
deader
Użytkownik-
Postów
4 886 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez deader
-
jeśli dosypiesz coś do niej zamiast cukru- to może, może "Szczyptę śmierci" Tak zw. "czaj"? No, ponoć paskudztwo BTW "Szczypta Śmierci" = "Quantum of Death" = zajebista nazwa na metalowy zespół ®ezerwuję
-
Tak, ale oni to mają "od zawsze", to nie jest żadna nowość. Tamte cywilizacje w swój system wartości miały wpisaną pedofilię w odmiennym statusie niż my, nie ma to na ich cywilizację zgubnego wpływu, bo to jest "ichnie". Ale, jako że to działa w dwie strony, gdyby oni próbowali zaszczepić na swoim gruncie nasze zwyczaje, to zaczęliby się rozpieprzać! Weź muzułmanom wprowadź picie alkoholu, jedzenie hamburgerów, monogamiczne małżeństwa, itp. - a rozwalisz ich cywilizację w pył. Podstawy się zachwieją - konstrukcja z dużym powodzeniem runie. Tyle że u nich to nie do wykonania praktycznie; u nas KK potrafi raz na jakiś czas wykazać odrobinę postępu i np. oficjalnie uznać że Ziemia jednak nie jest płaska, a Koran zdaje się jest niezmienny od kiedy powstał - jeśli się nie mylę.
-
Ciekawe czy da się zrobić śmiertelnie mocną herbatę. Narobiliście mi smaku a właśnie się zorientowałem że nie mam w domu herbaty. Wkurw.
-
Kolejny cytat mojego brata, o Biedroniu właśnie: "To nie jest gej, to jest zwyczajny pedał" No, ale właśnie problem w tym, że "pizdusie" pokonali Wikingów... kiedyś! Teraz jak nadmieniasz, jest inny wróg - islam - i co w dzisiejszych czasach robią "pizdusie" jak świat skrzykuje się żeby rozjebać Syrię..? Mówią "nie, dziękujemy, czas na herbatkę".
-
Masz śmierć w lodówce? o.O
-
Nie, oczywiście, że nie. Bardziej chodzi o to jaki wpływ taka decyzja miałaby na inne sprawy. Chodzi o to że punkt w którym jako społeczeństwo mówimy "nie, stop" się przesuwa. Najpierw uznamy że adopcja dziecka przez gejów jest OK - pewien punkt zostanie przekroczony - i zaraz znajdą się tacy którzy będą go chcieli przesunąć w jeszcze inne miejsce. W USA funkcjonuje NAMBLA - organizacja zrzeszająca pedofili i przekonująca że to nic złego. Na razie jeszcze społeczeństwo mówi kategorycznie "nie" temu trendowi, ale na im więcej odchyleń od "tradycji" zezwolimy, tym bardziej ludzie zaczną myśleć że faktycznie "wszystko wolno". A jednak świat nie może funkcjonować na takich zasadach. Muszą być pewne reguły. Przesuwanie granic w stronę coraz większego zdziczenia i barbarzyństwa nie jest zjawiskiem pozytywnym - a zezwolenie na adopcję dzieci przez homoseksualistów postrzegam jako forpocztę owego zdziczenia i przyzwolenia na coraz bardziej chore pomysły.
-
carlosbueno, ja to wszystko o czym piszesz podpinam pod termin "upadek wartości" właśnie.
-
Widzę że bardzo łączysz te negatywne poglądy z wiarą i z chorobami umysłu (istnienie "lobby homoseksualnego" to moim zdaniem przejaw urojeń bądź paranoi - gruba przesada). A ja na przykład wcale nie jestem wierzący i "mimo to" nie zagłosowałbym za umożliwieniem adopcji dzieci parom homoseksualnym. Za to owszem, swoje podejście tłumaczę niechęcią do przyzwolenia na upadek pewnych wartości. Wcale nie trzeba być zaściankowym pseudokatolikiem żeby się pewnym rzeczom sprzeciwiać. Te tak zwane "wartości" najczęściej faktycznie utożsamiane są z pewnymi chrześcijańskimi "wytycznymi", ale patrząc na sprawę obiektywnie, bez anty-wiarowego fanatyzmu, nie ma siły żeby nie dostrzec w nich swoistego sensu. Jako osoba niewierząca ale i inteligentna zarazem, wewnętrznie skręcam się zarówno kiedy słyszę głupoty wygadywane przez świrów religijnych jak i świrów antyreligijnych. Świry antyreligijne postrzegają walkę z wiarą w debilny nieco sposób, mianowicie twierdząc że absolutnie wszystko co głosi KK jest głupie, średniowieczne i należy z tym walczyć. Otóż, moim zdaniem, nie do końca sensowna to postawa. Czemu? Ano temu, że chrześcijaństwo swego czasu ubrało pewne wartości w słowa zrozumiałe dla prostego ludu, podbarwiając je nadnaturalną mitologią. Skręca mnie jak słyszę że "cała Biblia jest gówno warta", bo tak nie jest. Nie da się zaprzeczyć - NIE DA! - że takie wytyczne moralne jak "nie kradnij" czy "nie zabijaj" są sensowne także dla agnostyka, ateisty, czy kogokolwiek odcinającego się od usystematyzowanej wiary. Prawda jest taka że pod całą tą nadnaturalną przykrywką znajdują się wytyczne, "wartości", które służą społeczeństwu które je wyznaje. I wydaje mi się że wiele osób nie chce o nich myśleć, bo skupiają się tylko na tym co jest faktycznie idiotyczne i przedawnione. Biblia mówi: nie cudzołóż, bo pójdziesz do piekła. Dla co głupszych ateistów to jest okazja do wyśmiania tej "wartości", ze względu na to że piekło to bajka itd. Fakt, ale trzeba zdać sobie sprawę, że forma w jakiej ujęty jest ten "zakaz" może i jest na dzisiejsze czasy bzdurna, ale sama "wytyczna" ma jak najbardziej sens. Cudzołożnictwo (śmieszny dzisiaj termin, ale pozostańmy przy oryginalnym nazewnictwie) nie jest zjawiskiem pozytywnym - rozbija rodziny, skłóca członków społeczności, wpieprza w niemiłe sytuacje niczemu niewinne ofiary (dzieci, teściowie, krewni - wykryte cudzołożnictwo często prowadzi do rozwodu a to wpływa na całe rodziny). Tylko zaślepiony idiota stwierdziłby że "można rżnąć żonę sąsiada, bo zabrania nam tego książka napisana przez najaranych gości setki lat temu". Wniosek: nie wszystko co głosi religia jest z założenia bezsensem. Sens jest ubrany w - owszem - przestarzałą formę i to z ową formą należałoby walczyć, a nie z samymi wartościami. Jak się to ma do problemu homoseksualistów? Biblia mówi o nich obraźliwie, zwąc "sodomitami" itd; wytyczne które daje odnośnie postępowania z nimi - są na dzisiejsze czasy barbarzyńskie i pozbawione sensu, ot, choćby tu: http://www.youtube.com/watch?v=B58GSLp_JIg pan Cejrowski dobitnie pokazuje jak "zacofaną" argumentacją posługują się ludzie wiary odnośnie homoseksualistów. I fakt, ten zaściankowy "płaszczyk" jest godny politowania jak nie potępienia. Fakt, nie trafia do mnie tłumaczenie "nie godzimy się na gejów bo Bóg tak nam przykazał". Ale! - wracając do tego co pisałem wcześniej, że Biblia przekazuje pewne sensowne wartości ubrane w słowa adekwatne do czasów w których powstawała - zachęcałbym do spojrzenia na sprawę z innej strony. Mianowicie już tysiące lat temu co mądrzejsi (w tym wypadku - autorzy Biblii) uważali homoseksualizm za zjawisko negatywne. W pewien sposób można powiedzieć że wyprzedzili swój czas, bo to jest stwierdzenie godne ewolucjonisty - a o teorii ewolucji nikt wtedy jeszcze nie słyszał. Mimo to ludzie ci wiedzieli że homoseksualiści to "ślepe zaułki ewolucji", błędy, odstępstwa od normy. "Postępowcy" dzisiaj mocno akcentują to że homoseksualizm nie jest nienaturalny bo występuje także wśród zwierząt. OK, ale zapominają przy tym że te zwierzęta są skazane na wymarcie, przez swoją orientację nie mogąc rozprzestrzenić swoich genów. Natura radziła sobie z tym problemem w swój "naturalny" sposób - osobnik homoseksualny umierał nie zostawiwszy potomstwa. Coś w tym musi być, bo natura jest najlepiej działającym mechanizmem świata. Działa bezbłędnie od miliardów lat. I teraz niektórzy chcą na siłę iść "pod prąd" natury. Powstaje pytanie: czy jest to zdrowe zjawisko? Skoro natura tak "urządziła" homoseksualistę że nie jest skłonny do zachowań seksualnych owocujących potomstwem, to może nie należy na siłę zmieniać tego co stworzyła? Gdyby zamysłem natury było żeby homoseksualiści posiadali dzieci, to może wprowadziła by odpowiedni "program", skutkujący na przykład tym że taki osobnik czasowo zmieniałby orientację na hetero, aby rozprzestrzenić swe geny, po czym powracał do swej "naturalnej" orientacji? Działanie wbrew naturze nigdy nie przynosi dobrych rezultatów (choćby produkcja materiałów syntetycznych skutkujących zmianami środowiska - z czego dopiero w ostatnich dekadach zaczęliśmy zdawać sobie sprawę). Tak więc to wykpiwane "upadanie wartości" może mieć więcej sensu niż na pierwszy rzut oka się może wydawać. Tu nie chodzi o to że ludzie owych wartości broniący to ślepe betony, sprzeciwiające się zmianom. Chodzi o to że działanie wbrew odwiecznym prawom może dać wymierne negatywne rezultaty. Weźmy za przykład rewolucję seksualną i feminizm - "wynalazki" ostatniego wieku. Nie jestem szowinistą, nie twierdzę że kobiety powinny wyłącznie siedzieć w kuchni i niańczyć dzieci. Ale niezaprzeczalnym faktem jest że w ostatnich latach przyrost naturalny maleje. Rodzi się coraz mniej dzieci - dlaczego? Bo coraz więcej kobiet wybiera karierę zamiast potomstwa. Czy jest to trend pozytywny? Moim zdaniem nie - i jest to bezpośredni skutek zaburzenia "odwiecznego porządku rzeczy". Ludzie krzyczący o "upadku wartości" mogą faktycznie sprawiać niekorzystne wrażenie, niejako z automatu nastawiając ludzi o odmiennych poglądach przeciwko nim i wszystkiemu co głoszą. Tymczasem nawet nie zdając sobie może z tego sprawy, krzycząc o upadku wartości ludzie ci bronią praw natury, mechanizmów sprawdzających się przez tysiąclecia istnienia naszego gatunku. Zresztą, przypomnijmy sobie Rzym. Było to wielkie imperium, wielka cywilizacja. Cywilizacja ta upadła. Teorii na temat jej upadku jest wiele, ale pojawia się tam między innymi, potocznie mówiąc, "upadek obyczajów". http://pl.wikipedia.org/wiki/Przyczyny_upadku_zachodniego_cesarstwa_rzymskiego "Uzbrojeni przez Rzym, świadomi jego techniki wojennej i taktyki, stali się Germanie bezpośrednią przyczyną barbaryzacji i rozpadu imperium zachodniego na państwa plemienne, zapoczątkowując tzw. wieki ciemne (VI-VIII w. n.e.) i okres średniowiecza." Owa "barbaryzacja" to między innymi właśnie owo "zdziczenie", upadek wartości. Historia lubi się powtarzać, jak głosi przysłowie, a wbrew temu co mówi inne - ludzie nie do końca chcą się uczyć na swoich błędach. Czy jesteśmy w stanie przewidzieć że stopniowe zezwalanie na coraz większe "zdziczenie" nie doprowadzi nas do upadku? Osobiście uważam to za prawdopodobne i dlatego bronienie pewnych "wartości", nawet jeśli wydają się przestarzałe i bezsensowne - może mieć więcej sensu niż podejrzewamy. A tak na koniec, po tym moim filozo-społecznym bełkocie, opinia mojego brata geja na temat adopcji dzieci przez pary homoseksualne: "Jesteśmy inni i nie ma co na siłę udawać że jest inaczej".
-
czy zapytanie sie kolezanki o...
deader odpowiedział(a) na temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Przecież to chyba właśnie usiłuje osiągnąć autor wątku...? -
Tuurboekspresowe zakończenie papierkologii w pracy, do której zbierałem się od poniedziałku.
-
Reklamy w radiu. Generalnie reklamy mnie wkurzają, ale te radiowe są wyjątkowo irytujące. Żadna inna forma reklamy nie wyróżnia się taką sztucznością, festyniarstwem i dźwiękowym gwałtem jak one.
-
Dokuczyć to nie, ale jak czytam niektóre wypowiedzi w internecie to faktycznie żyć mi się odechciewa
-
[videoyoutube=wdv6qadcDHY][/videoyoutube] 30 lat minęło a tekst nadal aktualny...
-
Sorry, ale jesteś w błędzie. Obama jest kaktusem. -- 06 wrz 2013, 16:53 -- Nie całkiem na temat, ale jednocześnie pasuje do tematu. Pewnie już wszyscy o tym słyszeli, ale na wszelki wypadek: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/andrychow-nie-chce-romow-w-centrum-miasta,352008.html Dla mnie to dowód że u nas islamuchy nigdy nie zdobędą takich przywilejów jak w "tolerancyjnych" krajach.
-
Mój brat jest gejem i w związku z jednym typem od chyba 6 czy 7 lat - wiele dłużej niż mi się kiedykolwiek udało utrzymać jakikolwiek związek heteroseksualny. To tyle jeśli chodzi o to że homoseksualiści nie są w stanie stworzyć "prawdziwego związku".
-
Waniliowa cola to pikuś, weź gdzieś "na prowincji" znajdź DrPeppera... U mnie tylko jeden sklep w promieniu jakichś 20 kilometrów posiada czasem skrzyneczkę, a od kiedy pierwszy raz posmakowałem to zwariowałem, najlepsza gazowana trucizna ever i "prawdziwie agnostyczny napój": [videoyoutube=fHEBVmmKrl0][/videoyoutube]
-
W pewnym sensie tak, na pewnym portalu w necie. Padłem "ofiarą" całej społeczności hejterów, można powiedzieć. Dostawałem minusy za każdy komentarz, nawet o pozytywnym wydźwięku, bo moje opinie często nie zgadzały się z przesiadującymi tam idiotami. Tyle że wyjebane na to miałem, więc nie wiem czy się liczy.
-
"Nasze meble inspirują" - dobre hasło dla Ikei
-
Frustracja powodem hejterstwa nieuzasadnionego. Bo moim zdaniem jest i hejterstwo uzasadnione, np. tak zwana islamofobia - którą to ja właśnie nazywam prywatnie raczej islamohejterstwem, bo z fobią nie ma to u mnie nic wspólnego - fobię to ja mam jeśli chodzi o pająki, a islamu po prostu nienawidzę, z sensownych powodów. A hejterstwo nieuzasadnione? Cóż, przejawia się na wielu płaszczyznach, występuje w wielu odmianach. Ja np. jestem hejterem hiphopu, może bezsensownie, ale nic nie poradzę na to że rapowego popiardywania nie jestem w stanie uznać za muzykę. Inni są hejterami Justina Biebera - mi na przykład koleś zwisa, fakt, jak jest okazja to się śmieję z niego, dobry mem z Bieberem poprawia mi humor, ale nie nazwałbym mojego stosunku do niego hejterstwem. Hejterami Biebera są jego rówieśnicy, którzy zazdroszczą mu sukcesu i dlatego wyśmiewają. Ja śmieję się i z tego małego pedałka jak i z bólu dupy który sprawia swoim antyfanom :)
-
Zajebisty tekst
-
Może... Kto wie :/ Na razie dupa z kasą bo całkiem zapomniałem że kumpel się hajta w tym miesiącu, i tym razem nie mogę się wykręcić od uczestnictwa bo zbyt długo się znamy. Druga sprawa to że ostatnio coś marnie się czuję, chwilami mam wrażenie że leki przestają działać a to bardzo złe wrażenie. Nieustanny wkurw i "cyniczne okulary" nie są zbyt dobrym wyposażeniem na zlot który ma być przecież zabawą. Pożyjemy, zobaczymy. Jeśli mi się nastrój poprawi a szef da premię to się wpiszę z powrotem, obecnie wolę dać wcześniej znać o sytuacji niż później w ostatniej chwili się wycofać.
-
Z żalem muszę się wypisać z listy. Kwestie finansowe i samopoczuciowe niestety, z naciskiem na te pierwsze i akcentem na drugie :/ Aktualna Lista Środek Polski 1.Monika-Jestem ze Śląska i wezmę kogoś 2.Candy 3.God's Top 10 (najlepiej jeszcze we wrześniu ) 4. Virgo 5. Mushroom 6. buka 7. izzie 8. socorro - wstępnie, jak będę miała grafik, wtedy napiszę na 100% 9. leaslie - wstępnie się dopisuję, jednak czy rzeczywiście będę mogła przyjechać okaże się jak dostane grafik z pracy na październik 10. Harry Haller - wstępnie 11.1234qwerty 12. jetodik 13. New-Tenuis - wstępnie 14. Vilgefortz 15. Chusteczka -wstępnie 16. PoznacSiebie
-
Katolicki lekarz to jak żołnierz-pacyfista: parodia zawodu. Katolicki lekarz na przykład nie przeprowadzi ci aborcji bo to się kłóci z jego wiarą. I powtórzę po raz trzeci: lekarz wierzący w niepokalane poczęcie to lekarz któremu nie wolno ufać.
-
Tak, i to pierwszy sygnał żeby uważać na to co mówią. Mogę zmienić na zielony
-
MUahaha lekarze należący do grupy ludzi wierzących w ciążę bez stosunku i zmartwychwstanie - nooo, nie ma to jak opinia specjalistów xD xD