Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwa

Użytkownik
  • Postów

    4 912
  • Dołączył

Treść opublikowana przez nerwa

  1. ja mam z paredziesiąt mętów w oczach, juz od marca Bylam u okulisty, ale nic nie zrobił. Wiec to jeszcze bardziej mnie wkurza, bo gdzie nie patrze, to mam pelno czarnych punktow pływających przed oczami -- 15 lis 2013, 13:29 -- Megi_ mi tak samo - od pierwszej mialam jazdy
  2. w marketach lepiej jest w okularach przeciwslonecznych :) (ale tylko troche lepiej!) A ja jeszcze nie lubie, jak są takie pochyle poki bo wtedy momentalnie zaczyna mi sie w glowie krecic. Sluchajcie, dotarlam do pracy i mam nową obserwacje :) Przed wyjsciem - lęk, panika prawie, ogolnie beznadziejny stan.. balam sie az wyjsc. Ale.. wywolalam u siebie ZŁOŚĆ. Tak na sile troche. Zaczelam taka sie czuc zła, wlanełam w szafe raz, drugi. Kompnełam w walizke. I poczulam tą złosc całą sobą. I wtedy.. poczulam sie taka pewna i lęk zelżał na maksa!!! Wyszlam wiec z domu korzystajac z okazji, i podczas calej drogi podsycala tą złość - wiecie tak myslalam sobie "kurrr, znow musze czekac na jeb... autobus" czy cos w tym stylu I tak caly czas. I wiecie co... ta złość mnie przeszywala, ale nie czułam praktycznie lęku! Tzn. dalej troche zmecznie, otumanienie itd. Ale bylo duuuzo, duuuzo lepiej. Wiec wniosek taki : złość nie idzie w parze z lękiem. I to mi nawet przypomnialo, ze kiedys tez miewalam tak, ze np. jak mnie nagle ktos wkurzyl i bylam zła, to np. mialam ochote isc na spacer i nie odczuwalam lęku. Wiec spróbujcie czy u Was tez to dziala! Bo jak tak, to calkiem fajna opcja.
  3. platek - wlasnie chyba podchodzi pod derealke... :-/ patibell, o to to! wlasnie, dobrze powiedziane "jakby wszystkiego bylo za duzo". Ja wlasnie jak patrze tylko w komputer to ok, a jak tak na otoczenie, to takie wrazenie jakby za duzo bodzcow dookola i mozg nie dawal sobie z tym rady. Jak sie dobrze czuje to mam tak w marketach tylko.
  4. PJT, ja to takich przerwach to zawsze mam problem do "powrotu" :-/ A sluchajcie, macie takie cos... nie wiem jak to wytlumaczyc. Ale tak np. jak rozgladacie sie po otoczeniu, to jakby ten wzrok nie jest taki plynny, tylko tak "skacze". Tak jak nieraz pokazuja na filmach, ze w psychiatrykach pacjenci maja taki dziwny wzrok i tak patrzą "skokowo". Nie wiem do konca jak wytlumaczy o co mi chodzi, pewnie z boku nie wyglada, ze tak patrze, ale takie mam wrazenie, ze nie patrze plynnie.
  5. mi nogi wykreca wieczorami :-/ A w glowie to mam dziwnie caly czas - od samego rana. Kurde ale dzisiaj wstalam nawet w dobrym nastroju, szykuje sie do pracy - i juz sie zaczelo... nerwy! I tak w calym ciele tez dziwnie. Tak wiecie, jak po ataku paniki, czy po uderzeniu adrenaliny, takie miesnie ni to pobudzone, ni to zmeczone. A tu trzeba niedlugo wychodzic ;( Ja nie wiem jak to sie stalo, ze jeszcze ze 2 tygodnie temu na luzie sobie wychodzilam rano, wypoczeta, bez nerwow
  6. adrianwej, doklandie. Nawet ostatnio czytalam o takich badaniach, gdzie porownali tętno u osób które przezyly złość i nie wyrazily tego, i tych ktore wyrazily (tzn. powiedzialy, jak sie czuja). I ta druga grupa miala znacznie niższy puls. Ja to teraz tez robie tak, na problemy ze snem. Wieczorem wypisuje na kartce wszystko o czym moglabym myslec w nocy i sie zastanawiac. I postanawiam, ze to co zapisane, to zapisane. I to zostaje do myslenia na jutro :) Troche pomaga. -- 15 lis 2013, 11:38 -- Megi_, ehhh wspolczuje tej wizyty rodziny :-/ ja nie lubie jak mam gosci, meczy mnie to strasznie... I do tego jeszcze te leki akurat zaczynsz brac... ale moze po połówce nie bedzie tak zle? Ja to mysle tez, ze my juz wiemy, ze są te uboki itd. i sami sie tez w duzej mierze nakrecamy i gorzej czujemy po tych lekach.
  7. magnolia84, masz racje - czasem trudno zabrac sie za terapie, jak czlowiek żyje w lęku, albo nie ma siły wstać z łózka. Wiec jest to często niezbedne. Problem tylko w tym, ze wtedy leki tłumiom czasem "za bardzo" pewne rzeczy i troche ciężej do nich dotrzec na terapii. No ale cos za cos. Zawsze potem mozna powoli odstawiac leki (w czasie terapii) i uzyskac dostep do swojego wnetrza :)
  8. Dokładnie! Mi jeden psychoterapeuta powiedzial, ze czesto jest tak, ze po jakiejs traumie czlowiek jest w tzw. szoku. I wlasnie wcale nie przezywa tych emocji, ale tez nie ma ataków paniki. Dopiero potem po latach, pewnie nagromadzone emocje w koncu musza znalezc ujscie. Moze jak nie wydarza sie nic co nam o tym przypomina, to mozna zyc dalej. Ale jak napatoczy sie jakas sytuacja podobna, to moze byc wyzwalaczem - i wtedy ataki, lęki, nerwice...
  9. magnolia84, dokladnie, da sie z tym życ :) I to nawet bez leków. Mi to się wydaje, ze to jest tak - my jestesmy po prostu wrażliwsi. Wiec nawet nie chodzi o to, ze nerwica bedzie caly czas "w nas". To jest po prostu NASZ sposob reagowania na pewne rzeczy. Wiec to zawsze bedzie z nami, tylko kwestia tego, zeby nauczyc sie z tym żyć. Umiec odpowiednio reagowac itd. A wtedy mozemy nawet przez dlugi czas nie zauwazyc, zadnych objawow. Oczywiscie, potem mogą przyjsc jakies gorsze czasy, problemy i wtedy wychodzi to na wierzch, ale jak sie nauczymy to mozna trzymać to wszystko - w ryzach
  10. adrianwej, ja praktywkowalam, ale to bylo tak, ze potem jak przychodzily lepsze dni, to zarzucalam temat - potem jak znowu gorzej - to powracalam :) ale faktycznie... robilam to dosc nieregularnie, moze dobry pomysl jest - tak jak piszesz - np. codziennie wieczorem caly dzien opisywac. A wlasciwie potem czesciej chyba robilam cos podobnego, tylko werbalnie :) Siadalam i mowilam sama do siebie to wszystko, co bym napisala. To po tym, musze powiedziec, ze zazwyczaj czułam się bardziej spokojna.
  11. Victta, zgadzam sie. A w ogole ja to nawet pamietam, jak moi rodzice sie rozwodzili jak bylam mala. I pamietam, ze specjalnie tego nie przezylam (tzn. tak mi sie wydawalo), bo wszystko bylo stlumione. Co wiecej, poszlam na terapie i tez mowilam na poczatku - ze ok bylo, nie zrobilo to na mnie wrazenia itd. (czyli podejscie totalnie bez emocji). Dopiero potem sobie zaczelam uswiadamiac, ze jak to - jak takie dziecko moglo nic nie czuc, przeciez to jest dosc przerazajace! I potem juz racjonalnie wiedzialam, ze na bank bylam przrrazaona, ale tak emocjonalnie, dalej nie mialam dostepu do emocji.
  12. Witam kolezanki i kolegów! :) Ja sie polozylam o 12, zasnelam kolo 2, teoretycznie powinnam byc wyspanan. Ale oczywiscie od rana sennosc i otumanienie, kołowani i pijany wzrok :) Ale chcoiaz niemocy takiej az nie ma jak wczoraj. Chyba nawet pojde do pracy na chwile! A wiecie co, mi w lato kiepsko bylo... podejrzewam, ze dlatego, ze bylo goraco, ja jezdzilam do pracy, w autobusach duchota - i to mi bardzo wzmagalo lęki. Teraz jak jest zimno to chodzisz odchodzi mi jeden "trigger".
  13. platek rozy, ja to juz od miesiaca w czapce chodze jakos sie lepiej czuje w czapce...
  14. kamilwin, challenge accepted! A sluchajcie, jeszcze mam potwierdzenie, z ogolnie cos wisi w powietrzu. Bo dzownilam do mamy i opowiadala mi, ze byla w warzywnikau :) i tam ekspedientka narzekala, ze strasznie tez oslabiona ostatnio, beznadziejnie sie czuje. I ktos kto w kolejsce stał dołączył sie do rozomowy i powiedzial, ze tez kiepsko od paru dni - i że podobno wielu ludzi narzeka. Wiec takie słuchy po miescie chodza. Faktycznie pewnie to przesilenie, a my nerwicowcy jeszcze gorzej wszystko odbieramy - wiadomo.
  15. Ja to sie bardziej obawiam, ze bez leków jest czasem dobrze, czasem zle (ale chociaz czasami są chwile normalnosci) - a skoro są to znaczy , że jakoś mozna je wywołac. A z kolei z lekami praktycznie zawsze są uboki. Wiec na poczatku nawet nie ma co marzyc, ze beda dobre dni. A co najgorsze (dla mnie) nie ma penwosci, ze te leki pomoga, wiec potem np. po 2 miesiacach zmieniac, przezywac to samo i tak w kółko :-/ A to moze się wiazac z kilkoma miesiacami uboków bez poprawy... -- 14 lis 2013, 17:09 -- A ja teraz zastanawiam sie co robic. Bo troche mi ta niemoc przeszla (jak do pracy nie poszlam ), ale zmeczenie jest, i takie fizyczne, i takie psychiczne w glowie. I z jednej strony mysle, zeby sie nim nie przejmowac i dalej ogarnaic wszystko i cos robic (i wiem, ze moge sie do tego zmusic). Ale z drugiej z kolei mysle, ze moze organizm sie domaga po prostu odpoczynku i powinnam sie walnąc na łózko i przelezec caly wieczór...
  16. wieslawpas, my sporo imprezowalismy, z ludzmi z terapii grupowej. Mimo, ze zakazane bylo spotykanie sie poza terapia, to co chwile byla u kogos impreza :) Tobie moze sie nawet spodobac, bo Ty chyba bardziej rozgadany jestes. Ja to tak nie przepadam, za wypowiadaniem si ena forum, wiec mnie troche meczyla ta terapia.
  17. pimpek82, ja czuje sie bardzo podobnie! Kurde moze to cos ma wspolnego z tym naglym ochlodzneiem? Moze to pogarsza jakos tez nasze samopoczucie, bo widze, ze sporo osob od kilku dni ma gorszy stan. Ja tak samo, od kilku dni - w glowie mi sie kołuje, az mnie oczy od tego bolą, taki ucisk w glowie. Tez tak juz jadlam sporo wczesniej, a teraz znowu nie chce mi sie, nie mam ochoty. I ta niemoc w rekach i nogach - dokladnie jak piszesz! A przez wczesniejsze 2 tygodnie czulam sie super, lęków nie było, motywacja do pracy. Kurde no... i co to do cholery jest za akcja znowu?! :-/ I tez wlasnie sie zastanawiam czy nie zaczac brac tak "na powaznie" tych antydepresantow... bo jak zyc?
  18. Saraid, no - fajnie :) Chociaz kurde... to raptem jeden dzien, a co ja zrobie w kolejne - nie mam pojecia. Jeszczy tylko zostalo mi odwolanie jednego spotkania - i tu mam najwieksze wyrzuty sumienia, bo przekladalam juz chlopaka 2 razy (i raz on przelozyl spotkanie). Wiec umaiwamy sie od miesiaca juz. I w sumie to nic takiego, ale tak sie glupio czuje, ze to robie :-/ Tym bardziej, ze co - przeloze go na przyszly tydzien, a wsumie nie mam pojecia, jak bede sie wtedy czula
  19. Saraid, ja mam wiecej szczescia niz rozumu! :) Bylam w trakcie pisania maila do szefa, ze mam lęki i ze czasem mam taki dzien, ze po prostu nie moge sie zmusic do niczego. I juz praktycznie konczylam... jak dostalam maila, ze - zebranie odwolane! ufff
  20. Saraid, ja mam benzo, wzielam kawałek, ale na to osłabienie to wątpie zeby pomoglo. Bo to takie moze raczej depresyjne nawet? Nie wiem.. jzu kombinuje co to robic. Mam dzis zebranie na ktorym zawsze trzeba byc (szef wymaga) a potem jeszcze z jednym czlowiekiem jestem umowiona (przekladalam 2 razy to!), i tak naprawde powinnam isc. Ale czuje sie tak jakbym miala tam nie dosjc... serio. I sie zastanawiam czy nie napisac, ze mnie nie bedzie - i tak to sie penwie skonczy. Ale to juz bym musiala chyba prawde napisac, i to nie tylko szefowi ale i takiemu wposlpracownikowi - bo poprosilabym go, zeby za mnie z tym kolesiem sie spotkal (a juz tez go o takie rzeczy prosilam kilkakronie - mowiac, ze jestem chora czy cos). Victta, ja się lękam wszystkiego :) Boje się smierci, nie chce umierac i w ogole. Ale życie tez mnie w sumie przeraza, ze nic nie wiaodmo itd.
  21. a mnie jeszcze zalamuje, bo mam tu jednego dobrego kolege z ktorym zawsze moge pogadac i wiem, ze jakby cos mi sie dzialo to moge zadzownic po niego. No i on wyjezdza w sobote na 2 tyg do Stanów A ja akurat mam chyba najciezszy stan fizyczny teraz - wiec po prostu nie wiem co ja zrobie.
  22. Megi_, gratulacje!!! :)) Ja dzis znowu spac nie moglam, ale zasnelam kolo 3 chyba. A od razu po obudzeni - niemoc oczywiscie w calym ciele Tak mam tego dosyc juz... Czuje sie, jakbym nie miala sily podniesc sie z lozka, a dzisiaj tyle rzeczy na glowie w pracy
  23. hania33, no naprawde dziwne... ja juz nie mowie, zeby Ci przepisywal non stop, no ale z jedną paczke to jak slowo daje - co mu szkodzi?
×