No niestety alkoholizm to jest taka choroba, z której trzeba i można wyjść jedynie samemu. To co możesz zrobić to nie pomagać alkoholikowi w piciu, czyli musisz zrobić tak aby on sam na własnej skórze odczuwał konsekwencje swoich zachowań. To jedyny sposób aby do niego dotrzeć.Czasami długi czas minie zanim człowiek osiągnie poziom, w którym stwierdzi, że ma już dosyć, czyli osiągnie swoje dno. Każdy ma inne, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Pamiętaj, że na pewno nie pomaga picie z nim, żeby wypił mniej, chowanie butelek, tłumaczenie a najgorsze co możesz zrobić to brać na siebie konsekwencje jego picia, wyręczać go z jego obowiązków, które zawalił przez butelkę. To ciężka sytuacja i bardzo Ci współczuję, ale mniej świadomość, że w dużej mierze sukces zależy od niego, a nie od Ciebie.
Aha i jak z nim rozmawiasz to odwołuj się do FAKTÓW. U alkoholików jest taki mechanizm obronny - zaprzeczanie i też wyparcie. Często nie pamiętają negatywnych skutków picia tylko te pozytywne. Dobrze im uświadamiać co się dzieje.