
poem
Użytkownik-
Postów
1 202 -
Dołączył
Treść opublikowana przez poem
-
Ta myśl przyszła podczas czytania książki, której bohater po bardzo ciężkich przeżyciach zmieniał się. Zewnętrznie - mimo młodego wieku, był wyniszczony jak starzec oraz stopniowo przychodziły zmiany celów, pragnień, pasji. Nie czuł potrzeby miłości, ale pewnego dnia spotkał kobietę, którą pokochał. Trudno mi wyjaśnić dlaczego akurat wtedy mi to przyszło do głowy :) Zmiany okoliczności mogą spowodować obudzenie się uczuć, można znaleźć to czego się chce naprawdę. To może być coś zupełnie innego niż się spodziewamy. Może nic szczególnego nie odkryłam, ale dla mnie to nowość...
-
Wczoraj poczułam cień wiary w to, że może jednak mam głębsze, prawdziwe uczucia, że nie wszystko zawsze musi być udawane i wymuszone.
-
Dzięki za poradę, zadzwoniłam, umówiłam. Mam wizytę za... 2 miesiące Zdecydowałabym się na prywatną imprezę, ale mnie nie stać póki co. A z katarzyskiem mniejszym lub większym męczę się od dłuższego czasu.
-
Ja ostatnio jadam przed kompem, a co będę marnować czas; przeżuwam i piszę jednocześnie. Bywam rozdrażniona, zdenerwowana jak nie mogę usiąść do komputera. Oczywiście mówię sobie i światu, że wcale nie oraz kłamię na temat czasu spędzonego w internecie, np. przesiedzę zamknięta w pokoju kilka godzin i mówię rodzinie, jak mnie "oskarżają", że przecież nie widzieli co robiłam, więc skąd wiedzą.
-
...że jak jestem chora to muszę iść do lekarza, potem zanieść zwolnienie do dyrektorki a potem do urzędu pracy. I wkurzyłam się na siebie, bo idąc do przychodni nie wzięłam książki do oddania z terminem do dziś, a biblioteka tuż obok. I jeszcze to, że lekarz zawsze ignoruje k a t a r . Zużyłam pudełko, 150 chusteczek w dwa dni, nie spałam dwie noce przez to cholerstwo, do tego uszy mi wysiadają od smarkania
-
Taki warszawski zespół, baaardzo super :) A wczoraj byłam na koncercie, w pubie parę kroków od mojego domu [videoyoutube=LwQEqljS2MA]Orange Tree - Sailors[/videoyoutube]
-
Uporządkowanie mieszkania i "ogarnięcie się". Znaczy średnio mam ochotę robić cokolwiek, ale mam nadzieję, że przez tydzień wolnego mi się zechce i się uda
-
Płaczę. Nie mam siły... Siostra zostawiła mi maluszka, żebym się zaopiekowała przez chwilę, ta chwila się wydłużyła. Łeb mi pęka, schowałabym się pod kołdrę. Zwariuję.
-
No ja dżdżownicą na pewno nie jestem!
-
oszukujecie, myślałam, że jakieś fajne zdjęcia się tu pojawiły
-
Staram się sobie wbić do głowy, a tej "prawdziwej" nie rozkminiać.
-
Witajcie, cześć i czołem
-
Znowu nie wiem... jaka to różnica właściwie... Ja sobie często myślę, że dopiero jak będę miała prawdziwe i poważne problemy to może ktoś, coś mi pomoże. A tak to mogłabym sobie poradzić sama.
-
Ja nie przyjdę, również z powodów zdrowotnych Ale kto chce - przecież możecie się spotkać
-
Ja nie czytam i nie oglądam informacji od dawna i nawet nie mam na to ochoty....
-
Najgorsze jest uczucie, że ja nie pamiętam. Nie wiem czy mama tak dużo pracowała ??? wiem, że się uczyła przez kilka lat jak byłyśmy małe.Pamiętam, że nas angażowała do jakiejś chałupniczej roboty, składanie czegoś tam, potem sprzedaż kosmetyków O.o
-
Jak sobie przypominam to do niedawna nawet nie zwracałam się do mamy "mamo". Moja matka do swojej, z tego co mówi, miała szacunek, słuchała się, a my, jej córki jesteśmy złe. Często porównuje nas z dziećmi koleżanek z pracy.
-
Ja wciąż nie wiem. Kiedyś to była dla mnie jakąś "osobą', nieokreśloną, nie pamiętam bliskości, czułości, jakiegokolwiek uczucia. Nigdy nie słyszałam "Kocham cię" poza sytuacjami po kłótni, coś w stylu "Przecież wiesz, że cię/was kocham" czasem w połączeniu "Przecież nosiłam cię pod sercem, chcę dla ciebie jak najlepiej". Na prawdę nie rozumiem tego uczucia.
-
nie wiem o co chodzi, raczy pan wytłumaczyć
-
Jak dla mnie - ten problem z piciem jest wynikiem innych problemów. Ale generalnie uważam, że terapia przydałaby się.
-
Ja często, chyba mimowolnie... zrzucam odpowiedzialność na innych ludzi albo jakieś sytuacje. Akurat ja - uciekam od samodzielnego podejmowania decyzji. Często szukam winy w moich rodzicach, w wychowaniu (czy też jego braku). Unikanie wynika z zaburzenia - i odwrotnie.
-
Cześć, piąteczka...
-
jaki mecz, nic nie wiem
-
Aż strach coś powiedzieć