Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaqzax

Użytkownik
  • Postów

    631
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zaqzax

  1. phehe, dobre, mam mało męską urode - bardziej chłopięcą, dobry żart ale i tak dzieki, wy też wygladacie dobrze, heh.
  2. ano byłem mimo glebokiej depresji, na sile sie ruszylem mimo ze ochoty nie mialem, ale coz, dobrze ze chociaz jakos mi czas wspolnie z kims zleciał.
  3. chodziłem do dr. Owsiejczuka - chyba kierownik tego osrodka, całkiem w porzadku gosc.
  4. lekarz mowił o Cymbalcie cos - ale malo kto to sprawdzal... Valdoxan ma raczej slabe opinie, a stabilizatory dla mnie ? kiedy nie mam manii ani nic podobnego ? Moklobemidu nie mozna laczyc z wieloma innymi lekami - zbyt wiele interakcji, a o Seliliginie nie slyszalem. a skad to twierdzenie ze TLPD sa na stany melancholijne, niby jak maja mi wszystko poprawic ? nie wierze ze sa w stanie zlikwidowac smutek, niechec, zmotywowac... niby jak :/
  5. ale jak bedziesz tylko sama to bede czul sie skrepowany, ehh moze przyjde. ze mna w takim stanie to nie ma co gadac za bardzo, jeszcze sie poplacze, ehh. [Dodane po edycji:] powiele się, nie jestem w stanie co ze soba robic, spotkam sie niemal z kazdym cierpiacym jak ja, indywidualnie lub grupowo, nawet mozna wspolnie pomilczec.
  6. to jak ? ktos sie wybiera ? gdzie i o ktorej ? choc watpie by wypaliło...
  7. nie wytrzymuje tego codziennego budzenia sie, nie wyrabiam, nic mi sie nie chce robic, na nic nie mam ochoty, bo nawet jak nie ma najgorszych objawow to i tak czuje sie melancholijnie i pusto, tego nie da sie zabic prochami, ciezko zmienic myslenie depresyjne, pograzajace sie, zrezygnowane. moj fatalny charakter, osobowosc, jednoczesne jakby uzaleznienie od choroby - to dobija, nie moge nigdzie zauwazac czegokolwiek co ucieszy.
  8. rozumiem cie w pełni. i ty jeszcze jestes w stanie pracowac, heh. ja to siedze w stagnacji przy takim stanie. tak, leki gowno daja, w nie jakos nie wierze, nie uwierze ze sa w stanie zmienic paranoidalny system myslenia czlowieka, moga jedynie go lekko otepic i nic wiecej, wieszkosc lekow to typowe oglupiacze. niechec do zycia, anhedonia, abulia, natrectwa (to ze ktos zuje gume i zapierd.la rzuchwą jak poje..any, czy gryzie coś, lub chrupie) - to mnie doprowadza do wrzenia! nie moge tego zniesc, na to nie ma lekow, bo mam to juz wiele lat, jedyne wyjscie to eutanazja. ci co choruja rok, dwa albo cos kolo tego - to jest nic w porowaniu do mnie, kiedy ja zawsze byłem porabany i mialem chore akcje i odchyly, do tego niedojrzalosc, kaleka zyciowa, wykolejeniec.
  9. czyli wychodzi na to ze taki slabszy klon Wenlafaksyny z drobnymi zmianami, czyli zadna rewelacja.
  10. ja na wielu etapach tez mialem takie odczucia, potworna agresja i zlosc na wszystko i wszystkich, wolałbym to niz to co jest teraz czyli strach, potworny smutek, przerazenie, niepokój.
  11. czyli gwarantujesz ze praca mnie wyleczy ? bo jak narazie drobne niepowodzenie w byłej drobnej pracy tylko nasiliło moje objawy... i zrezygnowałem.
  12. wczoraj wzialem 0,5mg i jakos lepiej sie poczulem. dzis wzialem znowu 0,5mg, potem popoludniu kolejne 0,5mg, psychiatra mowil ze bede to brac max do 2mg. czuje sie srednio w sensie nie tragicznie, ale czuje tą pustkę i wielką niechęć do czegokolwiek, niczym nie chce mi sie zajac, nie chce mi sie wychodzic z domu, taka lipna obojetnosc i jednoczesnie zazenowanie tym.
  13. dzis jakos znacznie slabiej czuje dzialanie tego leku. w ulotce jest napisane ze jak po tygodniu nie wyczuje sie efektu to by lek odstawić, ten lek zaskakuje po 2-3 dniach, tak jest napisane, to atypowy neuroleptyk.
  14. ja mam jeszcze gorzej bo mimo wieku 27 lat... jestem znowu na utrzymaniu rodzicow (wczesniej dorywczo zarabiałem 900zł/mies za drobna prace 2x w tygodniu po max 2h), co z tego ze mam cieplo i domek skoro nie chce mi sie zyc, nic mi sie nie chce. praca czyli pieniadze to spory wysiłek ktory jesli jest niewymierny do przyjemnosci zycia to traci na sensie, chyba ze ktos umie sie przymusic, ale taki przymus jeszcze bardziej dołuje, dół w pracy a za tym mała produktywność i męka, pustka w głowie, wszędzie i niemal zawsze utrzymujące się to uczucie przygnębienia i niemocy. wiekszosc robia za mnie rodzice bo sam nie jestem w stanie, nie wyobrazam sobie mieszkania samemu, gotowania, prania itd. ja nie wiem jak ja bede dalej zyc, bo jestem psychicznym kaleka. gdyby nie rodzice to bym nie byl w stanie zalatwic wiekszosci spraw dotyczacych mojego leczenia czy czegokolwiek.
  15. dla mnie gówno nie lek, 25 czy 50mg w ogóle nie odczuwałem - efekt mniejszy niż po Hydroxyzynie (dla mnie prawie niezauważalny).
  16. dziwne, nie wiem czy to efekt sugestii, ale jest jakby odrobinę lepiej, z początku dziwna senność, potem lekkie nakręcenie, i jakby taka psychiczna izolacja - przypominająca troche w działaniu benzo, negatywne myśli przekształcające się odrazu w lęki jakby zostały zablokowane, mam nadzieje że ten lek jeszcze się bardziej rozkręci, bo po 1 tabl 0,5mg jest nienajgorzej, teraz chociaż da się wytrzymać cokolwiek, choć nie jest to jakaś mega rewelacja.
  17. "sam sobie musisz poradzic" - to mnie najbardziej smieszy, mi po wielu latach depresyjnej stagnacji ktora zmienila moja osobowosc, nie nadaje sie juz do niczego, jedynie do trwania, dozywotnio u rodzicow, w pracy jakkolwiek sie nie widze, studiow sie nie podjalem, jedynie pracowalem dorywczo (bardzo rzadko), dla mnie zycie jest poprostu za ciezkie, pracowac i zarabiac po to by miec pieniadze ktore wcale mi szczescia nie dadza (innym daja) a mnie nic nie cieszy i nie pociaga, po 8h pracy to bym tylko spał - z reszta po miesiacu bym juz nie wyrobil tego codziennego wstawania - tej monotonii i bezsensu - biegniecia za niewiadomo czym co i tak nic nowego nie wniesie, ludziom zdrowym lub tym ktorzy nie maja jeszcze zachwianej osobowosci - praca itp wydaje sie normalna bo ich psychika potrafi dostrzec w tym sens, zepsuty charakter potrafi odebrac chec do czegokolwiek, a szczegolnie do jakichkolwiek obowiazkow przy ktorych niektorzy zaciskaja zęby a my zaciskamy zęby nawet nic nie robiąc lub robiąc to co tym normalnym sprawia przyjemność. Jeśli życie męczy i wszystko staje się obowiązkiem i przymusem to człowiek czuje bezsens i po prostu nie chce się żyć bo nie ma pozytywnych bodźców albo są one tak skrajnie minimalne że nie są w stanie zrównać się z ciężkością obowiązków życia codziennego - zdrowy człowiek żyje w równowadze i to go trzyma przy życiu, a wielu stąd jest pogrążona w tym syfie na amen bo umysł nie potrafi już inaczej postrzegać świata - taki neurotyzm i nihilizm i chocby sie zesrac to nie zmienisz tego (choc mam nadzieje ze sie da - NADZIEJA). w pełni rozumiem autora postu.
  18. dzis zaczynam go brac w dawce 0,5mg modle sie by zadziałał
  19. jutro mam sprobowac Fluanxol bo zaproponowalem to psychiatrze - przez telefon, no i zobaczymy, ale watpie by mi pomogl choc mam nadzieje, jedynie benzo mi pomagaja bo dzis wzialem Afobamu 0,5mg i chociaz czuje sie wyciszony i spokojny, nie mam tego wielkiego depresyjnego ciezaru na glowie.
  20. neuroleptykow raczej nie probowalem, od 3 dni biore z wlasnej reki dodatkowo Pernazyne 50mg ktora nic nie daje :/
  21. jak zwykle od rana ten stan nie do wytrzymania, boje sie kazdego kolejnego dnia cierpienia, kazdej godziny, chce juz to skonczyc ale nie potrafie, staram sie robic cokolwiek na siłe, wyjsc na rower tak jak wczoraj i przedwczoraj ale to nic nie daje bo moj mozg automatycznie sie dobija. Ratunku ;(( po lekach nie potrafie nawet płakać, jest trudniej, bo czuje przerazajaca pustke i lęk, nie moge sie tak meczyc. Chciałbym miec w takim czasie kogos kto byłby niemal codziennie przy mnie, do kogo moglbym sie przytulic i wyplakac a wiem ze nikogo takiego nie bedzie, umieram w pustce.
  22. ja sie troche uzaleznilem od tego forum, bo nie mam nic ciekawszego do roboty a jedynie o jednym mysle o chorobie.
  23. nie jestem uszczypliwy, tylko bezradny. nie potrafie znalezc sily w sobie by sie z tego podniesc, z reszta do czego mam sie podnosic, by tak dalej trwac i sie meczyc tak samo jak przez CAŁE życie, to trwało i trwa, ta osobowosc dominuje, jak zamkniecie w kokonie. ta nerwica jest dobijająca.
×