Skocz do zawartości
Nerwica.com

gargul

Użytkownik
  • Postów

    133
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gargul

  1. Czesc po przerwie Powiedzcie czy przy przechodzeniu z 5mg na 10 nie mieliscie nawrotu ubokow? Ja zaczynalem od 10 i lekarz mi nie powiedzial ze robie sobie krzywde, tylko zapowiedzial ze moze byc ciezko. I bylo. Oj bylo. Dwa bite tygodnie. Pozniej bylo lepiej bo czesciowo uboki minely, ale nastal okres obojetnosci, ospalosci i trwal az z musu (koniec leku i brak lekarza) przelaczylem sie na 5mg. Wtedy poczulem ze zyje. Wszystkie najgorsze rzeczy minely, az nawet po stan kontrolowanej euforii. Lekarz, po mojej namowie zdecydowal ze bedziemy dalej jechac na tej dawce. Niewiem tylko czy takie leczenie ma sens, bo zdarzaja mi sie kilkudniowe okresy obnizonego nastroju, glupich mysli, beznadziei, kiepskich porankow. Nie wiem czy nie przelacze sie na 10, ale obawiam sie nnawrotu ubokow. Zaobserwowaliscie cos u siebie?
  2. Mnie znów zaczęło coś brać. Może dlatego że wczoraj trochę popiłem. Trzeba go przeczekać i zobaczyć co przyniesie kolejny dzień.
  3. No to z tramalem się władowałeś i to na własne życzenie. Trzymaj się tego że specjaliści są od przepisywania leków Co do kontaktów z innymi ludźmi, mam coś podobnego, choć może nie w aż tak dużym stopniu. Często rozmawiając z kimś w jakiejś sprawie, jestem bardzo zamknięty, powiem nawet, że bardzo podatny na sugestie innych. Natomiast jak analizuję coś "rozmawiając z samym sobą", wydaje mi się że jestem bardziej elokwentny, jestem w stanie zauważyć dużo więcej rzeczy, wyciągać logiczne wnioski. Nauczyłem już się z tym żyć, a szczególnie uważać na zapędy innych, choć nie zawsze się to udaje...
  4. Dupa. Dałem ciała w robocie i czekam na efekty Ale leki działają, bo kiedyś był bym teraz strzępkiem nerwów, a teraz do tematu podchodzę racjonalnie.
  5. palula88, drętwienie i mrowienie skóry, szczególnie w obszarze kończyn, jest objawem nerwicy. Gdzieś kiedyś o tym czytałem, bo sam tego doświadczyłem. Diagnozując nerwicę, działa się często na drodze eliminacji innych przyczyn. Dlatego ważne są wizyty u innych lekarzy i różne badania. Ja zaliczyłem oprócz rodzinnego jeszcze neurologa, kardiologa i endokrynologa. Wyniki zawsze wychodziły ok, więc pozostała tylko jedna diagnoza. travol4, zrób sobie wyniki tarczycy (TSH). Zaburzenia jej pracy mają bardzo podobne objawy do nerwicy. Warto to sprawdzić. Hydroxizina nie jest b.silnym lekiem, ale powinna Ci pomóc. Co prawda w przypadku niektórych rodzajów leków psychotropowych, uzyskanie poprawnego efektu to prawie ruletka. Jeden jednemu pomaga jak marzenie, a u innego z tymi samymi objawami jeszcze pogarsza sprawę. Ciężko trafić. Ale szczerze nie wiem czy dotyczy to leków z tej grupy. Psychiatra powinien ci coś poradzić. Pewnie też zaproponuje Ci bardziej długofalowe. Warto iść. Ale jeżeli miałbyś jeszcze wystarczająco sił, porobił bym inne wyniki. Inaczej się wtedy gada z psychiatrą. lamazkokardka, mi wygląda to na nerwicę. Leki ziołowe szybko i skutecznie z takiego stanu Cię nie wyciągną. Potrzebujesz coś od profesjonalisty. Zgłoś się do psychiatry.
  6. Czasami takie wypady, nawet na chwile, pomagaja odwrocic uwage od tego co sie dzieje w naszej glowie. Wazne zeby sie wybrac w miejsce gdzie mozna znalezc cos zgodnego z zainteresowaniami. Albo cos co na prawde odwroci uwage. Ja kiedys wybralem sie na masaz. Gosc urzadzil mi taka gechenne ze przez kilka godzin bylem w stanie tylko myslec o tym ze mnie wszystko boli
  7. Tez to przechodzilem. Pisalem na ten temat w jednym z postow wczesniej. Napady nadaktywnosci przeplatane dolami. Wydaje mi sie ze to dobry znak, tylko trzeba pilnowac samego siebie, bo ja mialem az za nadto glupie pomysly. Cale szczescie mialem w zanadrzu troche rozsadku Chyba zwiazane jest to z zarzadzaniem serotonia. Bloker wychwytu zwrotnego zaczyna dzialac i w efekcie w mozgu pojawia sie jej wiecej (euforia). Po jakims czasie oczywiscie mozg widzi ze jej za duzo i daje sygal zeby juz jej wiecej nie produkowac wiec z czasem jej ilosc spada i mamy dol. I kilka takich cykli dostosowujacych sie mozgu do nowych realii i bedzie git.
  8. gosiulek, jesteś w stanie w jakim sam byłem kilka miesięcy temu. Dużo rzeczy w sobie dusiłem, długi czas. Odbijało się to na zdrowiu, aż w pewnym momencie pękło i czułem się dokładnie jak Ty teraz. Postanowiłem że męczyć się dalej nie będę. Przełamałem się i zgłosiłem do psychiatry. Dostałem leki i na razie pomagają. Po ponad miesiącu brania leków, czuję się prawie normalnie. Tylko zaznaczam, że początki brania leków to męki. Nie chodzi o to żeby Cię przestraszyć. Tylko żebyś wiedziała, że to normalne i wkrótce minie.
  9. W trakcie dnia tego nie mam, ale w nocy to standard. Tzn. samych ataków gorąca nie czuję, ale jak się przebudzam, to jestem cały mokry i wszystko na mnie. W przeciągu dnia raczej mam napady zimna. Pamiętam jak pod koniec lata, przy 25C na zewnątrz, w biurze siedziałem w marynarce, bo nie wyrabiałem z zimna.
  10. Spróbuj przed pójściem spać wypić melisę i poczytać książkę. Mi to pomagało. Kiedyś książka była moim największym wrogiem, a teraz tak się uzależniłem, że nie mogę się doczeka kiedy ją otworzę.
  11. Też to przechodziłem. U mnie trwało to jakieś dwa tygodnie. Na początku myślałem że jest to podyktowane zmęczeniem organizmu po dwu tygodniach mąk i nieprzespanych nocy, ale to chyba lek tak działa. Pod koniec tego okresu łapałem też takie fazy prawie maniakalne. Miałem super humor. Wszystko chciałem robić. Po czym znowu następował dół. Nie wiedziałem co się dzieje. Ale szybko to minęło i zaczęło się prawie normalne życie. Może nie jest jak wcześniej, ale też dużo mniej przejmuję się różnymi sprawami. Nabrałem dystansu. Co do moich napadów, to są one trochę innej miary. Zresztą chyba każdy ma inne. Miałem nagłe napady ciśnienia i kołatania, ale nie bałem się o swoje zdrowie, czy życie. Bardziej byłem zły tym jak się czułem. Że mnie coś rozrywało od środka, że się cały trząsłem i nie mogłem się uspokoić. Czasami myślałem o zrobieniu sobie czegoś, żeby wypuścić to ciśnienie z żył. Oczywiście zachowywałem zdrowy rozsądek i nie realizowałem tego. Ale myśli krążyły. JuzTuBylem Też jak odstawiałem benzo to było ciekawie. Lekarz kazał mi to zrobić po tygodniu brania esci. W ogóle wydaje mi się że mój pierwszy tydzień mąk podyktowany był wkręcaniem się esci, a drugi wykręcaniem się benzo. Tak że jak ty jechałeś na tym dłużej, to nie zazdroszczę, bo to gówno jak mało co. Tylko że skuteczne. Teraz też lekarz przepisał mi mianserynę na sen, ale po tych przejściach z benzo, boję się wprowadzać nowe leki. Chyba z samego wrażenia wyzdrowiałem, bo już od kilku dni sypiam lepiej. Zapominanie, brak tematów itp. wydaje mi się że wynika z rozkojarzenia. Ciężko się nam nad czymś skupić na dłużej, bo po kilku chwilach dla mózgu ważniejsze są inne informacje, non stop wyciągane są z jego różnych zakamarków. To co my chcieliśmy po chwili się zaciera i nie jest realizowane automatycznie. Dlatego musimy myśleć o tym co robimy. Skupiać się na tym, bo to jedyny sposób, aby przechować to choć na chwilę dłużej. A wszystkiemu winna zakichana chemia w mózgu, dlatego potrzebne są leki, żeby to uporządkować. bareten Nie przejmuj się tym że teraz czujesz się gorzej i fizycznie i z pamięcią. Po prostu twój organizm jest już wykończony i dopiero jak miną te najgorsze uboki i lek powoli zacznie działać, odczujesz poprawę i w innych obszarach.
  12. Mnie chyba zaczyna łamać przeziębienie. Jak nie urok to sraczka...
  13. rashid, nie dziwie się twojemu stanowi. Dostałeś od życia ostrą nauczkę i to na samym początku, gdy tak na prawdę kształtuje się dojrzała osobowość. Najważniejsze zrozumieć, że to wszystko, to nasza psychika. Weźmy masturbację i to że się tego wstydzisz i przez to masz mniejsze poczucie własnej wartości. Musisz sobie uświadomić, że to bzdura. Chyba że weźmiesz pod uwagę dogmaty wiary. Ale z punktu czysto naturalnego, to najbardziej normalne. W twoim przypadku myślę że pomogło by Ci wygadanie się. Jeżeli nie możesz skorzystać z psychologa, spowiednik też będzie dobry. Na pewno ci ulży. Tylko pamiętaj że czasami możesz trafić w konfesjonale na jakiegoś świra. Nie przejmuj się tym. Oni są też tylko ludźmi i jak ma nawalone w głowie, to truje dookoła bez podstaw. Jak niektórzy nauczyciele w szkole. Pewnie sam wiesz o co chodzi.
  14. Ja DD na całe szczęście nie zaliczyłem jeszcze. Mnie rano męczy bardziej strach, niepewność, niechęć. Ciężko to opisać. Na początku połączone, a może spowodowane, to było natręctwem myśli. Teraz trochę się już uspokoiło. Chyba dzięki lekom. Rozkojarzenie i problemy z pamięcią to chleb powszedni. Ciężko jest mi się skupić na czymś na dłużej. Zdarza też że się "zawieszę" na chwilę. Np. jadę do sklepu i zapomnę skręcić. bareten, na działanie esci niestety trzeba czekać dłużej. To nie benzo. Poczekaj jeszcze. Tak do piątego, szóstego tygodnia. Mogę Ci tylko powiedzieć, że najgorsze są pierwsze dwa tygodnie, więc masz już to za sobą. Teraz z każdym dniem powinno być lepiej. Dodam jeszcze tylko, że teraz będziesz wchodził w taki dziwny okres zdystansowania, mechaniczności. Nic cię nie będzie ruszało. Ani wielkich napadów smutku, ani radości. Też to trzeba przejść. A później z górki
  15. Ja biorę od 5 tygodni i muszę powiedzieć, że powoli widzę poprawę. Nadal najtrudniejsze są poranki, kiedy nie chce mi się po prostu otworzyć oczu, ale jak wkręcę się w robotę to szybko mija. Ze snem jest ciągle różnie, ale czasami się zdarza że prześpię całą noc. Najgorzej było w trakcie pierwszych dwu tygodni, kiedy to spałem po 2..3h dziennie. Wole nie wspominać. Co do snów, to mam zupełnie inaczej niż Wy. Zawsze miałem piękne kolorowe sny, a teraz nic. Budząc się rano nic nie pamiętam. Czasami nawet nie wiem czy spałem w nocy czy nie. Wiem że się przebudzałem, ale jak długo nie spałem, nie jestem w stanie określić. U mnie występuje jeszcze jedna przykra przypadłość podczas snu: strasznie się pocę. Ale na prawdę strasznie. Koszulkę można wyżymać. Potwierdzam też "robotyczność" uczuć. Dopiero teraz zaczyna to mijać, chociaż czasami objawia się to małymi wybuchami złości.
  16. gargul

    SSRI/SNRI i miłość

    Z własnego doświadczenia wiem, że problemy z sexem bardziej wynikają z samego zaburzenia niż leków, ale przyznam że jestem raczej lekką jazdą w porównaniu do niektórych z Was. Chęć na sex wraca jak tylko się dobrze czujemy. Jak dojść do tego czucia się lepiej, to już chyba sprawa indywidualna. Powiem że mi ostatnio głowa znowu zaczęła się obracać na ulicy, choć już jesień idzie :)
  17. Mógłbyś napisać coś więcej o tym robieniu sobie gówna z mózgu. Może jakiś artykuł? Zainteresowało mnie o co chodzi. Esci to SSRI :)
  18. robotnica, mam kumpla, który też twierdził że nic mu nie jest, aż do momentu gdy Policja musiała zabrać go z domu, bo zagrażał i sobie i rodzinie. Posiedział trochę w szpitalu i dopiero teraz po tym wszystkim dotarło do niego, że był chory. Że ciągle jest chory. Autentycznie żałuje, że nie zdecydował się na terapię wcześniej. Mi esci na razie pomaga. Nie powiem, pierwsze tygodnie były masakrą. Ale i tak nie taką samą jak podczas ataków. Jak najgorsze uboki minęły, pojawiła się obojętność. Na wszystko. Nic mnie nie ruszało. Czy gość plujący mi w twarz, czy moje dzieci bawiące się razem. Byłem jak robot. Nie powiem przestraszyłem się. Bardziej niż uboków, ale widziałem (chciałem widzieć) to światełko na końcu tunelu. Więc zaciskałem zęby, brałem i czekałem. I na razie się opłaciło. Czuje się lepiej. Już nie podążam z nurtem z dnia na dzień. Odzyskałem poczucie kontroli. Cieszę się i śmieję. Czy na stałe? Nie wiem. Nikt z nas nie wie. Co do Twojej sytuacji, to wypowiadał się nie będę, bo ni kompetencji ni chęci leczenia kogoś na siłę u mnie nie ma. Trzeba chcieć samemu.
  19. Ja dostałem na wybudzanie się Miansec, ale chyba się wstrzymam z braniem. Dopóki jako tako mogę funkcjonować, nie będę się truć. Czas pokaże....
  20. Dzis juz jest lepiej. Przedpoludnie bylo jeszcze nieciekawe, ale pozniej przyszla poprawa. Chyba ma to jakis link z alko. Za kazdym razem na drugi dzien po wypiciu czegos, bez wzgledu na ilosc, mam pozadnego dola. Najgorsze jest to ze ostatnio wypilem lampke wina do kolacji i mnie tak pozamiatalo.
  21. Dolacze sie do pytania... Mam zdiagnozowana nerwice lekowa, ale musze powiedziec ze moje objawy sa troche inne, niz te najczesciej przez Was opisywane. Ja nie mam kilkuminutowych napadow paniki. Nie boje sie wyjscia z domu, czy przestrzeni. Nie obawiam sie o swoje zdrowie. Bardziej o przyszlosc. Mam kilkudniowe (dwu,, trzy dniowe) okresy kiepskiego nastroju. Czuje sie taki 'nieposkladany'. Rzadzi wtedy mna taki wewnetrzny niepokoj. Calkowite rozbicie. Czuje sie nic nie warty itp Polaczone jest to z napadami kolatania serca. Jak sadzicie, czy to nerwica, czy raczej deprecha? Pozdr Gargul
  22. Nie mam zanadto doswiadczenia,, ale nie widze nic innego, jak zasuwaj do apteki po jakies tabsy nasenne. O znuzenie sie nie martw, bo nic poza cos ziolowego nie dostaniesz. A poonad to chyba i tak lepiej jakbys nie przespal calej nocy i rano do roboty. Co do prezentacji to sie nie boj. Zobaczysz, ze tuz przed nerw cie pusci. Pozdr Gargul -- 19 wrz 2013, 19:02 -- Peter, i jak Ci poszlo?
  23. Czesc, mam nadzieje ze przyjmiecie jeszcze jednego zdesperowanego nerwicowca, ktory szuka sposobu na zajecie czyms glowy chociaz przez krotka chwile... Dzisiaj dzien calkiem do d... i to takiej glebokiej. Czuje sie jakis taki nieposkladany. Bez sily i checi. Czytajac posty widze ze nie jestem jedyny. Czyzby jesien... Pozdr Gargul
  24. nieznany, mi się jednak wydaje że to alko tak działa. Wcześniej kaca przechodziłem w bardzo łagodny sposób, to chyba znaczy że metabolity alkoholu były szybko wydalane, a sama nerwica (chyba) tego nie zmienia. Natomiast alko, jak wiadomo, neutralny dla chemii w głowie nie jest i jak stymulujemy się lekami i dorzucimy do tego kolejny stymulant, to może namieszać. Pytanie tylko dlaczego taki stan utrzymuje się tak długo. Przez kilka dni. Generalnie po ok.12h alkoholu nie powinno być już we krwi, ale może gdzieś w mózgu się jeszcze utrzymuje. Nie wiem.
×