dziecko (a po co? - przyrost populacji ujemny) Płaci więc tym, którzy decydują się na kolejne i więcej dzieci. Kupuje i wynagradza przyrost naturalny. Bogaty i tak się nie zdecyduje dla 500 zł na następne dziecko, ale np. uboższym może to pomóc podjąć decyzję. I nie powinno nikogo obchodzić, czy małżeństwo kupi dziecku komputer, czy weźmie Dacię z salonu na raty. Zapracowali - mają. Komu przeszkadza niech sobie dorobi dzieci i nie psioczy. To premia dla wielodzietnych rodzin, a na premię trzeba "zapracować". A pracują płodząc dzieci jednakowo i biedni i bogaci, więc biadolenie, że bogaci nie powinni dostawać 500+ jest żałosne. Każda rodzina i biedna i bogata korzysta z 500+. Biedniejsi cieszą się bardziej - bogatsi może mniej. Niestety mam jedno dziecko i niestety więcej raczej nie będę miał z powodu swojej choroby. Czekam na "RENCISTA 2000+" Może nawet przemyślałbym wtedy start w programie 500+. PO szczuje, że gdy wygra wybory - dadzą 500+ na każde dziecko. - To jest patologia i squrwienie maksymalne. Wrzeszczeli przeca, że 500+ doprowadzi gospodarkę do zagłady. To są idiotami ekonomicznymi, czy tak bardzo chcą wrócić do kręcenia swoich wałów?
  6. Zostawię sobie ten wpis jak notkę w pamiętniku choróbska. Leków nie biorę chyba kilkanaście miesięcy, lub dłużej. Długo. Od półtora miesiąca mój znośny (byłby nieznośny dla "normalnego") stan zaczął się pogarszać. Ostatnie 2 tygodnie w tempie lawinowym. Nie chodzi o nastrój. Sram na nastrój. Mogę się czuć smutny, wkurwwiony, lub inaczej, obym tylko mógł funkcjonować. Godzinę, po obudzeniu dopada mnie zmęczenie uniemożliwiające wykonywanie pracy. Stan ten potęguje zjedzenie czegokolwiek. Ryj maskowaty, osłabiona koncentracja, niemożność działania, niezborność ruchowa. Lenistwo rzekłbym nieprzejednane, choć leń leniuChując czułby się z tym dobrze. Nie jest to jeszcze stupor niosący nieznośne cierpienie, lecz stan mocno niepokojący, znany z tego, że rozwija się zazwyczaj w ciężką kilkunastomiesięczną depresję wykluczającą całkowicie z życia. Dopiero powrót do domu i wychylenie sety lub dwóch okraszone dwoma browarkami daje iskierkę życia i znośnego samopoczucia pozwalając na odpalenie Plejaka i wirtualnego odstrzelenia paru łbów w trybie multiplayer. Z pewnością pójdę do mojego lekarza, który niestety zacznie przyjmować dopiero za miesiąc. Bardziej liczę na xanaxy jako zastępstwo lub dodatek do alkoholu, niż na jakiekolwiek antydepresanty, których poza 3-4 substancjami nie zamierzam więcej nigdy przyjmować. Nie mam pomysłu na leczenie. Nie mam już z czego wybierać. Brakuje jeszcze do szczęścia tylko odpału w górę zakończonego psychotycznymi doznaniami, które się twórcom sc-fi nie śniły. Z drugiej strony liczę po cichu aby właśnie znowu tak zwariować, co świadczyłoby, że to nie THC powoduje te jazdy. (Profilaktycznie nie palę od prawie 4 lat) Oddam się wówczas ufnie i radośnie paleniu blantów do końca mych dni. One były dla mnie najlepszym lekiem na ChAD przez prawie 20 lat. Cała ta choroba to wieloletnia agonia w męczarniach, przerywana złudnymi drgawkami nadziei. Jack Bode Miller :) Jak tam po zejściu z SSRI? Coś drgnęło?
  7. [videoyoutube=QXh9NEmZF7A][/videoyoutube]
  8. [videoyoutube=7Q8LQNOyA2w][/videoyoutube] Pewnie oglądałeś Equilibrium. Te dla Ciebie profity są dla mnie ubokami z powodu których porzuciłem na wieki wieków amen leki grupy SSRI. Prozium Panie. Prozium. Gdyby nie ostatnie zdanie w cytacie powyżej, można byłoby to jeszcze jeść. Nihil, Rybki zapuszczone nieco. Kilka zdechło z niewiadomych przyczyn. Pierwsze trupy wyławiałem, kolejne zbywam obojętnością. Wody dolewam. U mnie działa czasem fenomen kwetiapiny. Od wielkiego dzwonu łykam na noc ok. 8mg i następnego dnia czuję się bardzo dobrze. Gdy samoleczyłem się kiedyś marihuaną - właśnie tak się po niej czułem następnego dnia. Wypoczęty i zrelaksowany. Jednak jeśli podjem kwety kilka nocy pod rząd - dopada depresja. Jakiś mechanizm działa w maryśce i w kwecie podobnie na układ nerwowy. Dzisiaj dobry pokwetiapinowy dzień. Co będzie jutro? To się jutro okaże.
  9. Dawno nic sensownego nie napisałem. Teraz też będzie podobnie. Nie biorę leków, już nie pamietam.. ze 2 lata? Nie pamiętam. Nie chce mi się kopać swoich zeszłych postów. Szczęśliwi czasu nie mierzą błehłehłe hłeeee...hłeeeeeeeeeeeeeeee eeeeeeee. Ostatnio pobiegłem do lekarza, bo byłem pewien, że renta mi się kończy, a tu za czas jakiś odgrzebałem legitkę ZUSianą, a tam rok zapasu jeszcze. Cały ten czas czuję się znośnie, co nie oznacza dobrze. Jednym słowem nie mam pełnoobjawowej depresji. Na pewno jakieś sub. Mam okresy zwał, jak ostatnie tygodnie. Jestem już zaniepokojony. Rozlazłość umysłowa i brak koncentracji, paraliżyk przy lada wyzwaniu. Budzę się, niby ok, chłepcze kawę, jadę do roby i nie mam za chwilę siły, jestem zmęczony. Zmuszam się do czynności, wszystko mnie przez to drażni. Nie ma reguły styl życia. Wyśpię się, jak z podręcznika Ramirez Basco Moniki i zdycham. To z kolei wypiję sporo, nie dośpię i funkcjonuję raźno. Mam jednak może z 10% lepszych dni. Takie pogranicze poniżej 0. Źle,a jednocześnie bardzo dobrze w zestawieniu z prawdziwym depresyjnym źle. Wracam do domu i nic mi się nie chce. Czasem nawet napić piwska mi się nie chce. Czuję się jak maratończyk, który dobiegł do mety, a okazuje się, że każą mu jeszcze przebiec 20km. I tak kuśtykam jak Jack Bode Miller o kijkach . Żeby jeszcze ta łajza;) Widmo się odezwała, to bym go przeczołgał w dyskusji o naszej chorobie. Ratuwsiankuuuu.
  10. xDDD Nihil, a profilowe foto karaczana jeszcze nie trójkolorowe? Jakem grafik - przerobię ci łacno.
  11. Jeśli kogoś 25mg siepie na sen, że jest senny do popołudnia następnego dnia, proponuję tabletkę 25mg dzielić na 4 części i spróbować od takiej ćwiarteczki. Mi wystarcza, gdy chcę się wyspać, a i tak czuję leką zmułkę do południa dnia następnego. Kweta to ostry drag. Brałem początkowo 25mg i to dla mnie dawka jak dla słonia. Od ćwiarteczki, ew. połówkę.
  12. marwil

    Koko Koko Euro Spoko

    Kiedy finałowy mecz?
  13. To takie bydle co zajebisty pies A scoobie-doo'ya scoobie-dobie doo. Scoobie doo!!! A życie jest jak dziwka na na na
  14. marwil

    Koko Koko Euro Spoko

    Walę shota. Pièknie Lewandyna:)))
  15. Zainfekowana dziarunia: http://www.liveleak.com/view?i=6de_1467245219 Apetyczne
  16. Poprawiło się im? Na co chorowali? Depresja. Po kilku zabiegach poprawiało im się, choć krótkotrwałe sowite zaniki panięci po zabiegach były śmieszne. - Gdzie ja jestem? - No jak gdzie? Byłaś w 5 - letniej śpiączce po wypadku. - Serio? - tak, yhyhyhy Determinizm neurobiologiczny /cenzura/. Determinizm absolutny /cenzura/. Mistyczny Byt z wolną wolą i nieśmiertelną duszą ? Je taki ? I czy cokolwiek obiektywnie istnieje ? Derealizacja /cenzura/, depersonalizacja /cenzura/, piwo dobre. Bro-war, bro-war, browar ! - idę po browar. Rzygam już tym browarem. Zaczynam żreć po czwartym, żeby piąty nie wszedł. Alko rzadko daje mi fun. Za radą z hyperreala spróbowałem wciągnąć do nosa sproszkowany Wellbutrin - kicha. Beznadzieja.
  17. Monster Byłem Mesjaszem, co tam zwykły papież... Co do EW, to nie miałem, ale widziałem współpacjentów dochodzących do siebie po kilku zabiegach.
  18. marwil

    Koko Koko Euro Spoko

    Wygrajmy w końcu to Euro
  19. marwil

    Koko Koko Euro Spoko

    Podobno Joachim Loew twierdzi, że pokona nas z palcem w dupie. Pewnie coś wygrzebie na nas i wywęszy. Jest niebezpieczny.
  20. marwil

    Koko Koko Euro Spoko

    Ciekawe za kim HerrTusk... Kaszub on ci, jak w mordę...
  21. marwil

    Koko Koko Euro Spoko

    HerrKarols którzy to Dla Ciebie "nasi"?
  22. marwil

    Koko Koko Euro Spoko

    I jedno i drugie germański malontencie
  23. marwil

    Koko Koko Euro Spoko

    Brawonasi nir:pol 0:1
  24. marwil

    Koko Koko Euro Spoko

    Milik que Belle!!!!!!
×