Skocz do zawartości
Nerwica.com

mgielka86

Użytkownik
  • Postów

    204
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mgielka86

  1. enfren bierze się po to, żeby jakoś żyć i nie zwariować. W dzisiejszych czasach każdy łyka jakieś medykamenty. Jeśli to pomaga choć w niewielkim stopniu to raczej warto się poświęcić. Wiadomo - cos za cos
  2. Mam tak samo. Też się wiercę o ile to możliwe, bawię się komórką, albo wykonuję szereg innych czynności, by tylko zająć swój mózg, zeby nie fiksował. A jeździsz autobusami lub pociagami? Jak się wtedy czujesz i jak sobie ewentualnie radzisz z atakami?
  3. Teraz trochę się wyciszyłam, ale jeszcze miesiąc temu miałam ataki codziennie i o tej samej porze - tzn po obiedzie. Czułam się dziwnie pełna i miałam wrażenie że zaraz wszystko zwrócę. Trzesłam się jak galaretka i od razu bolał mnie żołądek. Teraz jest spokój ale boję się jeść ciężkostrawnych posiłków a już najbardziej irytuje mnie fakt, że nawet piwa wypić nie mogę bo sobie ubzdurałam, ze po nim będzie mi niedobrze i będe wymiotować
  4. Czyli na nic me starania Chyba lepiej zostawić to tak, jak jest. Nie chcę, by ataki były silniejsze, bo znam takie powroty i mam dosyć
  5. Caroline1984 a jak silne mialaś te ataki? Napisz coś więcej. Spróbuję to wszystko przerzucić na swoją aktualną sytuację by się przekonać, czy Twoja metoda radzenia sobie z lękami mogłaby u mnie także zadziałać.
  6. romuś powroty do Efectinu po wcześniejszym zażywaniu innych medykamentów bywają różne mimo, iż to ta sama substancja. Na mnie osobiście nie podziałał, jak wróciłam do niego po roku. Nie wiem czym to argumentować - przyzwyczajeniem organizmu? Chyba tak, bo z kolejnym lekiem było tak samo. Może masz tak samo jak ja i powinieneś zamienic wenle na coś innego
  7. Popiół gratulacje. Może faktycznie paro zaczęło skutkować. Teraz będziesz miał już z górki
  8. Zastanawiam się czy środki, które zażywałam na agorafobię pomagają w walce z emetofobią. Niedługo mam wizytę u lekarza i nie wiem co mu powiedziec. Z jednej strony chce być zdrowa, ale z drugiej przeraża mnie łykanie masy tabletek. Da się w ogóle pozbyć tej emetofobii, czy sprawa wygląda podobnie do agory - czyli, że jakiś czas jest spokój a potem wraca z większą siłą?
  9. glizda też myślę, że sobie nie poradzę, że będzie ze mnie zła matka itp. Czasami boję się też, że moje dziecko będzie musiało przechodzić przez to samo i kiedyś mi powie, ze po co je urodziłam skoro sama była chora
  10. Iruś:) ja nie mam wypracowanej metody na ujarzmianie lęku. Jak atakuje to z nim walczę tylko po to, by przetrwać. Nie potrafię się wyciszyć. Jedyne co robie to odpycham atak i mam spokój kilka sekund albo minut.
  11. Ja mam to samo. W dodatku nie mam na nic apetytu To wpływ pogody, czy co? Bo nie wiem jak już tłumaczyć sobie te objawy. Nigdy wcześniej tak źle nie było
  12. Kurczę dzwoniłam dzisiaj do psychiarty i umówiła mnie dopiero na 20 marca A już się pocieszałam tym, że zapisze mi paro i się jakoś ogarnę. Wiadomo, im szybciej - tym lepiej. A tu miesiąc czekania. Zwariuję chyba
  13. sebastian86 ja się wyprowadziłam na drugi koniec Polski kiedy byłam jeszcze zdrowa i nie brałam leków, a po niecałym miesiacu wszystko do mnie wróciło bo uświadomiłam sobie, że jestem teraz sama i daleko od domu
  14. aree1987 napisz jak się dokładnie czujesz to może powiąże Twoje objawy ze swoimi i będę spokojniejsza, że to jak się czuję to zasługa braku wenli, a nie jakieś inne przypadłości
  15. Iruś:) ciężko jest dopuścić do siebie lęk, bo kiedy to robisz to dla niego znak, że nie walczysz i wtedy on uderza ze zdwojoną siłą. A może ja już tak nie potrafię. Kiedy mam atak nie potrafię myślkeć o niczym innym jak tylko o tym, by się uspokoić. Na analizę w moim przypadku nie ma po prostu miejsca pisanka gratuluję wypracowania sobie świetnej metody na pokonanie lęku
  16. Madzialenka to jak to jest, że leki nie szkodzą jak bierzesz je podczas ciąży, a karmienie piersią już tak? Przecież dzidzia w brzuszku pobiera z Twojej krwi wszystko co się w niej znajdzie, tak więc wychodzi na to, że zażywanie tabletek tak czy siak szkodzi. Sama już nie wiem
  17. agusiaww niestety niektórych nie stać nawet na minimalny przejaw empatii w stosunku do innych ludzi
  18. Tylko, ze ja już brałam go wcześniej ale odstawiałam. Później dostawałam zamiennik ale wszystko oparte na wenli. Chyba się po prostu na nią uodporniłam
  19. elfrid na razie odstawiłam wenle bo nie działała. Tzn psychiatra mi kazał bo stwierdził, ze po pół roku brania powinny być widoczne rezultaty. Ale nie było żadnych. Teraz czekam za wizyta u innego specjalisty. Wspomne o paro. Może to pomoże
  20. lubudubu dzięki. Może sie jeszcze wstrzymam jak mi zejdzie to cale napięcie spowodowane brakiem wenli
  21. lubudubu od jakiegoś czasu można powiedzieć, ze i tak jestem powalona na kolana. Niżej nie chce zejść. Stąd moje pytanie. Nie wiem, czy to z czym się borykam można podpiąć pod zespół odstawienny czy jak. Zero pomysłów
  22. paolcia22 to gratuluję
×