Przed Tobą jeszcze tyle życia, że pewnie jeszcze zepniesz poślady i się poskładasz.  
Ja się na razie nie zamartwiam. Mam rekonwalescencję po permanentnej nerwicy. 
  
  
 
  
A co jeśli to lepsze to teraz, a później będzie coraz to gorzej? 
Albo - co gorsza - będziecie tak siedzieć do śmierci i się zarzynać? 
  
  
Przez joaszy rozsunęła mi się strona.