Skocz do zawartości
Nerwica.com

gargul

Użytkownik
  • Postów

    133
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gargul

  1. Skad ja to znam :-) Do tej pory u swojego bylem 4 razy, z czego pierwsza wizyta trwala 20 minut, a nastepne po 10. Kazda po 100zl. Na razie nie mam podstaw do narzekania, bo poki co metoda leczenia sie sprawdza, ale niesmak pozostaje. Ja dzis po 2 tygodniowym urlopie wrocilem do roboty i cos mi sie wydaje ze jak jej nie zmienie to sie nie wylecze. Niech zyja nam korporacje!!!
  2. Do tego dochodzi jeszcze chyba down- czy up-regulacja receptorów, czyli ze względu na zbyt duże ilości serotoniny w szczelinie, receptory "ratują" się zmniejszając czułość na nią. Nie pamiętam tylko teraz, w którą stronę. Ale jest ponoć tak, że po odstawieniu leku, ilość serotoniny jest w sam raz. -- 06 sty 2014, 17:40 -- Ktoś tu kiedyś też wklejał link do artykułu, gdzie jest opisany efekt odbudowy struktur z użyciem elektrowstrząsów. Ponoć ma to bardzo dobre rokowania i jest postrzegane jako przyszłość psychiatrii.
  3. Biorę 10mg z rana, bez rozbijania i chyba jednak przy tym zostanę. Te mini uboki już minęły, tylko jestem trochę śpiący. Dzisiaj i wczoraj niesamowicie dobrze się wyspałem (spałem prawie 12h :) ). Obudziłem się wyspany. Bez zmęczenia. Zobaczymy jak to będzie gdy do roboty będzie trzeba wstawać. Co do paniki, to patrząc na wasze opisy, to ja takich przebojów nie miałem. Ograniczało się to do nagłego wzrostu tętna i niemożności "ogarnięcia" tego co się dzieje, ale bez żadnych głębszych objawów jak mdlenie, czy wymioty. Czasami miałem dziwne zawroty głowy, ale trwały one dosłownie sekundy. -- 06 sty 2014, 17:14 -- Cześć, z tego co piszesz, wnioskuję że bierzesz obecnie 20mg. To już nie mała dawka. Jak się czułeś jak brałeś mniejsze dawki? Może warto zejść z dawki? Jaką w ogóle masz diagnozę? Jeżeli w przeciągu 2,5 miecha nie ma wyraźnej poprawy, to raczej zmieniał bym lek. Jest teraz tego jak w Moskwie rakiet. Jeden lek pasuje jednemu, a drugi innemu. Tu niestety czasami trzeba poeksperymentować, ale koniecznie pod opieką lekarza, żeby nie wybrać leków, które wchodzą ze sobą w reakcje, lub działają na to samo innymi drogami, bo ryzykujesz np. zespół serotoninowy.
  4. No to mamy pierwsze podsumowanie działania esci. Jak ktoś zaczyna brać na jedno, to dostaje full serwis -- 04 sty 2014, 20:59 -- Wiem że to ciężko opisać, ale czym u Was objawiają się ataki paniki? Nie wiem czy jestem w pełni odróżnić je od "zwykłych" lęków.
  5. nova_2013, mylisz się i to bardzo. Ja pamiętam ja mi posty innych osób pomagały w walce. To takie typowe światełko w tunelu. Dlatego w miarę możliwości staram się tu zaglądać i pisać :) BTW Ja już 3 dzień jestem na 10mg i chyba ostatni Jakieś 1.5h po wzięciu leku czuję się przez przez parę godzin strasznie skołowany, rozbity. Dzisiaj co prawda było już lepiej, ale chyba to z tego względu, że miałem zajęcie i nie rozczulałem się nad sobą zanadto. BTW2 Ostatnio oglądałem fajny program na BBC Knowledge o śnie. Nazywało się to "10 rzeczy o śnie", czy coś w tym stylu. Pokazane tam było kilka sposobów na dobry sen. Co może go zakłócać. Co robić żeby się wyspać. Jak zwalczyć insomnię. Nie był to jakiś typowo naukowy program z dziesiątką doktorów i z twardymi wynikami badań, ale i tak polecam.
  6. Ja dziś wróciłem do 10mg i muszę powiedzieć że to odczułem. Tabse wziąłem ok 7, rozwiozłem dzieci, pozałatwiałem parę spraw i po powrocie do domu ok. 9 jakby mnie ktoś młotkiem w głowę. Ogromna senność. Musiałem się położyć i dopiero ok.11 mi przeszło. Nie wiem czy to rzeczywiste działanie leku czy bardziej autosugestia. Jakby było to spowodowane działaniem leku, nie powinno to "bum" zacząć się trochę wcześniej? Popróbuje jeszcze przez parę dni, dopóki jestem na urlopie i zobaczę jak mi będzie po tej dyszce.
  7. U mnie jakoś to wychodzi bez większych problemów. Obecnie. Bo na początku była rzeczywiście tragedia. Potrafiłem mieć potężnego doła przez dwa, trzy dni, łącznie z myślami samobójczymi. Teraz już jest lepiej. Jedynym następstwem jest nagłe wybudzanie się w nocy połączone z tachykardią, ale po paru minutach to przechodzi. I zauważyłem też że podczas picia jestem bardziej agresywny niż wcześniej. Nie to że sam kogoś zaczepiam. Nigdy w życiu. Pełna kontrola. Bardziej chodzi o to że nie unikam pewnych sytuacji i nie wycofuje się. A kiedyś byłem "jedynym rozsądnym" w całej brygadzie.
  8. Cze czarny jak tam przy zwiększeniu? Obyło się bez uboków? Na 10-tce nie czujesz większego stępienia emocji? Ja święta spędziłem niestety w dużej mierze na kib...u :) Grypa żołądkowa. Ale udało mi się to szybko zwalczyć jedynym antybiotykiem działającym na wirusy czyli alko powyżej 60% :) Tak przy okazji, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Przede wszystkim dużo spokoju i spełnienia planów. Ja się niezmiernie cieszę że ten zakichany rok w końcu mija.
  9. Wiem ze to nic przyjemnego, ale trzeba sie zwlec z wyra i zaczac cos robic, bo inaczej, uwierz mi, stan jeszcze sie pogorszy. Najgorsze w naszej przypadlosci to nie miec czym zajac glowy. Jak nie bedzie miala zajecia to sama sobie znajdzie, a to bedzie bolalo. Niektorym pomaga ukladanie planu dnia i jego egzekwowanie. Z twoja robota nie powinno to byc trudne. A nagroda niech bedzie spokojny wieczor. Trzymaj sie Radol. Jest nas wielu i wielu sobie z tym poradzilo, wiec dlaczego ty mialbys sobie nie poradzic? To tylko kwestia czasu.
  10. Ja początkowo miałem objawy podobne do Radola, natłok negatywnych myśli, obniżona samoocena, brak motywacji, itp. Po pewnym czasie (kilkanaście miesięcy - oczywiście nie ciągle :) ) doprowadziło to do ataków lękowych z tachykardią (ni stąd ni zowąd jakaś myśl powodowała mocny wewnętrzny lęk i tętno powyżej 140). Diagnoza zaburzenia lękowo-depresyjne. Leczenie -> esci lunatic, mówisz że na coś takiego są inne, lepsze leki. Mi co prawda esci na razie pomaga, ale szkopuł jest w tym, że 10mg u mnie wyraźnie to za duża dawka (przejście z 10 na 5mg spowodowało znaczną poprawę), w związku z tym zastanawiam się czy podłożem jest serotonina.
  11. Heja. A mnie coś od wczoraj zaczyna łamać. Zaczynam się kiepsko czuć i fizycznie i psychicznie. Wszystko mnie boli i mam doła. Chyba grypka się o m nie upomniała. Akurat na święta.
  12. Teraz poranki są już OK. Tzn. nie ma tak że nie mogę się doczekać kiedy wstanę, bo nowy ekscytujący dzień przede mną, ale tego to nigdy nie miałem. Ja od zawsze, jakbym mógł to bym wstawał po południu, a usypiał przed szóstą rano. Ale nie mam już żadnych negatywnych psychicznych objawów. Z tym że minęło to dopiero po ok. dwu miesiącach. -- 22 gru 2013, 11:36 -- Ja tam sobie nie odmawiam, ale potwierdzam że na początku brania to na kacu czułem się psychicznie mega źle. Nie chodziło o zwykłe objawy fizyczne kaca, tylko o straszną deprechę i natrętne myśli. Ale to ustąpiło. Teraz już nie mam tych objawów.
  13. Oj widzę na forum nowy ognisty wątek się rozwiną. Może przejdziecie na priv, bo takie publiczne potyczki to nic dobrego nie wnoszą, a my Waszych rozterek na pewno nie rozstrzygniemy. Ale jest też plus. Zacząłem uważać na orty :) Katarzynko Po ~miesiącu poczułem się lepiej, ale wydaje mi się że było to związane z przejściem na 5mg. Choć "lepiej" nie oznacza, że wszystkie uboki minęły. Pozostały poranki i poty. Pamiętam, że po zmniejszeniu dawki, ustąpił ten denerwujący robotyczny efekt. Nie wiem czy Wy też to może zauważacie, ale pomimo tego że wrzesień nie jest strasznie dawno, nie pamiętam dokładnie szczegółów, chociaż przecież bardzo mi dopiekły, więc powinny się gdzieś mocno zapisać w głowie. Chyba tak działa pamięć długoterminowa. Aaa i do tej pory mam jeszcze jedną niefajną przypadłość. Nie pamiętam snów. Wiem że coś tam mi się śniło, ale co, to nie wiem. Wcześniej, co noc miałem sny i b.dobrze je pamiętałem. Z sennych pozytywów to mogę wspomnieć, że chrapanie minęło :) A jak u ciebie ze snami? czarny Obiecaj że napiszesz jak się czujesz na 10mg. Ja chyba też zaryzykuje i wrócę na dychę.
  14. Zawsze do usług Nie pamiętam dokładnie, ale było to już w lepszym okresie i trwało 2...3 dni. Ja miałem tą przypadłość na łydce. -- 21 gru 2013, 23:40 -- Nie zgodzę się. Z biegiem czasu to mija, tylko fakt, faktem, że ciągnie się to długimi tygodniami.
  15. Miałem, miałem. Straszna obojętność. Nic się nie chce. Na nic nie ma się sił. Ja do tego przeczytałem gdzieś na dodatek o borderline i miałem extra jazdę. Ale stopniowo to mija. Ale miałem to raczej w późniejszych częściach dnia. Poranek, to było generalne wku..wienie na wszystko. Nerwy. Człowiek czuje się przytłoczony, bezsilny, niepewny. Generalnie deprecha jak nic.
  16. czarny Daj koniecznie znać, co lekarz powiedział Ci na 10mg. Sam na razie jade na 5mg i się zastanawiam czy nie przejść. Może na święta spróbuje. Nie trzeba zasuwać do roboty, więc można przeleżeć w wyże cały dzień. Najwyżej zwale na kaca :) Generalnie jestem ciekaw, czy tylko można wyjść na prostą z dawką terapeutyczną (10mg), czy może mniejsze dawki też dają radę długoterminowo poukładać procesy w głowie. Jaka jest różnica pomiędzy 5 a 10mg?
  17. No jasne że wiele w tym marketingu, a głównie dojenia kasy. Jak było citalopramem? Dopóki nie wygasła na niego licencja, to i nie było esci. A zawsze nowy lek jest cudowny i przełomowy. Nawet APAP. Ale to tylko część prawdy. Druga część, to jednak działanie. Jakby to nie działało to nie było by też na to zbytu, bo lekarze też są cwani i g..wna nie będą przepisywać bo stracą klientów albo jeszcze narażą się na odszkodowania. W naszym przypadku raczej chodzi o to że psychotropy jednym wkręcają się tak, a innym inaczej. Trzeci w ogóle tego nie czuje. Jeszcze w tym obszarze nauka tak na prawdę raczkuje. Nikt na razie nie jest w stanie wsadzić elektrodę w głowę i stwierdzić: ten pacjent ma xxx 5HT a powinien mieć yyy, więc trzeba my przepisać lek AAA. Obowiązuje zasada prób i błędów. No a my niestety jesteśmy królikami w tej grze. A i tak w ogóle dobrze, że żyjemy teraz bo wyobraź sobie co by było 100 lat temu...
  18. A powiedzcie czy tymi psychostymulantami, jeżeli ktoś okaże się osobą podatną, można zrobić sobie duże i trwałe kuku, czy raczej po odstawieniu leku, wróci to do normy? Wiem że to trochę wróżenie z fusów, ale może czytaliście jakieś raporty...
  19. Ok.rozumuem, (...) Zazdroszcze, bo ja nic Dark Passenger jesteś wielki -- 18 gru 2013, 22:26 -- Ale to już duża zmiana. Pomyśl ile na początku dałabyś za jeden normalny dzień Muszę powiedzieć że masz dokładną kopię tego co sam przechodziłem. Zarówno z ubokami jak i wkręcaniem się leku. Gdzieś za tydzień możesz spodziewać się stabilizacji. Poza porankami, które mogą być cięższe, ale nie tak jak teraz. Zresztą ja po prostu sprawę olałem i nie wysilałem się aby coś z tym zrobić. Np. nie leżeć w wyrze jak się nie chce spać, od razu wstawać. Przygotowywać sobie plan poranka i go egzekwować. Starać się zająć czym myśli. Jak uda Ci się to wprowadzić, temat załatwisz dużo szybciej. -- 18 gru 2013, 22:29 -- O ty złośnico ...
×