
nerwa
Użytkownik-
Postów
4 912 -
Dołączył
Treść opublikowana przez nerwa
-
Victta, no wlasnie wiem... ale jak po nieprzespanej nocy, mam dzien do niczego (a zazwyczaj dwa) to juz człowiek wszystko zrobic, zeby tego uniknac. hania33, powoli się zbieram... oczywiscie nie chce mi sie (mimo, ze w dzien bylam senna), nawet melise juz wypilam jedną. Jutro mnie znowu czeka prawie caly dzien w podrozy, wiec znow nerwy - przydaloby sie, zebym sie wyspala... A rano jeszcze chcialam jakies zakupy zrobic - wiesz, kiełbasy kupic polskiej czy cos
-
hania33, aaaa no tak :-/ to teraz mozesz balowac całą noc ))
-
dusznomi, ja wlasnie jutro planuje KALMSy sobie kupic!!!! :) chce wyprobowac na noc, moze lepiej bede sypiac. Chociaz jeszcze sie zastanawiam nad takimi Tabletkami Uspokajajacymi Lobofarmu - pamietam, ze kiedys mialam, tez fajne byly. Bo na tych benzo co noc to ja za daleko nie zajade... -- 20 paź 2013, 22:58 -- hania33, a Ty jeszcze nie spisz? :) jakos mi sie wydawalo, ze Ty wczesniej chodzisz, i potem z rana wstajesz
-
PJT, PJT, ale czytalam, ze jest interakcja pomiedzy nimi - i dlatego trzeba uwazac. Czyli znaczy, ze nie ma interakcji tylko po prostu dzialaja oddzielnie i zachodzi sumowanie efektu? -- 20 paź 2013, 21:48 -- Chyba jednak dobrze wyczytalam, bo znalazlam dodatkowo: "Valerian can decrease how quickly the liver breaks down alprazolam. Taking valerian with alprazolam might increase the effects and side effects of alprazolam such as drowsiness." Czyli interakcja jest. -- 20 paź 2013, 21:49 -- "Taking valerian along with sedative medications might cause too much sleepiness."
-
A ja dzisiaj wyczytalam, ze kozłek lekarski zwieksza nasenne własciwosci benzo. czyli Validol albo Kalms do benzo i mozna spaaaaac
-
PJT, ja podczas ataku nie moge usiedziec w miejscu wrecz!
-
Dlatego juz z 10 lat (albo i dluzej!) nie mialam paracetamolu w ustach!
-
platek rozy, ja wlasnie najwieksze takie napiecie w miesniach i pobudzenie mialam jakies 12 godzin po wzięciu wenli. I tak myslalam, ze pewnie w polowie najwieksze objawy a potem coraz juz slabsze, az po 24h zanika calkowicie dzialanie tej jednej dawki. Czyli to by znaczylo, ze juz u Ciebie tez powinno byc tylko lepiej. A tak swoja droga, to ja nie wiem dlaczego mi wenle lekarka przepisala wtedy... ona dziala tez na noradrenaline, a to mi tak potrzebne jak nie wiem! jedyne co mi potrzebne to spokoj, a nie jeszcze dodatkowe pobudzenie platek rozy, to Twoje tez zdaje sie - na noradrenaline dziala... :-/
-
A czekaj, kiedy Ty wzielas? rano czy na wieczor? Przeczytalam artykul z interii, no ciekawe to wszystko. Ja to w ogole musze kiedys poczytac dokladniej cos o tych lekach wszystkich. Na mnie to najlepiej dziala efekt placebo :) Juz pisalam kiedys (nie raz pewnie), jak w nocy spac nie moglam i siegnelam po benzo - oczywiscie od razu poczulam rozluznienie w miesniach i spalam jak zabita. Po czym rano okazalo sie, ze to byla no-spa Albo jak mialam bisocard (na obnizenie pulsu) to pomagal mi w ciagu paru sekund (okruszek). Wiec wiem, ze jestem baaaardzo podatna na takie rzeczy. Ale chyba to dziala niestety w dwie strony, i jak wiem, ,ze po czyms mozna sie czuć zle (uboki) to na bank bede sie zle czula... Albo jak wkrecilam sobie to przedawkowanie wenli to doslowanie bylam bliska omdlenia, a jak wycyztalam, ze to nie mozliwe, bo te kuleczki male tez sie wolno rozpuszczaja, to od razu momentalnie lepiej :)
-
Ja to kilka razy mailam takie kołowanie w głowie, ze zawsze bylam pewna, ze nie dam rady głowy umyć. Ale jak zaczynałam to jakos juz potem lepiej bylo :) Jak prysznic biore to tez jakos sie spokojniej po tym czuje. -- 20 paź 2013, 15:11 -- A jeszcze dzisiaj jak do pracy jechalam, to jakies zdenerwowanie podlapalam i nawet puls zmierzylam i chyba 100 było. I taka roztrzesiona troche bylam i nie chcialam jechac. Ale i tak musialam. I mialam ochote przeczekac ten stan, i dopiero wyjsc jak bede spokojniejsza. Ale doszlam do wniosku, ze na to to ja moge czekaaaac i czeeekac. Wiec po prostu z tym walącym sercem wyszlam i tyle. I potem w trakcie uspokoilo się na tyle, ze wlasnie dalam rade do sklepu isc pochodzic. Wiec kurde, trzeba olewac jak sie da to wszystko... chociaz przewaznie cięzko to zrobic :-/
-
wieslawpas, dokladnie! Wiesz co ja zauwazylam... ze jak mam jechac gdzies dalej, ale mam jakis cel - ze jade w konkretne miejsce po cos - to jest ok. Wsiadam w samochod, i jade np. 30km. Albo pociagiem na lotnisko 50km. Ale jak mam tak pojechac na zasadzie "testowania", ze jade gdzies zeby sie oddalic (jak najdalej) i potem wracam, to zawsze odczuwam wiekszy lęk. A ja wczoraj po nieprzespanej nocy mialam zły stan i obnizony prog na wszystko - a musialam jechac do fryzjerki i jeszcze tam rozmawiac z ludzmi, fryzjerka tez nawijala duzo, wiec duzo lęku i nerwow. Dzisiaj po przespanej nocy lepiej, ale wyczerpanie jest. Jednak pojechalam 30km, do pracy (bylej) na chwile, potem jeszcze zahaczyłam o centrum handlowe :) W sumie nie chce mi sie wychodzic za bardzo bo zmeczona jestem, ale chyba podjade do sklepu jeszcze cos kupie. Ale zauwazylam, ze jednak mi samochod duzo daje... jak mam gdzies jechac samochodem, to jakos to mnie nie przeraza. A jakbym tak miala na pieszo czy autobusem, to powiem wam... od razu mi sie lęk włącza :-/ -- 20 paź 2013, 15:03 -- platek rozy, ja zawsze przed psychoterapia mialam takiego stresa od rana (a jezdzilam chyba na 17 czy 18 :))) ), caly dzien nerwy, po drodze nerwy i w trakcie tez!
-
platek rozy, no wlasnie ja po wenli po połówce - 24h. W łóżku z mega lękiem, tez nic nie jadlam, wymiotowac mi sie chcialo, glowa mnie bolala strasznie i mialam w miesniach pobudzenie jak po kawie. Jednoczesnie nie spalam całą noc wiec bylam tez wyczerpana psychicznie, ale juz po 24 godzinach powoli ustapilo i nawet spalam kolejnej nocy i bylo lepiej. A co do wegla to wlasnie nie wiem.. w sumie lek wzielam na wieczor, wegiel wzielam rano, a jeszcze do wieczora trzymalo. Ale ja to sie balam, ze umrę jak go nie wezme, bo bylam pewna, ze jak wzielam wysypalam te kuleczki to one sie od razu uwolnily wiec jakby zamiast dlugiego uwalniania ufundowalam sobie cala dawke na raz, i balam sie, ze to jakby takie przedawkowanie jest :) Ale pamietam jak rano lezalam w tym łózku, wiedzialam, ze wolne uwalnianie i ze ten lek bedzie we krwii (czy gdziekolowiek) jeszcze conajmniej pol dnia. I ja NIC nie moge zrobic z tym straszne uczucie.
-
platek rozy, no mało wiec nawet jak sie zle czujesz, to i tak mozesz byc chociaz spokojna, ze jakiegoś spustoszenia w organizmie to nie zrobi Ale ja po tym jak wzielam 1/2 i bylo fatalnie, to bralam potem 1/20 i doszlam do 1/10 :))) Tylko ja nie mialam w tabletkach, tylko w kapsulce i tam bylo 100 małych kuleczek. Otwieralam to i odliczalam sobie... z 5 :) Ja to jak wzielam tą połówke to bylam w takich nerwach, ze coś mi sie stanie, ze po 10h, nałykałam się węgla (bo on niby wiąże toksyny i chyba leki wlasnie tez, i one nie dzialaja wtedy).
-
platek rozy, dokladnie to samo mowilam, jak po 1/2 tabletki umieralam.... Pomyslalam, ze gdybym wziela calą, to na serio bym sie przekrecila - bo już gorzej to chyba byc nie moglo :) Ale najwazniejsze, to, ze wzielas małą dawke wiec jakiejs tragedii na pewno nie bedzie, i wtedy zawsze mozesz po prostu przestac brac. Albo sprobowac jeszcze mniej nastepnym razem Ja tak walsnie robilam, ze jak bralam na tyle malo, ze nie dzialo sie nic zlego - to bralam tak pare dni i potem zwiekszalam troche i obserwowalam. Wydaje mi sie to dosc bezpieczne. Ja najbardziej boje się wlasnie wziac za duzo, bo potem czekam jak na szpilkach az to minie, i zaraz mam stresa, ze we krwii mam lek i kiedy on zniknie itd.
-
A ja dzisiaj (po tym wczorajszym dniu) mam mega oslabienie i zmeczenie takie. Spalam w nocy niby, ale to chyba takie pozostalosci po prostu. Pamietam, ze kiedys jak tez mialam takie dni, ze nerwy byly, lęki i atak za atakiem, to jeszcze nastepnego dnia "odchorowywalam"... ehhh No ale z domu wyszlam, tyle, ze sie taka oslabiona czuje i niedobrze mi. Mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej , bo czeka mnie powrot i znow samolot i wszystko :-/
-
zreszta na tym wystapieniu co ja mialam i tak nie bylo widac, prezentowala tez jedna dziewczyna, ktora wygladala mi na calkowicie spokojna. A potem powiedziala, ze tak sie denerwowala , ze ledwo oddech lapala :)
-
brum, bo pewnie najstraszniej to wyglada u nas w glowie... i tam odczuwamy ten najwiekszy stres i lęk (a to jest akurat niewidoczne dla reszty). Zreszta tak jak w czasie ataku lęku czy nawet paniki - zaloże się, że bywa tak, ze w ogole NIC nie widac po ludziach, bo wszystko rozgrywa sie tylko w ich glowach....
-
brum, dokladnie - bo ja rozumiem, moze byc strach przed ocena, ze cos sie zle powie czy cos - no nie wiem. Ale ja to mam wrazenie, ze gdybym miala przeczytac strone ksiazki przed publiką, to bym miala dokladnie to samo :) Mnie tez mecza te fizyczne objawy - ze sie glos trzesie, ze rece, ze ciezko sie mowi, serce wali itd. Chociaz... ja sie denerwuje baaaardzo. Wszystko opowiadam naokolo przed prezentacja jaka to jestem zestresowana, a oni potem mowia, ze totalnie NIC nie bylo po mnie widac. Wiec dziwne to wszystko. Aha, i tez musze powiedziec, ze jak prowadzilam kiedys zajecia ze studentami, to bylo duzo lepiej. Jakos mowilam o tym na czym sie znam i tak sie wtedy nie denerwowalam. A moze po prostu studentow sie nie balam?
-
hania33, no, dobrze ze jakos dalam rade. Ale kurde straszny jest taki stan... ja pamietam, ze nawet kiedys jak sie lepiej czulam, to po imprezach nie tyle mi przeszkadzal kac z powodu alkoholu, tylko wlasnie ten stan po niewyspaniu. Ja sie czulam, jakbym w kazde chwili miala stracic swiadomosc doslownie :-/ ehhh... co za zycie. No ale oby coraz mniej takich dni bylo u nas! Ocyzwiscie troche mam stresa, ze po tym "incydencie" caly czar z ostatnich dni prysnie i znow bedzie beznadziejnie, ale nie moge tak chyba myslec... brum, witam w klubie! od zawsze mam z tym problem... Zawsze jak mam jakies publiczne wystapienie, to po prostu spac nie moge, denerwuje sie od rana (albo i pare dni wczesniej), tuz przed - nawet nie wiem jak sie nazywam. Strasznie mi to przeszkadza, bo akurat czesto powinnam miec takie rozne prezentacje, ale unikam jak ognia. Dodatkowo jak np. ktos cos prezentuje, a ja chce zadac pytanie - to od razu tak mi zaczyna serce walic, ze nie jestm w stanie zapytac - bo bym slowa nie wydusila z tych nerwow. No ale.. jak mysialam, to powiem Ci, dwa lata temu mialam wystapienie na konferencji, przed 150 osobami i jakos poszlo Ogolnie zawsze biore kawalek benzo, nie wiem, pewnie troche pomaga. A ja to nawet sie denerwuje jak nie mam czym kompletnie, bo np. nie jestem oceniana ani nic, albo sa sami znajomi.
-
Powiem wam.... przezylam fryzjera, ale lekko nie bylo!!! ojjj nie! Po tej nie przespanej nocy jak wsiadlam do samochodu, po paru metrach doszlam do wniosku, ze nie ma opcji - nie moge jechac bo takie zawieszki lapie, ze sie w ogole boje, ze nie dojade! (+ lęk oczywiscie z tego powodu). Nie wiedzialam co robic. Na szczescie znalazl sie ktos, kto mnie zawiozl - po drodze.... meeega leki, balam sie że tam nie wysiedze. A wiecie balejaż to jednak trzeba liczyc 2-3h roboty. Tam na miejscu, tez co chwile taki lęk, slabosc i w ogole... ehhh, teraz jak wracalam, to juz sie scieminlo i czulam sie duuuuzooo lepiej. Takze pewnie znowu, niewyspanie bylo podatnym podlozem na lęk i tak to wygladalo. Ale sie wymeczylam Juz bylam bliska w sumie nie jechania tam nawet, ale pewnie bym zalowala troche.
-
No dokladnie, tu nie ma co porownywac. A mam tez jedna kolezanke z ktora dzis rozmaiwalam, i ona mowila, ze w ogole nie chce do Polski wracac, bo jej gdzie indziej jest lepiej - wszystko jest mozliwe. Ja widze wyraznie, ze za granica mam taka monotonie i nie mam prawdziwego zycia, a z kolei jak przyjezdzam do Polski to n aprawde odzywam, duzo rzeczy robie. Wczoraj jechalam przez centrum Warszawy, bylo deszczowo, wszedzie liscie z drzew spadaly, ogonie taka jesien. A wiecie jak ja sie cieszylam ? :) Jechalamm, patrzylam przez okno, i mimo stania w korku, myslalam sobie - ale sie ciesze, ze tu jestem! Po prostu tu czuje sie naprawde jak w domu.
-
platek rozy, po benzo 1/4 nie - ale tez wiem, ze mi czasem nawet wlasnie mniej starcza - z 1/8 :) A co do innych leków, to wlasnie ja jak wzielam wenlafleksyne - mialam najmniejsza dawke 37mg - a wzielam i tak polowe tego (!) , i czulam sie fatalnie! obiecalam sobie, ze nigdy iwecej, bo nei chce tego znowu przezywac. No wiec potem jak znow zaczelam to tam w srodku bylo 100 malych kuleczek, i wzielam tak z 5 (czyli 5%) i tak bralam kilka dni i nie bylo ubocznych zadnych, wiec potem wzielam 6, potem 7 i tak doszlam do 10 :) Wiec to jest dosc bezpieczny sposob, bo nawet jesli bedzie zle, to po malej ilosci nie bedzie az tak zle. I zawsze mozna wtedy przestac - co najwzyej, nic nie pomoze wtedy... Ja mialam taki problem, ze mialam derealke i otumanienie dzien w dzien - nie mam pewnosci czy przez leki (bo dawka mala) czy tak po prostu (bo miewalam tez derealki przez 1-2 tyg czasem, jak lekow nie bralam keidys). Ale na wszelki wypadek zaprzestalam brania i tyle. I teraz lepiej.
-
hania33, no tak, niestety Ale wiesz co, ja i tak sie ciesze, bo tutaj jak jestem to naprawde, duzo podrozuje, jezdze w rozne meisjca, zalatwiam sprawy, z roznymi ludzmi mam kontakt. Jakos tak duzo sie dzieje i nie mam poczucia straconych dni. A z kolei za granica, moje zycie wyglada dzien w dzien tak smao, wstaje, ide do pracy, wracam robie obiad i ide spac - i jakos nie mam, ze a to po drodze z pracy wstapie do centrum handlowego na zakupy - bo po pierwsze nie ma tam w poblizu zadnego, po drugie nie mam samochodu i mi sie nie chce tluc sie autobusami gdzies daleko i potem dzwigac wszystko. A tu taka bardziej jednak mobilna jestem. Albo jak pojechalam do dawnej pracy wczoraj, to co chwile spotykalam ludzi ktorych znam i z ktorymi moglam chwile pogadac. I tez to takie fajne bylo - ze tak naprawde czuje sie "u siebie".
-
hania33, pewnie tak, tylko ja tą ekscytacje to mam tez i zagranica, gdzie totalnie nic nie robie i nic sie nie dzieje :-/ I myslalam, moze, ze to dlatego, ze malo robie to potem mozg w nocy pracuje w zamian. I tutaj mialam nadzieje, ze jak caly dzien cos robie to juz bede na tyle zmecozna tym dniem, ze zasne - a tu dokladnie to samo.
-
hania33, pobudzenie z otumanieniem :) Tzn. taki stan moze odrealnienia troche, sennosci, i braku skupienia na czymkolowiek. I jesli mam to w domu, to jest ok, moge sobie posiedziec przy kompie. Ale wiadomo, na zewnatrz duzo sie dzieje - ludzie chodza, i trzeba ogarniac wszystko. I to jest dla mnie wtedy za duzo (mniej wiecej tak, jak ide do marketu i nawet sie czuje neizle, ale tam jest jasne swiatlo, duzo produktow i tez powoduje to u mnie takie nerwy od razu). wiec tutaj jak taki stan i wychodze , to zaraz lęk zaczynam odczuwac, bo przeraza mnie to wszystko jak jestem w takim stanie akurat.