Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tańczący z lękami

Użytkownik
  • Postów

    1 482
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tańczący z lękami

  1. Kalebx3, a Ty miałeś wysypkę? Święte słowa, że lamo działa w sposób mniej zauważalny, ale po odstawce jednak go brakuje.
  2. elfrid, bierz 2x dziennie, aby działanie i stężenie było bardziej...stabilne. Na jakiej dawce jesteś i jak oceniasz działanie po tych kilku tygodniach? Aronia36, zgadzam się, że lek b. dobry ale ma swoje minusy i trzeba z umiarem i rozwagą. Gdyby nie uczulenie brałbym go w większych dawkach, bo to jedyny lek bez uboków nerwicowcyh, że tak powiem, a brałem kilka eseserajów, mirte i miansę i tak różowo nie było. Lamo wyprowadziła mnie na prostą wraz z antydepami i wygładziła wszystko. Teraz tylko wprowadzam małe zmiany kosmetyczne, bo ogólnie jest przyzwoicie, choć nie b. dobrze. U mnie 50mg to dawka wystarczająca, kiedy mam w obwodzie pozostałe oręże. Obecnie 25mg, ale nie wykluczam maleńkich ruchów. pozdrawiam pozostałych uczestników zabawy z własnym mózgiem, w tym barsinistera PS. Lamo na zdolności poznawcze absolutnie nie szkodziło, wręcz poprawiało koncentrację u mnie -- 09 cze 2013, 05:41 -- PS. Bardzo lubię czytać wątek o lamo, choć brakuje mi tu "fachowców" pokroju Mikko84 czy dawnego towarzysza broni - QueenForever'a. Dlaczego? A mianowicie zastanawiałem się: czym zastąpić lamotryginę? Wiadomo, że hamuje niekorzystne działanie kwasu glutaminowego. Kwas ten być dla nas zły i niedobry Poza tym wiele stabilizatorów działa na GABA (być mniamuśne, pycha!) Ogniwem pośredniczącym jest glutamina i B6. Od tygodnia biorę B6 i tu nie mam wątpliwości, że może tylko pomóc jeśli się nie przeholuje. Ale najbardziej interesuje mnie glutamina. Wyczytałem sprzeczne opinie: jedni zalecają w padaczkach a drudzy srogo przestrzegają, że może przekształcać się w kwas glutaminowy niekiedy i wtedy być złe i brzydkie. Macie jakąś wiedzę na ten temat?
  3. elfrid, w moim przypadku 75mg by nie wystarczyło, może 200mg kto wie, ale ja potrzebuję również antydepów. Poza tym mam już dość abstynencji. Od prawie 2 lat właściwie nie piję alku, czasem sporadycznie 1 piwko raz na 2mce. A tęsknię do radosnych, wieczornych wypadów na miasto...a przy 3 lekach nie chcę mieszać jeszcze z alkiem.
  4. tydzień człowieka na forum nie ma i aż się w głowie nie mieści jakie cyrki się tu odprawia... u mnie nastrój leciutko w dół i pojawiło się zmęczenie, ale może być ono wynikiem tego, że od 2 mcy mam pracę biurową w trybie...nocnym i organizm całkowicie musiał się przestawić. Pewnie to niezbyt zdrowa opcja, no ale póki co daję radę. Zestaw dla mnie ok, ale nie toleruję większych dawek ssri, stąd nie za bardzo mam co zmieniać i może dobrze... Pozdrawiam wszystkich "lekowców" oraz tych, którzy zamieszkują obszar lądowy poniżej poziomu morza elfrid, wysypeczka? skąd ja to znam
  5. sens, moim skromnym zdaniem oczywiście może, ja tak miałem niedawno, ale po tygodniu było już lepiej, dlatego radzę przeczekać. Nastrój powinien się ustabilizować i odbić w górę. Nie wiem, co prawda na co chorujesz, ale skoro masz antydepa, to powinien działać...antydepresyjnie. Ja też myślałem, że pogorszenia można spodziewać się dopiero po 3 tyg od zmniejszenia dawki a guzik prawda, pogorszył mi się już po 3-4 dniach, na szczęście na krótko. Teraz jest całkiem fajnie, więc niedługo pewnie lamo pójdzie zupełnie w odstawkę.
  6. Keji, zjechałaś z dnia na dzień ze 150mg na 50mg!!! W imieniu Twojej głowy i reszty organizmu, proszę Cię o litość Ja bym na Twoim miejscu oscylował między 75-100mg i poczekał z miesiąc na ułożenie się dawki, dając jednocześnie wytchnienie biednym receptorom. Powinno być dobrze
  7. Popiół, działa nieźle zwłaszcza w połączeniu z mirtą LATEK50, musiałem bawić się w krojenie nożem, dlatego jestem już na "50-tce".
  8. w tym przypadku kluczowe jest dobranie antydepresantów, lamotrygina ma wyłącznie pomocnicze zadanie ...otóż to, barsinister! Lamo na moje problemy po prostu nie miało prawa wystarczyć, ale gdyby nie ono- byłaby masakra. Kiedy zwiększałem sertę czy citalopram choćby o ćwiartkę minimalnej dawki to telepało mnie na maksa, przez co nie mogłem wejść na leczniczą dawkę leku. Dzięki lamo dopiero teraz jestem na dawce leczniczej antydepresanta. Lamo pomogło przy wprowadzaniu antydepów. samo działając ...przeciwdepresyjnie(!), co potwierdzam osobiście. Gdy zmniejszyłem 3 tyg temu z 75 do 50mg nie poczułem żadnej róźnicy, lecz gdy zjechałem z 50 na 25 to przez 4-5 dni wróciła mi "depra". Stałem się bardziej wycofany w pracy, stroniący od ludzi i gorzej spałem. Na szczęście antydepy wystarczają już, aby z tych dołków się odbić i czuję się znowu lepiej. Dlatego potwierdzam lamo + antydepy w depresji są wspaniałym duetem, a w chad czy padaczce może wystarczą solo lub z innym normotykiem. Szkoda tylko tych uboków: uczulenie, gorsze wyniki krwi (eozynofile, odp. za reakcje uczuleniowe poszybowały na 200% normy ) A jak Ty się trzymasz, barnisister bez mirty? Pozdro elfrid, nie kombinuj tylko wracaj do eseserajów!
  9. elfrid, ja również przestałem jakiś czas temu szukać Św. Grala i chyba na dobre mi to wyszło: mniejsze oczekiwania to mniej frustracji. Chcę tylko normalnie żyć i funkcjonować a o hurra optymizmie już nie myślę. A co do sertraliny wiem, że od tego się nie umrze, ale jednak czasem dobrze zajrzeć na forum, na które zaglądać odradzają lekarze. Można się np. dowiedzieć o interakcjach między lekami. Może lekarze boją się, że przestaną być potrzebni...? Mniejsza z tym, dzięki elfrid i norma_baker za dość istotną moim zdaniem wzmiankę o połączeniu serty z lamo. PS. Myślałem, żeby wejść tylko w lamo, ale musiałbym brać min. 200mg solo i to bez żadnej gwarancji, że samo lamo by starczyło i bez gwarancji, że nie zrobiłoby mi "milczenia owiec" z mojej skóry
  10. durni lekarze, ufam im co prawda tylko w 20%, ale to i tak za dużo Lekarz, który mi przepisał lamo do serty nic o tym nie wspominał. Dobrze, że chociaż moja nowa lekarka, do której chodzę od 3 mcy (na NFZ oczywiście ) zasugerowała, abym powoli odstawiał lamotryginę z mojego zestawu ze względu na "uboki" wysypkowe. Ale jak chcesz, aby coś zostało zrobione dobrze, to zrób to sam...
  11. elfrid, nie miałem pojęcia, że serta wchodzi w interakcje z lamo. Skąd to wiesz? U mnie problem nr 1- lęk, problem nr 2- lekkie natręctwa o lękowym charakterze, czasami hipochondrycznym, nr 3- problemy ze spaniem, nr 4 mała odporność na stres i nadpobudliwość w nerwowych sytuacjach a zarazem brak energii gdy nie ma już stresorów; nr 4 depresyjno-melanchonijne stany, ale z tym mogę żyć, nr 5- lekka fobia społ. A tak swoją drogą to trochę znów skaczesz po lekach: raz paro, potem serta teraz fluo, raz z lamo raz bez. Chociaż ssri są tak naprawdę do siebie podobne, ja np. nie odróżniam specjalnie działania serty od citalopramu. Różnice są, ale minimalne. Wierzę, że tylko fluo działa pewnie zgoła odmiennie i mocniej kopie, ale do tego mnie nie ciągnie. Pragnę spokojui, opanowania i braku lęków, a resztę zrobię już sam Trzymaj się, elfrid!
  12. elfrid, bo zmniejszenie z 75 do 50mg absolutnie NICZEGO nie pogorszyło, a skoro tak to chcę zobaczyć co się stanie jak zejdę niżej. Bez tego nie dowiem się co mi pomogło bardziej: zwiększenie serty czy lamo. Serotonina ma przecież również działanie stabilizujące i zmniejszające kortyzol, jeśli oczywiście ktoś ma jej niedobór i lek działa. Ale jeśli nie będzie gorzej po zejściu z lamo, to wolę pozostać na 2 lekach zamiast 3. A jak u Ciebie sytuacja na froncie? -- 27 kwi 2013, 04:27 -- poza tym częściej choruję, w ciągu 2 miesięcy byłem aż 2 poważnie chory (przeziębienie czy grypa: wysoka gorączka, ból gardła, kaszel). Przez wysypkę podejrzane jest oczywiście lamo, ale żeby je oskarżyć potrzebuję dowodów. Na pewno jednak trochę pomogła mi na moją głowę o czym niejednokrotnie pisałem.
  13. blue space years, lamo daje mi większy spokój i niwelowanie napięć w głowie, które miałem zanim zacząłem je brać. Cudów jednak od żadnego leku nie oczekuję. Chcę jedynie normalności i od kilku tygodni ją mam, więc cieszę się chwilą, bo wiem jak nisko można przez tą chorobę upaść. Spróbuj, jak nic nie da, to po 2mcach odstawisz. Wchodzi się dużo łatwiej niż na ssri. Żadnych negatywnych "jazd", za co ten lek chwalę. Mało spektakularny, kojący lek dla koneserów, co to lubią smakować delikatną nutkę wyciszenia. Smacznego
  14. ja z badania krwi magnez miałem idealny. Niestety badania krwi na mikro i makroelemeny są nie zawsze miarodajne a mówię to z posiadanej wiedzy i na podstawie badań, jakie wykonałem. Analizę pierwiastkową można wykonać nie tylko z krwi: poczytaj w necie. Organizm bowiem ściąga magnez z kości i innych tkanek do krwi, dlatego we krwi jest idealny poziom a organizm może cierpieć na poważny niedobór. Warto czytać, porównywać i wyrabiać sobie własne zdanie, ewentualnie trochę wierzyć lekarzom, czasem nawet oni mają rację. lubudubu: brałem wodoasparginian, ale na węglanie też jest fajnie mimo, że teoretycznie słabiej przyswajalny. Curry lubię, więc dobrze wiedzieć i dzięki za radę z imbirem - spróbuję. Pozdro
  15. wysypka pojawiła się z tydzień po zwiększeniu do 75mg, dodatkowo miałem takie "uczucie zatrucia", jak kiedy przebywa się w towarzystwie farb i rozpuszczalników. Uczucie zatrucia przeszło jednak po kolejnych 2 tyg a wysypka nie. Teraz od tygodnia jestem na 50mg i właściwie nie czuję żadnej różnicy a nie ma już wysypki, więc jest zajebi.cie Lamo biorę 25mg rano i wieczorem
  16. magnez ok 150-200mg x3 dziennie wit B compleks x 2 dziennie wit c 500mg x 3 dziennie jod 150 w formie naturalnej (kelp) x 1 dziennie okazjonalnie cynk 10mg potas tylko w formie naturalnej ( 2 banany dziennie i szklanka soku pomidorowego) i czuję się zajebi..cie normalnie :) polecam zrobienie sobie badań w kierunku poziomu mikro i makroelementów, aby wiedzieć czego komu brakuje, ja mój zestawik skomponowałem na podstawie m.in takich badań. Okazało się, że mam brak wszystkiego poza wapniem :) -- 21 kwi 2013, 05:17 -- aha zażywam jeszcze po łyżeczce tranu 2 x dziennie, podobnie jak wit c pozwala obniżyć hormon stresu - kortyzol -- 21 kwi 2013, 05:23 -- dodam jeszcze uczciwie, że o żadnych badaniach i żadnych suplementach, które zażywam nie dowiedziałem się od żadnego lekarza, mimo iż choruję od ponad 10 lat i przerobiłem już kilku "specjalistów" psychiatrów, głównie prywatnych. Obecnie chodzę na NFZ, jest podobnie ale dużo uczciwiej...
  17. okularnica, przychylam się do wskazówek Bezimiennej123 - magnez tylko pomaga, zaszkodzi jedynie osobom, które mają niewydolne nerki. Ja łykam końskie dawki magnezu i jeszcze inne suplementy i czuję się coraz lepiej, a jak widać w podpisie od leków nie stronię Świetnie, że zaczynasz od małej dawki 25mg. Tak trzymaj ok 10 dni i ewentualne zwiększ do 50mg jeśli tak uzgodniłaś z lekarzem. Good luck!
  18. beladin, z całym szacunkiem dla Ciebie, ale potrzebowałeś terapii, żeby zdać sobie sprawę z tego, że samodzielnie odpowiadasz za swoje życie i trzeba robić co się da samemu, aby czuć się coraz lepiej? Musiał Ci o tym powiedzieć jakiś facet lub jakaś babka? Ja chyba od dziecka wiedziałem, że jestem kowalem własnego losu, będąc jednocześnie świadomym swoich ograniczeń (głównie ze strony układu nerwowego). Prawdę, co nam pomaga najlepiej poznać po "owocach" a u mnie przynosi je leczenie farmakologiczne i suplementacja. Dzięki lekom normalnie funkcjonuję w życiu prywatnym i zawodowym, natomiast ich brak oznacza dla mnie oddanie się w "szpony" choroby. Bez psychoterapii z kolei żyję zupełnie przyzwoicie i moi znajomi na lekach również. Z tego co pisałeś jakiś czas temu- przed powrotem do sertraliny czułeś się fatalnie. Może nie warto doradzać teraz innym, żeby wzięli się w garść opierając swoje uzdrowienie na fundamencie psychoterapii, skoro sam nie wiesz, ile w tym efektów z działania leku. Ktoś może to mylnie zinterpretować. Każdy z nas jest inny i może komuś faktycznie terapia pomoże, choćby na zasadzie placebo. Nie oszukujmy się jednak i nie wypierajmy prawdy, nawet tej niewygodnej, że... jesteśmy chorzy. Chorzy potrzebują lekarstwa, aby móc chorobę pokonać. To nie koniec świata, z tym cholerstwem można żyć, jeśli się człowiek leczy. Mimo, że naszej choroby w badaniach raczej nie widać, podobnie jak prądu w gniazdku- ona w nas jest i to od nas zależy czy będziemy coś z tym faktem robić czy nie. Pozdrawiam
  19. podczas "wejścia" w lek nie miałem żadnych psychicznych "uboków". Przy 75mg odczułem brak wewnętrznych napięć i trochę większą odporność na stres. Jedynym problemem jest lekka wysypka, która cały czas się utrzymuje odkąd jestem na 75mg-od ok 2 mcy. Lekarz kazał zredukować do 50mg już dawno, więc od dzisiaj zaczynam... Mam nadzieję, że nic się przez to nie posypie, bo ostatni rok był fatalny i od miesiąca czuję się "normalnie" i pracuję zawodowo. Dla mnie to dobry lek (nie powodował lęku jak SSRI), ale solo u mnie nie miałby niestety szans...-cierpię na nerwicę lękową z elementami depresji i pobudzenia.
  20. beladin, prawda Was wyzwoli, a w moim przypadku jest taka, że przyznaję, że jestem bezsilny wobec problemu i czy chcę czy nie chcę musze brać leki/suplementy, żeby normalnie funkcjonować, natomiast psychoterapia mi nic nie dała (nad czym ubolewam) a zabrała pokładaną nadzieję, zdrowie i czas. Przez nierealne myślenie, że ona mnie uzdrowi tak długo opierałem się z powrotem do leków i mój stan się pogorszył. Dla mnie była... szkodliwa. Dokładnie tak jakbym chorując na cukrzycę chodził na masaże zamiast brać leki. To również by pośrednio zaszkodziło. Ale dopóki bierze się leki można chodzić- nie powinna wtedy zaszkodzić
  21. hej forumowicze nie było mnie 2 tygodnie, a tyle się tu zmieniło, że jestem w szoku... U mnie dużo lepiej i...wcale na żadną psychoterapię nie poszedłem- haha. Psychoterapię odradzam każdemu z długotrwałą i nawracającą depresją i nerwicą, gdyż problem ma ewidentnie przyczynę organiczną. Można biadolić o procesach poznawczych, ale w to wierzy chyba tylko beladin, z całym szacunkiem dla niego, bo ma facet czasem rację, zwłaszcza przypominając o długim czekaniu na działanie SSRI. Ale powiedzcie komuś z grypą i 40C gorączki, żeby wziął się w garść i posprzątał pokój. Skrajny przykład? Oj nie! Jak wspomniał Marek1977 i miko84- wystarczy wziąć dany środek, choćby głupią kawę i stopień motywacji i zaangażowania się zmienia. Niektórzy zapominają o tym, bo sami coś biorą i myślą naiwnie, że to jakaś terapia im pomogła. Ja po odstawce leków przez 2 lata męczyłem się z terapiami i absolutnie mi nie pomagały i nie znam osoby, którą by wyleczyła. Osoby po traumach, wypadkach etc- zgoda, ale tylko na krótko, bo skoro będzie wracać problem to przyczyna leży we wspomnianej genetyce. Kochani, jeśli leki antydepresyjne Wam nie pomagają szczerze polecam suplementy i to nawet tak śmieszne, jak DUŻE dawki wit C, które obniżają...kortyzol! Dlatego o 8mej rano tak chu.owo się czujecie. Powiedział Wam o tym jakiś lekarz? Mnie nikt nie powiedział. Ludzie myślcie samodzielnie, bierzcie leki, ale organizm może potrzebować czegoś innego: magnez, bkompleks, omega3, wit C, koenzymq10, jod, cynk, etc, sport (ale bez forsowania bo wtedy kortyzol tylko mocniej wali), dobry sen-8h, szukajcie własnych rozwiązań, nikogo nie słuchajcie w 100%, musicie próbować różnych rzeczy i sprawdzone zostawiajcie. Słowem bierzcie wszystko, co pomaga a nie uzależnia, chyba, że na krótko. 3mam kciuki!!!
  22. Bezimienna123, moje zdanie jest takie, że lek działa na noradrenalinę nawet od 12,5mg, ale działanie to jest minimalne w stosunku do serotoniny. Im wyższa dawka tym bardziej zmienia się stosunek noradrenaliny do serotoniny na korzyść tej pierwszej. Słowem na 112,5mg lek powinien spokojnie działać na noradrenalinę również. -- 22 mar 2013, 16:58 -- PS. Poza tym jest tak jak pisze Michuj: lek może zadziałać lub zadziałać inaczej lub wcale nie zadziałać
×