Skocz do zawartości
Nerwica.com

monapayne

Użytkownik
  • Postów

    1 358
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monapayne

  1. monapayne

    Noszenie

    Bardzo duże dawki leków. A ten haloperidol to powinni w ogóle wycofać.
  2. Liber8, a co brałes? Miałeś jakieś problemy z odstawieniem? I ile ogólnie czasu brałes leki?
  3. Ja to żałuje, ze powiedziałam cała prawdę o tym jak się czuje i jak widzę świat. Bo właśnie dostałam diagnozę, która się za mną ciągnie, mimo ze mam tak naprawdę inna diagnozę. I mogłabym uniknąć bolesnego leczenia. Czasami myśle, ze nawet może to i miałam schizofrenię albo mam. Ale co z tego. Większość życia żyłem bez leków i jakoś żyłam. Chodzi mi o to, ze lekarze zaczęli widzieć we mnie już tylko urojenia, a nie mnie jako człowieka.
  4. Mark, to mamy podobnie. Pytanie na ile Cię to męczy i czy tylko kończy się na emocjach czy rzeczywiście realizujesz to do myślisz. Bo ja uważam, ze można mieć emocje i wierzenia odbierający od normy. Bo normy nie ma. Byleby nie szkodzić sobie i innym.
  5. Mark123, a brałes kiedyś jakiś lek? Masz jakaś diagnozę itp.czy na razie chodzisz tylko na terapie i chciałeś się wspomóc? Jak to jest?
  6. Granica jest cienka, ale jest. To bardzo ważne czy ma się choć odrobine dystansu do np.myslenia magicznego. Do urojen. Jak tak to można mowic o histerii. Bo ktoś kto ma histerię może sobie wkrecic psychoze.
  7. Jak byłam u pana za. 150 to chociaż widziałam, ze ma rozległą wiedzę. Ale uważam, ze ma małe zdolności empatii. Chociaż książkę wydał i ma ładny gabinet. Może głupio to brzmi, ale jak byłam pierwszy raz u lekarza psychiatry to byłam ważona na jakiejś wadze i dostałam skierowanie na straszna terapie w szpitalu psych. I seronil, który kupiłam z wujkowie i wyrzuciła, po przeczytaniu ulotki. Szkoda, ze go wtedy nie wzięłam. To bym wcześniej wiedziała co i jak i wielu rzeczy bym uniknęła. W każdym razie wspolczulam tej psychiatrze bardziej niż sobie, tak teraz myśle. I gabinet był brzydki. Bo z NFZ. W ogóle to takie rzeczy mi się teraz przypominają. Których nie pamietalam... Ja nawet tak do końca nie wiem jak to się zaczęło, ale chyba właśnie od tej pierwszej kiepskiej psychiatry z NFZ. A tak naprawdę jak spojrze na to teraz to żadna różnica czy NFZ czy prywatnie. Bo potem jak byłam prywatnie drugi raz to dostałam convulex, a to jest depakine. Na borderline. Ale to bez sensu było. Nawet nie zalecił mi nikt terapii. A jak byłam w xxxxx to mam na wypisie, ze mam iść do Babinskiego. Ogólnie to moje leczenie można opisać w kilku tomach.
  8. Można odstawić, ale powoli i wierzyć, ze będzie dobrze. Najważniejsze to stabilność. Zajęcie się czymś.
  9. Ludzie nie lubią jak ktoś staje się odpowiedzialny i świadomy i ...szczęśliwy. Gratulacje.
  10. Dbają teraz bardzo o dietę, masz racje z witaminami b, bierz b6 także. I spytaj się tez o rezonans. Ja byłam u neurologa miesiąc temu i powiedział, ze tomograf to za mało. Ze i tomograf i rezonans potrzebny. Ja tez miałam zawroty ale Od innych leków. Zawroty, zaniku pamięci, sztywnych karku, dystononie i drgawki. Człowiek to nie kamień. Trzeba dostarczać wiecej witamin i minerałów zwłaszcza jak się bierze te leki. Przecież Ty jesteś cały czas wymeczona. Nie przejmuj się rodzina, bo teraz to musisz najbardziej patrzeć na siebie żeby z tego wyjść.
  11. W stanach maja gorzej... Tak myśle. Duzo miałam takich historii podobnych do tej, która opisałes. I to u mojej mamy tez i w rodzinie. Najgorzej jak człowiek cierpi i chce uzyskać ulgę to zanim czegokolwiek się dowie to trochę długo się czeka. Czasami za długo. I już nie chodzi mi o kolejki tylko o działanie systemu. Każdy lekarz leczy inny układ. Ja rozumiem, ze społeczeństwo ma wielu ludzi i trudno jest ogarnąć każdego. Ale idąc dalej tym tokiem to każdy lekarz mógłby zalecac prezerwatywy. To byłoby mądre w sumie, tak naprawdę.
  12. Ja pisze co się stało i jakie mam przemyślenia. Raczej trudno nie mieć pretensji do lekarzy o to, ze najpierw mówią, ze będzie ok, a potem się dowiadujesz, ze bierzesz coś co może powodować takie problemy zdrowotne i jeszcze jak się zwracasz o pomoc to sugerują, ze to od psychiki np. Dlatego trzeba uważać na lekarzy. Można w tym utkwic, a nie zawsze jest taka konieczność.
  13. Ja mam dyskinezy. Ja mam wszystkie te śmieci po lekach. Dlatego Zaluje, ze zaczęłam leczenie i uważam, ze w moim przypadku mogło być inaczej. Akurat zdrowie psychiczne i fizyczne to całość. Więc ze skutkami ubocznymi raczej szczęśliwym być trudno.
  14. Nawet zdrowy człowiek ma ograniczenia. Każdy je ma. Nie można zawsze żyć jak się chce.
  15. Tyle, ze Ana ani razu nie napisała o chorobie typu depresja czy chad tylko pisze, ze ludzie czasami myślą, ze maja depresję a po prostu zważając winę na otoczenie. Tylko i wyłącznie o to chodzi. A po Twoich wypowiedziach to teraz widać, ze albo Cię kręci ta wymiana zdań na forum albo nie potrafisz opanować emocji, ale gdybyś miał znowu manie to byś biegał po mieście. Więc widocznie chcesz coś nam udowodnić. Tak jakbyśmy nie wierzyli w istnienie choroby. A nikt Ci ani razu nie napisał, ze nie cierpiałes nigdy. Pisząc tak dalej to rzeczywiście wykazujesz małe zrozumienie w stosunku do innych chorych. Życzę abyś z tego wyszedł, bo to nie brzmi dobrze... Zastanów się.
  16. Ale ona nie pisała o Tobie. Zaraz dostaniesz bana. Chory tez musi brać odpowiedzialnosc. I robić tak by najmniej chorować.
  17. Mi pomaga kwiatostan glogu, ale to dużo i długo już pije. Robię sobie przerwę teraz a potem znów wracam.
  18. No to faktycznie, skoro odczuwałaś radość mimo robienia sobie sznyt, to może i leki psychotropowe były niepotrzebne. Po co więc szłaś wtedy do psychiatry. Bo u mnie cięcie się było już stadium końcowym, gdy nie mogłam wyrobić emocjonalnie. I mnie w odróżnieniu od Ciebie nie cieszyło nic. Nadal uważasz że to z niedoboru kwasów omega 3? Nie szlam wtedy do psychiatry i nikomu nic nie mówiłam, nawet nie przyszło mi to do głowy. Zaczęłam mówić w liceum gdy świadomie już planowalam samobójstwo. Stad sama się zgodziła, na leczenie w wieku 20 lat, a wcześniej próbowałam chodzić na terapie. Pomagała, ale mi zabroniono w pewnym momencie terapii- rodzina. Mimo wszystko czułam, ze żyje. Kiedyś. A teraz nie wiem czy mi to wróci. Raz na tydzień przez piec minut mam powrót do normalności. A leków już nie biorę piec miesięcy. Żałuje, ze tak jest, bo wszyscy mi obojętni. Staram się żeby tak nie było, ale coś w moim mózgu na razie zwyczajnie nie gra. I to już nie jest choroba ani moja schiza. Po prostu muszę czekać na regenerację kolejne może dwa lata.
  19. To co napisałeś to chyba zwykła reguła albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nie oczekuje współczucia, na pewno nie od Ciebie. Współczucie powinno wychodzić z naturalnej woli innego człowieka. U Ciebie to na pewno tak nie działa. Możliwe tez, ze w ogóle nie przeczytałam tego o czym tutaj piszemy albo po prostu masz mała zdolność autorefleksji. Bywa. Myślisz, ze czemu ludzie udają się do psychiatry? Bo cierpią i chcą z tym coś robić. Oczywiście często leki to także najprostsze rozwiazanie. A często tez rozwiazanie konieczne. Wracając do tematu to piszemy tutaj o tym czego nie mówią lekarze. A często nie mówią o skutkach ubocznych i obawach odstawiennych. Niestety. Tacy są lekarze. Często maja przerosniete ego dlatego trzeba uważać na leczenie zwłaszcza tak delikatnego narządu jakim jest psychika. Wszyscy co tutaj piszą widza o czym pisza. Ponieważ sami brali i wiedza, ze to nie takie różowe jak się wydaje. Stad ten post o nerwice i diecie dziewczyny od bloga. Może nigdy nie miała silnej nerwicy, ok. Ja miałam taka nerwice, ze miałam odmlenia. Bywa. Faktem jest, ze się złe odżywialam. Nie chciałam jeść jak chodziłam do szkoły. Nieważne z jakiego powodu. Chodzi o to aby mimo problemów psychicznych wspomagać się czym innym się da i brać jak najmniej leków a najlepiej to wcale. To proste. Do tego dąży tez mądry psychiatra. Tyle. Dlatego zostaw sobie swoje przemyślenia o 'lobby schizoli' dla siebie.
  20. Wg mnie powinnam dostać ostrzeżenie za to co napisałeś powyżej. Wiesz, ze na tym forum są naprawdę osoby, które cierpią na zaburzenia psychiczne. Powinnas więc wiedzieć jakie to trudne znosić swoje myśli i nie moc ich usunąć. To tak jak depresja lub chad. Także powoduje cierpienie. Myśle, ze nigdy nie cierpialas naprawdę, skoro piszesz tak głupie rzeczy w tym wątku. Inni, którzy tu wypowiadali się o lekach nie są tak jednostronnie jak ty i myśle, ze im leki rzeczywiście pomogły, bo pisali sensownie w przeciwieństwie do Ciebie... Współczuje. Nie chce nawet wydawać się z tobą w dyskusje, ale naprawdę zazenowana jestem czytając takie słowa. To było do agusiacostam.
  21. Taki nerwicowiec to myśli nawet, ze ma schizofrenię. I niezbyt dobry psychiatra może nawet to zasugerować, gdy ktoś będzie miał nasilenie np.objawy hipochondryczne albo dotyczące ciała. Granica jest cienka pomiędzy zaburzeniami. Taka konwersji, czyli histeria, to ostra postać nerwicy. I takie leki tego nie wylicza tylko stlumia. Czasami jedyna droga to psychoterapia. Są takie przypadki. Są tez przypadki gdzie człowiek nie rozumie tego co się z nim dzieje i jest nieświadomy urojen. I to tez nie zawsze powinno się przypisywać leki. Jak ktoś dobrze się czuje z lekami to tak powinno być. Leki się dobraly i człowiek jakoś funkcjonuje. Problem w tym, ze czasami lek nie chce się dopasować. Wtedy troje się człowieka jeszcze bardziej aż do skutku. Tylko, ze czasami leczenie nie przynosi skutku żadnego. A lekarz może nie wierzyć pacjentowi i podwyższać dawki itd.itp. Ale to głownie wina systemu wg mnie.
  22. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_nerwicowe
×