Skocz do zawartości
Nerwica.com

buszujacywtrawie

Użytkownik
  • Postów

    397
  • Dołączył

Treść opublikowana przez buszujacywtrawie

  1. U mnie najpierw rozpoznała "zespół depresyjno-urojeniowy"., potem była mowa o epizodzie ciężkiej depresji z epizodem psychotycznym - jednorazowym jak na czas od 2012 roku, potem babka gadała o zagrożeniu CHADEM i zagrożeniu manią; jest bardzo pamiętliwa, a ja zaś, jako wprawdzie humanista z wykształcenia, jestem jednak po biolchemie, i ta lista mnie przeraża. Już nawet nie wiem jak wygląda moja wątroba No i babka gada, że diagnozy nie poda, żeby jej to zostawić a samemu się zająć łykaniem tabletek. Jak prawie 2 miesiące byłem bez leków, czułem się super, a do leków, do powrotu namówili mnie rodzice, bo byli przestraszeni tempem odstawiania. I wtedy zaczęły się myśli samobójcze, ale te mam do tej pory. W cuda nie wierzę, wiara mnie zawiodła, a oparcie się na autorytecie lekarki też nic nie wnosi. Pozostaje pokątnie szukać dobrego krakowskiego psychiatry. U mnie problem jest raczej natury psychologicznej, ale babka na razie nie chce dawać skierowania, na prywatną teraz mnie nie stać. A ta "prywatna" którą miałem od VII 2011 do VIIII 2012 roku zakończyła się 2 próbami samobójczymi. Sam nie wiem co mam robić
  2. powodzenia a rozważałeś elektrowstrząsy ?? zamiast do obiadu zjeść zupe , kłuj kłuj dupę :) W wielu przypadkach jestem odporny na dość sporą liczbę leków. Nie tyle co rozważałem, co ich się po prostu obawiałem, przypuszczam, że jeślibym kiedyś trafił do psychiatryka, to być może by stosowali. Moja dochtórka nienawidzi pobudliwości, wypomina mi, że przed ostatnim zastrzykiem powiedziałem głośno, że nie zgadzam się na Decaldol, że jako pacjent mam prawo odmówić pewnych rzeczy, ale cóż, ona powiedziała, że ten lek nie tylko w schizofreniach się stosuje -- 28 mar 2015, 13:50 -- I po bólu. Dostałem tylko jedną ampułkę, bo drugiej zabrakło. Za to za 2 tygodnie dostanę już 2, nie wiem ile mililitrów. Trudno powiedzieć, czy działa zawsze jak wracam od dochtórki, tak było i dzisiaj, zawsze mam atak fobii społecznej. Jednak z biegiem godzin coś widać, że się uspokajam. W końcu Decaldol jest chyba lekiem o przedłużonym uwalnianiu. -- 28 mar 2015, 19:54 -- Lekka zamułka, drzemka i po bólu :)
  3. Wątrobę mam, i nie trolluję Panowie A dzś kolejna wizyta i prawdopodobnie Decaldol w tyłek. Dochtórka nie chce mi powiedzieć ile da miligramów, powiedziała, że w porównaniu do poprzedniego musi dać większą dawkę na 100 kilowego chłopa.
  4. U mnie na razie nijak. Spadł mi nastrój i tyle. Jestem bardziej depresyjny niż byłem wcześniej...A od soboty dawka 200 mg/doba -- 24 mar 2015, 12:24 -- Dziwię się, że jeszcze nie dostałem (odpukać!) zespołu neuroleptycznego ani serotoninowego.
  5. Ostatnio byłem sam, bardzo pozytywnie nastawiona na nowe leki. I na lęki też. Dziwię się tylko, że mam jeszcze zastrzyk brać. Ona, z tego co zauważyłem, nie przegląda całej karty. Ma chyba tylko napisane same leki, bez dawkowania, chociaż miligramy to ona ma nieźle wykute w czasze Trudno powiedzieć jak zadziała Setaloft, ona chce chyba żeby zaczął od razu działać bo od razu przypieprzyła najmocniejszą dawkę. Cóż, na razie większych lęków nie ma. Ale wg ulotki to trzeba na niego wchodzić stopniowo, do tych 200 mg. Ona jednym pociągnięciem ręki potrafi skreślić od razu dany lek. Tak zrobiła z kroplami haloperidolu, które, faktycznie, wyciągnęły mnie z syfu, może poprzez uspokojenie, bo tabletki to raczej placebo. Bez względu na dawkę. Czytałem o niej, jedna pozytywna opinia, 1 negatywna. Ta negatywna to brzmiała tak: "Niektórzy sami psychiatrzy powinni się leczyć" PS. Faktycznie, siłę jeszcze mam -- 23 mar 2015, 11:19 -- W ogóle to już z powrotem u mnie zaczynają mi się górki i doliny, ja np. w okresie wiosenno-letnim źle funkcjonuję, natomiast ulubione moje pory roku to jesień i zima. Nastrój potrafi mi się diametralnie zmienić, więc najbliżej, naprawdę najbliżej mi do Borderline. -- 23 mar 2015, 13:30 -- PS. Chyba jednak nie ma tam wszystkiego, w tych swoich "papiórach", bo powinienem brać według niej (tak mówiła rok temu) jeszcze Amizepin i Absenor, ale sam je odstawiłem bo były i tak neutralne. A teraz ona nic nie wspomina, więc
  6. Zastrzyk przełożony o tydzień. Powód: utrzymywanie się dalszych stanów lekowych. I za tydzień nie dowiem się, ile to będzie mg. Nie wziąłem do lekarki rozpiski leków, może coś by wyrzuciła, ale dała na lęki Setaloft 100 mg 1 południe, druga wieczorem. SSRI
  7. Ciekaw jestem, jak zadziała. Około 10 - 11 ma być zrobiony. Zastanawiam się, czy może zadziałać jak krople haloperidolu, czyli nadmierna sedacja itd. Popołudniem / wieczorem -> zależy w jakim będę stanie, napiszę, co i jak :)
  8. Kochana, ja naprawdę z kolei nie wiem, jak to z tym płakaniem na sesji, czy musi czy nie musi być. U mnie na mojej psychoterapii zawsze w pobliżu były chusteczki. Ale to standard w gabinetach. Mnie się wydaje, że dobrze, że płaczesz, płacz oczyszcza, a to chyba już nie ważne, czy na sesji czy poza sesją. Płacz oznacza dopuszczanie do siebie emocji, ale to wiesz. Na mojej terapii raz terapeutka powiedziała, że sesje wcale nie muszą być trudne, coś pitoliła, że każde spotkanie ze mną jest przyjemne. Ja jej na to wtedy: ale terapia ma nie być łatwa ani dla terapeuty, ani dla pacjenta. izzie trzymam za Ciebie kciuki -- 21 mar 2015, 07:00 -- PS. To podforum jest super. Ja się identyfikuje z borderline, bo ze wszystkich zaburzeń jest mi najbliższe. I wprawdzie na terapii nie było żadnych diagnoz, to mimo tego terapeutka kilka razy wspólnie ze mną stwierdziła, że mam cechy borderlajna, m.in. to czarno - białe widzenie świata. I jeszcze teoria relacji z obiektem - opowiadałem jej swój sen z dzieciństwa, gdzie matka boska wyzywa mnie od sk****nów. Takie psychotyczne sny miewałem. I ona wtedy, razem ze mną przystała wyjątkowo na "korzystanie z teorii relacji z obiektem:", ale bez formy podręcznikowej. A teoria relacji z obiektem często przy terapii borderline jest wykorzystywana
  9. 130 sesja Ja doszedłem do 60 i na tej 60-tej się rozryczałem pierwszy raz, po czym strzeliłem dosłownie samobója. A doktorka mówiła wcześniej, że już mnie do psychologów nie wyśle. Ale ostatnio powiedziała, że terapia tak, ale nie teraz.
  10. Dzięki Arasha, a tak w ogóle to przychodzi mi do głowy jeśli o mnie chodzi - borderline. Niby jestem sangwinikiem, ludzie w pracach różnych bardzo mnie lubili, ale jeśli chodzi o niektóre obiekty, jakie sobie obierałem za cel - "lekko" wyprowadzałem ich z równowagi. Rodzina na pewno jest mną psychicznie wykończona, tymi moimi schizami, jeden pracodawca też ponoć był raz u skraju załamki, wiem, bo mi groził procesem Ale tylko dlatego groził, że powiedziałem jego siostrzenicy, która pracowała w naszej szkole, że planuje mnie nie zatrudniać, co było zgodne z prawdą. Jednak zatrudnił, nie miał wyjścia -- 20 mar 2015, 14:15 -- Już uaktualni -- 20 mar 2015, 13:12 -- buszujacywtrawie, czyli chcesz powiedzieć, że do tej lekarki jeździsz do Krakowa Ona w jakiejś przychodni przyjmuje czy szpitalu ( w tym wieku ją jeszcze trzymają, nikt nie widzi, jakie ona ma metody leczenia ? ) Myślałam, że ta babka gdzieś z Twoich okolic Z Krakowa, tak, w sumie jest bardzo empatyczna, ale strzela takimi armatami, że.............->mowa o lekach
  11. Ferdynand k, Zobaczę po 1 zastrzyku, jak się będę czuć. Aktualnie jestem w trakcie szukania jakiegoś świetnego krakowskiego bądź około krakowskiego psychiatry :) Przyznam Ci rację, wczoraj jej mówiłem o sporcie - rower,biegi, siłownia - a ta na to, że ćwiczenia z jednej strony przy tych lekach są wykluczone. I zaprzeczyła też samej sobie, bo potem odparła, że tylko "fizyczna praca fizyczna praca może Ci dziecko pomóc". Witki opadają. A najlepsze, jak mnie zje***ała, że wmawiam sobie chyba fobie społeczną, że udaje lęki, dopiero moja matka jej uświadomiła, że jest problem. Pozdrawiam Ferdynandzie
  12. Przyznałem się do nałogu nikotynowego, na sąsiednim podforum, przyznaję się też do nałogu kawowego. Kawę niestety muszę ograniczać ze względu na leki, które mam nadzieję za długo nie będę brać. Ciśnienie tętnicze przeważnie podręcznikowe, ale tętno: 115. I to tętno mnie niepokoi, ale moja dochtórka powiedziała że teraz jest ważniejsza głowa niż serce, i żeby se z tętnem dać spokój (!) Jak poczytacie inne wątki, to zobaczycie jak jestem faszerowany zamulaczami/neuroleptykami. Diagnozy oficjalnej mi nie chce dać. Biorę Furosemidum, bo przy wzroście 178 cm ważę po neuro 94 kg, a na początku choroby VIII/IX 2012 ważyłem 69 kilo. I jeszcze dochtórka powiedziała, że to od tycia, że (jeśli dobrze pamietam jej słowa): żołądek się powiększył, uciska przeponę a ta uciska serce, stąd wysokie tętno. Z panią z doktoratem z medycyny nie warto wchodzić w dyskusję Ale kawę pije dla smaku, bez względu na to ile jej wypijałem np. w czasie sesji, to i tak śpię/spałem po 8 h. Teraz też dla smaku, ale niestety mało zneuroleptyczniały buszującywtrawie
  13. Witam wszystkich w nowym wątku. Przyznałem się do nałogu nikotynowego, na sąsiednim podforum, przyznaję się też do nałogu kawowego. Kawę niestety muszę ograniczać ze względu na leki, które mam nadzieję za długo nie będę brać. Ciśnienie tętnicze przeważnie podręcznikowe, ale tętno: 115. I to tętno mnie niepokoi, ale moja dochtórka powiedziała że teraz jest ważniejsza głowa niż serce, i żeby se z tętnem dać spokój (!) Jak poczytacie inne wątki, to zobaczycie jak jestem faszerowany zamulaczami/neuroleptykami. Diagnozy oficjalnej mi nie chce dać. Biorę Furosemidum, bo przy wzroście 178 cm ważę po neuro 94 kg, a na początku choroby VIII/IX 2012 ważyłem 69 kilo. I jeszcze dochtórka powiedziała, że to od tycia, że (jeśli dobrze pamietam jej słowa): żołądek się powiększył, uciska przeponę a ta uciska serce, stąd wysokie tętno. Z panią z doktoratem z medycyny nie warto wchodzić w dyskusję Ale: Kto uzależniony od kofeiny, niech pisze. Pozdrawiam! PS. Dawajmy sobie i zgodę na swe słabości, ale też z drugiej strony popatrzmy, czy kofeinę można ograniczać. Pozdrawiam zneuroleptyczniały buszującywtrawie -- 19 mar 2015, 14:03 -- Proszę o podpięcie tego tematu/podforum pod: kawa-najgorsza-z-najgorszych-t52030.html Za zamieszanie przepraszam z góry.
  14. Jestem uzależniony od nikotyny. Palę od 2003 roku, planowałem zakupić po rencie Desmoxan, ale lekarka stwierdziła, że mam nawrót choroby (depresja) więc mam teraz sobie wybić odstawianie śmierdziuchów z głowy. Zaś elektronicznego zniszczyłem, jak lunatykowałem.
  15. To jest tak, że ona miała okazję poznać całą moją rodzinę, rodziców i siostrę, zaczarowałą ich, wcieliła się w rolę mojej jedynej wybaWICIELKI. A wcale taka super doktor nie jest bo na dzień dobry dziś zostałem zjebany, że udaję zły stan... -- 18 mar 2015, 23:29 -- Arasho, dziękuję za wsparcie, Twe słowa to miód na me serce. Tak, mam pełno rodziny, ale oni nie są wtajemniczeni. Nawet siostra ostatnio nie jest informowana o stanie mojego zdrowia (zastrzyki). Przede mną bezsenna noc, a właśnie matka kazała mi słać łóżko i iść spać. Łóżko posłałem, ale spać nie zamierzam. Jestem na rencie, doraźnie udzielam korków. Renta do VII 2015. -- 19 mar 2015, 12:02 -- Poza tym jestem poważnie uzależniony od kawy i papierosów. Staram się to ograniczać, bo tętno od jakiego czasu około 115, a dochtórka mówi, że to przez tycie i żeby tętnem się nie przejmować. Że głowa najważniejsza, gadała coś, że rosnący żołądek czy przepona od nadwagi uciska serce, stąd zwiększoną mam dawkę Furosemidum. Jak poczytałem o tych zastrzykach, to naprawdę obawiam się tego, co ma nastąpić, zwłaszcza tej senności. Ale na razie na nią, czyli lekarkę jestem skazany, przynajmniej do 1 mocniejszego zastrzyku Decaldolu w sobotę. Życzcie mi dobrze :) -- 19 mar 2015, 12:11 -- Diagnoza 1 od niej: X 2012 -> zespół depresyjno urojeniowy/ depresja psychotyczna dalej: diagnozę mam zostawić jej, a skupić się na braniu leków diagnoza 1 psychiatry (zaraz po pr. sam. 29.09.2012) -> IX 2012: zaburzenia osobowości/ zaburzenia mieszane lękowo - depresyjne -- 19 mar 2015, 12:16 -- Z "usług" 1 psychiatry przyszło zrezygnować dość szybko, bo podeszła strasznie nieempatycznie, niekomunikatywna, czułem się wszystkiemu winny, coś jak ala przesłuchanie prokuratora może tak wyglądać. Ta "prokuratorska" przyjmowała w prywatnym zozie w Krakowie, a obecna Kraków, państwowo. -- 19 mar 2015, 12:22 -- I wiecie co? Ale naprawdę pisanie TUTAJ bardzo mi pomaga. -- 20 mar 2015, 13:39 -- PS. Na początku kuracji dostawałem krople (X 2012 - III 2013), działały wybitnie sedatywnie. Potem z dnia na dzień tabletki, których działania nie czuję, wiem, to dziwne, może jestem faktycznie lekooporny, albo po prostu epizod depresyjny chociaż ciężki, był tylko jednorazowy. Ostatni zastrzyk podwójny Decaldolu odczułem też neutralnie. Dopiero jutro mam dostać "odpowiednią" dawkę. I to jutro okaże się, czy mam w końcu depresję psychotyczną, ChAD, schizotypię, czy Bóg wie co tam jeszcze. Obstawiam, że babka walnęła się w diagnozie. Ale rodzina sama musi zobaczyć skutki jeżdżenia do tej babki. W ogóle, to wszystko jest pokomplikowane, np brałem bardzo długo Anafranil SR 75 mg 1/1/2, 0 uboków, i też ostatnio nagłe odstawienie przez nią i też 0 uboków jakichkolwiek. Z kolei dziś się czuję po prostu dobrze: wyglancowałem chałupę, sam w domu, ulubiona książka (Chemia życia), itd itp. A może to po prostu "górka?". Sam już nie wiem... -- 20 mar 2015, 13:55 -- Nie chce mi uaktualniać posta na liście
  16. Niestety, nie jestem w stanie zaprotestować. Na terapię też się nie zgodziła, tj. stwierdziła , że teraz psychoterapia namieszałaby mi w głowie.Pożyjemy, zobaczymy, wg niej Decaldol ma zbawienne skutki Muszę przejść przynajmniej przez ten 1 zastrzyk, może to pokaże kochanej rodzinie, w co mnie sami wpakowali. Ja to chyba mam borderline jednak, a nie żaden CHAD, depresję psychotyczna, czy depresję jednobiegunową. Codziennie straszę samobójstwem, kazałem też rodzicom murować mi grobowiec na cmentarzu, ale to było w ramach wkurwu na te doktorkę. Oni wprawdzie mnie nie ubezwłasnowolnili, ale szachują mnie kilkoma rzeczami. Od DOCHTORKI też jestem w pewien sposób, przynajmniej do czasu 1 zastrzyku, uzależniony. Jak zobaczą w jakim jestem stanie, może już nie będą mnie do niej zabierac.... "Per aspera, ad astra..."
  17. Arasha, wiem, że zwariowała, mówi że w ciągu 3 tygodni postawi mnie na nogi. Nie mam szansy na innego lekarza na razie, to skomplikowane
  18. No to będę miał hardkor! :'> Dochtorka Mengelowa orzekła, że mam nawrót i że w sobotę dostanę 3-4 razy silniejszy zastrzyk Decaldolu niż ostatnio, bo tamten "jak na chłopa stu kilowego był za słaby". Fakt, nic po nim nie czułem. Trzymajta kciuki ludzie!
  19. No nie mówcie, że ten lek ma jakiekolwiek działanie na psychikę. Jak brałem krople na początku leczenia (Haloperidol), to mi bardzo pomógł na zgrabiałe od kropli ręce - dochtórka zwiększyła po prostu jego dawkę. Teraz biorę 4 tabletki na dobę, bo co 2 tygodnie zastrzyk w tyłek z Decaldolu. Na pewno działa, ale na poziomie fizycznym, nie psychicznym.
  20. A ja dziś jadę do swojej lekarki na kontrolę po tyłkowym podaniu Decaldolu. Jedzie ze mną matka, która chce ja wreszcie przekonać, że biorę za dużo leków (doszła mi ostatnio afonia, coś okropnego) Panie się znają i bardzo lubią, więc może wreszcie coś moja dochtórka zmieni. Dam znać, jak wrócę -- 18 mar 2015, 08:37 -- PS. Ja się jeszcze kierowałem wiekiem i płcią. Do faceta psychiatry bym nie poszedł, ale kto wie, może kiedyś życie mnie do tego zmusi
  21. Ahma: Bartosz mówi " bezpłatny 30% Haloperidol WZF tabl.(5 mg) - 30 szt.(Haloperidol) jest odpłatny na bezpłatny,30% Jeśli wypiszesz bezpłatny, pacjent zapłaci 0,00 PLN Jeśli wypiszesz refundowany na 30%, pacjent zapłaci 1,84 PLN Jeśli wypiszesz pełnopłatny, pacjent rozstanie się z 6,12 PLN. Może są jakieś tańsze zamienniki? Kiedy możesz wypisać bezpłatny: Choroby psychiczne lub upośledzenia umysłowe Kiedy możesz wypisać refundowany na 30%: We wszystkich zarejestrowanych wskazaniach na dzień wydania decyzji
  22. No właśnie pacjentów ma wielu, zarówno w samym Krakowie jak i w okolicach Kraka trudno się do niej dostać. Pracuje też charytatywnie, ale odnoszę wrażenie, że tylko na mnie się pastwi neuroleptykami. Zdaniem mojej rodziny to bardzo silna nerwica lękowa, ale do tego te załamania nerwowe, czyli włącza się depresja. Od sierpnia fobia społeczna, nie mówiłem jej o tym, bo bałem się zastrzyków w dupala. Jak widać, i tak zastrzyki dostałem. We środę jedziemy do niej z jakimś ultimatum, żeby pozmieniała te leki,. ja się boję że nie wytrzymam znowu w gabinecie i znowu coś palnę. -- 16 mar 2015, 11:51 -- A palnąłem o prawach pacjenta i o prawie pacjenta do nie wykonywania bez jego zgody zastrzyku w dupę Decaldolem. Ale ona powiedziała słodko:" kochanie, ile ludzi w innych chorobach te leki bierze, no całe mnóstwo" -- 16 mar 2015, 13:51 -- I znów paniczny lęk z załamką: doradzono mi wzięcie południowego haloperidolu, który do tej pory miałem omijać. Cóż, tak sama matka każe, ją 30 lat temu z nerwicy miejscowy dobry internista kroplami Haloperidolu, małymi ilościami. Na mnie Haloperidol działał super zamulał itd tj jego krople. Dochtórka/doktor Mengele z dnia na dzień kazała przejść w pewnym momencie terapii na tabletki Haloperidolu. Ale u mnie to są problemy psychologiczne niż biologiczne. Jestem gejem. -- 16 mar 2015, 13:55 -- A palnąłem o prawach pacjenta i o prawie pacjenta do nie wykonywania bez jego zgody zastrzyku w dupę Decaldolem. Ale ona powiedziała słodko:" kochanie, ile ludzi w innych chorobach te leki bierze, no całe mnóstwo" -- 16 mar 2015, 13:51 -- I znów paniczny lęk z załamką: doradzono mi wzięcie południowego haloperidolu, który do tej pory miałem omijać. Cóż, tak sama matka każe, ją 30 lat temu z nerwicy miejscowy dobry internista kroplami Haloperidolu, małymi ilościami. Na mnie Haloperidol działał super zamulał itd tj jego krople. Dochtórka/doktor Mengele z dnia na dzień kazała przejść w pewnym momencie terapii na tabletki Haloperidolu. Ale u mnie to są problemy psychologiczne niż biologiczne. Jestem gejem. I mam oczywiste schizy na tym tle: brak partnera, niby jestem przystojny, ale to wszystko o kant dupy potłuć, im bardziej w tej sferze zycia się staram, tym bardziej w dupę dostaję. Poprzednia terapeutka wiedziała o orientacji, obecna doktor Mengele nie wie(a powinna? zresztą do gejów jest uprzedzona)< przyszła terapeutka, jesli dr Mengele da skierowanie na terapię to będzie oczywiście wiedzieć., Mieszkam w małej dziurze, a na tzw, branzowych srodowiskach dziwia sie ze jestem prawiczkiem -- 16 mar 2015, 13:56 -- Mnie chłopa i seksu trza, a nie neuroleptyków
×