U mnie w miarę stabilnie z pojedynczymi, co kilka dni depresyjno dysforycznymi dniami.
W 100% w remisji to chyba nie jestem. Dokucza wieczne zmęczenie.
Leków nie przyjmuję żadnych.
Trzymaj się i nie napsoć w hipomanii
Pozdrowienia.
Ić stont, a jak chcesz ze swoim lewackim towarzychem poczytać geniusza, to przypucuj się admnistracji o zdjęcie moich kajdan na dział socjologia.
Namów jeszcze naczelnego lewaka banzaja, pewnie też stęskniony.
W końcu musicie bronić demokracji.
Przewertuj ten temat, jaki i jego poprzednie dwie odsłony.
Symptomów i ich opisów co niemiara.
25mg to chyba najmniejsza tabletka. Dzielę ją na 4 części i od święta zjadam taką ćwiartkę.
Czuję działanie jeszcze kilka godzin po obudzeniu się. Bardzo silnie na mnie działa ten lek.
Popróbuj mniejszych dawek. Połowę 25mg lub mniej.
Bez gwałtownych ruchów. Lepiej się pomęczyć. Na niebyt przyjdzie czas, najpóźniej za kilkadziesiąt lat. Przez ten okres na pewno poczujesz się nie raz dobrze.