Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mooni

Użytkownik
  • Postów

    670
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mooni

  1. ejże! kuruj się Bethi, do soboty niedaleko a swoja drogą faktycznie, człowiek się poświęca pracy, daje z siebie wszystko, a potem się okazuje, że nie ma ludzi niezastapionych. no wiesz, ja Ci chętnie pomogę go roztrwonić myslę, że znajda się tu też jeszcze inni chętni o! a to jakaś czasowo pilna rzecz? Ja osobiście nie lubię robić czegoś na akord.
  2. hehe tez miewałam takie mysli. Miewałam - czas przeszły dokonany, mam nadzieję. Pracuję nad zmianą tego myslenia i wychodzi nieźle. Myslę, że jeśli ludzie nie mają o czym rozmawiać, to lepiej nie gadać o niczym wogóle niż np. o pogodzie. A może poprostu poczekać, aż ten drugi się wykaże zdolnościami konwersatorskimi
  3. Jovita, może spytaj lekarza. Nie wiem, ile czasu bierzesz, ale mnie się po miesiącu unormowało. Potem była zmiana dawki, ale to już tylko około tygodnia miałam jazdy, a potem w miarę luz.
  4. niekiedy tak się zdarza. Możesz albo odmówić albo wziąć się w garść i jechać Jestem dziś senna jak nie wiem co. Mam dziś wizytę u psychoterapeutki. Chyba jej tam zasnę na tym fotelisku. Może mi wtedy przemówi kobieta do mojej podświadomości, gdy będę spać Poza tym wogóle nic mi się dziś nie chce, rano byłam trochę nabuzowana nie wiadomo czym. Teraz głowa mi leci i w uszach piszczy.
  5. u mnie podobnie. Stałam się spokojniejsza, choć i tak nie zawsze potrafię kontrolować swoje reakcje, ale zdarza się to rzadziej. Jestem bardziej pewna siebie chyba. Ale żadnych rewelacji (biorę 2 m-ce).
  6. hehehe mój małżon tez na mnie dziwnie patrzy, jak siedzę na forum, ale jakoś mnie to nie rusza. Co do mamusiek, moja chce mi notorycznie dogadzać, uszczęśliwiać na siłę. Też się kłócimy, bo ona zawsze wie lepiej, czego mi trzeba
  7. Sorrow, to Debbie Harry [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:23 pm ] ta facja ta bez watpienia ładniejsza [ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:36 pm ] Baaaardzo prosze wszystkich o odpowiedź co do spotkania w sobotę. Dzięki.
  8. bethi, zagrzebujesz się, grzebiesz, az w końcu się dogrzebiesz... do skrzyni ze skarbami no i teraz ze spokojna głową możesz jechać na kocert tak szczerze powiedziawszy, to ja też dziś miałam różnie, ale przeważała euforia wręcz. Nie umiałam się na niczym skupić, 1000 myśli na minutę.
  9. nic się nie stanie. Lepiej pomyśl jak będzie fajnie na kocercie
  10. przestań tak mówić. Jesteś sympatyczną i mądra dziewczyną. pogadaj z nami
  11. maiev!, baczność! w tej chwili się pozbieraj a czemu właściwie nie odebrałas, hę? :) jak się nie pozbierasz, to ja do Ciebie przyjade z taśmą klejacą i cię obkleję, żebyś się więcej nie rozbiegała we wszystkich kierunkach
  12. hmmm, jakoś znajomo brzmi. Często uciekam w świat fantazji i kręuję swój własny świat, a potem rozczarowanie. Kurcze, naczytałam się o BPD, rozmawiałam o tym z moją psychoterapeutką. Powiedziała, że nie mam. Nie chcę sobie wymyślać nowych chorób i dolegliwości, ale mam duzo wymienionych "znaków rozpoznawczych". Np. mam trudności w nawiązaniu bliskości, bardzo szybko dana osoba staje się dla mnie wkurzajaca lub jej wręcz zaczynam nienawidzieć, a wystarcza jej jedno słowo lub gest, nie taki, jak być powinien, lub idealizuję ją. Potrafię się szybko i mocno wkurzyć, albo popaść w euforię. Wtedy ma uczucie, że potrafię latać. Czasem denerwuję się na siebie i wyzywam się sama od najgorszych. Wstyd mi o tym mówić, ale ze złości robię sobie krzywdę A może ja już sama usiłuję sobie coś wmówić... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:05 pm ] Polina , ja mam podobne reakcje: juz nie wiem, co o tym mysleć
  13. Nefi, trzymam kciuki, żeby Ci się powiodło Mam nadzieję, że będziesz nam często pisała, jak ci tam idzie. Wszystko będzie dobrze, skoro masz takie nastawienie. Powodzenia!!!!
  14. tabletki. Mnie bardzo pomagają. Sprawdź w necie, czy nie ma tam jakichś składników, na które jesteś uczulona.
  15. dzieńdoberek wszystkim! Jaśkowa, Polina, dzięki za wsparcie. Macie rację w 100%. Muszę mocniej tupnąć nogą (ale bez okazywania złości:). Tylko muszę sie prygotowac do rozmowy z nim, bo do niego te argumenty nie przemawiają. Nie dalej jak wczoraj wieczorem Kuba miał lęki. Tuliłam go, rozmawiałam z nim, starałam się to załagodzić. A co k**wa usłyszałam od małżona??!!! "Ty z nim rozmawiasz, jak z pięciolatkiem" No rozłożył mnie na łopatki tym hasłem. Muszę sie dobrze przygotować do rozmowy, może do niego przemówię w końcu. Gośka trzymajmy się. Może wymieńmy doświadczenia i spostrzeżenia. Trzeba ich załatwić sprytem, zdaje się. Darek jak było na urodzinkach? Smutna załatw sobie lek pt "Dicloduo" - mnie pomaga na takie dolegliwości.
  16. Jaśkowa, on twierdzi, że Kuba go inaczej nie słucha. Powoli mam już dosyć tego argumentu, nie rozumiem go. Fakt, że nie jest najgrzeczniejszym dzieckiem, ale to przecież żywy człowiek, jeszcze bardzo młody człowiek, a nie lalka. Najgorsze, że Kuba ma zaburzenia lękowe. Jestem pewna, że te krzyki tez mają duzy wpływ na jego psychikę.
  17. cześć M_I masz troszke daleko, ale jesli masz ochotę na spotkanie z nami, to zapraszamy :)
  18. Ja schudłam, jak zaczęłam brać leki, bo mi apetyt odbierały ( w moim przypadku to dobrze). Teraz niestety, apetyt wrócił i przybrałam to, co zrzuciłam. Nie czuję się z tym najlepiej. Chyba będę musiała popracować nad moją słabą silną wolę.
  19. trzymaj się i nie puszczaj ! właściwie to chciałam się z wami czyms podzielić. Długo się wahałam, czy o tym pisać, bo to bolaca dla mnie sprawa strasznie. Ale skoro się zdecydowałam, to walę w prost: nie wiem, co mam zrobić z moim małżonem. On się wiecznie wydziera na dziecko. Nie potrafi normalnie rozmawiać z nim prawie nigdy. Próbowałam z nim rozmawiać, ale koniec końców, mnie się też dostaje na końcu taiej rozmowy. Już nie mam siły. Nie jestem osobą bezradną i tez potrafię powiedzieć do słuchu, ale przecież nie o to chodzi, żeby wszczynac kolejną awanturę. Poza tym naprawdę nie mam już sił. Po prostu staję po stronie dziecka, a mam z nim bardzo dobry kontakt
  20. dzień dobry wszystkim a ja znów jestem wtedy, kiedy Wy spicie. Już od jakiegoś czasu myslę, żeby posiedzieć troszke po 22.00 na forum, ale jakoś mi nie wychodzi hehe ale bethi, z tym uzaleznieniem to masz rację byłam wczoraj na imprezce, było fajne towarzystwo, troszkę wódeczki i palonko - ale w roozsadnych granicahc - nikt nie lewitował. W końcu jesteśmy już w wieku dojrzałym ...no i nie mam dziś ani grama kaca jest bardzo trudne. A może spróbuj, małymi kroczkami pokazywać jej, że jestes dorosły i odpowiedzialny. Jeśli ona nawet spełni swoja groźbę pokaz, że mało Cię to obeszło, że te jej "kary" nie spełniają swojej roli i po prostu nie działają na Ciebie. Najlepiej byłoby z nią porozmawiać, ale z Twoich postów widzę, że to średnio realne. no i pieeeęknie a my to niby co??
  21. Samotniczko, mnie się z Tobą bardzo dobrze rozmawiało [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:42 am ] acha, no to tak wogóle, to zostawiamy w takim układzie 6 wrzesień, godz. 15.00 pod skarbkiem. Czy dobrze pamiętam?
  22. to pięknie. I nie myśl o tym, że to przejdzie i będziesz dołować, wcale tak nie musi być. A spacerek to swietny pomysł
  23. w takim razie bądź dzielna. Pamiętaj, że zawsze możesz napisać czy zadzwonić. Buziaki
  24. ja też tak mam dośc często :) nie krępuj się to oczyszcza dosłownie i w przenośni. ja się w pełni dołączam. Mnie bardzo pogają te rozmowy. Natik, co do twojego wczesniejszego postu, tez mam syna i tez właśnie on mnie mobilizuje i dla niego chcę być oparciem i kumpelką jednoczesnie. stawianie się jej to chyba nie najlepsze rozwiazanie. Połóż przed sobą np. poduszkę i spróbuj sobie wyobrazić, że to mama. Powiedz jej wtedy na głos wszystko, co chcesz, zeby wiedziała, ale spokojnie i rzeczowo. Może sie w końcu zdobędziesz na prawdziwa rozmowę. Trzymaj się mimo wszystko trzyma się, może się jakoś uda. Trzymam kciuki!
×