kręcę korbą od wielkiego gramofono-drukarko-banano-śledzia,by otrzymać funtastyczną koparko-ładowarko-gripexo-lampe,która będzie świecić na bazaltowo i opowiadać przy tym kawały na temat grawitacji i pociągu PKP w kształcie nożyczek,odnosząc się przy tym do wielkiej tytanowej katedry która zaciąga się fajką,ale tylko i wyłącznie tytoniem o smaku nagrzanego rdzenia reaktora atomowego.