Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nameless

Użytkownik
  • Postów

    636
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Nameless

  1. Takie małe żarty przez łzy. @anonus Piłeś nie pisz !
  2. Spoko, chodziło mi o to, że nie ma kto po następną flaszkę iść :) I wszędzie daleko, bo zadupie.
  3. Noc, pusty dom gdzieś na zadupiu a ja sam - pijany.
  4. Jak coś za co zapłacę ma mi pomóc? Tyle chyba, że bardziej zdołuje samym faktem "zakupu".
  5. Nameless

    Samotność

    Standardowa zagrywka: przedstawić się w gorszym świetle niż wskazuje na to rzeczywistość. Podobno to jakoś pomaga na samoocenę.
  6. Sam bóg Cię takim uczynił i dlaczego miałby być obrażony za takie bluźnierstwa? Jesteś jego "produktem" a on doskonale wiedział co robi, taki był jego odwieczny plan i nie możesz się tym przejmować.
  7. Protokoły są niekompatybilne. Nie pytajcie skąd wiem.
  8. Trzeba będzie poćwiczyć to GTA bo mi rachunek wystawili za brykę :)
  9. Skoro ja tak mam, to w takim razie jest to zupełnie normalne i co więcej; pożądane i akceptowalne społecznie! Czasami gdy wydaje się nam, że jest beznadziejnie to świadomość automatycznie próbuje to jakoś "wyrównać". Często podczas dłuższego spaceru mam takie uczucie jakby błogości pomimo tego całego bagna. Podświadomie wierzę w to, że wszystko będzie dobrze. Ale to szybko mija.
  10. To dobrze o ile potrafisz wyciągnąć z nich lekcje.
  11. Witam, jak zwykle na fazie . . .
  12. vett Mnie kiedyś mysza obudziła na poduszce!
  13. Nameless

    Samotność

    to raczej mnożenie: syty*syty=syty^2
  14. Nameless

    Samotność

    Ja mam zupełnie odwrotnie i jak pisałem wcześniej, też swojego (życia) nie cierpię. I oddałbym wszystko za chociaż jeden dzień z bliską osobą. Paradoks . . .
  15. Nameless

    Samotność

    Nie muszę szukać sobie wymówek, nie mam takiej potrzeby. Nawet gdybym coś zmienił to i tak by to nic nie zmieniło w szerszym spektrum problemu. Jak już pisałem wcześniej; jestem już stary a kobiety w moim wieku dawno wydane a te wolne są przecież wolne z jakiegoś powodu i mają w tym wieku już swoje jazdy, zresztą faceci też tetryczeją i to bardziej. To niby dlaczego podejmować jakiekolwiek poczynania. A nawet, to jakie? Pozbyć się przywar otrzymanych od otoczenia jako ten ostatni, który poprzez swoje frajerstwo został sam?
  16. Nameless

    Samotność

    Nie mam gdzie się podziać, mieszkam na Wsi prze wielkie W. Praca - dom, cykl życia. Jak mam możliwość to nie stronię od rozrywek, nawet melanż czy inne formy nowoczesnej rekreacji nie są mi obce. Problemem jestem ja sam a tego nie zmienię, taka genetyka i takie a nie inne zachowanie behawioralne. A nadawanie sobie czegoś na siłę a co gorsza wmawianie, raczej tego nie zmieni. Ludzie instynktownie wiedzą co jest granie z kim i udawanie czegoś innego pogarsza sprawę. Przykład: zapewne łatwo jest zauważyć, że niektórzy nauczyciele samą swoją obecnością potrafią uspokoić klasę. Gdzie ta sama klasa u innego prowadzącego powoduje szepty i rozmowy podczas lekcji. Ogół instynktownie "wyczuwa" i dostosowuje się do sytuacji. Tak samo analogicznie jest w innych aspektach życia. Człowiek choćby nie wiadomo jak optymistyczny i pro-socjalny może posiadać marginalne cechy klasyfikujące go szczebel niżej na drabinie. Nawet sam czynnik klasyfikujący nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić co jest nie tak. Sławny skądinąd cytat: " przecież fajny z ciebie facet ale..." i wszystkie jego dalsze następstwa wałkowane tutaj do bólu.
  17. Nameless

    Samotność

    Każdemu kiedyś kończy się cierpliwość, a jak nie ona to pewnie on sam się skończy. Z czasem zaczyna to przypominać nieudolne wysiłki desperata, bo każdy widząc takie a nie inne owoce swojej pracy dawno zawisłby w szafie obok krawata. Nie rozumiem jak mogę się zasłonić tym, że jestem "sam". Jak to wykorzystać aby odbić i skontrować to co rzuca we mnie życie. Zaraz padnie pytanie "dlaczego jesteś sam"? Bo mam taki a nie inny charakter i nie chodzi mi tu o introwertyzm czy inną dowolną cechę utrudniającą kontakt. Nie jestem taki, wręcz przeciwnie a mimo wszystko nie mam perspektyw aby nawet się z kimś umówić. "Wyjdź do ludzi" - najbardziej popularne stwierdzenie przewijające się na tym forum razem z wszystkimi jego wariacjami. Przez 5 lat mieszkałem w największym mieście kulturalnym Polski. Studiując nie mogłem nie wychodzić do ludzi, tym bardziej mieszkając w akademiku z wszystkimi tego konsekwencjami. I co mi teraz pozostało, samotny wypad do jedynego w promieniu 30km miasta? Nie udało się wtedy, na pewno nie uda się teraz. Choćbym nie wiadomo jak bardzo i długotrwale pracował nad sobą. Nawet gdybym, to po co być najlepszym atletą skoro olimpiada skończyła się dawno temu a nagrody zostały rozdane. @Candy14 Kto jak kto, ale powinnaś sama wiedzieć, że wtórowanie wzniosłym ogólnikom jakkolwiek dobrze brzmiącym, szybko zostanie zweryfikowane poprzez życie.
×