
deader
Użytkownik-
Postów
4 886 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez deader
-
Kestrel, nie pierwszy mi to mówisz i bardzo się cieszę że moje wkurwy nie tylko pomagają mi się ogarnąć ale poprawiają innym humor Chyba jeśli nie będzie głosowania o ten tytuł to po prostu złożę podanie o nadanie mi takowego
-
Bądź mistrza wkurwu deadera
-
I wszystko jasne - to przez "Dynastię" jesteśmy tacy pojebani! A media nam próbują wmówić ze to przez gry video i heavy metal!
-
W wieku 6 lat miałem na to wyjebane Liczyło się że brutalnie wyłączano mi mojego kochanego Kaczora Donalda bo starzy musieli Ameryki posmakować
-
Jak nie widziałaś to polecam "The Killing", ma troszkę z twinpeaksowego klimatu.
-
Mam ten "plus" że ani Twin Peaks ani Alaski nie oglądałem za dzieciaka, więc - obejrzany ledwo dwa lata temu Twin Peaks mnie rozwalił, a Alaska czeka na odpowiedni dzień na dysku A te wszystkie oldskulowe seriale przypomniały mi o horrorze dzieciństwa, serialu, który wywoływał we mnie wściekłość, agreesję i frustrację, serial, który powinien zostać ukamieniowany, ukrzyżowany, ukamieniowany ponownie, skremowany, wciśnięty na sam dół Rowu Mariańskiego i zalany betonem, serialu którego szczerze nienawidziłem bo zawsze jego emisja przerywała mi oglądanie bajek, serial który powinien spłonąć, sczeznąć i zniknąć z powierzchni Ziemi!!! = "DYNASTIA"
-
Hehe, South Park jak zawsze wywołuje banana na ryju, ostatni odcinek dodatkowo w pewnym sensie "kładzie grunt" pod grę "SP: The Stick of Truth" Plus brechty z nowych konsol... Ehhh czemu SP nie leci cały rok? I czemu u nas nie ma "Black Friday" ??
-
A mi o dziwo podszedł bardzo, mimo że zombie wolę w filmach niż grach Na tyle że przeszedłem grę 1,5 raza - jeden raz sam i raz po połowy z kumplem przez net. Aczkolwiek nie powiedziałbym że to najlepszy FPS o zombich, to raczej RPG o zombich, najlepszym FPSeem o zombich jest klasyczne Left 4 Dead IMO. Co do odpadania z elektronicznej rozrywki, to to co proponowałem wyżej jest pół żartem - ale i pól serio. Dwa-trzy lata "odpoczynku" od gier dobrze robią, bo na przestrzeni takiego czasu postęp jest gołym okiem widoczny.
-
Niedawno się obudziłem, piję gorącą czekoladę i się zastanawiam czy jest sens iść dalej spać. Chyba nie bardzo, w końcu jutro, eee, dzisiaj sobota
-
Masked_Man, Joker z kwasu się narodził przecie
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
deader odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
zmęczona_wszystkim, tak żeby było jasne - mi seks "pustacki" też nie odpowiada, to był skrót myślowy, chodziło mi o to że wszyscy dookoła bez problemu znajdują sobie kogoś (a to się nierozerwalnie łączy z seksem) a ja choćbym się skręcał i wykręcał jakoś ni chu-chu nie mogę Z wyjściami też nie jest do końca tak różowo bo co prawda o 2 w nocy mógłbym wyjść bez gdaczącej żony, ale... o tej porze to ja się staram zasnąć a nie myślę o wychodzeniu na wódkę Plus mógłbym na nią najpewniej wyjść samemu, bo znajomi pożenieni i ich żony nie puszczają - więc w gruncie rzeczy po cholerę wychodzić skoro mógłbym się napić komfortowo we własnym fotelu No ale to jest właśnie "pozytywne myślenie" - co z tego że nie mam na to ochoty, ważne że jakbym chciał to bym mógł Kredytu z moją lewą umową o pracę na najniższą krajową też nie sądzę żeby mi chętnie udzielali, generalnie - nie jest różowo, ale staram się nie patrzeć tak aby było wszędzie czarno -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
deader odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
To nie wrażenie, to fakt, bo tak się właśnie dzieje. Im mniej sobie radzę, tym bardziej zauważam, ze inni sobie radzą, bo moje braki zostają podkreślone i uwypuklone. to tak jakby ktoś gruby wmieszał się między modelki: w samotności moze by i jakoś uszedł, ale w otoczeniu ładnych i szczupłych osób, jego nieatrakcyjność zostanie podkreslona. i tak samo z bogactwem, układaniem sobie życia osobistego. To ostatnie widac zwłaszcza wtedy, kiedy np. musisz iść na jakieś wesele w rodzinie albo imprezę, a nie masz osoby towarzyszącej, a wszyscy inni przychodza z kimś, itp., itd. Hehe znam to ale przez lata wypracowałem sobie mechanizm obronny: od wesel się wykręcam, na imprezach rodzinnych pojawiam się na godzinę po czym ściemniam że mam dużo pracy i musiałem wziąć fuchę do domu, znajomych którzy "mają lepiej" skreślam z listy znajomych - i jakoś się to kręci Staram się dostrzegać też pozytywy takich akcji: ja nie mam problemu z wrzeszczącymi po nocy dziećmi, ja nie mam problemu z wyjściem z domu na wódkę o 2 w nocy bo mi żona zabroni, ja nie mam problemu z zaciąganiem kredytu na wyprawienie wesela bo nie mam z kim się żenić Dla mnie największym bólem było to że każdy dookoła miał bezproblemowy dostęp do seksu, ale na szczęście SSRI sprawiło że wystarcza mi zwalenie konia raz na tydzień (sorry za dosadność ) -
Bezinteresowna pomoc od pewnego człowieka, przywracająca mi częściowo wiarę w ludzi. Dzięki!
-
wieslawpas, widzę jesteśmy podobnie odporni na zolpidem, na mnie nawet za pierwszym razem standardowa dawka nie podziałała, drugiego dnia - podwój na też nie, a trzeciego - pięciokrotna też cholera nie. Zaczynam myśleć że jedynym sposobem na zasypianie o takich porach jak chce to zatrudnić prywatnego anestezjologa i co wieczór narkoza :/ Czyli rzecz oczywiście totalnie niemożliwa.
-
...i kontynuacja: http://oglaf.com/skein/
-
Spoko, ja się cieszę że mogę się powkurwiać a komuś przynajmniej się to przysłuży odrobiną śmiechu Tylko proszę mi też nie wmawiać że "choroba nie jest problemem" - jest, tyle że banda debili wśród których egzystuję nasilają jej objawy :/ Na to żeby ludzie przestali być chuujami faktycznie pomoże tylko kałach, ale z mojej strony - mogę wychlać flaszkę wódki albo łyknąć kilka klonów i mieć spokój. Problem w tym że nie mam ochoty na alkoholizm, a klonów mi żaden lekarz nie przepisze. Czyli znów chcąc nie chcąc wracam do bycia "aktywnym" ćpunem bo inaczej jak u "alternatywnych źródeł" tego nie dostanę. Pierdolona paranoja. Normalnym ludziom lekarze wciskają benzo jak cukierki na problemy typu "stresy związane z rzucaniem palenia" (true story) a mi, któremu by się to naprawdę przydało - ni chu chu, męcz się człowieku bo skoro kiedyś przez kilka lat brałeś amfetaminę to na bank uzależnisz się od benzo. GDZIE KURRWA BENZO A GDZIE AMFETAMINA??? Dwa bieguny działania!!! To jakby wegetarianinowi wciskać że od mięsa się uzależni!!!
-
Kurrwa, czemu akurat na mnie musiało trafić z pojebaną lekoodpornością i czemu byłem na tyle tępy żeby być szczery na wizycie u psycha? Teraz nie dość że mam jedne z najdroższych, nierefundowanych leków, to jeszcze pozostaje kwestia tych których potrzebuję a nie dostaję. Dodatkowo dzisiejsza wizyta u psychiatry mnie podkurwiła, mam gorszy nastrój ostatnio i o ile jak przychodzę i mówię że jest OK to babka się cieszy, klaszcze i tańce niemalże odpierdala, a jak mówię że taki i sraki syf dookoła mnie dobija to zaczyna mi wciskać że problem leży we mnie i powinienem iść na terapię. Tak, bo kurrwa terapia sprawi że ludzie przestaną być chuujami!!!
-
Trochę to debilne, jak ludzie chcą palić symbole pedalstwa to niech palą sklepy gdzie można kupić męskie rurki a nie jakąś pieprzoną tęczę...
-
Fakt .. jak ide z Mushem to nic nie przymierze bo on sie nudzi Właśnie rozkminiłem jedną rzecz - mówicie "zakupy" a macie na myśli "kupowanie ciuchów" Od kiedy to synonim?
-
Emeryci są schorowani, starzy nie mają siły i energii, choć niektórzy futurolodzy pisali o buntach dziadków w przyszłości gdy będzie ich ogrom i będą mocno wykluczeni społecznie, bez emerytur albo jeszce niższymi niż dziś. Dziś emeryt stęka że emerytura mała, a z drugiej się cieszy że pewna jednak a z pracą to nigdy nie wiadomo. Ale jak TV Trwam nie weszła w jakiś tam zestaw programów w telewizji to przez moją mieścinę przepędziło się całe stado pomarszczonych siwulców Transparenty mieli, w bębny walili, chyba z godzinę śpiewali "Nie oddamy waaaam, telewizji Trwaaaam...!" Ciekawe o co my się będziemy buntować w tym wieku
-
A mi z tydzień temu pękł ząb rekonstruowany niecały rok temu :/ Co prawda to powinno się pojawić raczej w wątku "Wkurza mnie..." ale skoro dyskusja zeszła na uzębienie...
-
[videoyoutube=xfZKkCc9By0][/videoyoutube]
-
Nowe paczki Marlboro mają psychodeliczne, niebieskie lusterko
-
Generalnie demokracja to takie XXI-wieczne "opium dla ludu". Bo taka prawdziwa demokracja jest nierealna. Demokrację postrzegam jako "głos większości", a to co my mamy to "głos tych przy korycie"... Prawdziwą demokrację widzę tak, że każda kwestia jest "konsultowana" ze społeczeństwem, wybierana przez nie. Czyli na przykład - zamiast miesiącami męczyć temat "aborcja - tak czy nie" w sejmie, to: powszechne głosowanie. Każdy obywatel opowiada się za którąś z opcji. Opcja wybrana przez większość "wygrywa". Szybko, prosto - sprawa rozstrzygnięta w jeden dzień. Tylko że to nawet w dobie dość powszechnego dostępu do internetu nie jest w 100% wykonalne. Zawsze znajdzie się ktoś kto jest za stary żeby ogarnąć obsługę komputera, ktoś zbyt chory żeby głosować, i tak dalej... Ja nie uważam żeby gdziekolwiek na świecie panowała demokracja. Wszędzie są dyktatury, jedynie mniej lub bardziej zamaskowane pod tym hasłem.
-
Wstałem tak wcześnie że przyszedłem do roboty godzinę wcześniej