Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mooni

Użytkownik
  • Postów

    670
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mooni

  1. bethi, dużo zdrówka zyczę. Ale nie kichaj w moją stronę a to dla Ciebie
  2. bo się zamykasz w tym i to Cię wyczerpuje. Może do psychologa idź. Współczuję Ci, że tak Ci źle. I przestań mysleć o sobie, jak o błedzie natury! Jesteś inteligentną, wrażliwą kobietą.
  3. Gosiulka, nie 31, tylko 13ta rocznica 18tych urodzin :)) ja za pół roku bedę mieć 18tą rocznicę. Czyli podwójna 18tka
  4. ja mam tak samo. Boję się otwartej przestrzeni. mnie trzyma różnie. Raz kilka godzin, raz kilka dni. Często się przy tym poryczę bez powodu. Czasami dostaję szału, musze się na czymś wyładować Nie zawsze wychodzi mi panowanie nad sobą
  5. właśnie dziś się wybieram. Powiem wam wieczorkiem, co z tego wynikło [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:04 pm ] dżejem, byłam u psychoterapeutki. Powiedziałam jej o tych zbieżnościach. Stwierdziła, że nie mam borderline. U mnie te "nastroje" mają inne podłoże. Może to i dobrze
  6. bez nas świat byłby taki monotonny [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:37 am ] tekla, to weź kumpelę i idźcie na te lody. Pogadajcie sobie od serca. U mnie to działa.
  7. nie poddawaj się, bo wtedy nie zobaczysz, co będzie dalej. Jesteś symaptyczną kobitą i jesteś nam potrzebna :) U mnie tez pod górkę, znów siedzę w swoim słoiku , ale duzo daje mi rozmowa na forum. Smutna, głowa do góry! Patrz, ilu nas tu jest, Wybrańców
  8. to nie jest zły znak. Śmierć oznacza zmiany. Coś się kończy, coś zaczyna... a może to oznaczało przełom w waszych stosunkach, jakąś poprawę
  9. ile czasu już bierzesz leki? bo one nie zaskakują od razu, a wręcz możesz sie poczuć gorzej. Przy zwiekszaniu dawki tak samo. Pogadaj lepiej ze swoim lekarzem.
  10. tekla, przetrzymaj to, facet na Ciebie nie zasługuje najwyraźniej. On nie może tylko brać, a Ty tylko dawać. To nie jest dobry układ. Jakby co, to pisz.
  11. Ja już zaczęłam chodzić regularnie do psychologa. Może jej powiem o tych zbieznościahc, jak myślicie? U mnie problem polega na tym, że ja nie potrzebuję wyraźnego bodźca, żeby się wkurzyć. Mnie wystarczy, że ktoś otrze się o mnie niechcący (i ja sobie zdaję sprawę, że to niechcący) w tramwaju, a mnie już zaczyna telepać i mam ochote te osobę zrównać z ziemią. Najgorsze jest to, że zdaje sobie sprawę, że to absurdalne i potem czuje się z tym źle. Podobnie jest z płaczem i euforią. Myślałam, że to objawy nerwicy
  12. najbardziej nerwowa grupka, niespokojnie rozglądająca się na boki :))) najlepiej się zdzwonić lub zesemesić (patrz PW)
  13. ne znam się, ale może mgłabyś sie dogadać jakoś z lekarzem, żeby cię przyjął na konto kogoś ubezpieczonego z rodziny. Nie wiem, czy tak można. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:32 pm ] to do smutnej pisałam
  14. dżejem, coś w tym jest. Widze sporo punktów zbieżnych, dziwnie znajomo brzmią Czyzby znów wizyta u psychiatry? Ale w sumie sympatyczny gośc, więc czemu nie
  15. smutna, spróbuj iśc do psychologa. Samemu ciężko jest sobie z tym poradzić. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:51 pm ] .Tomek, wzbudzasz we mnie poczucie winy Ja się alkoholizowałam i nie było żadnych skutków ubocznych, a to ponoć nowsza wersja prozaca. W kazdym razie nie namawiam każdy organizm reaguje inaczej. Zobaczymy, jak mój diś zareaguje, bo juz nie wytrzymuję sama z sobą dziś. żebym przynajmniej miała pieska
  16. witam znajome twarze:) i nieznajome tez mnie dziś cholera bierze, trzęsę się cała. Iskrą zapalną była pierdoła zwykła. Po prostu skrzynka odbiorcza mi się rano wysypała. Opanowałam sytuacje, ale dalej mną telepie. Wyzywam się na wszystkich, a potem jest mi głupio. Miewałam tak już duzo wcześniej, na przemian z napadami lęku i euforii. Totalny mętlik. Teraz niby się ustabilizowało, odkąd biorę leki, ale juz raz przez to zwiększono mi dawkę. Coś czuję, że znów mnie to czeka, bo zaczyna się, jak poprzednio. Tak, jakbym się uodporniała na tę dawkę... Dziś mam ochotę walnąć o coś głową, mam ochotę się drapać do krwi, krzyczeć. Masakra. Czuję się jak wariatka. Może kupię sobie misia i rozszarpię go na strzępy? [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:59 am ] oj tak. Też to tłamsiłam zawsze, bo "trzeba się opanować"...
  17. a ty przecież juz poprzednim razem miałeś przyjść i jakoś nie doszedłeś :)
  18. Cześć wszystkim Darek, ja też nie miałam "prawidłowych" relacji z mamą - dobrze cię rozumiem. Spróbuj się zdystansować do tego, co mówi. A że ciężko, to wiem... Może faktycznie, jak mówi Polina, ona ma jakiś problem ze sobą samą. A ja rozpoczęłam dzionek od porannego wq..wa i jeszcze mną telepie. Jestem wkurzona, rozdrażniona i ręcę mi się trzęsą
  19. Natik, myslę, że podstawą jest pozytywne nastawienie. Te wszystkie prochy pomagaja nam tylko doraźnie, ale resztę roboty my musimy odwalić. Nie chcę się wymądrzać, bo nie jestem lekarzem, ale tak to czuję. Po zwiększeniu dawki też czułam się nienajlepiej, ale przeszło i teraz jest w miarę dobrze. Może spróbuj brać tak, jak zalecił lekarz i zobaczysz, co z tego wyniknie. Popytaj go jeszcze, jak masz wątpliwości, co miał na myśli.
  20. nie pocieszam, bo cóż tu pisać. Po prostu trzymam za Ciebie kciuki, żebyś z tym doszła do ładu. Napisz, jakie wnioski. .Tomek, nie namawiam, ale ja przy asentrze czasami się napiję Natik, zazdroszcze, że już bez leków dajesz radę. Też bym chciała. Nie są obojętne dla organizmu i dla kieszeni Jakoś mi dziś dzień zleciał bez sensacji. Wieczorkiem jeszcze czeka na mnie książka i herbatka :)
  21. pewnie, Sorrow. Masz nasze pozwoleństwo [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:26 pm ] Bethi, mam nadzieję, że Ciebie też ujrzymy!
  22. a mnie dupsko od siedzenia boli. Przeszło z pleców, czy co? Do domu chyba wrócę pieszo (no, przynajmniej częściowo)
  23. Moczymordko, razem umoczymy mordki, nie martw się Ja ostatnio nie miałam z kim się napić, a sama nie lubię hehe [ Dodano: Dzisiaj o godz. 2:51 pm ] Hazes, pewnie! dołaczaj do nas :))) rozumiem, że stanęło na godz. 15.00 pod skarbkiem?
  24. cieszę się, że Ci poprawiłam nastrój to coś jest nie tak, skoro nie masz do niego zaufania. Spróbuj iśc do innego i porównaj wrażenia. Mój mi zaraz przy pierwszej wizycie powiedział, że leki to tylko doraźna sprawa, ale powinnam rozważyć pójście na psychoterapię. .. a małżony to chyba w większości robią się nudne, monotonne, nierozumiejące, czasami okazują się pomyłką nawet, eh... ale grunt, to się trzymać i nie puszczać
  25. maiev, mój małżon też dziwnie reaguje i też mnie wkurza czasami. Mam wrażenie, że on nie rozumie, co do niego mówię. Kotuś na pewno wyzdrowieje, nie martw się. Jesli czujesz, że nie chcesz do szpitala, to pogadaj z lekarzem, że to taki żarcik był tylko. Ja odmówiłam szpitala, ale zaczęłam chodzić na psychoterapię raz w tygodniu. Mozna spytać, dlaczego u ciebie jest za wczesnie?
×