Skocz do zawartości
Nerwica.com

refren

Użytkownik
  • Postów

    3 901
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez refren

  1. Dla mnie manipulacją albo fałszem jest twierdzenie, że Kościół ukrywa i zmienia przykazania. Według mnie po prostu rozwój państw był na takim etapie, że powszechnie istniało niewolnictwo, pewnych rzeczy nie da się w danym momencie przeskoczyć, na przykład nie da się wprowadzić demokracji w krajach islamskich, bo tam nigdy nie było demokracji i to sprzeczne z całą ich kulturą. W ówczesnych warunkach mówienie o ludzkim traktowaniu niewolnika było postępem, w Pismie Św niewolnicy są traktowani raczej jak słudzy, a nie niewolnicy. Św Paweł pisze: "Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie." Oznacza to, że dla Boga wszyscy są równi i wszyscy są powołani do zbawienia. Jezus i apostołowie nie tworzyli jednak ruchu politycznego, nie chcieli wprowadzać rewolucji. Jezus mówił "królestwo moje nie jest z tego świata". Mimo to z chrześcijaństwa wyszła idea równości (bo skoro wszyscy są równi przed Bogiem, to konsekwencją jest uznanie, że są równi przed sobą). Jest jednak zawsze jakaś myśl o pokorze i akceptacji swojego miejsca, nie wywyższaniu się, nie zazdroszczeniu innym, inna jest rola włądcy, a inna poddanego i sługi. W dzisiejszych czasach dalej mamy społeczne sytuacje zwierzchnictwa i podległości, teoretycznie z zachowaniem wolności i godności każdej ze stron (co bywa łamane)
  2. Nie wykreślił z żadnego oryginału, pełna wersja przykazań jest w Piśmie Św i w katechizmie i każdy może się z nią zapoznać. Wersja skrócona ułatwia naukę na pamięć i odmawianie oraz rachunek sumienia, poza tym wyciąga uniwersalną esencję. Pewne rzeczy nie są trafnymi przykładami, przykłady tyczą się konkretnych warunków, życia codziennego, a te zmieniają się. Nie widzę sensu w uczeniu się takich formułek: "Siódmy dzień jest sabat, to jest odpocznienie Pana Boga twego. Nie będziesz weń pełnił żadnej robot, ty ani syn twój, ani córka, służebnik i służebnica, ani wół, ani osioł, ani żadne bydlę twoje, ani przechodzień, który jest między bramami twoimi, aby odpoczął sługa i służebnica twoja jak i ty. Pamiętaj, żeś i sam służył w Egipcie, i wywiódł cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i ramieniem wyciągniętym, i przeto ci kazał, abyś zachował dzień sobotni." "Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani sługi, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnej rzeczy, która jego jest."
  3. Perfekcjonizm, ciągłe ocenianie siebie, to nie jest duch chrześcijaństwa.
  4. To że wypowiedziałam swoje zdanie na temat aborcji nie znaczy, że nią żyję. Chyba że uważasz, że wszyscy, którzy się tu wypowiadali "żyją aborcją". Myślę, że raczej żyją nią feministki, która się obnoszą z tym, że ją popełniły albo popełnią (nawet lesbijka Anna Zawadzka). Moje poglądy w kwestii aborcji nie są fanatycznie katolickie, tylko zwyczajnie katolickie, zgodne z nauczaniem Kościoła (albo nawet bardziej liberalne). Podejście do życia ludzkiego nie jest kwestią uboczną, tylko podstawową i mało tu miejsca na kompromisy. Wypowiedziałam się głównie na temat aborcji eugenicznej. Pogląd, że można usuwać płody z podejrzeniem wady wrodzonej jest dla mnie właśnie fanatyczny, dokładniej bliski podejściu faszystowskiemu i rasizmowi- istoty obarczone wadą to podludzie i można ich życie uzależniać od subiektywnej oceny i warunków zewnętrznych. Miałam trochę kontaktu z osobami z zespołem Downa i są to wartościowe osoby, które potrafią się cieszyć życiem, choć nie osiągają tego, co zdrowe osoby. W dodatku zdarza się, że mimo podejrzenia choroby, dziecko rodzi się zdrowe.
  5. Hans, nie wiem czemu ekscytujesz się dziełami twórców najbardziej zbrodniczego systemu w dziejach ludzkości. Jeśli koniecznie chcesz mi podarować te czerwone książeczki, to nie ma sprawy, przyda się na rozpałkę do ogniska, bo miejsca na to w domu nie mam. Poglądy tych ojców założycieli są powszechnie znane, więc nie wiem czemu to ma być jakieś objawienie. Można ewentualnie młodzież uczyć o tym, jak powstawała czerwona zaraza, to może przegnają widmo, które lubi krążyć po Europie.
  6. Współczesna nauka nie udowodniła istnienia Boga, bo nie mieści się to w jej paradygmacie. Nauka ma badać świat tak, jakby nie było czynników nadprzyrodzonych. Więc stwierdzenie istnienia Boga jest nienaukowe z definicji. Jeśli ktoś zinterpretuje jakieś fakty w oparciu o czynniki nadprzyrodzone, to jest to traktowane jako "nienaukowe", a autor jest wyklęty przez naukową śmietankę i dostaje łatkę oszołoma. Dlatego wszyscy, którzy chcą pracować na prestiżowych stanowiskach, ukrywają raczej swoje niepoprawne poglądy czy wnioski. Przykład trudności: cud w Sokółce. Dwóch wykwalifikowanych patomorfologów stwierdza, że na hostii jest coś, co wygląda jak tkanka sercowa. Badanie jest przeprowadzone metodami naukowymi. Uniwersytet Medyczny, którego patomorfolodzy są pracownikami, szybko się od tych badań odcina (nie wnikając w ich rzetelność). Rektor szybko wyjaśnia, że badania są nieoficjalne, odcina się - bo Uniwersytet byłby skończony w laickim świecie naukowym, jako siedlisko "ciemnoty i zabobonu". Rektor stwierdza, że badacze popełnili błąd, bo połączyli biologię i teologię - czyli błędem jest jakakolwiek próba wyjaśnienia czegokolwiek przez nadprzyrodzoną przyczynę. Nie ma odniesienia do prawidłowości samych badań. Czytający to tzw. ateiści będą próbowali sobie to wytłumaczyć na kilka sposobów, prawdopodobnie a) to było coś podobnego do tkanki sercowej, ale nie serce b) w badaniach musi być jakiś błąd c) "kler" to spreparował, żeby nabrać wiernych. Nauka nie wystarcza do stwierdzenia istnienia Boga, kiedy serca ludzi nie są na to gotowe.
  7. Co ma Brudziński do dyskusji i do "Katolibanu"? Kolejny Twój, niestety bełkot. Nie wiem co to "cechy nerwowe". Co do zarodka - rozwija się od poczęcia w błyskawicznym tempie. Siódmego dnia ciąży zarodek ma już sto komórek. Od 8 dnia rozwijają się zawiązki tkanek. Od 12 dnia zaczyna się rozwój cewki nerwowej. W 3 tygodniu powstaje zaczątek kręgosłupa. Do 8 tygodnia powstają najważniejsze narządy (w tym serce, które zaczyna bić), pojawiają się zawiązki nerek, tchawicy i płuc, wątroby i trzustki, oczu i uszu, pojawiają się pierwsze ruchy odechowe. Między 4 a 7 tygodniem rozwija się mózg. Pojawiają się zarysy twarzy (5-ty tydzień) Pod koniec 12 tygodnia płód zaczyna przypominać małego człowieka, ma już oczy, uszy, mruga, pojawia się odruch ssania. W 12. tygodniu można się już dowiedzieć, czy będzie to chłopiec czy dziewczynka. Między 10 a 14 tygodniem ciąży robi się pierwsze badania: USG i test PAPP-A, który wykrywa zespół Downa . Czyli z powodu wady wrodzonej usuwa się płód co najmniej na tym poziomie rozwoju. 12 tydzień: PS. Ktoś, kto masakruje język pisany niczym dzik poletko, mógłby się wstrzymać od nazywania innych ciemnotą.
  8. NN4V, nawołujesz do agresji. Co do Jezusa, to chyba niespecjalnie rozumiesz Jego przesłanie. Polecam modlitwę o uwolnienie, nie wyglądasz za zdrowo.
  9. Skoro płód to nie człowiek... Klinika aborcyjna handluje organami płodów? Skandal w USA http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1482880,Klinika-aborcyjna-handluje-organami-plodow-Skandal-w-USA W Kanadzie ciała dzieci poddanych aborcji wykorzystuje się jako opał do wytwarzania energii. http://www.prisonplanet.pl/kultura/w_kanadzie_ciala_dzieci,p1155146303
  10. Tekst zupełnie nie koresponduje z tytułem artykułu. W tytule napisano, że TRZEBA pobierać, natomiast w treści mowa jest o MOŻLIWOŚCI pobierania narządów od żywych dawców. Rzetelność dziennikarska level pro. Polecam poczytać jeszcze komentarze pod tymi wypocinami. Ten bije wszystkie na głowę: Relatywizujesz niczym muzułmanie zamachy robione przez ich braci w wierze. Allah nie chce przemocy, ale to wy zaczęliście na waszym zgniłym zachodzie wojnę religijną przeciwko nam. Muzułmanin nie musi się posługiwać przemocą, ale czasem może.
  11. Coraz postępowiej w postępowym świecie. Ciekawe ilu forumowych ateistów chce być na żywca dostawcą narządów dla pacjenta z bogatą rodziną. Holenderscy medycy przyznali, że serce do przeszczepu trzeba pobierać od żywych pacjentów Read more: http://www.pch24.pl/holenderscy-medycy-przyznali--ze-serce-do-przeszczepu-trzeba-pobierac-od-zywych-pacjentow-,42362,i.html#ixzz44xrkZKwg
  12. Co wynika z tego, że jesteś ateistą i jesteś przeciwko aborcji? W jaki sposób wyciągasz z tego wniosek, że obrona życia przez katolików jest rzekoma? Wstawkę z aniołkami w ogóle pominę, bo sensu w tym nie uświadczysz. Co do podziałów, ludzie się sami dzielą w poglądach na różne sprawy, to naturalne. Problemem jest, że zwolennicy aborcji chcą dzielić ludzi na tych, którzy mają prawo do życia i na tych, co nie mają. Podoba Ci się ten podział?
  13. Kweta przymula, ale mój lekarz twierdzi, że ten efekt się zwiększa do 150, a potem już dawka nie ma znaczenia. Mi się wydaje z kolei, że organizm się przyzwyczaja, a przymula przy zwiększenu dawki. Choć oczywiście życie na lekach to nie jest szał, kweta tłumi, ale trochę spokoju nie zaszkodzi, ja nie chciałam wchodzić na większą dawkę kwetiapiny, ale niestabilność mnie zmusiła (po próbie zmniejszenia sertaliny) i na 300-350 jest lepiej, udaje mi się wyrwać godziny głębokiego spokoju. Korzystam też z pociechy duchowej, spowiedź, modlitwa itp.
  14. bakus, tłumaczysz aborcję dobrem dziecka? Dla mnie bezsensowne jest twierdzenie, że chodzi tylko o narzucenie dogmatycznej zasady - czemu by to miało służyć? Obrona życia jest czymś moralnie godziwym i nie jest domeną wyłącznie katolików, ale wszystkich ludzi dobrej woli. Sprzeciw zarówno wobec eutanazji jak i aborcji jest wyrazem spójności Kościoła. Aborcja eugeniczna jest wstrętna. W Korei Północnej nie ma osób niepełnosprawnych, nie mają prawa do życia. Nie jest to dobry kierunek, a w nim zmierzamy. Kiedy badania wykazują możliwość wystąpienia zespołu Downa, lekarz nieraz pyta matkę czy będzie aborcja, jakby to było coś naturalnego i od razu narzuca jej takie przekonanie. Nie wierzę, że jakikolwiek zwolennik aborcji powiedziałby osobie z zespołem Downa prosto w oczy, że jest za zabijaniem istota takich jak ona. Żydzi mają traumę Holocaustu, cierpią na nią kolejne pokolenia, mimo że to dla nich historia. Po prostu boli fakt i stwarza poczucie zagrożenia, że ktoś uznał, że nie są oni warci życia - tylko dlatego, że są Żydami. Tymczasem dla osób z Downem nie jest to historia, w pewnym momencie dowiedzą się, że sympatyczny lekarz, który ich leczy i wspiera mógł ich usunąć na etapie życia płodowego, a ludzie, którzy się do nich uśmiechają, uważają jednocześnie, że można arbitralnie decydować, czy osoba z Downem ma prawo do życia czy nie. Jaką informację im wysyłamy na temat wartości ich życia? Jak to jest żyć z przekonaniem, że jakby się trafiło na inną matkę, to być może by się zostało abortowanym? Obrona życia oznacza oparcie się o wartości transcendentne, przewyższające widzimisię jednostki - co jest konieczne, żeby ludzkość nie stała się zwyrodniała (co właśnie obserwujemy). Nie można uzależniać prawa do życia istoty ludzkiej od subiektywnej oceny i czyjejś prywatnej decyzji. Mamy już bardzo złe owoce zakwestionowania bezwzględnej wartości życia - eutanazja osób, które nie chcą umierać, ale nie potrafią zaprotestować, bo nie są w kontakcie z otoczeniem, rozszerzanie prawa do aborcji na czas do 9 miesiąca ciąży, obojętne patrzenie, jak dziecko, które przeżyło aborcję umiera, koncepcja aborcji postnatalnej. "Dwoje włoskich naukowców, pracujących na uniwersytecie w australijskim Melbourne, dowodzi w swoim eseju ("After–birth abortion. Why should the baby live"), iż skoro dopuszczalna jest aborcja, dopuszczalne powinno być także uśmiercanie dzieci już po porodzie, w szczególności tych obarczonych nieuleczalną wadą genetyczną. Minerva i Giubilini znajdują moralne usprawiedliwienie dla zabicia noworodka. Argumentują, iż jest on tylko "potencjalną osobą", nie posiada zatem wszystkich atrybutów istoty ludzkiej i nie ma "moralnego prawa do życia".Nic straconegoAutorzy nie zatrzymują się w pół kroku, idą dużo dalej. Twierdzą, iż tzw. aborcja postnatalna (after–birth abortion) powinna być dozwolona także w przypadku dzieci zdrowych, gdyby ich przyjście na świat "oznaczało zbyt duże obciążenie dla rodziców, jak również dla społeczeństwa".Decyzja zależałaby przede wszystkim od zbadania "potencjału" egzystencji dziecka (gdyby urodziło się chore) oraz określenia, na ile jego pojawienie się może obniżyć standardy życia całej rodziny (gdyby urodziło się zdrowe). " Czyli wracamy do etapu Sparty, gdzie osoby chore, niezdolne do życia bez opieki zrzucano ze skały. http://www.rp.pl/artykul/833742-Aborcja-postnatalna-to-ludobojstwo---Magierowski.html
  15. AtroposIsDead, masz rację, nie każdemu pomoże zwiększenie jakiegoś leku, bo dobieranie leków jest w CHAD trudne i często leki są bezradne. U mnie marzec- maj to okres niepokoju ruchowego (dwa razy trafiłam wtedy do szpitala), mam nadzieję, że go przetrwam, kwetiapina mi w tym pomaga. Tu o kwietniu, działaniu światła i Chad sezonowej. https://tacyjakja.pl/cgblog/196/Dlaczego-kwiecien-jest-niebezpiecznym-miesiacem.html
  16. Diagnoza: CHAD. Recepta: zwiększyć kwetiapinę, minimum 300. Następny.
  17. aguss8787, bardzo, bardzo Ci współczuję. Przejrzałam na szybko parę artykułów dotyczących obumarcia płodu. Nie ma tam nic groźnego, czego nie dałoby się wyleczyć. Najczęściej jest to spowodowane wadą płodu. Z "najgorszych" rzeczy jest cukrzyca u matki, poza tym rzeczy typu infekcje wirusowe i bakteryjne matki, nadciśnienie, nieprawidłowa budowa macicy, mięśniaki, zaburzenia hormonalne. Nie ma powodu do obaw, że jesteś ciężko chora. Przez to co przeszłaś, zachwiało się Twoje poczucie bezpieczeństwa, wiara, że życie niesie dobre rzeczy, boisz się w sposób wyolbrzymiony kolejnych dramatów. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej i że jeszcze urodzisz zdrowe dziecko.
  18. refren

    Natręctwa myśli...

    Absorbuje Cię lęk przed niechcianymi upodobaniami (hmm, sprzeczność sama w sobie), ciągle o tym myślisz i dlatego pewnie Twoja psychika wytwarza jakby odpowiedź na ten lęk - podsuwa Ci skojarzenia, odczucia zgodne z tym lękiem. Poza tym sprawdzając czy coś sprawia Ci przyjemność, automatycznie tę przyjemność jakby prowokujesz, wytwarzasz. To jest sztuczne.
  19. Chcesz. Nieraz mówisz, że nie wiesz czy jesteś zdolny do popełnienia grzechu ciężkiego, że robiłeś głupie rzeczy bez świadomości, że dla Ciebie rachunek sumienia jest trudnością. I chyba chciałbyś, żeby Bóg brał to wszystko pod uwagę. I bierze, bo nikt Cię nie zna tak dobrze jak On. Tylko Bóg nas może sądzić, bo widzi, co mamy w sercu.
  20. jetodik, fajnie napisałeś.
  21. Hajs Cię nie pokocha, przemyśl to jeszcze. no ale ja jestem kochany, a np. chcialbym cos od siebie dac np kupic sobie koks albo komus postawic wodke To trzeba się ruszyć do pracy. Duch Św. na wódkę nie ześle.
  22. Ja myślę "jak oni się mogli tak dać ogłupić szatanowi".
  23. Hajs Cię nie pokocha, przemyśl to jeszcze.
  24. Herezją, którą niechcący wyznajesz jest angelizm, czyli przekonanie, że człowiek ma być niepokalany i że ma żyć jedynie rzeczywistością duchową (być niczym anioł). Kościół już ją dawno zdemaskował. Inne Ci chyba nie zagrażają. Natomiast żeby być heretykiem musiałbyś głosić herezję i nakłaniać innych, żeby w nią wierzyli. I jeszcze prawdopodobnie mieć informacje ze strony Kk, że to jest niezgodne z wiarą katolicką. Poza tym żeby to było szkodliwe, to musiałbyś mieć jakieś sukcesu w głoszeniu. Myślisz że tak łatwo zostać heretykiem? Luter spisał swoje tezy, przybił do drzwi kościoła, wezwał do polemiki biskupów, odłączył się od Kościoła (a i tak później uznano wiele jego postulatów za słusznych). Wyrzekanie się swoich myśli, przekonań, odczuć, konfliktów jest kaleczące. Autentyczność jest bazą, na której możesz budować, którą możesz rozwijać, w której możesz doświadczać nowych rzeczy, o ile ją zaakceptujesz. Jesteś jak ktoś, kto tak boi się wywrotki na rowerze, że w ogóle nie wsiada na rower, żeby się nauczyć jeździć. To ich problem. Jak napiszę, że patrzenie na kobietę jest grzechem śmiertelnym, to też się tym przejmiesz i zaczniesz chodzić od jutra z zamkniętymi oczami? Ogarnij się !
  25. Pasażer, współczuję Ci, obyś doznał dużo miłości w życiu. bittersweet, mówisz o dwóch przypadkach. Zwolennicy aborcji przytaczają skrajne przypadki, a tymczasem miliony płodów jest usuwanych, chociaż w niczym nie zagrażają zdrowiu matki. To jest problem. A ile kobiet zmarło w wyniku legalnej aborcji? Co do zagrożenia życia- myślę że to nie jest łatwe określić, kiedy trzeba się pozbyć płodu, żeby ratować życie matki, nie wiem czy da się uprzedzić fakty, ale jest to rzeczywiście kontrowersyjne. Tylko takie przypadki nie usprawiedliwiają akceptacji aborcji jako takiej. http://www.oaza.pl/cdz/index.php/pl/aborcja/921-legalnosc-aborcji-smiertelnosc-matek.html
×