Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tańczący z lękami

Użytkownik
  • Postów

    1 482
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tańczący z lękami

  1. Pierdol.na pajęczyna niemocy. Ja również czekam na przyjęcie kilku browarów z utęsknieniem, z tym że założyłem sobie robić to jedynie w weekendy. Z reguły trzymam się też normy do 5 piw. Jakieś zasady trzeba mieć. To już jutro i to daje mi nadzieję na wyrwanie się z chaty. Ale na poważnie: życie nie może tak wyglądać, aby czekać tylko na ten jeden dzień. Muszę coś wymyślić, kiedyś potrafiłem coś wymyślić, nie będę kolejnych 6-12mcy siedzieć w tym pierdolonym pokoju
  2. Ostatnie dni to jakiś koszmar, dawno nie miałem takiego chaosu w głowie i kołowrotka chorych myśli. Dodam, że zamiast szukać pracy w naszym kochanym kraju nie mam nawet sił na wysyłanie CV. Odpowiedziałem i to z obrzydzeniem tylko na 1 ogłoszenie. Nawet seriali nie chce mi się oglądać ani wybrać na ryby, czyli gorzej niż staruszek na emeryturze. Znów czuję się jak ostatni leń. Jak tak dalej będzie to obniżam paroksetynę, może przez nią mam mniej energii. Oby u Was było lepiej
  3. Bode Miller, wszystkiego dobrego! Kilka dni temu pojechałem do Krakowa, aby kupić maszynę niezbędną mi do założenia firmy. Urządzenia co prawda nie zakupiłem, ale za to odwiedziłem znajomą, która cierpi na Chad i ogólnie nie stroni od używek Ponieważ nadarzyła się okazja, wybraliśmy się wspólnie na domówkę do jej znajomych, gdzie czekało na nas całe mnóstwo atrakcji. Melanż zacząłem od obejrzeniu meczu i 5 piwek dla kurażu. Później trochę whisky i wódki a następnie we wspólnym gronie wypaliliśmy kilka "fajek pokoju". W międzyczasie kobiety zaczęły piec ciasto z 15gramami naturalnego zioła. Gdy nastrój zrobił się odpowiedni naszła nas ochota na wyjście na miasto. W knajpach padły kolejne drinki, jointy a dla chętnych białe kreski. Ja jednak grzecznie odmówiłem, alkohol i tak mnie już nieco sponiewierał. Po drodze ktoś komuś dał po mordzie, wyszła na jaw jakaś zdrada, ale ogólnie trzymaliśmy się kupy. Zaczęło świtać więc wróciliśmy taksówkami z powrotem na domówkę. Po drodze miałem jakieś jazdy, że tak naprawdę wcale nie znajduję się w Krakowie tylko w swoim rodzinnym Poznaniu,etc. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że życie jednak tak zajebiście cudowne, że na każdym kroku czyha cud, tylko człowiek tego nie dostrzega, byłem w lekkiej ekstazie. W mieszkaniu czekał tort: zjedliśmy z kumpelą po dwa kawałki i o dziwo nici z działania więc poza smakiem poczułem zawód. To co jednak stało się później było jak sieknięcie maczetą. Nie chichrałem się tak do siebie chyba od kilku lat, jak prawdziwy świr. Sprawdziło się to, co już wiedziałem - nic nie działa na mnie tak antydepresyjnie jak trawka. Impreza skończyła się o 9 rano więc z chadową koleżanką od używek udaliśmy się tramwajem do domu. Nikt chyba nie lubi tego momentu, gdy niewyspane twarze ludzi jadących do pracy gapią się na tych, dla których noc skończyła się przedwcześnie. W pewnym momencie zlałem się zimnym potem i czułem, że zaraz stracę przytomność. Nie mogłem utrzymać się na nogach, ale nie dlatego, że byłem tak pijany tylko, że omal nie zasłabłem. Cudem jednak nie padłem w tym tramwaju i jakoś dojechaliśmy, aby pójść spać. Teraz mam depresyjny zjazd więc zacytuję klasyka: "nie mam zdrowia do tego"
  4. a ja bym powoli wywalił trittico na próbę i nie zwiększał paro, bo znów będzie się na nowo układać
  5. u mnie śladu po nakręceniu nie ma, gdyż na antydepresancie o nazwie parosetyna mam... lekką depresję. Jest stabilnie, tylko hmm co to za życie?- nuda jest no i libido jakby spadło. Chociaż jak wylegiwałem się na plaży na wczasach to oczy miałem dookoła głowy Widok dupeczek nawet w depresji zawsze będzie poprawiać mi nastrój, choć to duuużo słabsze niż na pobudzeniu...
  6. Victoria/Victor w zależności od płci tego pupila
  7. Kalebx3, dzięki za odp. weteranie pytałem o lamo, bo w kwestii np. impulsywności zauważam, że z tym lepiej radzi sobie u mnie paro niż lamo. Na sercie plus lamo 75-100mg było gorzej niż teraz: na paro i jedynie 50mg lamo. Niestety anhedonia trochę człowieka trzyma i amotywacja
  8. Kalebx3, wiem, że oprócz paro posiłkujesz się jeszcze innymi dropsami, m.in. buspironem. Pytanie mam jednak inne: czy kiedykolwiek brałeś lamotryginę i ew. jak na nią reagowałeś? -- 23 sie 2015, 21:10 -- Od 4 tyg niezmiennie jadę na 20mg paro i poza świetnym wpływem antylękowym równie dobrze sypiam. Wręcz wróciło to kiedy brałem paro przez kilka lat za 1 razem: wreszcie mogę ucinać sobie drzemkę za dnia Do szczęścia brakuje mi tylko trochę lepszego nastroju i energii, ale i tak się cieszę, z tego jak jest- piekiełko minęło
  9. Carica Milica, fingers crossed! u mnie lipa. Jestem na wakacjach w pięknym miejscu, ale mam doła, anhedonię i zmęczony jestem tym pierdolonym upałem. Zawsze lubiłem słońce, ale z wiekiem czuję do niego coraz większą awersję. Czytając powyższą dyskusję o lekach, mam ochotę wypierdol.ć wszystko jeszcze dziś. Nienawidzę leków, nienawidzę tej choroby, ghhhhhhhrrrrrrrrr
  10. kurna przyznaje, że na 20mg paro nic mi się nie chce, najgorzej jest rano: zmęczenie w cholerę. Wieczorem za to trochę lepiej. Lęków nie mam w ogóle, więc tu paro działa świetnie. Tylko to zmęczenie i lekka depresja/amotywacja. Jeśli za 2-3 tyg uboki nie przejdą to rozważę zmianę na wenlę.
  11. feniksx, lek się mimo wszystko wdraża te 4-8 tyg, nawet jeśli odczuwamy różnicę już na samym początku. Jak nie minie Ci po min. 2 mcach wtedy czas na jakąś zmianę. Doraźnie możesz sobie propranolol albo benzo łykać i zobaczysz czy to nieprzyjemne odczucie zanika. Ja kiedyś brałem kilka mcy 30mg i pamiętam dziwny objaw lodowatych rąk, tak więc każdy ma swoje "jazdy" -- 27 lip 2015, 13:29 -- aha i szczękocisk mam też po paro, w nocy zgrzytam czasami zębami
  12. Piękna historia...widać, że "nasi" potrafią. To pokazuje jak za grosze można sobie zafundować rejs niczym z filmów hollywoodzkich i tego nikt temu gościowi nie odbierze! Gdybym miał kiedyś walnąć samobója to uważam, że ten sposób jest szalenie nostalgiczny i sentymentalny: taka bezbronność człowieka wobec natury...także tej wewnątrz nas. Mam zjazd i znów agresor i gorzej śpię a jeszcze kilka dni temu czułem, że Bóg jest tak blisko mnie. Wszystko było jak powinno być: spokojnie, dobrze, bez szarpania emocjami, błogo jak może być dziecku przy kochającej matce. Czułem nad sobą opiekę, czegoś, kogoś co jest ponad mną i nie musiałem trzymać gardy, tej pierdolonej auto-kontroli. A teraz mam mordę przy krawężniku i chyba nigdy się z tym nie pogodzę
  13. pozdrawiam Was wszystkich i dziękuję, że byliście ze mną w trudnych chwilach
  14. wiele wpisów tutaj ocieka potem i krwią, a więc może w tej beczce dziegciu znajdzie się miejsce dla odrobiny miodu? Odkąd przesiadłem się z serty na paro moje życie nabrało więcej dystansu, chilloutu i lekkiego wyjebania, tak niezwykle pożądanych w mojej nerwicy-kurvicy. Myśli depresyjne pojawiają się coraz rzadziej, dobrze śpię i mam znacznie mniej jadu, a nawet znowu zaczynam...lubić ludzi. Mam nadzieję, że to zwiastun remisji a nie czego innego
  15. to zjedź na 30mg albo dołóż mianserynę/mirtę na libido. Osobiście preferuję 1 opcję. -- 18 lip 2015, 22:43 -- feniksx, w pierwszym okresie wchodzenia na leki SSRI w tym paro często nasila się bezsenność i pobudzenie (agonizm 5ht2), to powinno przejść po 2tyg. A jak nie to trzeba wrócić do "nocnika". Cierpliwości i życzę, aby Ci przeszło, bo sam mam problemy ze spaniem i wiem, jak to unicestwia człowiekowi życie
  16. hej, ja na 15mg nie mam problemów z libido wręcz się poprawiło w porównaniu z sertraliną. Znów chce mi się codziennie, jak za starych, dobrych czasów...
  17. marwil, teraz rozumiem, dlaczego ludzie ciągle pytają mnie dlaczego chodzę w tych czarnych rękawiczkach
  18. do tego wbrew pozorom trzeba mieć... jaja ja ich nie mam i nie dałbym rady tak nagle się wycofać Ponadto brakowało mi Twoich tekstów
  19. do tego wbrew pozorom trzeba mieć... jaja ja ich nie mam i nie dałbym rady tak nagle się wycofać Ponadto brakowało mi Twoich tekstów
  20. też mam to kurestwo, więc wiem, jakie to wkurzające żyć w takim w napięciu: drganie mięśni łydek, powiek, etc i to nawet bez sytuacji stresowej. Jak przeszedłem na paro prawie 2 mce temu to od razu mi to minęło, ale z upływem czasu jestem coraz bardziej napięty, czyli dokładnie na odwrót jak być powinno - z czasem jest u mnie gorzej...
  21. też mam to kurestwo, więc wiem, jakie to wkurzające żyć w takim w napięciu: drganie mięśni łydek, powiek, etc i to nawet bez sytuacji stresowej. Jak przeszedłem na paro prawie 2 mce temu to od razu mi to minęło, ale z upływem czasu jestem coraz bardziej napięty, czyli dokładnie na odwrót jak być powinno - z czasem jest u mnie gorzej...
  22. PS. a w ogóle to rzuciłem robotę - po raz kolejny w swoim życiu i od kilku dni jestem na bezrobociu. Dziś miałem interview, ale byłem strasznie napięty i podwkurwiony i tylko benzo sprawiło, że to wytrzymałem. Znów kryzys
  23. PS. a w ogóle to rzuciłem robotę - po raz kolejny w swoim życiu i od kilku dni jestem na bezrobociu. Dziś miałem interview, ale byłem strasznie napięty i podwkurwiony i tylko benzo sprawiło, że to wytrzymałem. Znów kryzys
×