Skocz do zawartości
Nerwica.com

.Tomek

Użytkownik
  • Postów

    1 118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez .Tomek

  1. No to ja Ci powiem. Z poprzednich postów wywnioskowałem, że ona raczej tylko traktuje Cię jako przyjaciela bez szans na coś więcej. Nie wiem w jakich charakterze są wasze spotkania etc. ale może zaczekaj trochę żeby się przekonać. Może i tak właśnie jest, że chce Ciebie poznać, oswoić się. :) Pozdrawiam i nie zadręczaj się za dużo. Daj się sprawie potoczyć.
  2. Albo mi się zdaje albo niektórym z was to odbija Po co się obżerać witaminami etc.? Toż to tylko zaszkodzi zamiast pomóc. Kupuje się multi i się żre tyle ile wynosi dawka dzienna i będzie ok tomakin możesz nie triplować postów? xD Pozdrawiam. aaa ps. mam problem ze stawami już kilka lat, można coś kupić co wspomoże wytwarzać ten płyn w stawach czy cuś w ten deseń? Czy iść do lekarza po coś czy jak?
  3. Może jesteś znerwicowany, ten guz na pewno bardzo dużo stresu Ci zafundował. Może być tak, że skoro od dziecka byłeś znerwicowany to Ci się to w nerwiczkę przeistoczyło. Każdy jednak Ci tu powie "nie jesteśmy specjalistami", więc konsultacja z psychologiem nie zaszkodzi :)
  4. .Tomek

    Natręctwa myśli...

    Fajnie to brzmi Co do reszty to się zgadzam :)
  5. Po pierwsze skończ z wybaczaniem za marudzenie od tego jest to forum Po kolejne, aga25 ma racje. Po trzecie, miałem bardo podobnie, i też wielkie poczucie winy bo przecież jestem z kimś, bo przecież powinienem mieć zainteresowanie tylko i wyłącznie w osobie z którą jestem. Bzdura no. Może Ci się podobać jakiś kolega czy co, może być atrakcyjny nie? To nie znaczy, że już go kochasz i masz zamiar kończyć związek i lecieć do drugiego. Nadal przecież kochasz swojego partnera. Wiem to nie łatwe z tego poczucia winy się oswobodzić, ale to możliwe :) Trzeba uświadomić sobie parę rzeczy. Po pierwsze to nic złego jak podoba Ci się jakaś osoba. od tego zacznij i próbuj dalej uświadamiać sobie, że to nic złego :) Pozdrawiam.
  6. .Tomek

    Za duże ambicje

    Zmiana osobowości to nie łatwe zadanie, ale zawsze można odrobinę ją zmodyfikować po co od razu zmieniać :) btw. ze mną jest tak samo jak nie widzę efektów pracy natychmiast to ..hm..wściekam się xD ale trochę udało mi się ograniczyć i teraz czekam na pierwsze efekty każdej rzeczy za którą się zabieram, a te efekty jeszcze bardziej mnie motywują :)
  7. To się nazywa paranoja. Masz jakieś złe doświadczenia z tym związane? Bo to może być przyczyną. Ale jak nie, to nie rozumiem skąd to się wzięło, nie ma skutku bez przyczyny. Feministka ze złymi doświadczeniami, która wpoiła dziecku bzdury jednocześnie w jakimś stopniu naruszając równowagę psychiczną? Takie rzeczy dobrze raczej nie działają na psychikę. To, że ona miała (a może i nie?) złe doświadczenia nie znaczy, że i Ty będziesz mieć. Dobrze
  8. Tak to znaczy zakończyć znajomość, nie dla tego, że nie ma sensu ale dlatego, że będzie Ci niezręcznie w tej znajomości. . Jeżeli wiesz, że nic z tego nie będzie, jeżeli ona traktuje Cię tylko jako przyjaciela. Ale jeśli nie jesteś tego pewien to najpierw się przekonaj, poczekaj może aż dostaniesz jasny znak on niej, że możesz liczyć tylko na przyjaźń, bo inaczej może Cię zżerać niepewność. A nóż widelec i Ci się uda. No chyba, że już przesądzone to daj spokój, bo ta znajomość będzie Cię męczyć.
  9. Chcemy środków które poprawią nastrój żeby go jeszcze bardziej później zepsuć czy takich które pomogą raz na dobrze? Te drugie nie istnieją, te pierwsze..no sama napisałaś, mają konsekwencje :) Poza tym nie chodziło o takie środki bo wyraźnie jest napisane :) Pozdrawiam.
  10. Tak wiem, to bardzo wkurzające, ale będąc w lepszym stanie mogę też zobaczyć, że tak naprawdę my się nie staramy brać w tą "garść". Proszę, nie chciałem żebyś to odbierała jako gadanie kogoś kto nic nie wie o tej chorobie. Sam byłem w takim stanie, mimo tego, że nadal nie podoba mi się sytuacja w jakiej jestem to jednak wyciągam pozytywy z tego "złego". Chce tylko pokazać wam jak jest, i chcę wam dać jakieś dobre rady, chcę pomóc nie zaszkodzić, na prawdę :) Trzymaj się kamyczku :) Pozdrawiam.
  11. Wygląda mi to na silną derealkę. Aczkolwiek złym pomysłem nie była by konsultacja z psychologiem. Psychiatrę odradzam bo zapisze Ci prochy i to będzie całe "leczenie" a dopiero wtedy możesz zacząć sobie wkręcać że jesteś chory. To co opisałeś jeszcze nie oznacza, że masz nerwicę etc. Nie martw się na zapas. Idź się skonsultuj z psychologiem. Pozdrawiam.
  12. Jasne, że im smutno, w końcu jesteś ich dzieckiem a oni na pewno czują się w jakimś stopniu winni, przecież oni Cię wychowywali. Skoro są też smutni znaczy, że obchodzi ich Twój los. Może powinnaś się do nich otworzyć? Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja. Chodzisz na terapię? Co Ci jest? Jaki masz kontakt z rodzicami? Może byłbym w stanie poradzić lepiej jakbym to wiedział. Przerwa podczas nauki bardzo dobrze robi. Dzień wolnego, trochę wypoczynku rozrywki a na drugi dzień będziesz pełna energii na naukę. W moim przypadku to działa bardzo dobrze. Może też powinnaś spróbować, hm? Powinnaś też robić przerwy między nauką w czasie dnia. 30 minut nauki, 40 minut przerwy i znowu. Posiedzisz tak z 4,5 godzin łącznie z przerwami uwierz wejdzie lepiej niż 2h nauki bez przerwy. Moje tak samo :) Trzeba przystopować z tym chyba troszku co? :) Zmień nastawienie, przynajmniej się postaraj. Nastawienie ma duży wpływ. Nie dziwię się, za duży stres i napięcie, za dużo na głowie. Zrób sobie przerwę małą. I od tego jest jęczarnia Nie bierz noża do ręki, psiiik :) Nie ma się czego wstydzić, bycie nie szczęśliwym to nie jest wstyd. Zrobiłaś coś złego? Nie więc nie gadaj w taki sposób :) Kocha Cię :) I psycholog to mądry krok, nie umiemy sami sobie poradzić, to idźmy do osoby która znajdzie rozwiązanie. Otóż to. Trzeba się nauczyć wykorzystywać naszą władzę nad sobą, to jak chodzenie, raz załapiemy to będzie ok. No oczywiście zdarzają się potknięcia xCarmen Trzymaj się daniel_chicago, zmień psychiatrę/psychologa. I jak już powiedziałem, kultura.
  13. Czując, że nie masz szans na coś więcej niż przyjaźń ta znajomość jest bez sensu, będzie Cię tylko tłamsić, unieszczęśliwiać. A to dlatego, że nie możesz zdobyć kogoś na kim Ci zależy, poczucie beznadziejności. Byłem w takiej sytuacji. To było pytanie do dziewczyn? Nie jestem dziewczyną ale miałem takie doświadczenie więc odpowiadam :) Pozdrawiam.
  14. Tematu nie czytałem całego, może ktoś już to poruszył, ale to właśnie prawdziwe życie jest fajne, a przed depresje mamy skrzywiony obraz tego czym jest prawdziwe życie. Ok ono może dokopać, ale będąc szczęśliwymi te niedogodności nie uderzają nas w takim stopniu :) Mylę się? Pozdrawiam.
  15. Ne pierdziel no :) Darek.... Exactly, inni Cię widzą tak jak Ty widzisz siebie. W tym jest sporo prawdy.
  16. Życie jest fajne as long as we r not sick. Uh sorry za wstawki angielskie ale czasami trudno mi się wysłowić po polsku. W każdym razie zwalczyć trzeba chorobę i zobaczymy ten wasz "sens". Ogólnie sens życia uważam za bzdurę. Żyjemy po to żeby sobie z tego czerpać przyjemność, żadnych sensów tu nie ma. No i again to tylko moje zdanie nie oburzajcie się jak macie inne Trzymajcie się ludziska :)
  17. Namiary: Dział "Oferty" Temat "Kraków" Jest podpięty może tam znajdziesz info Jak nie to dopiero wtedy się zakłada temat. Jeżeli przeglądałeś i tam nie znalazłeś to zwracam honor Pozdrawiam.
  18. I po co te pytanie? Żeby zwrócić na siebie uwagę? Wybacz ale chyba znasz prawdę. Nie, nie ma. Chyba, że za ten złoty środek uznasz kulkę w łeb. No more suffering! Skuteczne od pierwszego użycia. Wybacz, są dwie możliwości albo zwracasz na siebie uwagę albo jesteś naiwny. Bez obrazy to mój pkt. widzenia. Pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia. (jak najszybszego)
  19. Większość ludzi z tego forum moja droga koleżanko nie próbuje. Skąd wiem? Bo sam mówiłem to samo, że to takie trudne etc. a tak na prawdę nawet nie próbowałem! Teraz jak głębiej się zastanowię nad tym to wiem, że tylko sobie wmawiałem, że próbowałem. Albo próbowałem i zaraz się poddawałem. To jest trudne i owszem, ale trochę samozaparcia trzeba Większość ludzi na to forum wpada bo czuje się samotna i chce kogoś kto zrozumie. Ale nam nawet się nie chce wyrwać z tego wszystkiego. Wmawiamy sobie, że chcemy a nie ruszamy tyłków w tym kierunku. Fakt, że postęp choroby robi swoje, ale trza się sobą zająć. :) Mnie jest to teraz łatwo mówić. Ale po tą są tu ludzie jak ja, żeby was trochę kopnąć w te leniwe dupska Dalej ludzie, żyjcie prawdziwym życiem a nie jego nędzną imitacją. Yh nadal mam wrażenie, że piszę jak pijany xD Ale chyba rozumiecie hm? Pozdrawiam.
  20. Racja, to do niczego nie prowadzi. Trzeba się leczyć aktywnie nie pasywnie Byłem burkliwy, niemiły etc. miałem te uporczywe myśli do czasu gdy nie zaczął mi się poprawiać nastrój po lekach. Nadal jestem czasami wybuchowy itepe. ale to już moja natura, raczej bez powodu się nie wkurzam Więc radzę zacząć porządne leczenie, może on ma zły nastrój bo Ty źle się czujesz. Tak też czasami bywa. Jak polepszy Ci się nastrój to nie będziesz wszystkiego odbierać tak źle, w takim stopniu. Pozdrawiam.
  21. .Tomek

    Natręctwa myśli...

    Też tak mam. Przeszkadza ale to raczej nie zauważalne, po prostu nie ćwicz koncentrację i odpychaj te myśli skup się na czymś innym. Np. na torcie z wisienką kandyzowaną na czubku Temat podpinam bo nie ma sensu tworzenie nowego, tylko zagraca forum :)
  22. No to bethi od Ciebie zaczynam xD pierwszy drink dla Ciebie A reszta balować xD
  23. kupiłem drążek do podciągania, pierś z kurczaka, sos słodko-kwaśny i gumę do żucia... a teraz oglądam film xD Trzymać się ludki :)
×