Skocz do zawartości
Nerwica.com

dusznomi

Użytkownik
  • Postów

    644
  • Dołączył

Treść opublikowana przez dusznomi

  1. wiecie co, ja wam powiem jak z tym walczę oprócz olewania, jak staram się "zajrzeć w głąb siebie".... podzieliłam to na miesiące: 1miesiąc ( trwa u mnie )- codziennie zastanawiam się nad swoimi emocjami, co czuje jak mam atak, co jak nie mam, przywołuje te dobre kiedy jest mi gorzej. 2miesiąc- będę interpretować swoje emocje raz w tygodniu 3miesiąc- będę interpretować emocje pod koniec miesiąca Zobaczymy co z tego wyjdzie, wiem jedno, kiedy zaczna się dziać gorzej, już wiem, że to minie, że to nic strasznego, że za moment będzie ulga, jak się będę czuć. A kiedy zaczyna się atak, potrafię punkt po punkcie go przejśc "teraz czuję lekki lęk, nieuzasadniony, za chwilę będzie serce mocniej biło, krtań będzie się później zaciskać i zrobi się słabo, duszno, później przypięczętuje to kreceniem się w głowie, osłabieniem, uczuciem, że zaraz zemdleje, będe się trzęsła"... I wiem, co bedzie sie dzialo po kolie, to mi pomaga, bo jestem tak jakby przygotowana na to co teraz bedzie i świadoma tego co się ze mną wyrabia. I odliczam, to już było...to to to i to też, acha, czyli zaraz będzie dobrze, serce się uspokoi, poczuję ulgę w gardle i wezmę głęboki oddech. A najlepiej jest jak dodatkowo zajmę się jakąś czynnością, bo nie siedzę w miejscu i nie czekam, nie odliczam czasu, to po prostu się dzieje, a ja robie swoje i nagle robi się "miło" Pomaga na tyle, że nie wiem kiedy wzięłam ostatniego kalmsa, tydz, dwa, a może nawet 3 temu. Nie pamiętam też kiedy mierzyłam ciśnienie i tętno. Kiedy się tak bałam, ale tak serio, że szukałm pomocy! Jest lepiej, ale nie jest jak byc powinno, przede mną długa droga i pewnie nie raz będę się kręcić w kółko, upadać i się podnosić, ale i na to jestem gotowa. Nie odkryłam co powoduję w moim życiu taką sieczkę, czy to coś z przesżłości, bo teraźniejszość mam niemal, że wymarzoną... nie wiem co to? wiem jedno, żadna lipna "emocja" nie będzie mi mówić jak mam żyć i tłamsić mnie psychicznie, bo życie mam jedno i zamierzam, je przeżyć po swojemu!
  2. ahahha i jeszcze coś, co właśnie znalazłam dziś na necie przypadkiem "Ludzie o wysokiej inteligencji wykazują większe trudności z zaśnięciem w nocy ze względu na wzmożoną aktywność ich mózgów." dla wszystkich nocnych marków, my jesteśmy Einsteiny, a nie nerwicowcy ha od dziś moja nerwica ma na imie ALBERT, a nie KAROLINA a teraz snigam do kuchni, bo Albercik chyba głodny, coś mnie kuję
  3. jeszcze wam coś dopisze w temacie tego szpitala, wiadomo, ze sa tam rozni ludzie i z roznymi problemami... Ogolnie jak sie szlo w odwiedziny, to nie na sale, ale do takiej swietlicy, no i tam przekamazali sie inni pacjeni takze. SIedzimy z babcia, ja maz, tescie, kuzynka i oczywiscie babcia... a tu wchodzi taka staruszka, jak z filmu. Siwa starsza pani, w okularkach w szlafroczku, lekko zgarbiona i pyta " przepraszam drodzy panstwo o ktorej odjezdza pociag do wrocławia".... tamci w śmiech ( a ja ze sama z glowa mam cos nie tak, mowie...a pogadam se z babuszka" i mowie do niej "pani, gdzie bedzie pani stad jechac, niech se pani za okno wyjrzy, zimno, pada, eee.... nie ma co, lepiej siedziec jak cieplo". Babuszka sie smichnela i sie polozyla na kanapie i po chwili usnela. Za jakies 20 min wstaje, wzuwa kapcioszki i do mnie podchodzi pytając "powiedz mi dziecinko o ktorej bedzie ten pociag", a ja mowie "babcia, tu pociagi nie jezdza" na co ona " a busiki?", "niestety tez nie", "a dziecko jakas taxi?", mówie "też nie, przykro mi"... na co babuszka głowa w dół, machnela reka i mowi "nosz K*rwa nie ma jak stad spier*olić" :D:D:D
  4. michalb, słuchaj, mojego męża babcia wylądowała w szpitalu psychiatrycznym z ciężką depresją, kobieta ponad 70 lat i jakieś samobuje i inne akcjie, cieżka sprawa. Sama mam nerwicę i czułam, że z babcią się dogadam, jeździłam tam tak często jak mogłam, to ponad 80km drogi, raz za kółkiem dostałąm takiego ataku, że myślałam że umrę. Jeszcze sama i w środku lasu, żywej duszy, ale se myśle "ło ty k*rwo boisz się co? jedziesz tam gdzie cie straszy" i nie chciało za cholere przestać. Trzymało całą drogę, robiłam przystanki co chwila. Bałam się ze zemdleje i jeszcze się zabiję! I co.... ogólnie, ten szpital, bajka, super ludzie, miła atmosfera, a babcia do dziś dnia, czuje sie jak nastolatka, ma jakieś chwile załamania, ale ogolnie inny czlowiek. Sama tez kiedys rozwazalam opcje hospitalizacji. Mysle ze to tez jest jakies wyjscie, jak juz czlowiek nie jest w stanie sam wlaczyc.
  5. Victta, dokładnie tak walcze z ta franką.... i pomaga. Mam ataki, ale w porównaniu do tych wcześniejszych, to pikuś, a jak mam atak, to po wszystkim mówię: "dziękuje kochana, że znów mnie odwiedziłaś, co tak słabo, nie jadłaś śniadanka?", albo "zjedz snikersa bo gwiazdorzysz" :D:D nauczyłam się też, nie siedzieć w miejscu, jak atakuje to ja się biore do roboty i pewnie to tłumaczy fakt, że jest 23:50 a ja właśnie czekam, aż moje ciasto czekoladowe się skończy piec! Pezynajmniej taki pozytek z tej całej nerwicy :) teraz nie dość że bede znerwicowana, atakowana, to jeszcze gruba
  6. pimpek82, a dziękuję, posmiejmy sie, niech nerwica ma o co się wpieniać, a nie tak franca przyjdzie bez powodu i od razu liczy na wywieszenie białej flagi, że niby jest taka zajebista jak wojska rosyjskie. Nie ma, kurde gardło mi sie zaciska, chyba będę zaraz zmuszona jakiś łom wsadzić w krtań, duszno mi jak cholera, zacznę znów sypiać z wiatrakiem koło łóżka! A teraz idę do pracy, nie sama tylko z ta francą, a szkoda, że ona siedzi i patrzy, mogłaby mieć ręce i pomóc, a nie tylko wpieniać! Szłoby lepiej, a może w nagrodę pozwoliłabym jej na mały ataczek
  7. buczi79, to ja też się przechrzczę :) pimpek82, spokojnie, jak ty masz guza/tetniaka, to ja tez i masa innych osob na forum :) ja tez mam ten ucisk czasami mam wrazenie ze mi mozg chce nosem wyjsc hania33, ja juz mam dosc, ciezki dzien za mna, czemu? bylo lepiej?
  8. hania33, ja tez mam jakies leki, wlasnie robilam pierogi i mnei strach oblecial ze nie moge oddychac....cholera jeszcze to glupie uczucie ze gardlo sie zaciska....co za beznadzieja! :/
  9. hej, jak u was? ja sobie jakoś radze, raz lepiej, raz gorzej. Dzis pobudkę miałam fatalną, mąż rano wychodził do pracy, aj się przebudziłam z ogromnym lękiem, tak ogromnym, ze nie chciałam go z domu wypuścić!!! Ca,łe szczęście jeszcze udało mi się zasnąc, ale wstałam i od razu tętno szalone ;/ ide zaraz na miasto, zajmę się gotowaniem, później przychodzi uczeń na korepetycję, może po lekcjach upiekę jakieś ciasto, jakoś żyć trzeba. Powiem wam, że mam super znajomą, która tez tu gościła na forum i tak zaczęła sie nasza znajomość, ma bloga kulinarnego i odkryła we mnie pasję do pichcenia. Teraz dużo czasu spędzam w kuchni i nie mysle o tej k*rwicy, choc mysli natretne sie pojawiaja. coz... tak juz chyba bedzie!!!
  10. Enii, już 3 oglądało, badania krwi potwierdziły, biopsja... niestety diagnoza jest jednoznaczna ;/ no coz, bedziemy walczyc o sukę i tyle! kiepski dzień... a jak mi duszno... boże chyba sie przekrece
  11. ale mam dzień, mam 2 labradorki, jedną małą i jedną jej matkę...młodsza utykała na łapkę, byłam z nią w klinice weterynarii wszystkie badania super, stwierdzono, ze mała kuleje bo jest ruchliwa i coś sobie nadwyrężyła. Nie mniej jednak musiałyśmy zrezygnować na pewien czas z wystaw i harcach po łąkach... a mimo to kulała i to coraz bardziej, kolejne zdjęcie wykazało zmiany. A dziś się dowiedziałam, że Kalina ma raka kości...
  12. hejka nerwusy, a się działo, ta franka mnie dopadła w nocy, no serce mi tak trzepało, ze myślałam, że wyjde z siebie i drzwiami trzasnę, aż obudziłam męża... zasnęłam po 4, wstałam przed 12 :) także poniedziałek mi wyjątkowo szybko zleci! Kurde co za beznadzieja! No coz...musialo przyjsc, ale poradzilam sobie, nawet bez moich tik taczków kalmsików!
  13. mika211, a mi sie spac za cholere nie chce ;/;/;/ i musze sie pochwalic ze od tyg kalmsow tez nie biore, takze jestem na dobrej drodze
  14. Victta, KALMSY SA BOSKIE, POMAGAJA MI NAWET PRZY ATAKACH... :) myślę, że to efekt placebo, ale działa to działa :) moge je brać, bo to jedyne leki gdzie na ulotce piszę, ze nie odnotowano efektów ubocznych .... bo tak to nawet apap boje sie brac!
  15. nerwa, dlatego pewnie też nawet na zwykłych tabsach jak KALMS- który kocham :) jest napisane, ze nie nalezy go przyjmowac w połączeniu z jakimkolwiek innym lekiem uspokajającym !
  16. hania33, Haniu chlebek, wyszedł genialny.... musisz spróbować, wyślę ci przepis na GG !!!
  17. hania33, troszke tak, udała się impreza, a dziś kurde a to obiad, a to do pracy, a teraz na noc ukichało mi się robić bułeczki cynamonowe :) i właśnie czekam, aż ciasto wyrośnie...zaczynam panikować, że mam gorączkę, więc zabieram się do poszukiwania termometru. mam nadzieję, ze tylko nerwica sobie cos uroiła!
  18. hania33, bylam na urodzinach u przyjaciolki i tak jakos wyszło ale że impreza była od 20 do 4 nad ranem, to nawet nie zdążyłam poczuć tego winka :) tylko się smialam ze z kazdym lykiem moja nerwica coraz bardziej sie mnie czepia, a oni smiali sie ze mnie :) wgl, bardzo milo mi sie zrobilo, bo moja przyjaciolka po raz pierwszy powiedziala do mnie : przepraszam. Powiedziala mi ze smieszylo ja co sie ze mna dzieje, ale ze zrozumiala, ze nie umie mi pomoc, bo nie wie jak, ale ze cokolwiek by sie nie dzialo zawsze moge liczyc na jej wsparcie... :) podniosla mnie na duchu :)
  19. hania33, nie jest źle, bardzo kuje mnie w klacie, ale to pewnie od kaszlu, bo jest mi duszno i staram się odkaszlnąć, tylko sama nie wiem co. Poza tym czuje zajebisty ucisk w gardle, ale już się z tym tak oswoiłam, że lęku nie ma! Ogólnie, wypiłam wczoraj całą butelkę wina :) a jakie miałam duszności o jezuuu. Ale żyję, czyli da sie! A ty Haniu jak tam?
  20. Enii, oprocz trzesienia jak przy padaczce, mam wsztsko od kilku miesiecy, dzien w dzien!
  21. hej kochani, śledze wasze posty codzinnie, ale czasu mam tak malo zeby cokolwiek napisac....ze az mi wstyd! U mnie... dziwnie, sa chwile gdzie jest super, a sa momenty gdzie zalamana jestem w cholere! dzis np. siedzialam w pracy i JEB ni stad nie z owąd atak....lekki i opanowalam dziada szybko, ale oddech porazki zostal mi na ramieniu! duszno mi coraz bardziej i wlasnie noce mam najgorsze, przed snem sie dusze..cholernie sie dusze... dzieki bogu moje serce juz sie opanowalo, ale cholera wie czy znow nie zacznei tanga zaraz!
  22. michalb, mdlenia? co się dzieje? ja zauważam te dobre chwile i to mi daje siłe, a co więcej pomaga przezwyciężyć lęk. Ja na prawdę już sie tak nie boje jak kiedyś! Duzo mi pomaga to forum, ale tez obowizaki jakie sobie nakladam, wiem ze musze cos robic, zeby nie myslec i daje rade! A dzis... pochwale sie wam...zdarzylo sie cos fantastycznego... po raz pierwszy od nie pamietam kiedy :) poczulam sie zwyczajnie zmeczona, ale tak normalnie, poczulam zmeczenie i walnelam sobie drzemke... BOZE kiedy czulam sie tak ostatni raz? nie wiem !!! pomine fakt, ze przespalam chyba za długo, teraz pewnie bede sie meczyc do rana ale jaka radocha! Czlowiek cieszy sie z tkiej glupoty!
  23. hania33, wróciło właśnie!!!! PODŁA SUKA!!! Nie panuje nad tym, cholera jasna! 2 dni spoko i masz! Dopiero co się pochwaliłam i kuku! Franca jest! Siedzi obok i się cieszy, ja się duszę, oddychać nie mogę i cholera wie co jeszcze!
  24. satinela, ja kurde tez mam astygmatyzm, mam świetnie dobrane okulary, niestety od kilku dni męczę się bez nich- córcia znajomej mi je stłukła ;/ cholernie mnie bolą oczy, głowa i widze jakiś plamki- więc też mam RAKA MÓZGU i tez wszystko co z tym związane, ale właśnie mi się przypomniało że przecież miałam badanie dna oka i inne i wiem że tam w mojej głowie nie ma "kosmitów" tu także niczym się nie różnimy!!! jak u was? u mnie lepiej, nie zapeszając, nawet bardzo dobrze! mam incydenty, ta suka daje o sobie znać, ale chyba się już mną nudzi pomału!
×