-
Postów
653 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Arnin
-
U mnie właśnie odwrotnie, lepiej było na paro 40mg niż na wenli 150mg, wenla mnie kastruje całkowicie. Stricte na fobie społeczną są skuteczniejsze leki dedykowane, mi osobiście ani paroksetyna ani wenlafaksyna nie pomogła, ale są organizmy którym pomaga. Zależy od dawki i organizmu, na każdego zadziała inaczej, każdy ma inne oczekiwania od leku i nastawienie. W teorii każdy z SSRI, SNRI powinien motywować i zachęcać do działania ale należy pamiętać, że lek nie zrobi całej roboty za nas. Paro to SSRI, Wenla - SNRI a więc działa także na noradrenaline, jeżeli wzrost tego neuroprzekaźnika Tobie służy to powinno być lepiej niż na paro. Wenla w moim przypadku nie wyjaławia z uczuć tak jak robiła to paroksetyna. Przy paroksetynie prawie nic nie czułem.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
W końcowej fazie walczył z potworną bezsennością i jedynie usypiało go "mleczko" anestetyk, Propofol podany dożylnie przez lekarza który się nim opiekował. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Zolpic 10mg (zolpidem) - jakoś 10 lat temu wypisał mi go lekarz pierwszego kontaktu na bezsenność, stwierdził że minie 30 minut i będę spał jak zabity..wziąłem 1/2 tabletki, kładę się spać i czekam...mija godzina, żadnego nawet znużenia, biorę tą 1/2 którą odciąłem, mija 30 minut, nic, nawet było jeszcze gorzej bo miałem tachykardie, w końcu zrezygnowany zażyłem drugą tabletkę i nastąpiła reakcja paradoksalna, puls w granicach 180-190, trzymało mnie tak jakoś do pory obiadowej, myślałem że się przekręcę, tylko leżałem i czułem jak serducho się męczyło, nic nie usnąłem. Kojarzę że także brałem na samym początku alprazolam, Afobam 0,25 mg - przepisał mi kardiolog na uspokojenie serca i lepszy sen, na sen wiele nie pomogły, wydawały mi się strasznie słabe, aczkolwiek podejrzewam co "kręci" ludzi stosujących mega dawki tego leku, brałem przez tydzień 1mg/dobę (lekarz tak zasugerował na moje pytanie o "słabym" działaniu, czuć było ewidentnie rozluźnienie, efekt jakby po małej dawce alkoholu, a także uczucie jakbym był pod wodą...dziwne to było, tydzień pobrałem, odstawiłem pudełko i nigdy do tego nie wróciłem. Obawiałem się wtedy że skończę jak M. Jackson, gdzie tylko propofol był w stanie go uśpić...Bo to jakoś było w tym okresie. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Za dawnych czasów miałem nadgarstkowy ciśnieniomierz i jak dopompowywał powietrza to już było wiadomo że pokaże kosmiczny wynik i to mnie nakręcało, postanowiłem zmienić ciśnieniomierz i od tego czasu mam, wg lekarzy najdokładniejszy - z osobnym mankietem, naramienny. Mimo że wyuczyłem odruch nie nakręcania się to nie korzystam z tamtego pierwszego ciśnieniomierza, złe wspomnienia mam z nim a rzeczy które przywołują złe wspomnienia z przeszłości należy usunąć z życia... Przecież to tylko obrazek na wyświetlaczu, zaśmiej się z ciśnieniomierza, przecież doskonale wiesz i czujesz że masz "szarpanie serca" to po co ma Tobie o tym przypominać ;) Mi na dwóch czy nawet trzech ciśnieniomierzach takie obrazki czasem wyskakują, ale nie zawsze gdy czuję dodatkowe skurcze. Z opisu podejrzewam że albo mg albo ilość tabletek, zdarzają się chwile słabości, nie ma co roztrząsać. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
A witam i też pozdrawiam, ja mierzę, bo na tym etapie muszę aby dobrać odpowiednio albo 1/4 bisocardu albo 1/2 w zależności od wysokości ciśnienia. ciśnieniomierz próbuje mnie zdenerwować pokazując arytmie na wyświetlaczu, ale nie dam mu się, lekceważę po prostu te dodatkowe serduszka co sobie pokazuje ;) A dodatkowe skurcze są, najbardziej odczuwalne leżąc, u mnie nasiliły się w ubiegłym roku i benzo właśnie było tego powodem, mniejsza dawka - mniej dodatkowych skurczów. Od tych zmian pogodowych to człowiek się przekręcić może, wczoraj wiosna, dzisiaj znowu niby 5 stopni ale duża wilgotność, wiatr, deszcz...Co to się dzieje...w Kanadzie 3m śniegu....u nas wcale, może jeszcze w lutym coś przymrozi żeby robactwo wybić...ale nie nastawiałbym się na to, w ubiegłym roku na początku marca już można było się opalać. Trudno to opisać, ale pod wpływem benzo czas szybciej płynie, bez, na szczątkowej dawce jakby wolniej i można więcej rzeczy załatwić. Mam tylko objawy grypopodobne, uczucie zwiększonego ciśnienia w czaszce, ogólnie to jestem przygotowany na nadejście tych skoków wysokiego ciśnienia, więc nie mam obaw, najważniejsze to się pozytywnie nastawić, bo negatywne myśli przy naszych chorobach robią spustoszenie...Wiem że był gdzieś w internecie poradnik jak odrzucać negatywne myśli, bo można to wyćwiczyć, ja opracowałem własną metodę i niechciane myśli szybko usuwam bądź zamieniam je byle jakimi, byle zamienić, nie dać umysłowi czasu na reakcje ;) -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
To nic nie da że więcej łykniesz, wtedy następuje reakcja paradoksalna i zamiast usypiać, co niska dawka by zrobiła to pobudza bardziej. Na początku moich zmagań z bezsennością walczyłem diazepamem, leżenie i gapienie się w sufit.. a im większą dawkę stosowałem to nic nie pomagało, ogólnie po benzo miałem o wiele gorszy sen, dopiero unormowało się wszystko gdy poznałem mianserynę, tak to nic nie było w stanie mnie uśpić, zolpiden, relanium czy też elenium. Diazepam w mojej sytuacji strasznie spłyca sen, skraca, rozstraja. Może rozszerzone źrenice Cię zdradziły? Widziałem ludzi po większych dawkach benzo i wg nich robili wszystko normalnie, normalnie mówili a w rzeczywistości tak im się tylko wydawało, od razu zauważalna jest spowolniona mowa. Ja w dzień nie zasnę, ale jak się zdarzy i usnę po obiedzie to rozstraja to prawidłowy zegar biologiczny i budzę się o 2,3,4 i już zasnąć nie można, dlatego nie mogę spać w ciągu dnia, bo to wszystko roztroi...Jest dla Ciebie ratunek, najważniejsze że możesz spać, nawet w dzień, gorzej by było jakbyś nie mogła zasnąć kilka dni pod rząd... -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Człowiek bez nerwicy nie powinien czuć tych dodatkowych pobudzeń, sam często odczuwam nawet po kilka 5-6 jeden po drugim, wzdryga całym ciałem, ale wiem jakie jest tego podłoże i lekceważę to, nawet ciśnieniomierz na siłę wmawia mi arytmię pokazując dodatkowe serduszka na wyświetlaczu ;) Był holter,ekg, echo, wszystko w granicach normy, pamiętam że były widełki 200-1000 przy komorowych i nadkomorowych i ta górna wartość dodatkowych pobudzeń występuje najczęściej u osób w podeszłym wieku. Podstawą przy tych chorobach jest chłodne podejście do objawów jakie nam serwują, nie ma się co nakręcać, przez lata wyćwiczyłem to sobie, im mniej się człowiek nakręca, im mniej myśli "co może mi być?" , "może jestem na coś innego chory oprócz nerwicy?" tym mniej dostarcza dodatkowych czynników stresogennych. Co do nalewek to można przecież samemu takie zrobić, nie zgłębiałem tematu bo nie toleruję alkoholu ale znajomy z powodzeniem tworzy takie nalewki z różnych krzewów, owoców, od lat stosuje je jako prozdrowotne. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
A może pregabalina to powoduje, czy już odstawiłeś ? Ja wiem że u mnie benzo zaczęło nasilać te dodatkowe skurcze, gdy odstawiam to ich liczba maleje. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Nie powinnaś się tym przejmować, nawet jeżeli tak jak ja naturalne ciśnienie masz w granicach 120/60 to to jest tylko lekko podwyższone i możliwe że to efekt wysiłku fizycznego - mówiłaś że biegałaś. Najlepiej na spokojnie, przynajmniej 10 min siedząc zmierzyć sobie ciśnienie, sama pionizacja ciała podwyższa ciśnienie, ja dzisiaj miałem 155/90 i puls 135 w spoczynku, wziąłem pół tabletki bisocardu i wartości nieco spadły, ale znam przyczynę tego i dlatego się nie nakręcam. Podobno od 40-70% Polaków odczuwa na sobie negatywnie zmiany pogody, ciśnienia atmosferycznego a ostatnio jest w kratkę z tym u nas....Hmm, są sklepy zielarskie internetowe, można tam zamówić, tylko nie mam pojęcia czy wyślą te syropy, ze względu na zawartość alkoholu. Zalecają od 2 tygodni do miesiąca max., jak ustąpią objawy które uniemożliwiają Tobie normalne funkcjonowanie to czym prędzej, za porozumieniem z lekarzem odstaw. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
To ładnie opróżniłaś cały magazyn nalewek Bonifratom ;) A ja dzisiaj mam na odwrót, jakoś lepszy dzień - miałem dość przyjemny sen i podejrzewam że to z tego powodu. Chciałem odstawienie klona zostawić na później, ale jakoś tak naszło mnie wcześniej....ważne decyzje są nagłe ;) W piątek ostatnia dawka, dzisiejszej nocy i nad ranem zaczęło się wysokie ciśnienie (także tachykardia, na nic się zdaje moja kontrola siłą woli...), gorące uszy, ucisk w głowie, zaczyna się "zabawa", przynajmniej czuje człowiek że żyje...Miało być nagle i bez wspomagania się mikro dawkami , ale lekarz prowadzący zalecił 1/4 tabletki przez max 2 tygodnie dla bezpieczeństwa, zobaczymy jak to będzie. Wspomagam się bisocardem 5mg 1/2 tabletki, zbiło ciśnienie ale w nocy zapewne będą bradykardie. Dystans, pozytywne nastawienie, wiem że trudno o takie rzeczy w nerwicy/depresji, ale nieco pomagają się z tym uporać. Ja się staram na siłę, chociaż często człowiek wije się w pozycji embrionalnej, najczęściej przekręcam się na bok żeby spaść z niewielkiej wysokości na podłogę, taki bodziec nieco pomaga. Siła niby jest, powinna być, ale jest blokowana przez głowę... Taką motywacja to ja rozumiem, "leczenie pieniądzem" ;) Nie chowaj nas za życia ;) Po prostu miałem takie dni z tych gdzie człowiek potrafi nie jeść, tylko leżeć i patrzeć się tylko w ścianę/sufit bądź zegarek godzinami irracjonalnie zastanawiając się nad sensem istnienia. Najczęściej skrobię tu na forum gdy jest nieco lepiej z choróbskiem. Wiosna, zmiany ciśnienia atmosferycznego i fazy księżyca jak pisał Kalebx3, nigdy w styczniu nie było tak żeby w lesie grzyby rosły i kleszcze atakowały.... Przy pełni księżyca będę obawiał się wyjść z domu... -
Czekałem aż ktoś o moim awatarze wspomni ;) Konto dość dawno założyłem, facet był akurat "gwiazdą" internetu i jakoś go tak przyciąłem i wrzuciłem, jak dobrze znasz jego pochodzenie...podejrzane ;) Historii tego awataru...hmm zapewne obejrzałem filmik i facet wydawał mi się śmieszny a wrzuciłem go na awatar aby przypominał mi żeby nie stać się takim jak on, różnie można to interpretować, spójrz na awatar Kalebx3 - czyli jest kobietą ? ;) Niestety imprezy w moim życiu nie są mi znane przez FS i inne czynniki, ale dziękuję za analizę. Tak ludzie oceniają książki po okładce... ;) Lilith - Administrator ma diablicę w awatarze, czyli co z tego wynika ;) Pozdrawiam i mniej spiny ;) . Gdzieś w głębi chciałbym być tak rozrywkowy jak bohater ze zdjęcia ale mam hamulce których nawet klon nie luzuje, jestem wprost przeciwieństwem. Niewiele to zmienia w moim życiu, i tak funkcjonowanie jest upośledzone. Na ile pamięć mi pozwala to...przez 9 lat funkcjonuję z klonazepamem, najczęściej brałem 2mg codziennie przez tydzień, potem około 2 tygodnie odpoczynku bo zaczynały się "złe myśli", każda niedziela bez tabletki - dzień odpoczynku, niepotrzebne trucie się. Cykle bywały różne, czasem 2 tygodnie i 2 tygodnie odpoczynku i tak na zmianę i po każdym takim epizodzie doświadczałem skutki odstawienne, dlatego sądzę że przez te przerwy, jak i postrzeganie leku jako środka na lęki, głównie FS oraz częściowo na moją przypadłość (o tym kiedyś napiszę, ale zbawiennym jest że klonazepam spowalnia pracę neuronów). W bardzo trudnych chwilach, po traumatycznym przeżyciu klon trzymał mnie za uszy abym nie zboczył z drogi, nie utopił się... W ubiegłym roku przez około 8 miesięcy zażywałem prawie codziennie tabletkę do momentu aż mogłem się pozbierać...To była najdłuższa przygoda z klonem, ale zawdzięczam mu życie, po tych 8-miu miesiącach odstawiłem jak zawsze, ale niestety po tygodniu dość mocno organizm dał o sobie znać, a raczej klony, że tak łatwo się z nimi nie rozstanę i tak do dzisiejszego dnia brałem w kratkę, czyli tak jak wyżej, kilka dni, przerwa. Wenlafaksyna osłabia działanie klonazepamu, ale gdy nie wezmę wenli to jego działanie jest takie samo jak z początku, czyli na 2mg. Przecież nic się nie stało, obróciłem to w żart ;) W moim pojęciu "faza" czy "naćpanie" wygląda tak jak w przypadku jednego gościa którego znam, okazjonalnie, raz na jakiś czas łyka 8x2mg klona, zapija to piwami i się zatacza, mamrocze coś do siebie, wymyśla rzeczy niestworzone, to jest według mnie "faza", "naćpanie się". Przy dwóch tabletkach zauważyłem wzmożoną senność po posiłkach, czasem to się przydaje ale rzadko, nie widzę potrzeby w braniu większej ilości. Nic nowego by się w takim razie nie zmieniło, bo i tak nie mam w miarę normalnego życia. Odstawienie nie jest trudne, po prostu danego dnia nie biorę tabletki i tyle, "zimny indyk" jak to ująłeś ;) Trudne zaczynają się obecne skutki odstawienia po 5 dniach bez substancji w organizmie. Ostatnią dawkę 2mg zażyłem w piątek, dzisiejszej nocy czułem jak tłucze serducho i ciśnienie podniesione, więc połówka 5mg bisocardu i jakoś funkcjonuję, za Twoją radą jak i oczywiście lekarza prowadzącego dołożyłem 1/4 z 2mg na okres powiedzmy tygodnia, dwóch, dam znać jak to przebiega, ale uwierz że dystans i pozytywne nastawienie są bardzo pomocne... Podczas "leczenia" wyćwiczyłem sobie pewne nawyki, popracowałem nad sobą, klon pozwalał mi nieco spowolnić, przymknąć oko na "szarą rzeczywistość" - więc może to jest ta "faza"? Nie twierdzę że nie mam problemu, bo siedzę w bagnie po uszy, ale mam napęd na 4 koła, linę, wyciągarkę i nie może się nie udać wyjechać z tego bagna. Obcowałeś także z klonazepamem ? Klon odpuszcza, zaczęło się racjonalne myślenie,neurony przyspieszają i się rozpisałem, więc z góry przepraszam za ten spam ;( Gdybym był lekomanem to przyznałbym się do tego, ale wtedy moje posty zawierały by opisy "tripów", "faz" i nie siedziałbym tutaj na forum tylko wyleciał na hyperreal czy jakoś tak, moderator sugerował.
-
To gdzie leży granica między ćpunem dającym w kanał w publicznej toalecie a chorym zażywającym leki aby w miarę funkcjonować ? Moim zdaniem to biorąc leki (np benzo) z umiarem, w określonych/nieprzekraczalnych dawkach, nie myśląc nawet aby mieć "fazę", tylko o tym aby lęki zniknęły nie można wtedy tej osoby nazwać ćpunem. Co innego jeżeli ktoś bierze benzo, opiaty etc. w celach rozrywkowych "aby poczuć fazę", bierze aby podtrzymać "cug", nie zna umiaru w dawkach leku, to wtedy inaczej sklasyfikowana powinna być taka osoba. Nie wiem jak u innych, ale nigdy nie traktowałem klonazepamu jak leku, którym mógłbym się "naćpać", poczuć jakąś "fazę", może ten punkt postrzegania w jakikolwiek sposób mnie ratuje..na pewno w oddziaływaniu na psychikę...Może też przemawia za tym fakt że nie piję alkoholu a w życiu kilka razy jedynie lekko się podpiłem i nie ciągnęło mnie jakoś do tego stanu... Do tego przydała by się jeszcze prywatna pielęgniarka ;) Pytanie do zażywających klonazepam, jak u Was ze zjawiskiem "niepamięci następczej" ? Wielu rzeczy nie jestem w stanie sobie przypomnieć kiedy byłem pod wpływem tej substancji, może i dobrze z jednej strony...bo klon, przynajmniej w moim przypadku człowieka prawie pozbawia "hamulców moralnych", pod jego wpływem można robić takie rzeczy, a najbardziej mówić, których się potem bo odstawieniu leku człowiek wstydzi, bez klona tego by się nie zrobiło. Przy dłuższym zażywaniu klona i odstawce człowiek zaczyna widzieć świat w raźniejszych, bardziej wyrazistych kolorach, dosłownie. Ale schodzenia, ten tego, że z napadem padaczkowym i głową o stół ? Docenię fakt że się martwisz o towarzyszy z forum i mimo że nie mam psychicznej potrzeby przy zejściu z leku to przez tydzień albo dwa pobiorę 1/4 tabletki tak aby uspokoić fizyczne objawy (oczywiście skonsultowałem to z lekarzem prowadzącym, bo samodzielnie nie można takich decyzji podejmować ;) )
-
Np. w USA w klinikach leczenia uzależnień nie wrzucają ludzi do jednego wora, heroinistów, przyjmujących opioidy, benzo. Ponad to najczęściej na takim detoksie ludzie są "przetrzymywani" w izolatkach, tak jakby każdy ma swój własny pokój, lokum i uważam że jest to lepszym rozwiązaniem bo psychiczny komfort jest lepszy, człowiek czuje się bezpieczniej, niż na otwartym oddziale, leżeć obok kolesia przypiętego pasami, drugiego z dziesięcioma igłami w przedramieniu, krzyki, jęczenie, agonia innych, to nie pomaga w odstawieniu. i jeszcze na dodatek legalne, przepisane na receptę, to tak jakby pójść z katarem do lekarza ;) Ale jeżeli ktoś uważa że nie ma wyboru, nie da rady sam tego odstawić albo jest przymuszony sądownie to musi się z tym pogodzić, tylko że wg statystyk to po "naszych" odwykach ludzie bardzo szybko wracają do poprzedniego stanu, a wychodzą w gorszym stanie psychicznym.
-
Tak jak pisałem wcześniej, nie przyjmuję klonazepamu dzień w dzień przez te 9 lat, zawsze, nawet po pół roku brania, prawie codziennie odstawiałem od tak na miesiąc, dwa, nie odczuwałem jakichkolwiek drgawek czy zapowiedzi napadu padaczkowego. Wolę mieć nasilone bóle, objawy odstawienne przez kilka dni niż rozciągać to w czasie i się patyczkować, chociaż nie polecam tego nikomu. Jeżeli odstawiamy to jedynie po konsultacji z lekarzem i wg jego zaleceń! Owszem, nie byłem nigdy na detoksie, ale naczytałem się tutaj opinii ludzi którzy byli, którzy twierdzili że niewiele jest oddziałów które odstawienie benzo preferują wydłużone w czasie, tak jak przy alprazolamie np., fatalne warunki. owszem, nie wykluczam że mogą takie kliniki odwykowe o wysokim standardzie u nas istnieć, ale podejrzewam że są tylko prywatne...Znam też opisywane przypadki od znajomych, gdzie traktują Cię tam jak worek z ziemniakami, dają depakine, albo ketrel i masz leżeć w łóżku i nikomu nie przeszkadzać spacyfikowany, odstawienie na OSTRO...Po 2-4 tygodniach od odstawienia benzo wypuszczają Cię w jeszcze gorszym stanie niż do nich przyszedłeś i zostawiają na pastwę losu, w każdym bądź razie nie spotkałem się z opinią żeby gdzieś traktowali ludzi inaczej, łagodnie, preferowali odstawienie benzo rozłożone w czasie, bo dla nich liczy się sztuka, 4 tygodnie, kasa wzięta za detoks i następny. A przecież taki alprazolam, z tego co ludzie tutaj opisują to trzeba miesiącami odstawiać, powolnie redukując dawki. Tak osobiście to lepiej czułbyś się odstawiając benzo w "klinice" o standardach z czasów PRL? Czy w zaciszu domowym, bezpieczny, z arsenałem leków na wszelkie możliwe dolegliwości, beta blokery, uspokajacze, a nawet kroplówki z elektrolitami ? Oczywiście po konsultacji z lekarzem prowadzącym, lekarz daje wybór, szpital bądź dom...
-
Pół roku i więcej to nie jest długo, ja 9 rok już jestem z klonazepamem, długo? Może i tak, ale podejrzewam że są osoby o dłuższym stażu...Nawet jeżeli będziesz brał jak to sugerujesz co trzeci dzień to i tak organizm - chociażby fizycznie do tego przyzwyczaisz, tym bardziej że zauważasz że rośnie tolerancja. Nie mogę Ci nic poradzić z braniem, dawkami bo "regulamin", od tego jest lekarz, ale takie działania prowadzą do uzależnienia a pół roku jest niewielkim stażem więc warto się zastanowić nad drogą obraną przez siebie...
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Może nawet i lepiej się czuję jak tutaj coś napisze, ale przy bliskich nie mogę okazać słabości, jestem tego typu osobą że przedkłada sytuację, zdrowie bliskich nad swoje, muszę być "tym silnym". W bardzo trudnych sytuacjach wpierw zajmuje się bliskimi a dopiero potem myślę o sobie, dlatego nie mogę pozwolić sobie na słabość, wylewność w jako takim życiu codziennym i sytuacjach kryzysowych. Mężczyzna nie powinien okazywać słabości...nawet jeżeli wewnątrz się "kotłuje". -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Witam, będę się starał, gwóźdź do trumny przybiło mi to że w zeszłym roku przez 8 miesięcy z małymi przerwami zażywałem klona po traumatycznym przeżyciu, aby zagłuszyć ból duszy, oczywiście pomógł w tym, ale w gratisie dodał mi dodatkowe skurcze i tak łatwo nie daje o sobie zapomnieć po 5-6 dniach od ostatniej dawki, wcześniej nie miałem z tym problemu.Odstawie całkowicie, ale to jeszcze nie czas, nie ma sprzyjających warunków do tego, pozbyć się muszę sytuacji stresogennej i wtedy działać. Tak, można tu porozmawiać o problemach, o rzeczach których nie rozumieją bliscy, forum i wypowiadanie się o swoich problemach można chyba uznać za swego typu psychoterapię ? -
"CT" ? Nie ma możliwości abym na jakikolwiek detoks w tym kraju poszedł, nic nie zastąpi komfortowych warunków domowych, ośrodki proponujące detoks nie są przeszkolone w zakresie benzo, tam się liczy tylko sztuka, ludzi traktują przedmiotowo. Spokojnie, w całym okresie z klonazepamem poznałem jego działanie, skutki po odstawieniu, po 48h zaczynają się objawy grypopodobne, potem robi się ciepło, ciśnienie podskakuje, czujesz się jakby schodziło jakieś znieczulenie z Ciebie i wszystko boli, kości, zęby, po 5-6 dniach jest najgorzej przez te maksymalne skoki ciśnienia, po około 10 dniach jest już lepiej, przez kilka dni występuje efekt "jąkania się" czasem w zdaniach, po 14-15 dniach jest znacznie lepiej. Spokojnie, innych benzo nie biorę, nie popadam w nałogi, nie grozi mi stricte uzależnienie brania tabletek dzień w dzień i zwiększania dawek aż do dawki wielkości całego opakowania, tu mam małą przewagę nad tym. Jeszcze nie czas, bo źle by się to skończyło ale niebawem odstawię całkowicie. Pozdrawiam Jak długo ? Można nie czuć, ale to tylko pozory.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Jesteś przygotowany na comiesięczne badanie moczu w kierunku śladów benzo aby potwierdzić swoje "noworoczne" postanowienie ? Przecież jako facet nie mógłbyś rzucać słów na wiatr... ;) Podejrzewam że nosiłbyś ze sobą woreczek z "czystym" moczem ;) Ostatnie dni mamy bardzo wysokie ciśnienie atmosferyczne, a statystycznie od 50-70% Polaków odczuwa zmiany związane z pogodą na własnym samopoczuciu, nawet u mnie, niskociśnieniowca przez ostatnie dni były odchyły od normy z ciśnieniem tętniczym odczuwalne bardzo.. Neuroleptyk w walce z odstawieniem benzo ? Sprawdza to się ? Ma sens bo podnosi stężenie GABA. Myślałem że jestem ponad tym..ale jednak mam też objawy ze strony psychicznej, mój limit to 5-6 dni bez leku, po tym czasie ciśnienie nie do opanowania, lęki takie że nawet obawiam się dzwoniącego telefonu, każdy dźwięk wywołuje uczucie strachu, starałem się to ukrywać, ale nie ma sensu. Ostatnio zauważyłem że jeżeli zażyję lek na wieczór to organizm tak czy siak traktuje to jakbym leku nie zażył, dziwne zjawisko z tym klonazepamem, tak jakby sen przerywał jego działanie. <--- Arnin odpowiada sam sobie - przez lata przyzwyczaiłeś organizm do zażywania dawki rano, więc nic dziwnego że wieczorna dawka tak skutkuje na organizm, buntuje się, bo zawsze dostawał "pożywienie" z rana a tu zmiana rutyny. Jastara pisała coś o tym jakby organizm nie chciał dawki leku, mam też tak czasami że nawet nie chce mi się łykać codziennych leków, tak jakby organizm chciał powiedzieć - "facet, nie bierz tego, dość mnie już wyniszczyłeś, spójrz na wątrobę, ledwo zipie" i w takich momentach jak nie zażyje leku to nawet czuję się lepiej, chyba czas najwyższy odstawić to wszystko w cholerę...Jeżeli zanudziłem to przepraszam, ale stałem się jakiś wylewny... -
48h ma okres półtrwania w organizmie klonazepam, lekarka tylko z nazwy jeżeli takich elementarnych danych nie zna i sugeruje brać co drugi dzień.... W miesiącu zdarzał się tydzień, dwa, w porywach nawet do 3 przerwy, w niedzielę żadną np. nie brałem bo nie było takiej potrzeby. Znasz działanie klonazepamu pt. niepamięć następcza ? Wielu rzeczy pod wpływem tej substancji się nie pamięta. Przyznać muszę także że wenlafaksyna tłumi działanie klonazepamu, gdy nie wezmę danego dnia wenli to klonazepam działa o wiele mocniej na FS. W sumie to nie mam substytutu na FS, diazapam, nawet w wyższych dawkach jest mniej skuteczny od klonazepamu. Nie będę owijał w bawełnę że nie jestem uzależniony fizycznie, ale psychicznie mniej bo nie mam potrzeby brać leku codziennie, czy też o określonej porze, na obecną chwilę to po 5 dniach bez substancji w organizmie następują skoki ciśnienia do 235/140 i o dziwo leki obniżające ciśnienie, nawet dożylne nie działają...Wiem że jestem w bagnie, ale uporam się z tym ;)
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Ależ Ty grzeczny się zrobił po dostaniu ostrzeżenia ;D Nawrócisz teraz na właściwe tory aby żyć w TRZEŹWOŚCI od benzo ;) A tak serio to z wywiadu jesteś chodzącą "apteką" i szacunek za to że się jeszcze trzymasz mimo tylu lat zmagań z benzo i innymi świństwami, powinieneś dostać order Weterana Lekowego na forum, który ma "dupochron" bo jeszcze nie wyleciał mimo tylu przewinień, jesteś pozostałością "Starej Gwardii", ery smakoszy przeróżnych substancji ;) Post jest jedynie drobną namiastką humorystyczną, proszę nie brać przykładu z tego Pana, nikt nie namawia do brania benzo, innych substancji, nie "każę" nikomu brać jakichkolwiek leków - to tak w razie "W" gdybym złamał jakikolwiek punkt regulaminu. A szał depresji nie był wołaniem o więcej ? Zwiększałaś dawki i było lepiej ? Może jest jakaś graniczna dawka która wywołuje reakcje paradoksalne? Albo występuje wysoka toksyczność leku i stąd niektóre problemy. Ja nie doświadczam zjawiska wzrostu tolerancji na klonazepam, ale prawdopodobnie jestem wybrykiem natury i stąd ten efekt. Ciesze się że jakoś się Wam układa, macie rodziny, dzieci, wnuki, mnie dopadła choroba w okresie życia który teoretycznie powinien być najlepszy (czas studiów), chociaż zalążki były dużo wcześniej. Mam wrażenie że żyję tylko w internecie, w grach, na forum, fizycznie nie istnieję. Zdrowia! -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Arnin odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Ewidentny przykład narastającego uzależnienia, rosła tolerancja, organizm domagał się coraz więcej, dokładałaś dawkę za dawką, dobrze że w porę wyhamowałaś, zdałaś sobie sprawę bo kaskaderzy dochodzą do o wiele wyższych dawek, nawet "jedzą całymi blistrami...", pogorszenie samopoczucia i słabość wskazują na to że organizm "domagał" się coraz większej dawki bo aktualna już nie wystarczała...Fakt, benzo z moich doświadczeń osłabiają fizycznie człowieka, mimo że umysł dostaje błędną informacje że ma się siły pod dostatkiem. -
Przy 225 mg zaczynam kontrolować bo wzrasta ewidentnie, zdarzało się 150/90 z rana a od razu takie wartości czuję w postaci punktowego bólu głowy jak i "ciepłych uszu" ;) , ale z natury mam niskie więc o tyle tylko skacze, ale wystarczy jak wezmę 1/4 bisocardu 5mg i spada do "naturalnych" wartości, wyżej nie próbowałem bo nie widziałem w tym sensu. Z resztą każda redukcja czy zwiększenie dawki wenli także powodują u mnie skoki ciśnienia przez okres adaptacji.
-
Są tutaj ludzie którzy chwalą sobie leki które oddziałowują na zwiększenie poziomu dopaminy, są na tych lekach i im pomagają skutecznie. W moim przypadku każdy nadmiar dopaminy kończy się wzmożonymi lękami i prowadzi do pogłębienia depresji. Każdy ma inny przypadek, leki na niektórych działają inaczej, jednemu jest potrzebny ten neuroprzekaźnik, drugiemu inny. Ale zgodzę się z tym co koledzy wyżej napisali, na wenli (SNRI) jest mniejsze "ogłupienie" niż na większości SSRI - w moim subiektywnym odczuciu.